W szpitalu w Plymouth w
południowo-zachodniej Anglii zmarł Polak, skazany przez brytyjskie sądy
oraz Derriford Hospital na śmierć z głodu i pragnienia.
Szpital powiadomił bliskich o śmierci za
pośrednictwem poczty elektronicznej. Wczoraj donosił o pogorszeniu stanu
zdrowia pacjenta, wcześniej określał go jako „stabilny”.
Pan Sławomir mieszkający na Wyspach od
kilkunastu lat, w listopadzie minionego roku doznał
kilkudziesięciominutowego zatrzymania akcji serca i uszkodzenia mózgu.
Przebywał w stanie minimalnej świadomości. W wielu podobnych przypadkach
chorych o takiej kondycji udaje się wybudzić i przywrócić im
przynajmniej częściową sprawność.
Nasz rodak nie był w stanie swobodnie
porozumiewać się z otoczeniem. Kiedy jeszcze jego bliscy mogli odwiedzać
go w szpitalu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, reagował jednak na
ich obecność.
Na wniosek szpitala w Plymouth sądy: Opiekuńczy i
Najwyższy w Wielkiej Brytanii, a także Europejski Trybunał Praw
Człowieka w Strasburgu zezwoliły na odłączenie pacjenta od aparatury
dostarczającej mu pożywienie i płyny. Pan Sławomir oddychał
samodzielnie. Z „wyrokiem śmierci” zgodziła się jego żona, o życie
chorego walczyły do końca matka, dwie siostry i siostrzenica.
Chęć leczenia i rehabilitacji chorego zgłosiły między innymi: szpital MSWiA oraz Klinika „Budzik” w Warszawie.
W programie Newsroom portalu Wirtualna
Polska profesor Wojciech Maksymowicz, neurochirurg i neurotraumatolog z
Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie ocenił, że przewiezienie
pana Sławomira do Polski nie stanowiłoby szczególnego zagrożenia.
Przypomniał, iż orzeczenie sądu nastąpiło w grudniu, gdy pacjent był
jeszcze podłączony do respiratora. Później już oddychał samodzielnie i
nie wymagał już sztucznego podtrzymywania czynności życiowych. Jedynym
niezbędnym działaniem było w jego przypadku pojenie i karmienie oraz
inne elementarne zabiegi opiekuńcze.
W trakcie postępowań sądowych nasz rodak kilka
razy był odłączany od aparatury dostarczającej pożywienie i płyny.
Ostatnio nastąpiło to 12 dni temu. Od tamtej pory głodował, był tylko
znieczulany, podskórnie podawano mu też sól fizjologiczną.