Przyjmijmy na wstępie, że nacjonalizm to pogląd, postawa i dążenie
bazujące na uznaniu narodu za szczególny, podstawowy i zobowiązujący
poszczególne jednostki oraz mniejsze grupy do lojalności rodzaj więzi
społecznej oraz przybierające w swoich dojrzałych i samoświadomych
formach postać doktryny (niekiedy nawet ideologii)
społeczno-politycznej. Doktryna ta stawia sobie za cel wzbudzenie (lub
tam, gdzie ona już istnieje – podtrzymywanie i rozwój) świadomości i
solidarności narodowej oraz nakazuje traktowanie narodu jako głównego
punktu odniesienia dla polityki (zobligowanej do kierowania się
interesem lub dobrem narodu), co zazwyczaj oznacza opowiadanie się za
istnieniem tzw. (różnie wszelako rozumianego) państwa narodowego,
polemicznie zaś przeciwstawia się tym poglądom, ideologiom i ruchom
politycznym, które istnienie lub powinny charakter więzi narodowej
negują lub przeciwstawiają poglądom nacjonalistycznym koncepcje
uniwersalistyczne (np. tradycyjny konserwatyzm), kosmopolityczne (np.
światopogląd masoński), indywidualistyczne (liberalizm) lub
klasowo-antagonistyczne (socjalizm).
Jako doktryna społeczno-polityczna i zorganizowana formacja
polityczna nacjonalizm występuje w zróżnicowanych i często wzajemnie
kontradyktoryjnych światopoglądowo i programowo postaciach, z których
wszelako za dwie podstawowe uznać należy, z jednej strony, koncepcję
opartą o demokratyczno-egalitarną zasadę „suwerenności narodu” oraz
etniczno-językową albo rasową „zasadę narodowościową”, jako podstawę
tworzenia państw (tzw. nacjonalitaryzm), z drugiej zaś strony koncepcję,
która w oparciu o solidarystyczną i kulturową definicję narodu jako
historycznej i ponadklasowej „wspólnoty przeznaczenia”, domaga się
prowadzenia przez państwo polityki podporządkowanej ponadpartykularnemu
dobru wspólnemu narodu (tzw. nacjonalizm integralny).
Zajmując w swojej ponad dwustuletniej historii różne pozycje na
horyzontalnej osi diady ideowej „lewica – prawica”, nacjonalizm okazał
się zjawiskiem społecznym uniwersalnym, a przeto i – mimo licznych
prognoz jego zmierzchu trwałym. Mając za swoją kolebkę świat cywilizacji
zachodniej (europejskiej), już od końca XIX wieku zaczął
rozprzestrzeniać się na inne cywilizacje, jak żydowska (syjonizm),
turańska (nacjonalizm rosyjski), bizantyjska (nacjonalizm ukraiński,
nacjonalizm rumuński), islamska (nacjonalizm turecki, nacjonalizm
arabski), bramińska (nacjonalizm hinduski), chińska (nacjonalizm
chiński, nacjonalizm japoński), a w drugiej połowie XX wieku również,
wraz z dekolonizacją, zaczęły wykształcać się rozmaite postaci
nacjonalizmu afrykańskiego. W znacznej części tych wypadków nacjonalizm
przybierał formy ideologicznie i praktycznie skrajne (częstokroć
terrorystyczne), na gruncie zachodnioeuropejskim porównywalne z
narodowym socjalizmem (hitleryzmem), co zapewne należy wiązać z
niewystępowaniem w tych cywilizacjach, a właściwego jedynie cywilizacji
łacińskiej (klasyczno-chrześcijańskiej), personalistycznego pojęcia
narodu jako wspólnoty osób będących realnymi i odrębnymi substancjalnie
bytami, nie pokrywającej się także w zupełności z organizacją stricte polityczną (państwową).
Pojęcie nacjonalizmu
Termin nacjonalizm, jak wiele innych pojęć ze słownika
politycznego, wszedł w użycie znacznie później niż zaistniało zjawisko
stanowiące jego społeczny i ideologiczny desygnat. O nacjonalizmie, jako
fenomenie tego rodzaju można bowiem mówić już od drugiej połowy XVIII
wieku (oświecenie i rewolucja we Francji)1, podczas gdy pierwsze w pełni samoświadome zastosowanie pojęcia nacjonalizm
w funkcji (samo)określenia kierunku ideowo-politycznego nastąpiło
dopiero w końcu XIX wieku (programowy artykuł Maurice’a Barrèsa: La querelle des nationalistes et des cosmopolites z 1892 roku2).
Wcześniej znane były jedynie inne derywaty od słowa „naród”, zasadniczo
przymiotnikowe, a incydentalne pojawienie się już w 1715 (w Wielkiej
Brytanii) przymiotnika nationalist nie miało żadnych konsekwencji politycznych3.
Nie ulega wszakże wątpliwości, że, z jednej strony, postawy, poglądy,
programy i działania polityczne (a także kulturalne, zwłaszcza w dobie
romantyzmu) typowe dla nacjonalizmu stały się jedną z głównych tendencji
i zarazem sił sprawczych ogromnych przemian, jakie zaszły w życiu
społeczeństw doby późnej nowożytności, z drugiej zaś strony, doktryny
oraz ruchy polityczne, określające się expressis verbis jako
nacjonalistyczne, pojawiły się dopiero (za to licznie i w wielu
miejscach naraz) w ostatniej dekadzie XIX i w początku XX wieku; oznacza
to, paradoksalnie, że kilka pokoleń nacjonalistów było nimi faktycznie,
nie wiedząc o tym.
Samo pojęcie nacjonalizm jest wysoce problematyczne, z
powodów różnej natury. We współczesnym uzusie, zarówno potocznym,
medialnym, jak i (w znacznej mierze) naukowym funkcjonuje ono (wyjąwszy
świat anglosaski) jako pejoratywny epitet, co znajduje również
odzwierciedlenie w popularnych leksykonach i podręcznikach, gdzie
zwyczajowo definiuje się nacjonalizm jako bezzasadne wywyższanie (czy
wręcz absolutyzację) własnego narodu oraz głoszenie nienawiści do innych
narodów czy mniejszości etnicznych i pragnienie ich ujarzmienia, a w
skrajnych wypadkach nawet eksterminacji. Można wręcz powiedzieć, że w
lansowanym przez współczesne lewicowe oraz skrajnie liberalne kręgi
nacjonalizm został desygnowany do roli wroga publicznego (hostis),
częstokroć identyfikowanego z faszyzmem oraz rasizmem, który winien być
systematycznie monitorowany, i nawet może być kryminalizowany, a w
każdym bądź razie podlega bezwzględnej ekskluzji ze sfery akceptowalnego
pluralizmu ideologicznego i politycznego. Oczywiście nie brakuje też i
interpretacji dostrzegających w obrębie nacjonalizmu odłamy umiarkowane4.
Nacjonalizm a szowinizm.
Typowym przejawem „hostylizacji”
nacjonalizmu jest utożsamianie go z szowinizmem, a więc z postawą i
poglądem, co do którego panuje zgodne przekonanie, że stanowi on
wyolbrzymione, bezkrytyczne i niezreflektowane uczucie przywiązania i
podziwu dla własnego kraju, grupy etnicznej lub społecznej i/albo
przywódcy oraz wyolbrzymiania ich zalet, a pomniejszania lub negowania
ich wad, idące zazwyczaj w parze z równie przesadnym i nieuzasadnionym
deprecjonowaniem innych krajów, narodowości i osób5. Aczkolwiek szowinizm (franc. chauvinisme)
wziął swoją nazwę od postaci francuskiego żołnierza (nazwiskiem
Chauvin) wychwalającego bezkrytycznie jedną tylko osobę – postać wodza
(cesarza Napoleona), to jednak za jego typową postać uchodzi
bałwochwalstwo etniczno-plemienne, czyli ojkolatria; czynnikiem wybitnie (acz niezamierzenie) ją potęgującym jest jednak ojkofobia, czyli niechęć i pogarda okazywane temu, co „swojskie” przez elity wykorzenione ze swojego środowiska narodowego6.
Szowinizm stanowi wówczas prymitywny sposób odreagowania upokorzeń
zadawanych sentymentom, upodobaniom i obyczajom mas, przejawiając się
zazwyczaj w tym, co współczesna nauka określa mianem „banalnego
nacjonalizmu”7.
W ujęciach bardziej wyważonych, szowinizm traktuje się już tylko jako
skrajną i wynaturzoną postać nacjonalizmu, albo – jeśli terminowi nacjonalizm
nadaje się znaczenie aksjologicznie neutralne – patriotyzmu; w tym
drugim wypadku tworzy się sekwencja stopniowalnych w zakresie
wartościowania pojęć: „dobry” patriotyzm –„moralnie obojętny” lub
„względnie zły” nacjonalizm – „bezwzględnie zły” szowinizm. Chociaż
podejście takie cieszy się obecnie znaczną popularnością, wydaje się ono
słabo uzasadnione i błędne. Zważywszy bowiem, iż nacjonalizm sensu proprio jest
postacią ideologii (doktryną), co wymaga umiejętności tworzenia pojęć
abstrakcyjnych, zaś szowinizm to (nacechowane emocjami negatywnymi)
uczucie, traktowanie szowinizmu jako moralnie i estetycznie
zdefektowanej postaci patriotyzmu jest co najmniej równie, jeśli nie
bardziej, zasadne jak traktowanie go jako „uskrajnionego” nacjonalizmu.
Wyłożona explicite doktryna nacjonalistyczna jest też często
bardzo krytyczna w stosunku do charakterologicznych cech narodu, w
którego imieniu występuje, i bardzo surowa w ocenie jego wad moralnych
tudzież dorobku cywilizacyjnego (zob. Dzieje bez dziejów – teoria rozwoju wewnętrznego Polski Jana Stachniuka czy, w mniejszym stopniu, Myśli nowoczesnego Polaka Romana
Dmowskiego), co jest oczywistym przeciwieństwem szowinizmu. Nadto,
szowinizm może przejawiać się jako uwielbienie państwa, władzy,
instytucji nie- i ponadnarodowej, lub wręcz przeciwnie – partykularnej
„małej ojczyzny” (szowinizm „tutejszych”, „swojaków”, „krajanów”, a nie
Polaków, Niemców czy Rosjan). O ile wreszcie nacjonalizm może być uznany
za modelową – przynajmniej w nowożytnej epoce państw narodowych –
egzemplifikację rozróżnienia swoiście politycznego: „przyjaciel – wróg”,
o tyle szowinizm zdaje się być pomieszaniem tego elementarnego
kryterium polityczności w jego sensie konkretno-egzystencjalnym z
kwalifikacjami etycznymi („dobry – zły”) i estetycznymi („piękny –
szpetny”)8.
Nacjonalizm a patriotyzm. Pod pewnymi względami podobnie, acz nie
identycznie, przedstawia się relacja nacjonalizmu do patriotyzmu.
Aczkolwiek nie jest uzasadnione redukowanie patriotyzmu do uczucia,
albowiem patriotyzm, jako cnota moralna miłości do ojczyzny ma – jako
dział sprawiedliwości – swoją główną siedzibę nie w uczuciu, lecz w woli9,
to jednak błędne wydaje się zarówno ujmowanie (przez antynacjonalistów)
nacjonalizmu jako wynaturzonej postaci patriotyzmu (które to
rozróżnienie, uzupełnione przeciwstawieniem „dobrego” internacjonalizmu
„złemu” kosmopolityzmowi, o czym rzadko dziś się pamięta, zostało uznane
za obowiązujące wyznawców komunizmu przez samego Józefa Stalina), jak
(spotykane u nacjonalistów, jak Paolo Arcari, Zygmunt Balicki czy Roman
Rybarski) postrzeganie nacjonalizmu jako doktrynalnego dopełnienia
uczucia patriotycznego, albowiem nacjonalizm i patriotyzm nie są
pojęciami w pełni korelatywnymi. Z jednej strony bowiem nacjonalizm może
przejawiać się zarówno jako doktryna, jak uczucie i postawa, z drugiej
strony zaś patriotyzm jest postawą, która ma lub może mieć więcej niż
jeden tylko krąg odniesienia (czyli naród), jak: ziemia ojczysta,
wspólnota polityczna ze zwierzchnikiem jako jej personifikacją czy
kultura ojczysta, a nawet szersza od niej cywilizacja, jako metoda życia
zbiorowego. Co więcej, patriotyzm jest zjawiskiem towarzyszącym od
zarania wszystkim zorganizowanym wspólnotom ludzkim, a więc znacznie
starszym od nacjonalizmu, a w niektórych wypadkach – organizmów
imperialnych, wielonarodowych, dynastycznych (np. patriotyzm habsburski w
Monarchii Austro-Węgierskiej) – może być z nacjonalizmem (resp. patriotyzmem nacjonalistycznym) wręcz skonfliktowany10.
Geneza i historia nacjonalizmu
Podłożem umożliwiającym narodziny nacjonalizmu był splot zjawisk wiążących się z rozpadem uniwersalistycznej, średniowiecznej Res Publica Christiana
pod zwierzchnictwem dwóch zinstytucjonalizowanych autorytetów:
dzierżącego duchową „władzę kluczy” papiestwa i sprawującego „władzę
miecza” cesarstwa. Jak to ujął najwybitniejszy teoretyk nacjonalizmu
integralnego Charles Maurras, „Istniała niegdyś powszechna Republika
Chrześcijańska w Europie zachodniej, która wytworzyła rodzaj doczesnej
jedności. Jedność ta została zniszczona przez Lutra. Od czasu tego
rozłamu naród stanowi ostatni krąg społeczny, w którym Człowiek może
afirmować swoje człowieczeństwo”11.
Reformacja. Rola protestantyzmu jako podłoża kulturowego dla ukształtowania się nacjonalizmu12 polega nie tylko na dokonanej przezeń (w oparciu o zasadę cuius regio eius religio)
„nacjonalizacji” religii, czyli poddaniu chrześcijańskich wspólnot
reformowanych zwierzchnictwu państwa (tzw. kościoły państwowe vel
narodowe); traktując bowiem państwo jako porządek w pełni świecki i nie
podlegający osądowi moralnemu ze strony Kościoła, Marcin Luter
(1483-1546) torował drogę rozumieniu państwa jako autarkicznej
organizacji, której cele wyznacza jedynie całkowicie udzielna władza
polityczna za pośrednictwem norm prawa pozytywnego, których niepodobna
już odnosić do prawa wyższego rzędu (boskiego, naturalnego). Drugi z
głównych nurtów reformacji protestanckiej – kalwinizm ku modelowi
państwa narodowego podążał natomiast (zwłaszcza w anglosaskim
purytanizmie i szkockim prezbiterianizmie) odmienną drogą, podnosząc
protokontraktualistyczne idee suwerenności ludu i pochodzenia władzy
monarszej od narodu (mającego przeto prawo osądzać „tyrana”). Ze względu
na odmienne okoliczności kulturowo-historyczne, jak również na
przekonania samych założycieli i przywódców poszczególnych denominacji
(antyrzymski resentyment „germańskich” luteran, teokratyczny model
republiki miejskiej w Genewie Kalwina, konflikt radykalnie
protestanckich dysydentów z nazbyt umiarkowanym, z ich punktu widzenia,
narodowym Kościołem Anglii, wspierającym też absolutystyczną teorię
„boskiego prawa królów”), luteranizm i kalwinizm wpłynęły na uformowanie
się dwu (konkurencyjnych) modeli politycznych narodu, obiektywnego i
subiektywnego: pierwszy (luterański) – rozumienia narodu jako
historycznej oraz etnicznej wspólnoty ziemi i krwi, drugi (kalwiński) –
pojmowania narodu jako politycznego stowarzyszenia autonomicznych
jednostek, wiążących się dobrowolnie (jak „pielgrzymi” z Mayflower)
kontraktem zadzierzgającym związek oparty na ściśle określonych
warunkach, których przestrzeganie jest podstawą zarówno wystąpienia z
tego stowarzyszenia, jak przystępowania do niego nowych członków, tym
samym zaś kolejnych stron umowy. O ile model pierwszy sprzyjał zrazu
monarchii absolutnej, później zaś państwu autorytarnemu (w skrajnych
wypadkach zaś totalitarnemu), o tyle drugi torował drogę dominującemu
dziś modelowi państwa liberalnego.
Makiawelizm. Na płaszczyźnie ściśle politycznej analogiczną do
reformacji rolę w ukształtowaniu podłoża dla nacjonalizmu odegrały dwie
najważniejsze teorie polityczne wczesnej nowożytności (renesansu):
makiawelizm i doktryna suwerenności J. Bodina. Jako kontynuator
awerroistycznej koncepcji „dwu prawd”: religijnej (dla maluczkich) i
filozoficznej (dla mędrców i władców), Niccolò Machiavelli (1469-1527)
dokonał radykalnego zerwania z klasyczną tradycją filozofii polityki,
nakazującą poszukiwanie ustroju politycznego możliwie najlepszego, to
znaczy odwzorowującego w swoim porządku ład duszy i takiego, w którym
pojęcia dobrego obywatela i dobrego człowieka mogą być do siebie
maksymalnie zbliżone, jak również z chrześcijańską teologią polityczną,
usprawiedliwiającą władzę polityczną jej przyczynianiem się do
stwarzania doczesnych warunków umożliwiających obywatelom państwa
ziemskiego zbawienie wieczne (imperium felix w rozumieniu św.
Augustyna) i podporządkowującą władzę doczesną duchowej władzy Kościoła w
tym zakresie, jaki wiąże się z możliwością zbawienia tak poddanych, jak
samych władców świeckich (gelazjańska koncepcja „Dwóch Mieczy”, relacja
duchowego „sternika” do politycznego „cieśli” w ujęciu św. Tomasza z
Akwinu13).
Wykluczając krępowanie „księcia” względami religijno-moralnymi (a
bezpośrednich interwencji władzy duchowej ze względu na dobro dusz,
nawet nie biorąc pod uwagę), sprowadzając zaś zredefiniowaną „cnotę” (virtù) polityczną do pragmatycznego wykorzystania sposobności (occasione)
pochwycenia i utrzymania władzy, Machiavelli przyczynił się w ogromnym
stopniu do sekularyzacji polityki, podporządkowanej odtąd jedynie
doczesnemu (definiowanemu przez władzę) interesowi publicznemu,
nazwanemu przez jego następców „racją stanu” (raggione di stato, raison d’État)14.
Jednocześnie, jako (ogólno)włoski patriota, marzący – co w jego epoce
było czymś wyjątkowym – o zjednoczeniu w jeden organizm polityczny
wszystkich ziem Italii, był Machiavelli prekursorem idei państwa
narodowego w znaczeniu etniczno-językowej zasady narodowościowej.
Idea suwerenności. Kategorią ustrojowo-polityczną, bez której
niemożliwe byłoby późniejsze wypracowanie koncepcji „nacjokracji”
(rządów narodu), była z kolei idea suwerenności15,
wyłożona systematycznie przez Jeana Bodina (1530-1596). Wieńcząc
niejako dorobek francuskich legistów, starających się już od dojrzałego
średniowiecza (po raz pierwszy zapewne pojęcia souveraineté użył w 1283 roku Philippe de Beaumanoir16) dowieść, iż król francuski jest „cesarzem” w swoim królestwie (rex est imperator in regno suo), Bodin przedstawił koncepcję narodowej monarchii królewskiej (la monarchie royale),
która jest „suwerenna”, to znaczy nie tylko najwyższa w porządku
wielości nakładających się na siebie zależności i uprawnień
poszczególnych korporacji (jak w koncepcji tradycyjnej, stanowej
monarchii chrześcijańskiej)17, lecz absolutna i trwała (absolue et perpetuelle),
niepodzielna, nieustająca, nieprzenaszalna, nieograniczona ani z
zewnątrz (przez papieża lub cesarza), ani z wewnątrz (przez poddanych),
ani wstecz (przez poprzednich władców), limitowana jedynie przez prawo
Boże i naturalne oraz prawa fundamentalne królestwa, określające zasady
sukcesji. Jako że – wedle formuły Cardina Le Breta – „suwerenność jest
niepodzielna jak punkt w geometrii (la souveraineté n’est pas plus divisible que le point en géométrie)18, wykluczona zostaje zarówno klasyczno-średniowieczna teoria „monarchii mieszanej” (la monarchie mixtée),
gdzie w reprezentacji egzystencjalnej partycypuje arystokracja i lud,
jak późnonowożytna, liberalna idea „podziału władz” na legislatywę,
egzekutywę i judykaturę. Narodowa monarchia absolutna jest przeto
suwerenna zarówno w sensie wewnętrznym (wobec wszystkich poddanych i
ciał społecznych, których pozycja względem rządu królewskiego staje się
coraz bardziej zunifikowana), jak zewnętrznym. Tę ostatnią zasadę w
całej nowożytnej Europie usankcjonował ostatecznie, kończący wojnę
trzydziestoletnią, Traktat Westfalski z 1648 roku, inaugurujący epokę
suwerennych i autarkicznych państw narodowych oraz nowe europejskie
prawo publiczne (jus publicum europaeum), oparte o zasadę
równoprawnego zawierania przez te suwerenne państwa sojuszy i
kontrsojuszy oraz o ustalone reguły prowadzenia wojny i zawierania
pokoju19. W świetle przewrotu, jakim idea suwerenności była w stosunku do tradycyjnych wyobrażeń o hierarchii we wspólnocie politycznej20,
odzwierciedlającej hierarchiczny układ wszelkich bytów stworzonych,
relacjonowany do ich Stwórcy, dokonany później, począwszy od rewolucji
we Francji, transfer atrybutu suwerenności z osoby monarchy na
zbiorowość (naród/lud) lub, w bardziej abstrakcyjnych ujęciach
pozytywizmu prawnego, na państwo jako zbiorową osobę prawną, wydaje się
faktem o wiele mniejszej doniosłości: w obu wypadkach bowiem – tak
przedrewolucyjnego absolutyzmu, jak zdemokratyzowanego państwa
porewolucyjnego w jakiejkolwiek formie ustrojowej (republiki
parlamentarnej lub prezydenckiej, monarchii konstytucyjnej i
parlamentarnej) – istotą porządku ustrojowego jest suwerenność
państwa-narodu (État-Nation) w zdefiniowanym przez Bodina
sensie. Znacznie donioślejsza w konsekwencjach zmiana wydaje się
dokonywać obecnie wraz z erozją państwa narodowego, wchłanianego przez
super-państwo ponadnarodowe21,
nazywana zresztą błędnie (zarówno przez zwolenników tego procesu, jak
część jego przeciwników) „ograniczaniem” suwerenności lub suwerennością
„podzielną”, co jest oczywistym nonsensem, albowiem suwerenność jest ze
swojej istoty niepodzielna.
Demokratyzacja. Aczkolwiek z punktu widzenia dominującego dziś
dyskursu nacjonalizm jawi się jako przeciwnik i „zagrożenie” dla
demokracji (w jej panującym obecnie, tj. socjalliberalnym modelu),
historycznie rzecz ujmując nacjonalizm jest nieodłączny od demokracji
oraz ściśle sprzężony z procesami demokratyzacji, dokonującymi się w
erze nowożytnej i współczesnej na wszystkich polach: społecznym,
politycznym, kulturalnym i gospodarczym22.
Aktualna wrogość demokracji do nacjonalizmu jest rezultatem dwu
następujących po sobie procesów: najpierw, następującego od połowy XIX
wieku zbliżenia pomiędzy ideologiami liberalizmu i demokracji, których
efektem było ukształtowanie się modelu demokracji liberalnej, uważanego
obecnie za „naturalny”, pomimo oczywistej aporii pomiędzy liberalną ideą
praw człowieka (jednostki) a demokratyczną zasadą suwerenności narodu
(ludu)23, następnie, od końca XIX wieku, przejścia nacjonalistów nowego typu na pozycje konserwatywne, prawicowe i kontrrewolucyjne.
W swoich początkach postawa i ideologia nacjonalistyczna stanowiła
jednak wręcz najskrajniejszy wyraz egalitarnych i plebejskich „idei 1789
roku”24.
Jak stwierdza marksistowski historyk Jean Plumyène, rewolucja francuska
„wymyśliła Naród przeciwko królowi, prawowitość z dołu przeciwko
prawowitości z góry”25.
Ówczesne rozumienie narodu, wychodząc od negacji hierarchicznego
porządku stanowego oraz instytucji monarchii, ewoluuje kalejdoskopowo ku
ujęciom coraz bardziej skrajnym i eksluzywistycznym: od formalnie
jedynie egalitarnej koncepcji „jednego narodu”, zgromadzonego w
parlamencie (Assemblée Nationale) po zlikwidowaniu barier stanowych i stanowiącego „dzieci Ojczyzny” (les enfants de la Patrie),
poprzez czysto mieszczańską koncepcję narodu jako „stanu trzeciego”
(Emmanuel-Joseph Sièyes), a zatem z wyłączeniem stanu pierwszego (kler) i
drugiego (szlachta), oraz burżuazyjno-liberalną koncepcję „narodu
podatników” (żyrondyści), po wykluczający ze wspólnoty narodu również
bogaczy, „naród biedoty”, „naród sankiulotów” (jakobinizm), a nawet
pierwszy w dziejach komunistyczny projekt zupełnego egalitaryzmu
„patriotów” (babuwizm)26.
Także nacjonalizm tych krajów, które z pobudek patriotycznych
przeciwstawiły się najazdom rewolucyjnej i napoleońskiej Francji
(nacjonalizm niemiecki, nacjonalizm hiszpański), poglądami był bliski
ideologii rewolucyjnej i zwracał się tyleż przeciwko najeźdźcom, co
rodzimej „reakcji”, przez którą też po restauracji starego porządku był
zwalczany. Prawie przez cały wiek XIX słowo naród było
rewolucyjne, zarówno w sensie społecznym (łącząc się z radykalną
demokracją, a później z socjalizmem), jak politycznym (powstania i wojny
„narodowo-wyzwoleńcze”). W warunkach i okolicznościach już bardziej
pokojowych, zwłaszcza po epoce „Wiosny Ludów” z lat 1848/49,
upowszechnieniu poczucia ogólnonarodowego, tym samym zaś postawom
nacjonalistycznym, sprzyjała postępująca demokratyzacja prawa wyborczego
w państwach, które już w całej Europie (prócz Rosji i Turcji) stały się
parlamentarne, jak również dwa inne potężne instrumenty demokratyzacji i
unarodowienia: powszechna służba wojskowa i powszechny przymus szkolny;
powszechna alfabetyzacja poszerzała z kolei rynek prasowy, umożliwiając
zarówno masowość czytelnictwa, jak rozwój piśmiennictwa nawet w
językach etnosów nie rozwiniętych dotychczas pod względem literackim.
Towarzyszyła temu zjawisku ogólna demokratyzacja społeczna i obyczajowa,
będąca następstwem rewolucji przemysłowej, a wraz z nią stymulująca
„rewolucję demograficzną”, która społeczeństwa Zachodu przemieniły w
masowe. Za kwintesencję tych wszystkich procesów można uznać I wojnę
światową, będącą „pierwszą” także w sensie totalnej demokratyzacji
wojny, w której udział brały nie tylko wielomilionowe armie z poboru,
ale również miliony pracujących na zapleczu (także kobiet) przemysłu
wojennego cywilów, a tych do wysiłku trzeba motywować propagandą
patriotyczną (i zohydzającą przeciwnika), nieuchronnie – ze względu na
masowość adresata – skrajnie sprymityzowaną; symptomatyczna (i
symboliczna) dla ulegania tym nastrojom nawet przez tradycyjne elity
była dokonana podczas wojny przez brytyjską dynastię zmiana jej nazwy z
niemieckojęzycznych Koburgów na „rodzimych” Windsorów.
Kultura romantyczna. Potężny impuls do dalszego rozwoju otrzymał nacjonalizm od filozofii, literatury i sztuki romantycznej27.
Na pograniczu oświecenia i romantyzmu sytuuje się myśl Johanna
Gottfrieda Herdera (1744-1803), który państwu – mechanizmowi
przeciwstawiał wspólnoty organiczne, jak rodzina, ród i (identyfikowany z
ludem – Volk) naród, uważane przezeń za twory natury,
formowane następnie w długotrwałym procesie historycznym, tworzącym ich
tradycję, obyczajowość, własną hierarchię wartości, a przede wszystkim
język i kulturę ojczystą, w której człowiek i naród odnajdują swoją
duszę. Tym samym, Herder zapoczątkował koncepcję „narodu kulturalnego”,
mogącego istnieć niejako poza kontekstem polityczności (państwa),
zwłaszcza w literaturze narodowej, posiadającej ogromną siłę sprawczą
wzbudzania samoświadomości człowieka, a nawet podnoszenia jego poziomu
moralnego. Herder był przy tym przeciwnikiem „nienaturalnego
powiększania” państw narodowych drogą podbojów innych narodów.
Romantyzm sensu proprio sprawił przede wszystkim, iż do filozofii politycznej, a zatem i do koncepcji narodu, powróciło sacrum,
wykluczone z myślenia politycznego przez racjonalistyczne nurty
oświeceniowe. Naród, postrzegany przez autorów oświecenia jako twór
czysto ludzki i rezultat umowy społecznej, a zatem jako „byt
subiektywny” i niekonieczny, w oczach romantyków stał się bytem realnym
oraz pełniącym niezwykle istotną rolę w opatrznościowych planach Stwórcy
(„myślą Bożą w dziejach”, jak pisał Zygmunt Krasiński). W kulturze
romantycznej centralną kategorią myślenia stało się pojęcie „ducha
narodu” jako tajemniczej, irracjonalnej więzi członków wielopokoleniowej
wspólnoty narodowej oraz wcielającego się w postaci wielkich przywódców
różnych epok (Słowackiego „Król-Duch” narodu). Dowodem istnienia
zbiorowej duszy narodu, tworzącej z niego rzeczywistą jedność duchową,
chcianą przez Boga, było dla romantyków przede wszystkim istnienie
narodowego języka, któremu twórcy tej epoki (Joseph de Maistre, Louis de
Bonald, Novalis) przypisywali pochodzenie nadprzyrodzone i sens
mistyczny. Romantyczna spirytualizacja narodu prowadziła również bardzo
często do (rozmaitych i często różniących się między sobą) koncepcji
szczególnego posłannictwa (misji) – religijnego, etycznego lub
politycznego – poszczególnych narodów, przy czym (jak w mesjanizmie
polskim) misje te nie były na ogół postrzegane jako antagonistyczne,
lecz komplementarne. Epoka romantyzmu była zarazem pierwszą, w której
pierwiastek narodowy odgrywał tak istotną rolę w myśleniu politycznym
pisarzy i filozofów konserwatywnych i tradycjonalistycznych (m.in.
Edmund Burke, Samuel Taylor Coleridge i Benjamin Disraeli w Anglii, J.
de Maistre, François-René de Chateaubriand we Francji, Zygmunt
Krasiński, Józef Gołuchowski i August Cieszkowski w Polsce, słowianofile
rosyjscy), zwłaszcza w Niemczech, gdzie romantyzm polityczny nieomal
pokrywał się z konserwatyzmem (Novalis, Friedrich von Schlegel, Adam
Heinrich Müller, Johann Joseph von Görres)28. Nie zaowocowało to jednak jeszcze wówczas powstaniem stricte
politycznej doktryny i ruchu prawicowo-nacjonalistycznego – jeśli
pominąć efemeryczny odłam legitymizmu francuskiego w epoce Monarchii
Lipcowej, skupiony wokół La Gazette de France i ks.
Antoine’a-Eugène’a de Genoude’a, który w manifeście „rojalizmu
narodowego” (1832) deklarował zamiar umocnienia władzy prawowitego
monarchy „autorytetem woli narodowej” (l’autorité de la volonté nationale)29,
wyrażonej w głosowaniu powszechnym. W realnej polityce europejskiej
hasła narodowe wciąż jednak wiązały się z apologią rewolucji (Jules
Michelet) i z hasłami liberalnymi, demokratycznymi lub
narodowo-wyzwoleńczymi (Giuseppe Mazzini i włoskie Risorgimento, przebudzenie narodowe w Irlandii czy Lajos Kossuth i powstanie węgierskie 1848/49).
Znacznie mniej chwalebną stroną romantycznego poszukiwania korzeni
wspólnot narodowych lub wręcz kreowania narodów dotychczas
„niehistorycznych” (tj. nie mających nigdy własnej państwowości albo
mających ją w bardzo odległej już przeszłości) lub nawet
„niekulturalnych” (tj. nie posiadających ojczystej literatury), były
nierzadkie mistyfikacje, mające na celu dowieść istnienia zabytków
literatur narodowych, godnych postawienia obok Pieśni o Rolandzie lub Nibelungów.
Najbardziej jaskrawym przypadkiem fałszerstwa tego rodzaju jest
„odkrycie” w latach 1817-18 dwu rzekomych zabytków literatury czeskiej:
tzw. Rękopisu królodworskiego i Rękopisu zielonogórskiego,
spreparowanych w rzeczywistości przez filologa Václava Hankę. Chociaż
wraz z ustąpieniem romantyzmu w drugiej połowie XIX wieku rola literatów
w formułowaniu doktryn i programów politycznych znacznie zmalała na
korzyść prawników, socjologów czy ekonomistów, to jednak na przełomie
XIX i XX wieku, a zatem w okresie narodzin nacjonalizmu już w pełni
samoświadomego i pod własną nazwą (w literaturze zaś i w sztuce
zbieżnego z fazą neoromantyzmu), na powrót przybrała na znaczeniu. Wciąż
nie dość doceniany jest fakt, że na kształt doktryn politycznych
nowoczesnego nacjonalizmu wybitny wpływ mieli literaci i artyści (dający
częstokroć ideom nacjonalistycznym wyraz nie w formie dyskursywnej,
lecz powieści, poematów, dramatów czy dzieł scenicznych): Richard Wagner
i Julius Langbehn w Niemczech, M. Barrès i Ch. Maurras we Francji,
Gabriele D’Annunzio i Enrico Corradini we Włoszech, Miguel de Unamuno i
Ramiro de Maeztu w Hiszpanii, António Sardinha i Fernando Pessoa w
Portugalii, Rubén Darío w Ameryce Środkowej, Ignacio B. Anzoátegui w
Argentynie, Plinio Salgado w Brazylii, William Butler Yeats w Irlandii,
Octavian Goga w Rumunii, Stanisław Wyspiański w Polsce (uderzająca
korelacja idei pomiędzy Wyzwoleniem a Myślami nowoczesnego Polaka30).
Darwinizm społeczny i rasizm. Wraz z pozytywizmem do myśli
politycznej, także narodowej, dopłynęły prądy znajdujące się na
antypodach romantycznego spirytualizmu, naturalistyczne i
scjentystyczne, przede wszystkim zaś tzw. darwinizm społeczny, który
posiłkując się Darwinowską teorią ewolucji i doboru naturalnego, zaczął
postrzegać historię i politykę ludzkich społeczeństw jako nieustającą
„walkę o byt”, w której wszelkie względy natury etycznej muszą ustąpić
przed instynktem samozachowawczym i wolą przetrwania danego gatunku31.
Nacjonalizm, znajdujący się w polu oddziaływania teorii
darwinistycznych, zaczął oznaczać pojmowanie narodów i ich państw jako
organizmów biologicznych, walczących z innymi, analogicznymi
organizmami, o przetrwanie, „przestrzeń życiową” i panowanie, „należne”
gatunkom silniejszym i wykazującym większą wolę życia. Wzorcową postacią
(bez względu na stosunek do niej z racji interesu narodowego
postrzegających) takiej polityki narodowej był „żelazny kanclerz” Rzeszy
Niemieckiej, Otto von Bismarck (1819-1895); powszechny podziw
nacjonalistów budziło też Imperium Brytyjskie. Pozytywistyczne koncepcje
narodu wciąż jednak jeszcze nie implikowały konieczności wyodrębnienia
nacjonalizmu jako osobnej doktryny i formacji politycznej, a czołowi ich
wyraziciele wciąż mogli mieścić się w ramach nurtu
konserwatywno-liberalnego (jak twórca koncepcji narodu jako „codziennego
plebiscytu”, Ernest Renan32)
czy narodowo-liberalnego (Heinrich von Treitschke, Max Weber, Friedrich
Naumann, pruscy „hakatyści”). Darwinizm społeczny wywarł jednak z
pewnością znaczący wpływ na myśl teoretyków i założycieli nacjonalizm sensu proprio,
jak Maurras („pozytywizm monarchiczny”) czy „wczesny” Dmowski –
niekiedy nawet w połączeniu ze specyficznym zastosowaniem terminologii
marksowskiej („narody proletariackie” versus „narody burżuazyjne” w koncepcji Corradiniego33).
Następstwem, uważanym przez wielu badaczy za nieuchronne, darwinizmu
społecznego było pojawienie się doktryny antropologicznego rasizmu,
dopełniającej biologiczne koncepcje narodu teorią – którą zgodnie z
dominującym, pozytywistycznym, paradygmatem starano się „udowodnić”
naukowo – narodów jako wspólnot rasowych. Należy wszelako odróżnić
bardzo popularne w XIX wieku, „mieszane” (kulturowo-biologiczne) pojęcie
rasy jako splotu rozmaitych czynników: historii, tradycji, obyczajów,
klimatu, środowiska, terytorium i dziedziczonej krwi (bynajmniej też nie
ekskluzywne), które po pozytywistach (jak Hippolyte Taine czy
Aleksander Świętochowski) przejęli także nacjonaliści integralni, od stricte
rasistowskiego pojęcia rasy jako zdeterminowanych przez biologię cech
antropologicznych, determinujących także właściwości umysłowe i
mentalne, co dopiero stwarza podstawę do wartościowania ras „wyższych” i
„niższych” oraz ekskluzji (a w dalszych konsekwencjach nawet
eksterminacji) tych drugich w imię rasowej „czystości”34.
O ile zatem „tradycyjne” pojęcie rasy miało implikacje wręcz
inkluzyjne, oznaczając dążenie do wzmacniania siły danego narodu przez
włączanie do wspólnoty i mieszanie historycznie odrębnych ras i etnosów
(jak w koncepcjach „rasy historycznej” Barrèsa czy Corradiniego lub w
wielorasowych koncepcjach hispanidad czy lusotropicalismo35),
o tyle materialistyczna i deterministyczna koncepcja rasy
antropologicznej, zgodnie z którą „nie wchodzi się do rodziny czy narodu
na mocy postanowienia. Całe życie człowiek nosi w żyłach krew, z którą
przyszedł na świat. Rasa przytłacza jednostkę”36,
implikowała plemienno-rasowy trybalizm, którego ostateczną konsekwencją
było powstanie ideologicznej hybrydy „narodowo-socjalistycznej” w
niemieckim hitleryzmie oraz w naśladujących go ideologiach i ruchach,
jak nacjonalizm ukraiński Dmytro Doncowa (co nie było zresztą, wbrew
obiegowym opiniom, cechą faszyzmu sensu proprio, czyli faszyzmu
włoskiego, absolutyzującego nie naród czy rasę, lecz państwo).
Zbrodniczy charakter rasistowskiego nacjonal-socjalizmu (A. Hitler, A.
Rosenberg) jest jednym ze standardowych motywów oskarżeń pod adresem
nacjonalizmu tout court, co nie ma uzasadnienia, albowiem
rasizm stanowi właśnie specyfikę nazizmu, a nie normę dla nacjonalizmu.
Należy też zauważyć, że teorie rasistowskie w ogóle nie implikują
nacjonalizmu jako takiego, jako że z trzech głównych jego twórców
jedynie Houston Stewart Chamberlain (1855-1927) może być uważany do
pewnego stopnia za protoplastę nazizmu, podczas gdy Joseph Arthur de
Gobineau (1816-1882) był konserwatywnym liberałem, a Georges Vacher de
Lapouge (1854-1936) socjalistą, współzałożycielem pierwszej francuskiej
partii marksistowskiej (Parti ouvrier français; POF) głoszącym idee „socjalizmu selekcjonistycznego” (socialisme sélectionniste) i „postępowej eugeniki” oraz współpracownikiem ruchu feministycznego37.
Również późniejsze dzieje rasizmu unaoczniają, że zarówno spontaniczne
postawy, jak świadome koncepcje rasistowskie znacznie częściej niż na
bazie konkretnej nacji pojawiają się w związku z mniemaniami o
supremacji którejkolwiek z wielkich odmian (zwanych błędnie rasami):
białej, czarnej czy żółtej, lub faktycznie ras (np. aryjskiej), mających
się nijak do realnych narodów i narodowości.
Prawica narodowa. Nieomal wszystkie ważniejsze doktryny i formacje stricte
nacjonalistyczne pojawiły się w ostatniej dekadzie XIX i pierwszej
dekadzie XX wieku: Liga Narodowa w Polsce (1893), Liga Ojczyzny
Francuskiej (La Ligue de la Patrie française, 1898)38 i Akcja Francuska (Action française, 1899)39, portugalskie Centrum Narodowe (Centro Nacional, 1901; przekształcone w 1902 w Partię Nacjonalistyczną /Partido Nacionalista/)40, Włoskie Towarzystwo Nacjonalistyczne (Associazione Nazionalista Italiana, 1910)41, Integralizm Luzytański (Integralismo Lusitano, 1914)42. Z większych krajów europejskich później formy organizacyjne nacjonalizm przybrał w Hiszpanii (Akcja Hiszpańska /Acción Española/, 1931)43,
lecz jako ogólne nastawienie polityczne (acz nie doktryna) przejawił
się on już w twórczości pisarzy tzw. Pokolenia ’98 (Á. Ganivet, M. de
Unamuno). Również najwybitniejsi twórcy filozofii politycznej
nacjonalizmu należeli do tego samego pokolenia: Maurice Barrès
(1862-1923), Charles Maurras (1868-1952), Léon Daudet (1867-1942),
Enrico Corradini (1865-1931), Jacinto Cândido (1857-1926), Ramiro de
Maeztu (1875-1936), Jan Ludwik Popławski (1854-1908), Zygmunt Balicki
(1858-1916), Roman Dmowski (1864-1939); o pokolenie młodszy był mistrz
nacjonalizmu portugalskiego António Sardinha (1888-1925). Jest rzeczą
charakterystyczną, że nacjonalizm jako odrębny nurt polityczny pojawił
się przede wszystkim w krajach katolickich i głównie romańskich, podczas
gdy w krajach protestanckich i etnicznie germańskich nie było długo
analogicznego zjawiska, gdy natomiast pojawiło się już (po I wojnie
światowej), to zazwyczaj w postaci ekstremistycznej,
narodowo-socjalistycznej (Niemcy, Holandia, Dania, Szwecja). Fakt ten
potwierdza w dużej mierze obserwację Dmowskiego, iż nacjonalizm jest
specyficzną dla narodów katolickich reakcją na ideologie liberalne i
lewicowe, podczas gdy wśród narodów protestanckich reakcja ta
utrzymywała się dłużej w przekonaniach i formach organizacyjnych
XIX-wiecznego konserwatyzmu44.
Chociaż nacjonalizm integralny czerpał selektywnie z wcześniejszych
postaci idei narodowej (oświeceniowej, romantycznej czy
pozytywistycznej), to jednak zasadniczo rzecz biorąc należy go
postrzegać w kategoriach zdecydowanego zerwania z większością poglądów
głoszonych przez nacjonalistów poprzednich generacji oraz zasadniczej
zmiany pozycji ideowej z politycznej lewicy (względnie liberalnego
centrum) na kontrrewolucyjną prawicę45.
W tym sensie można mówić, że jest on nową postacią reakcjonizmu –
„nową” w stosunku do „starej”, tj. legitymistycznej czy ultramontańskiej
właśnie w tym, że nacjonalistyczną, a zatem uwzględniającą (i
wyciągającą z tego wnioski) fakt, iż przedrewolucyjne społeczeństwo
stanowe zostało już zastąpione przez (względnie) homogeniczną wspólnotę
narodową. W tej sytuacji naczelnym zadaniem reakcji kontrrewolucyjnej
zdawało się już nie przywrócenie porządku stanowego, lecz obrona
solidaryzmu narodowego przed ideologiami stawiającymi na pierwszym
miejscu interes i prawa jednostki (liberalizm) lub antagonizującymi
poszczególne klasy społeczne (socjalizm) albo w ogóle negującymi państwo
(anarchizm). W wielu wypadkach „ojcowie – założyciele” nacjonalizmu
byli też uprzednio (jak Paul Déroulède we Francji, Maffeo Pantaleoni we
Włoszech czy J. Cândido w Portugalii) działaczami ugrupowań
establishmentu w swych krajach, którzy doszli do wniosku, że tradycyjne
struktury polityczne oraz ideologie (konserwatywno-liberalna lub
narodowo-populistyczna) nie są już w stanie zapobiec narodowej
dekadencji. W wypadku polskiego ruchu narodowego (wszechpolskiego) było
to przejście od romantycznego i demokratyczno-liberalnego „patriotyzmu
starej daty” (którego epigonem była jeszcze Liga Polska), głoszącego
hasło walki o „wolność waszą i naszą”, do „nowego patriotyzmu”,
wyznającego zasadę „egoizmu narodowego”. Zazwyczaj też impulsem do owej
radykalnej zmiany pozycji, będącej przejściem przez „oś czasu” (termin
Karla Jaspersa i Armina Mohlera), owocującym powstaniem nowego typu
nacjonalizmu, było jakieś dramatyczne zdarzenie w polityce wewnętrznej
lub zewnętrznej danego kraju, unieważniające dotychczasowe konstelacje
polityczności (relację: „przyjaciel – wróg”) i tworzące zupełnie nowe:
tzw. sprawa Dreyfusa we Francji (1894/1906), klęska Hiszpanii w wojnie z
USA (1898), zamordowanie króla i obalenie monarchii w Portugalii
(1908/10).
Ideowo-polityczną esencją nacjonalizmu integralnego (i zarazem
czynnikiem istotowo różniącym go od nacjonalizmu dawnego typu) było
zerwanie z demokratyczną doktryną suwerenności narodu/ludu oraz opozycja
wobec rozpowszechniającego się w całej Europie po 1848 roku (poza
Francją i Szwajcarią wciąż jeszcze w ramach ustroju monarchicznego)
modelu ustrojowego demokracji parlamentarnej, który nacjonaliści uznali
za zbyt sprzyjający liberalizmowi oraz kosmopolityzmowi i niezdolny do
przeciwstawienia się rewolucji socjalistycznej lub anarchistycznej, a
zatem dysfunkcjonalny wobec podstawowych interesów narodu i jego
państwa, które demokracja parlamentarna czyni „łupem” żerujących na
państwie oligarchii partyjnych („koczujących band”46,
według określenia Corradiniego). Ta ewolucja ku antydemokratyzmowi
stosunkowo najpóźniej dokonała się w polskim ruchu narodowym (w zasadzie
dopiero w tzw. młodej endecji z lat 30. XX wieku), którego pierwotnym
podstawowym określeniem było nawet demokracja narodowa,
aczkolwiek od początku podkreślano, że jest to demokratyzm innego
rodzaju niż liberalny i oznaczający przede wszystkim pracę nad
unarodowieniem i uobywatelnieniem mas ludowych, toteż ma on „niewiele
wspólnego z całym szeregiem różnych demokratyzmów”47.
Ten jednoczesny antyliberalizm, antydemokratyzm i antysocjalizm
nacjonalizmu integralnego lapidarnie ujął Corradini w oskarżeniu, iż
„Liberalizm pobudza do wojny między jednostką a państwem. Demokratyzm
podnieca do wojny między ludem a państwem. Socjalizm podnieca do wojny
między proletariatem a państwem”48.
Nacjonalizm nie uznaje odtąd narodu za suwerena w państwie, lecz
kieruje się dobrem (interesem) narodu jako swoją nadrzędną wytyczną.
Strażnikiem tego dobra, w ujęciu nacjonalistów, może być tylko władza od
„woli ludu” niezależna oraz zdolna do rozpoznania prawdziwego dobra
zbiorowości w oglądzie dokonywanym „z góry” i nieskażonym jakimkolwiek
interesem partykularnym, którym z konieczności kierują się partie
polityczne, reprezentujące interes jakiejś klasy, regionu czy innej
grupy (stąd też nacjonalizm sam unika organizowania się w partię
polityczną, preferując pozaparlamentarną ligę, jak Action Française, paramilitarny obóz, jak Obóz Wielkiej Polski, czy metapolityczne stowarzyszenie,
jak Acción Española lub Integralismo Lusitano). Tą władzą suwerenną w
doktrynie nacjonalizmu jest albo monarchia tradycyjna, dziedziczna,
zdecentralizowana i antyparlamentarna, jak w doktrynie Maurrasa (gdzie
przymiotnik integralny przy nacjonalizmie oznacza: dopełniony, jak całka /intégral/, przez rojalizm49),
Akcji Hiszpańskiej (Maeztu) i Integralizmu Luzytańskiego (Sardinha),
albo plebiscytarny prezydent (Déroulède, Barrès), albo autorytarny
dyktator (A. Salazar, F. Franco), albo Państwo pojęte jako „naród
wykonujący swą zwierzchność”50 (Corradini), albo elita (resp. oligarchia) narodowa („późny” Dmowski).
Przez pierwsze cztery dekady XX wieku nacjonalizm był znaczącą siłą
polityczną w Europie, wywierającą także (zwłaszcza we Francji, gdzie
prawie każdy intelektualista przeszedł przez maurrasowską szkołę
myślenia) poważny wpływ na kulturę i życie umysłowe. Szczególnie w
latach 30. mogło się wydawać, że świat stał się areną zmagań już tylko
dwu skrajnie zantagonizowanych sił: nacjonalizmu w tej lub innej postaci
(od nacjonalizmu integralnego po nazizm oraz inne ugrupowania
faszystowskie lub faszyzujące) i lewicy komunistycznej lub komunizującej
(jednolitofrontowej), podczas gdy wobec alternatywy: Front Narodowy lub
Front Ludowy, liberalno-demokratyczne centrum skazane jest na zagładę;
szczególnie wymownie unaoczniał to przykład Hiszpanii z lat wojny
domowej 1936-39. Formacje analogiczne czy wprost czerpiące z doktryny
nacjonalizmu integralnego powstawały w innych krajach, jak Belgia (ruch
Christus Rex Léona Degrelle’a51), Niemcy (tzw. rewolucja konserwatywna52,
zwłaszcza w jej nurcie „nacjonalizm żołnierskiego” Ernsta Jüngera i
Ernsta von Salomona), Rumunia (Narodowa Partia Chrześcijańska Alexandreu
Cuzy i O. Gogi), krajach bałtyckich oraz w Ameryce Łacińskiej
(Argentyna, Chile, synarchizm meksykański53).
Prawie wszędzie jednak (Francja, Belgia, Polska, Rumunia, kraje
latynoamerykańskie) nacjonalizm integralny pozostał główną siłą
politycznej opozycji wobec panującego systemu demoliberalnego (lub
autorytaryzmu nienacjonalistycznego, jak w Polsce), nie zdołał jednak
osiągnąć władzy; wyjątkami były po 1926 Portugalia i po 1939 Hiszpania,
lecz i salazaryzm, i frankizm spotkały się z krytyką znacznej części
nacjonalistów (integraliści luzytańscy: Hipolito Raposo, Luís de Almeida
Braga; „narodowi katolicy” hiszpańscy: Eugenio Vegas Latapie, José
Ignacio Escobar Kirkpatrick), dostrzegających w tych systemach
cezarystyczne i policyjno-biurokratyczne wypaczenie ideałów nacjonalizmu54.
Jeszcze inna sytuacja zaistniała we Włoszech, gdzie zwycięski faszyzm
zmusił nacjonalistów do rozwiązania własnej organizacji i fuzji z partią
faszystowską. Poczucie zagrożenia komunizmem, a jednocześnie wielki
kryzys gospodarczy, pociągający za sobą powszechne przeświadczenie o
upadku kapitalizmu, sprawiły, że tradycjonalistyczny, konserwatywny i
domagający się jedynie korekty kapitalizmu w duchu encyklik społecznych
nacjonalizm integralny zaczął tracić wpływy na rzecz bardziej
dynamicznych, radykalnych ruchów, łączących elementy nacjonalizmu ze
swoiście pojmowanym socjalizmem, zarazem antykomunistyczne i
antykapitalistyczne, skłaniające się ku totalitarnemu modelowi
organizacji państwa i społeczeństwa według wzorów włoskiego faszyzmu lub
nawet niemieckiego nazizmu; ruchy te powstawały na ogół albo poprzez
rozłamy dokonywane przez radykalnych „dysydentów” ugrupowań
nacjonalistycznych (jak Faisceau we Francji, Ruch
Narodowo-Syndykalistyczny w Portugalii czy ONR i RNR-Falanga w Polsce),
albo samodzielnie (jak Falanga Hiszpańska, Legion Michała Archanioła w
Rumunii czy Strzałokrzyżowcy na Węgrzech)55.
Nacjonalizm współczesny. Zbrodnie narodowego socjalizmu, kolaboracja
większości tych ugrupowań skrajnych z III Rzeszą, ale nawet współudział
Action Française w „Rewolucji Narodowej” w Vichy stały się po II wojnie
światowej dogodnym pretekstem do wyeliminowania wszelkich sił
nacjonalistycznych z życia politycznego powojennej Europy (po upadku
salazaryzmu i frankizmu nacjonalizm zniknął także jako realna siła
polityczna w krajach iberyjskich). Prócz peryferyjnie położonej
Irlandii, gdzie wskutek szczególnych okoliczności historycznych
wszystkie główne partie polityczne były nacjonalistyczne, swego rodzaju
wyjątkiem przez długi czas był francuski gaullizm – de facto
nacjonalistyczny, choć nie używający tego samookreślenia ze względu na
jego kompromitację oraz pogodzony z demokracją, acz w
quasi-monarchicznej formule prezydencjalizmu56. Także we Francji stricte nacjonalistyczny Front Narodowy Jean-Marie Le Pena był jedyną partią tego typu57,
która w powojennej Europie zdołała poważnie zagrozić establishmentowi
demoliberalnemu, który jednak w krytycznym dla niego momencie (wejścia
Le Pena do drugiej tury wyborów prezydenckich w 2002 roku) zdołał
dokonać skutecznej kontrakcji.
Kontrapunktem ekskluzji nacjonalizmu z życia politycznego (oraz jego
solidarnej blokady przez całą klasę polityczną) z powojennych demokracji
europejskich na szczeblu ogólnopaństwowym (oraz ponadpaństwowym) jest
natomiast odrodzenie się nacjonalizmów partykularnych i
separatystycznych w słabnących państwach narodowych — do najważniejszych
przypadków należą tu: nacjonalizm szkocki, nacjonalizm flamandzki w
Belgii, nacjonalizm baskijski i kataloński w Hiszpanii, nacjonalizm
„padański” (północnowłoski) oraz wzajemnie skonfliktowane nacjonalizmy
narodów b. Jugosławii58.
W większości wypadków te przejawy nacjonalizmu od nacjonalizmu
integralnego różni nie tylko separatyzm etniczny, ale również powrót do
rewolucyjnych, egalitarnych i lewicowych korzeni protonacjonalizmu:
szczególnie jaskrawym przypadkiem jest tu terrorystyczny nacjonalizm
baskijski (ETA), łączący elementy ideologii marksistowskiej z rasizmem59.
Zważywszy, że współcześnie prawdziwa eksplozja nacjonalizmów występuje
na wszystkich kontynentach poza Europą, jak również to, że prawie
wszędzie (z największą obecnie dynamiką w Ameryce Łacińskiej60)
nacjonalizm ten ma ideologiczną formę skrajnie populistyczną, plebejską
i prosocjalistyczną (nazywaną w tych krajach często „komunitaryzmem”),
można stwierdzić, że historia nacjonalizmu zatoczyła w pewnym sensie
koło, wracając do swoich początków, a nacjonalizmy krajów zwanych
umownie „Trzecim Światem” znajdują się obecnie w tym stadium rozwoju,
który nacjonalizm w Europie zajmował około 200 lat temu.
Nacjonalizm a religia
Kardynalnej wagi aspektem specyfikującym rozmaite typy nacjonalizmu
jest ich stosunek do religii. Współcześnie przyjmuje się, między innymi w
nurcie tzw. politologii religii (K. Banek61),
trójpodział nacjonalizmów na: świeckie (laickie), religijne, tj.
związane z religiami realnie funkcjonującymi w społeczeństwie i
wyznawanymi przez nie (w tym chrześcijańskie) oraz umownie nazywane
„neopogańskimi”, gdyż sięgającymi po reminiscencje kultów plemiennych
sprzed ery chrześcijańskiej i chrześcijaństwo otwarcie zwalczającymi.
Nieco bardziej zróżnicowaną typologię (w związku z typami nacjonalizmu
rosyjskiego, ale dającą się zastosować i w innych wypadkach) proponuje
Roman Bäcker, który wyróżnia nacjonalizmy: indyferentne, ateistyczne,
pogańskie i religijne, w tym szczególnie prawosławne, z tym
zastrzeżeniem, że niekoniecznie zgodne z cerkiewną ortodoksją62
(co również daje się zuniwersalizować). Kwestia ta wydaje się wszelako
jeszcze bardziej złożona, albowiem nie tylko, że wskazane podziały mogą
okazać się płynne (np. określony typ nacjonalizmu może ewoluować w
swojej historii od świeckiego do religijnego – czego przykładem główny,
„endecki”, nurt nacjonalizmu polskiego – czy od ortodoksji do
heterodoksji lub odwrotnie), lecz uwzględnić trzeba jeszcze
quasi-religijny potencjał nacjonalizmu jako takiego, który w określonych
warunkach może aktualizować się jako par excellence „religia
świecka”, „religia polityczna”, względnie „gnoza polityczna”, w
zależności od przyjmowanej w optyce badawczej terminologii. Z wielką
mocą ów potencjał „religijny” ujawnił się już w pierwszej historycznie
identyfikowanej postaci nacjonalizmu, jaką był jakobiński nacjonalizm w
okresie rewolucji francuskiej, będący francuską monolatrią plemienną63
z własnym „bogiem” (Istotą Najwyższą), „dekalogiem” (Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela), „liturgią” (święta narodowe), „kalendarzem
liturgicznym” (nowe nazwy miesięcy, wprowadzony już przez Dyrektoriat,
Kult Dekadowy), „pieśniami religijnymi” (Karmaniola, Marsylianka),
„wizerunkami świętych” (malarstwo i posągi rewolucyjnych herosów), ich
„relikwiami” wystawionymi na widok publiczny (Panteon) oraz „kultem
ofiarnym” z zabijanych na ołtarzu (gilotyna) Istoty Najwyższej wrogów
narodu, których „krew płynąca dla ludzkości to nasza modlitwa, nasza
ofiara, to kult, który Ci ofiarujemy”64.
Równie idolatryczny charakter ma kult narodu w demokratycznym
nacjonalizmie romantycznego historiografa rewolucji Micheleta („wiara we
Francję”), w nacjonalizmie włoskiego Risorgimento
(panteistyczne utożsamienie „Boga” z „Ludem” przez Mazziniego), w
większości wersji romantycznego mesjanizmu narodowego („Chrystus
narodów”) oraz z reguły w nacjonalizmach „neopogańskich”. Przyjmując
zatem poniższą typologię głównych postaci nacjonalizmu w relacji do
religii, należy mieć na uwadze większą złożoność kwestii.
Nacjonalizm laicki. Prócz zasadniczo wspólnego epifenomenom tego typu
nacjonalizmu domniemanie przyjętego założenia, iż dogmaty, wartości i
cnoty religijne nie mają fundującego (i obligatoryjnego dla członków
narodu, który winien kierować się właściwą mu etyką narodową) więź
narodową znaczenia, cechuje je duże zróżnicowanie w zakresie faktycznie
ujawnianych postaw wobec zastanej wspólnoty religijnej, organizacji
wyznaniowej i samej religii oraz etyki religijnej.
Na jednym biegunie tej amplitudy zachowań można postawić te
nacjonalizmy, które są wobec religii panującej w danym narodzie
zasadniczo przychylne, lecz – jako agnostyczne – przyjmują jej istnienie
w zasadzie jedynie jako fakt socjologiczny i kulturowy, wywierający
wpływ na postępowanie (a także decyzje polityczne) większości członków
narodu, co doktryna i polityka narodowa winna uszanować i uwzględnić w
swoich rachubach, nie rezygnując wszelako z „dyscyplinowania” przywódców
religijnych pod kątem zgodności ich postępowania z interesem narodu,
definiowanym i egzekwowanym przez kierowników ruchu narodowego
(przypadek „wczesnej” endecji65).
Inny wariant podobnego nastawienie wynika z odwrotnej sytuacji
społecznej, tj. daleko posuniętej sekularyzacji i laicyzacji
społeczeństwa, co sprawia, że ruch nacjonalistyczny, zasadniczo
życzliwie nastawiony do religii, zwłaszcza jako tradycyjnej religii
danego narodu, a nawet broniący wielu jej postulatów, np. w zakresie
poszanowania w ustawodawstwie i polityce państwa norm prawa naturalnego,
nie eksponuje wątków stricte religijnych w swoim programie i
propagandzie, aby nie odpychać od siebie potencjalnych zwolenników i
wyborców. Jako przykład można w tym wypadku przywołać Front Narodowy we
współczesnej Francji66).
Na drugim biegunie znajdują się natomiast nacjonalizmy wojująco
laickie i agresywnie antyreligijne, które stawiają sobie za cel zupełne
wypchnięcie religii i moralności religijnej ze sfery publicznej, a
niekiedy nawet faktyczną laicyzację świadomości obywateli, różnymi
metodami – od antyreligijnej propagandy czy edukacji po fizyczne
prześladowania; można tu wskazać neojakobiński nacjonalizm we Francji
III Republiki z jego hasłem: „Klerykalizm, oto wróg!” (Léon Gambetta,
Georges Clemenceau, Émile Combes), a poza światem chrześcijańskim – np.
turecki nacjonalizm (kemalizm) od obalenia sułtanatu, który próbę
retrospektywnej i unifikatorskiej „turkizacji” (tureckości
przedislamskiej), opresyjną jednako wobec duchownych muzułmańskich, co
nietureckich etnicznie mieszkańców byłego imperium otomańskiego, łączył z
dążeniem do modernizacji i „europeizacji” według francuskiego
(republikańskiego) modelu „wrogiej separacji” państwa i religii. W
niektórych wypadkach (rewolucje meksykańskie XIX i XX wieku, aktualnie
etniczny nacjonalizm w Boliwii) agresywnie antykatolicki nacjonalizm
laicki podejmuje też próbę skonstruowania nowego i alternatywnego kultu
religijnego, łączącego synkretycznie elementy kultów pogańskich
(prekolumbijskich) z kultem wolnomularskim, co przesuwa te postaci
nacjonalizmu laickiego do kategorii „religii politycznych”67.
Specyficznym i skrajnym zarazem przykładem nacjonalizmu laickiego
jest ten wykrystalizowany w obrębie założonej w roku 1929 Organizacji
Ukraińskich Nacjonalistów. Jego głównym ideologiem był Dmytro Doncow
(1883-1973), autor wydanej w 1926 roku pracy teoretycznej Nacjonalizm68.
W tym wypadku chodziło o jaskrawe przekraczanie norm etyki
chrześcijańskiej przez ideologię i ruch w praktyce życia codziennego
związany jednakowoż ze społecznością chrześcijańską i Cerkwią
grecko-katolicką. Ideologia Doncowa i nacjonalizmu ukraińskiego stanowi
przykład wyjątkowo otwartego (bardziej nawet niż w hitleryzmie)
głoszenia nienawiści do obcych nacji oraz formułowania przez nacjonalizm
jako celu narodowego eksterminacji obcoplemieńców z terytorium uznanego
za wyłączny obszar narodowy, z zastosowaniem wszystkich, najbardziej
niegodziwych etycznie, środków walki, czego kwintesencją był artykuł 8 Dekalogu Ukraińskiego Nacjonalisty: „Nienawiścią i podstępem przyjmować będziesz wrogów twojej Nacji”69,
a w latach wojny splamił się ludobójstwem. I choć jeden z ukraińskich
biskupów greckokatolickich – Grzegorz Chomyszyn (odosobniony w swoich
poglądach) piętnował nacjonalizm swoich ziomków nazywając go
„pogańskim”, to jednak nigdy nie doszło do konfliktu zwolenników tej
ideologii z cerkwią. Wielu działaczy OUN wywodziło się wszakże z rodzin
duchowieństwa greckokatolickiego, a niektórzy popi brali nawet udział w
mordowaniu Polaków wraz z UPA. Cerkiew greckokatolicka liczyła też na
perspektywę rozpowszechnienia unii na całą Ukrainę w wypadku zwycięstwa
nacjonalistów. Konflikt nie leżał więc bynajmniej w jej interesie.
Rozbieżności doktrynalnych pomiędzy ideologią OUN a nauką cerkwi jakby
nie dostrzegano, czego najlepszą miarą może być fakt druku Nacjonalizmu Doncowa w drukarni O.O. Bazylianów w Żółkwi pod Lwowem.
Nacjonalizm chrześcijański. Nacjonalizm może wchodzić, i wchodzi
faktycznie, w korelację ze wszystkimi tradycyjnymi religiami świata,
lecz za szczególnie istotny – nie tylko z „europocentrycznego” punktu
widzenia – należy uznać jego związek z chrześcijaństwem (najczęściej z
katolicyzmem, stosunkowo często z prawosławiem, najrzadziej z
protestantyzmem, co wynika z zaawansowanej sekularyzacji krajów
protestanckich, zwłaszcza luterańskich). Chrześcijaństwo bowiem prawie w
każdym wypadku wpływa moderująco na potencjalnie idolatryczne czy
szowinistyczne pierwiastki nacjonalizmu70.
Jeżeli tak się nie dzieje, to dany nacjonalizm popada nieuchronnie w
aporię dwóch „absolutów”, z których wyjściem może być tylko albo
rzeczywista chrystianizacja nacjonalizmu (narodowa demokracja w Polsce71),
albo jego stopniowa repoganizacja („aryjskie chrześcijaństwo
niemieckie”). W nacjonalizmie chrześcijańskim (w ujęciu katolickim)
nacjonalizm pojęty jest jako nastawienie i odczucie „wartości
specyficznie narodowych” oraz kompleks uczuć „skłaniających do działania
zgodnie z owymi wartościami”, którym katolicyzm daje podstawę
uniwersalistyczną, „w imię której nacjonalista domagający się praw dla
własnego narodu postępuje zgodnie z potrzebami kultury wszechludzkiej”, a
zarazem stawia nacjonalizmowi pewne granice, jak np. zakaz „stawiania
sobie za cel podbicie całego świata dla wytępienia innych kultur”72.
Bodaj najdalej idącą – w kierunku nieomal wchłonięcia nacjonalizmu
przez katolicyzm – wersją nacjonalizmu chrześcijańskiego był tzw.
narodowy katolicyzm (nacionalcatolicismo) w Hiszpanii,
reprezentowany przez pisarzy Acción Española (R. de Maeztu, José María
Pemán, E. Vegas Latapie) i innych autorów epoki frankizmu (Eugenio d’Ors
y Rovira, Manuel García Morente, Vicente Marrero), kiedy to nacionalcatolicismo stał się faktycznie doktryną państwową73.
Jeśli dla reprezentantów tego kierunku „misja historyczna ludów
hiszpańskich polega na pouczeniu wszystkich ludzi na ziemi, że jeśli
pragną, mogą być zbawieni, i że osiągnięcie tego zależy tylko od ich
wiary i woli”74,
oznacza to, że to, co „narodowe”, zawiera się i usprawiedliwia
wyłącznie w służebności wobec tego, co „uniwersalne” (religijne), a
zatem pomiędzy obu członami pojęcia nacionalcatolicismo nie ma ekwiwalencji: w „narodowo-katolickim” akcie istnienia catolicismo jest (konieczną) istotą a nacional
(przygodną) przypadłością. Przypadłość ta aktualizuje się tylko, jeśli
naród realizuje swój cel istnienia, jakim jest szerzenie za jego
pośrednictwem katolickiej wiary; jeżeli natomiast naród zaniedbuje ów
cel, a tym bardziej w ogóle się od niego odwraca, to może być nawet
odrzucony.
Nacjonalizm neopogański. Kategorię nacjonalizmu neopogańskiego należy traktować sensu largo,
gdyż zazwyczaj nie wiąże się ona z przyjmowaniem postawy wiary wobec
zaprzeszłych i martwych kultów pogańskich, lecz z absorbowaniem pewnej
otoczki emocjonalnej, toposów i archetypów kulturowych oraz swoistego
etosu (przede wszystkim heroicznego wojownika) właściwego pradawnym
wierzeniom Hellenów, Rzymian, Celtów, Germanów czy innych ludów, zawsze
natomiast z resentymentem antychrześcijańskim i w funkcji wykorzystania
tych wątków do walki z chrześcijaństwem75.
Tendencje neopogańskie niekoniecznie jednak wiążą się z nacjonalizmem, a
w najbardziej znaczącej obecnie i wyrafinowanej teoretycznie wersji
neopoganizmu, czyli tzw. Nowej Prawicy (Alain de Benoist, Pierre Vial,
Guillaume Faye)76,
panuje nastawienie wręcz antynacjonalistyczne, upatrujące w
nacjonalizmie pierwiastek dekadencki i typowo modernistyczny, któremu (w
ślad za evoliańskim nurtem tzw. tradycjonalizmu integralnego)
przeciwstawia się supranarodową ideę imperium77.
Zalążki nacjonalizmu neopogańskiego postrzegać można już w niektórych
prekursorskich wobec nacjonalizmu w prądach modernizmu politycznego,
jak w makiawelskiej niechęci do chrześcijaństwa jako nazbyt zaświatowej
religii słabeuszy, idącej w parze z uznaniem dla heroicznej i
podporządkowanej dobru republiki religii rzymskiej, czy w propozycji
wypracowania „religii obywatelskiej” przez Rousseau. Od XIX wieku
terenem bujnego rozkwitu nacjonalizmu neopogańskiego stały się przede
wszystkim Niemcy78,
i to w kilku różnych odmianach: panteistycznej ideologii i religii
volkizmu (Friedrich Lange), która przeszła długą ewolucję od
wieloznacznego pojęcia Volk ku stricte rasistowskiemu Herrenvolk; panteizującego, „niemieckiego chrześcijaństwa” (Deutsches Christentum)
i „poganochrześcijan”, których prekursorem był orientalista Paul de
Lagarde (1827-1891); rozlicznych stowarzyszeń i „zakonów” pogańskich,
wskrzeszających germański kult Wotana (wotanizm), łączących poganizm z
ezoteryzmem i gnostycyzmem, jak Hoher Armanen-Orden Guida Lista
(1848-1919)79,
Ordo Novi Templi Jörga Lanza von Liebensfelsa (1874-1954), z których
bezpośrednimi łącznikami z nazizmem były: Thule Gesellschaft Rudolfa von
Sebottendorffa (1875-1945) oraz Deutschvolk i Tannenbergbund gen.
Ericha Ludendorffa (1865-1937) i jego żony Matyldy80.
Stopień zaangażowania przywódców III Rzeszy w ruch neopogański jest kwestią sporną81.
Stosunkowo najbardziej poważnie traktował zapewne tę „religię” Heinrich
Himmler, który dla SS założył w 1937 roku parareligijny i paranaukowy
instytut Deutsche Ahnenerbe. Sam Adolf Hitler traktował neopoganizm
instrumentalnie, jako narzędzie walki z chrześcijaństwem. Autentyczny
kult sensu proprio (hitlerianizm) rozwijali już po II wojnie
światowej: Savitri Devi (właśc. Maximiana Portas; 1905-1982), uważająca
Hitlera za inkarnację Ramy Kriszny oraz chilijski narodowy socjalista
Miguel Serrano (1917-2009), postrzegający w Hitlerze „ostatni awatar”
Wisznu82.
Neopogański nacjonalizm dał o sobie znać w różnych krajach. Spotykamy
go także na Ukrainie, w Polsce i w prawie całej Europie. Na Ukrainie po
upadku komunizmu pojawił się powstały wśród Ukraińców zamieszkujących w
USA ruch zwany w skrócie RUNWira (Ridna Ukraińska Nacjonalna Wira). Został on założony przez wychodźcę z Ukrainy, Lwa Syłenkę, autora teoretycznej pracy pt. Mahawira83. Koncepcja ta reprezentuje skrajny nacjonalizm o charakterze totalitarnym.
W Polsce w latach trzydziestych XX wieku pojawiła się grupa Zadrugi
założona przez Jana Stachniuka (1905-1963). Jej organem był miesięcznik
„Zadruga. Pismo nacjonalistów polskich”, wydawany w latach 1937-1939
Mimo dość bogatej twórczości teoretycznej, która z założenia miała
stworzyć alternatywę dla kultury katolickiej w Polsce i mającego
szerokie poparcie w społeczeństwie nacjonalizmu chrześcijańskiego,
reprezentowanego przez endecję i grupy pochodne, nie odniosła żadnego
sukcesu. Nacjonalizm Zadrugi z czasem dopracował się własnej filozofii
kultury, uznając twórczość cywilizacyjną za istotę człowieczeństwa, a
katolicyzm za doktrynę sprzeczną z człowieczeństwem i nieprzyjazną
takiemu celowi. Zadruga przejęła wiele wątków od systemu sowieckiego,
które wiązały się z „budownictwem” i gwałtowną industrializacją. Z tego
też powodu przywódca Obozu Narodowo-Radykalnego, Jan Mosdorf nazwał
nawet Zadrugę „duchowym wasalem Kremla”. Po wojnie Jan Stachniuk stał
się ofiarą reżimu komunistycznego spędzając szereg lat w więzieniach.
Polski nacjonalizm neopogański Zadrugi zdaje się być pod wieloma
względami odwrotnością neopoganizmu niemieckiego. Z jednej strony,
skłonny był on bardziej zasadniczo traktować próby wskrzeszenia religii
„prasłowiańskiej” i bez eklektycznego mieszania jej z wątkami
ezoterycznymi czy gnostyckimi (skłaniając się raczej ku
biologiczno-materialistycznej koncepcji narodu), z drugiej zaś strony, w
ogóle nie absorbując koncepcji rasistowskich, a nawet poddając je
ostrej krytyce84.
Istota nacjonalizmu
Wielość postaci nacjonalizmu w toku jego historii można (z
zastrzeżeniem wszelkich wad klasyfikacji binarnych) sprowadzić do dwu
„typów idealnych”, dających się odnaleźć przynajmniej w większości
historycznych egzemplifikacji: nacjonalitaryzmu i nacjonalizmu
integralnego85.
Nacjonalitaryzm. Do literatury politycznej pojęcie to (będące derywatem od nationalitaire
— narodowościowy) wprowadził w 1918 René Johannet (1884-1972),
wskazując tym samym na ideologie głoszące ustrojową zasadę suwerenności
narodu – mającą swoje źródło w demokratycznej doktrynie „suwerenności
ludu” (souveraineté du peuple) J.-J. Rousseau – oraz etniczno-językową i/albo rasową „zasadę narodowościową” (le principe des nationalités),
domagającą się zgodności pomiędzy państwem a narodowością. Konsekwencją
tego stanowiska jest akceptacja jedynie państwa narodowego (l’état national),
którego granice wyznaczone są według rozsiedlenia narodowości
(względnie ras jako szczepów etnicznych). Jako że w Europie narodowości
wszędzie są przemieszane, niepodobna na gruncie tej zasady rozstrzygnąć
sprawiedliwie kwestii przynależności państwowej obszarów mieszanych
etnicznie albo spornych historycznie, ani tego, jaką grupę ludzką można
uznać za naród i której narodowości przysługuje „prawo do
samostanowienia” – aż do oderwania się od państwa, w którym jakaś część
jej członków zamieszkuje oraz utworzenia własnego państwa; jest to zatem
wymóg nie tylko praktycznie nierealizowalny, ale zwiększający
„powierzchnie tarcia”86, co prowadzi do „bałkanizacji”, czyli wojen i „czystek” etnicznych.
Mnogość postaci nacjonalitaryzmu również można sprowadzić do dwu
zasadniczych odmian: nacjonalitaryzmu demokratycznego (względnie
demoliberalnego) oraz plemienno-rasowego.
Nacjonalitaryzm demokratyczny. W ujęciu czysto demokratycznym (russowskim) suwerenność jest to „wola powszechna” (volonté générale),
przejawiana głosem całego ludu/narodu i bezpośrednio, natomiast w
odmianie demoliberalnej lud/naród stanowi arytmetyczny zbiór jednostek,
mogący swoją wolę objawiać pośrednio, w akcie wyborczym. W każdym
wypadku oznacza to jednak rząd (zwierzchnictwo) niezróżnicowanej „masy”:
skoro cały naród jest suwerenem, to nie można tolerować zróżnicowania
przywilejów i obowiązków poszczególnych stanów, municypiów czy
prowincji, jak również pluralizmu etniczno-językowego. Cechą
charakterystyczną nacjonalitaryzmu jest też woluntaryzm, przejawiający
się w pojęciu „narodowości nieświadomej”, ukutym przez Heinricha von
Treitschke (1834-1896), który mówił o Alzatczykach: „Chcemy oddać im ich
własne jestestwo, choćby nawet wbrew ich woli”87.
Nacjonalitaryzm plemienno-rasowy, zwłaszcza w skrajnie rasistowskiej
wersji nazizmu, w obiegowym mniemaniu uchodzi za całkowite
przeciwieństwo demokracji. W rzeczywistości, zarówno o całej tej
odmianie nacjonalitaryzmu, jak o narodowym socjalizmie w szczególności,
można powiedzieć, że są one z pewnością wrogie demokracji liberalnej,
ale nie antydemokratyczne; sytuują się one w nurcie nazwanym przez J. L.
Talmona „demokracją totalitarną”88.
Już szowinizm patriotów antynapoleońskich (Ernst Moritz Arndt, Johann
Gottlieb Fichte, Friedrich Ludwig Jahn) był rewersem szowinizmu
jakobińskich „patriotów roku II”; również charakterystyczną cechą
XIX-wiecznego volkizmu (Paul de Lagarde, Karl Fischer, Arthur Dinter)
było odrywanie pojęcia lud/naród (Volk) od państwa, a wiązanie go z panteistycznie uwielbioną Przyrodą oraz niechęć do pojęcia Nation, uważanego za wytwór francuski89. To dziedzictwo skłania do konkluzji, że „Hitler jest produktem nacjonalitaryzmu XIX-wiecznego”90. W hitleryzmie nie została odrzucona ani zasada suwerenności ludu/narodu, ani principe de nationalités,
tylko obie one w szczególny sposób zreinterpretowano. Pierwsza została
scedowana na charyzmatycznego „wodza”, uzyskującego demokratyczną
legitymację; druga zaś została przeniesiona z sumy jednostek-obywateli
na grupę czysto rasową. Wytwarza to egalitarną i „przezwyciężającą
partykularyzmy” stanowe, krajowe i dynastyczne jedność Rzeszy-Ludu-Wodza
(ein Reich, ein Volk, ein Führer). Hitler stworzoną przez siebie III Rzeszę nazywał „prawdziwą niemiecką demokracją”91 (dookreślaną też przymiotnikiem „socjalna”92), w której wódz wyraża „wolę powszechną” zrównanego w „braterstwie” ludu/narodu (Volk); jeśli odjąć partykularne dookreślenie niemiecka, jest to ideał ustrojowy Rousseau.
Nacjonalizm integralny. W rozumieniu nacjonalistów integralnych
nacjonalizm został po raz pierwszy zdefiniowany poprawnie przez
Barrèsa, jako „partia narodu-państwa”, której nadrzędnym celem jest
połączenie „wszystkich patriotów Déroulède’a [czyli postjakobińskich
centralistów – uwaga moja, J.B] z regionalistami oraz tymi wszystkimi,
tak katolikami jak pozytywistami, którzy pragną dyscypliny społecznej”93,
tym samym zaś odbudowanie jedności narodowej oraz ocalenie narodowego
dziedzictwa. W konsekwencji, istotą nacjonalizmu jest odnoszenie każdej
kwestii politycznej do interesu narodu-państwa, a od wystąpienia Barrèsa
nacjonalizm „oznacza zwolennika polityki ściśle narodowej” (il signifie partisan d’une politique strictement nationale)94.
Nacjonalizm integralny odrzuca wszystkie przesłanki nacjonalitaryzmu,
na czele z woluntaryzmem, bo istnienie narodu postrzega jako wytwór
geografii i wielowiekowej, narodotwórczej roli państwa oraz narodowej
dynastii (to „królestwo stworzyło i zachowało Francję. Francja zawsze
zdychała bez królestwa”95,
pisał Maurras). Ze stanowiska nacjonalizmu integralnego obszar i
granice państwa winny być dostosowane do wymogów jego bezpieczeństwa
oraz uwarunkowań naturalnych, a nie do „zasady narodowościowej”, toteż
nie jest dla niego problematyczne zróżnicowanie etniczne ludności.
Nacjonalista integralny nie pojmuje bowiem narodu jako homogenicznego
etnosu, lecz jako polityczną „wspólnotę przeznaczenia”. Dla nacjonalizmu
integralnego suwerenem nie jest lud/naród, tylko państwo
personifikowane przez „szefa” (króla lub dyktatora); dlatego zło idei
nacjonalitarnej pochodzi, zdaniem Maurrasa, z „wszczepienia narodom idei
równości”96.
W doktrynie nacjonalizmu integralnego naród nie może być suwerenem
także dlatego, że stanowi on wspólnotę wielopokoleniową, obejmującą –
oprócz żyjących – generacje już minione i te, które dopiero się narodzą.
Z punktu widzenia nacjonalisty integralnego absurdalna jest wreszcie
idea „czystości rasowej” – destrukcyjna dla narodu jako wielorasowej (pluriraciale) wspólnoty historycznej. Dla nacjonalitarysty rasistowskiego naród to „ziemia i krew” (Blut und Boden), dla nacjonalisty integralnego naród to „ziemia i umarli” (la Terre et les morts)97.
Dla nacjonalitaryzmu naród jest rasą antropologiczną, dla nacjonalizmu
integralnego – „rasą” historyczną; „naród jest takim, jakim go uczyniły
wieki” (la nation telle que les siècle l’ont faite)98.
Doktryna czy komponent? Wielość, a przede wszystkim zasadnicza
przeciwstawność (zwłaszcza na osi: prawica – lewica), odmian
nacjonalizmu stwarza poważny problem interpretacyjny, który wielu
badaczy skłania do (w słabszej wersji) mówienia o nacjonalizmach w
liczbie mnogiej (np. P. Alter, J. A. Hall, B. Grott99),
w mocniejszej zaś wersji do zupełnego zanegowania istnienia
samodzielnej doktryny (tym bardziej zaś ideologii) nacjonalistycznej. W
polskiej literaturze naukowej to drugie stanowisko najbardziej
radykalnie sformułował Adam Wielomski, którego zdaniem „wielość
nacjonalizmów i ich różnorodność oraz wzajemne wykluczanie się
doktrynalne sugerują, aby używać terminu nacjonalizm wyłącznie w
kategorii zaangażowania uczuciowego i sentymentalnego po stronie
własnego narodu”; nacjonalizm przeto „nie jest samodzielną ideologią.
Zawsze miesza się z innymi ideologiami, doktrynami, filozofiami
politycznymi i ujawnia się w ich obrębie wtedy, gdy pojawia się problem
relacji wspólnoty narodowej z innymi narodami lub przedstawicielami tych
narodów. (…) Nie będąc samodzielnym bytem doktrynalnym, nacjonalizm
stanowi uzupełnienie innych doktryn. Aby opisać daną ideologię czy
doktrynę nie powinniśmy przeto używać tego terminu w formie rzeczownika nacjonalizm.
Rzeczownikiem tym może być konserwatyzm, socjalizm, liberalizm;
prawica, centrum lub lewica. Nacjonalizm może tu zawsze występować, lecz
jedynie jako komponent doktryny lub ideologii. Z punktu widzenia logiki
języka należałoby zatem używać go wyłącznie w formie przymiotnika:
konserwatyzm narodowy, liberalizm narodowy, socjalizm narodowy itd.”100.
O ile pierwsze podejście, nakazujące „pluralizację” pojęcia nacjonalizm
wydaje się dobrze uzasadnione, o tyle stanowisko proponujące jego
zupełną (poza sferą emocjonalną związaną z pojęciem narodu) anihilację
należy uznać za zbyt daleko idące.
Wypada naprzód zauważyć, że niewątpliwa a podstawowa trudność, jaką
jest wielość i przeciwstawność rozlicznych epifenomenów nacjonalizmu,
nie stanowi jakiejś wyjątkowej jego przypadłości, lecz dotyczy każdego z
wielkich nurtów myśli politycznej (bez względu na to czy i który z nich
należałoby traktować jako filozofię, ideologię czy doktrynę
polityczną). W każdym z nich także można wskazać, tak samo jak w
nacjonalizmie, dwa biegunowo przeciwstawne, nawet w kwestiach
ustrojowych, typy idealne: w konserwatyzmie – tradycjonalizm vs moderantyzm, w liberalizmie – liberalizm arystokratyczny vs demoliberalizm (a w liberalizmie ekonomicznym: leseferyzm – socjalliberalizm), w socjalizmie – socjaldemokracja vs komunizm, w anarchizmie – anarchizm kolektywistyczny vs anarchizm indywidualistyczny (anarchokapitalizm), w katolickiej myśli społecznej – integryzm vs
demokracja chrześcijańska etc. Mimo to historycy myśli politycznej nie
rezygnują z tych pojęć ogólnych ani nie ograniczają się do nadawania im
wyłącznie treści emocjonalnej, związanej np. z przywiązaniem do pamiątek
przeszłości, umiłowaniem swobody albo wrażliwością społeczną. Także
niewątpliwe istnienie krzyżówek czy wręcz hybryd doktrynalnych (jak
konserwatyzm narodowy czy socjalizm narodowy) niczego nie przesądza,
albowiem jest to normalne zjawisko zachodzące pomiędzy prawie wszystkimi
ideologiami, toteż istnienie np. liberalizmu socjalnego nie implikuje
wątpliwości co do istnienia tak liberalizmu, jak socjalizmu per se.
Za nietrafne należy uznać także pewne argumenty szczegółowe, jak np.
arbitralnie wykluczaną przez Wielomskiego możliwość istnienia ekonomii
nacjonalistycznej: doktryna nacjonalizmu ekonomicznego, znana pod nazwą
narodowej szkoły ekonomii politycznej, której teorematem jest istnienie
narodu jako wspólnoty tworzącej w przeciągu wieków jednolity organizm
gospodarczy, została wypracowana już w XIX wieku przez Friedricha Lista
(1789-1846)101, a rozwijali ją także nacjonaliści włoscy, jak Alfredo Rocco (1875-1935)102.
Zbiorcze pojęcia nacjonalizmu jako odrębnego i samodzielnego nurtu
myśli politycznej może być bronione (jak każda tego rodzaju kategoria
polityczna) na dwa sposoby. Pierwszym jest tzw. metoda wspólnego
mianownika, czyli poszukiwanie doktrynalnego minimum, możliwego do
identyfikacji we wszystkich lub przynajmniej w większości manifestacji
postaw, programów lub idei kierowniczych identyfikowanych z tym
pojęciem. To podejście istotnie może pozostawiać niedosyt, albowiem
metodą wspólnego mianownika da się zapewne ustalić nie więcej, niż to,
że każdy domniemany nacjonalizm posługuje się rozróżnieniem: „swój –
obcy”, waloryzuje pozytywnie kategorię narodu, uznając ją i za
podstawowe narzędzie opisu społeczeństwa, i za najważniejszy oraz
obligujący do lojalności typ więzi społecznej, jak również, że kategoria
narodu wchodzi w każdym nacjonalizmie w znaczącą relację z kategorią
państwa; już jednak samo rozumienie narodu może być zasadniczo różne w
poszczególnych egzemplifikacjach.
Znacznie bardziej płodne poznawczo wydaje się podejście, które za
probierz doktrynalny nacjonalizmu przyjmie metodologiczną kategorię
Arystotelesa z Etyki eudemejskiej: πρός έν (pros hen) lub έφ’ ένός (eph’ henós), czyli właściwego znaczenia pojęcia, które w uściśleniu Johna M. Finnisa103
stanowiłoby jego „przypadek główny”, wyniesiony ponad przypadki
peryferyjne (poboczne) oraz graniczne. W ten sposób, w nacjonalizmie –
tak jak w każdym wieloznacznym terminie teoretycznym – da się odróżnić
postaci rozwinięte od zalążkowych, wyrafinowane od prymitywnych, zdrowe
od zepsutych, te, które są nacjonalistyczne jednoznacznie, «mówiąc po
prostu» (simpliciter) i bezwarunkowo, od będących takimi jedynie «w pewnym sensie», «poniekąd» i «w pewien sposób» (secundum quid).
Ustalenie takiego „przypadku głównego” wymaga jednak podania kryterium,
według którego jedne z postaci nacjonalizmu będą uważane za πρός έν,
inne zaś za poboczne, względnie nawet tylko graniczne (z innymi
doktrynami). Odwołując się przeto do kluczowego i niezbędnego w
jakkolwiek rozumianym nacjonalizmie pojęcia narodu i troski o jego
dobro, można stwierdzić, iż πρός έν nacjonalizmu będą takie jego
manifestacje, które stanowią najgłębszą, najpełniejszą i najbardziej
intensywną postać troski o dobro wspólne narodu. W świetle takiego
kryterium można zauważyć, że te postaci nacjonalizmu, które
zamanifestowały się najwcześniej, jak nacjonalizm rewolucyjny
(jakobiński) oraz trwają nadal w formach zdefiniowanych wyżej jako
nacjonalitaryzm, a priori dokonują wykluczenia ze wspólnoty
narodowej całych klas, jak również grup nie mieszczących się w wąskich
ramach jedności etnicznej czy językowej, a nawet posuwają się do ich
eksterminacji, takie zaś nastawienie musi być traktowane jako wypaczona i
źle pojęta troska o dobro narodu. W szczególnym stopniu dotyczy to
odmiany nacjonalitaryzmu określonej jako plemienno-rasowa, a zatem w
szczególności rasistowskiego narodowego socjalizmu, który nie tylko
swoją naczelną wytyczną uczynił nienawistną i ludobójczą agresję w
stosunku do innych narodów i ras, ale również w sposób faktycznie
antynarodowy pojmował dobro własnego narodu, skoro ideolodzy hitleryzmu
(jak Walther Darré) otwarcie głosili, że jednostki rasowo „gorsze” w
narodzie niemieckim będą wykluczane z przyszłej „rasy panów” na mocy
tego samego kryterium, które pozwoli asymilować do niej jednostki rasowo
„wyższe” z narodów obcych. Tym samym zaś, πρός έν nacjonalizmu należy
poszukiwać w obszarze doktryn i formacji dojrzałego nacjonalizmu
integralnego (acz niekoniecznie w specyficznie francuskim znaczeniu tego
pojęcia, identyfikującym ową „integralność” z monarchiczną formą
ustroju), których kardynalnym wyróżnikiem jest ogólnonarodowy
(ponadklasowy) solidaryzm oraz operowanie pojęciem narodu jako
organicznej wspólnoty pokoleń minionych, teraźniejszych i przyszłych,
czyli możliwie najbardziej pełna, nie pomijająca nikogo, troska o naród.
Pierwodruk w: Różne oblicza nacjonalizmów. Polityka – Religia – Etos, pod redakcją Bogumiła Grotta, Zakład Wydawniczy »NOMOS«, Kraków 2010, ss. 21-48.
1 Zob. P. M. H. Bell, The Cult of the Nation in France: Inventing Nationalism, 1680-1800, Cambridge MA – London 2001.
2 Zob. M. Barrès, La querelle des nationalistes et des cosmopolites, „Le Figaro”, 4 VII 1892, a także: Idem, Scènes et doctrines du nationalisme, t. I-II, Paris 1902, 1925[2].
3 Zob. G. Newman, The Rise of English Nationalism. A Cultural History 1740-1830, New York 1987.
4 Zob. ks. P. Tarasiewicz, «Nacjonalizm», [w:] Encyklopedia „białych plam”, t. XII, Radom 2003, ss. 244-245.
5 Zob. J. Bartyzel, «Szowinizm», [w:] Encyklopedia „białych plam”, t. XVII, Radom 2006, ss. 77-78.
6 Zob. Idem, «Ojkofobia», [w:] Encyklopedia „białych plam”, t. XIII, Radom 2004, ss. 223-227, a także: R. Scruton, Oikofobia i ksenofilia, przeł. A. Nowak, „Arka” 1993, nr 46(4), ss. 5-10 i Z. Musiał, B. Wolniewicz, Ksenofobia i wspólnota, Kraków 2003.
7 Zob. M. Billig, Banalny nacjonalizm, przeł. M. Sekerdej, Kraków 2008 [1995].
8 Zob. C. Schmitt, «Pojęcie polityczności», [w:] Idem, Teologia polityczna i inne pisma, wybór, przekład i wstęp M. A. Cichocki, Kraków – Warszawa 2000, ss. 197-208.
9 Zob. O. I. M. Bocheński OP, O patriotyzmie, Warszawa 1989, s. 11-12.
10 Merytorycznie
klarownym, a przy tym literacko wybornym przykładem owego konfliktu
pomiędzy patriotyzmem dynastyczno-państwowym a nacjonalizmem
etniczno-językowym jest tyrada, którą w usta jednego z bohaterów swojej
powieści Krypta Kapucynów, zresztą „galicyjskiego” Polaka
(hrabiego Chojnickiego) wkłada Joseph Roth: „Chcę powiedzieć, że to, co
gdzie indziej uchodzi za dziwactwo, w Austro-Węgrzech jest rzeczą
zwyczajną. Pragnę również nadmienić, że tylko w tej zwariowanej Europie,
pełnej narodowościowych państw i nacjonalizmów, dziwnymi wydają się
rzeczy zwyczajne. Oczywiście, że tylko Słoweńcy oraz galicyjscy Polacy i
Rusini, tylko chałaciarze z Borysławia i handlarze koni z Baczki, tylko
muzułmanie z Sarajewa i sprzedawcy pieczonych kasztanów śpiewają
jeszcze Boże, wspieraj. Bo niemieccy studenci z Brna i Chebu,
dentyści, aptekarze, czeladnicy fryzjerscy i artyści-fotografowie z
Linzu, Grazu i Knittelfeldu, wszyscy ci wolowaci Alpejczycy śpiewają Wacht am Rhein.
Zobaczycie, moi panowie, że ta wierność Nibelungów zgubi Austrię!
Istotę Austrii stanowią jej peryferie, a nie centrum. Nie znajdziecie
Austrii w Alpach! Tam znajdują się kozice, szarotki i krokusy, lecz ani
śladu podwójnego orła. Substancję Austrii żywią i zasilają jedynie kraje
koronne!” – Idem, Krypta Kapucynów, przeł. J. Wittlin, Warszawa 1960 [1938], s. 20.
11 „Aspects de la France”, 26 IX 1952, cyt. za: J. Ploncard d’Assac, «Charles Maurras ou le nationalisme intégral», [w:] Idem, Doctrines du nationalisme, Chiré-en-Montreuil 1978[3], s. 75.
12 Zob. W. Bernacki, Reformacja – u źródeł nacjonalizmu, [w:] Religia i polityka, pod red. B. Grotta, Kraków 2000, ss. 9-18, a także, H. Kohn, The Idea of Nationalism. A Study in Its Origins and Background, New York 1967 [1944], s. 119 i n.
13 Zob. J. Bartyzel, Dwa Miecze. Relacja Kościół-państwo w tradycyjnym nauczaniu i w historii Christianitas, „Zawsze Wierni Prawdzie Katolickiej – Prawdzie Jedynej”, maj – czerwiec 2003, nr 3(52), ss. 20-43.
14 Zob. F. Meinecke, Die Idee der Staatsräson in der neueren Geschichte, München 1924; Idem, Machiavellism. The Doctrine of Raison d’état and Its Place in Modern History, przeł. D. Scott, London 1924.
15 Zob. B. de Jouvenel, De la souveraineté, Paris 1955.
16 Zob. B. Szlachta, O pojęciu „suwerenność” (kilka uwag historyka doktryn politycznych), „Civitas. Studia z filozofii polityki”, nr 7, Warszawa 2003, s. 21, przyp. 16.
17 Zob. M. Ayuso Torres, Dobro wspólne a suwerenność – podróż tam i z powrotem, przeł. S. Sochaj, „Pro Fide Rege et Lege” 2004, nr 1(48), ss. 18-24.
18 C. Le Bret, Traité de la souveraineté du roy, de son domaine et de sa couronne [1632], [w:] Idem, Les Œuvres de Messire C. Le Bret, Rouen 1689, s. 19.
19 Zob. F. Elías de Tejada, ¿Qué es el carlismo?, Madrid 1971, ss. 51-54.
20 Zob. E. G. Lengel, M. M. Anger, Narodziny i schyłek nacjonalizmu,
przeł. W. Zalewski, „Zawsze Wierni Prawdzie Katolickiej – Prawdzie
Jedynej”, maj – czerwiec 2003, nr 3(52), s. 44-54; H. Duran, Finis Europae. Upadek idei Monarchii Uniwersalnej (Imperium) w konfrontacji z koncepcją „suwerenności ludu”, ibidem, ss. 60-67.
21 Zob. J. Chodorowski, Czy zmierzch państwa narodowego?, Poznań 1996.
22 Zob. N. Bończa-Tomaszewski, Demokratyczna geneza nacjonalizmu. Intelektualne korzenie ruchu narodowo-demokratycznego, Warszawa 2001.
23 Zob. J. Bartyzel, «Aporie demokracji liberalnej», [w:] Idem, Śmiertelny bóg Demos. Pięć wykładów o demokracji i jej krytykach, Warszawa 2009, ss. 73-96.
24 Zob. A. Wielomski, «Nacjonalizm zrodzony z rewolucji», [w:] Idem, Nacjonalizm francuski 1886-1940. Geneza, przemiany i istota filozofii politycznej, Warszawa 2007, ss. 13-129.
25 J. Plumyène, Les nations romantiques. Histoire du nationalisme. Le XIXe siècle, Paris 1979, s. 52.
26 Zob. A. Wielomski, op. cit., ss. 60-99, a także: M. Poradowski, Dziedzictwo rewolucji francuskiej, Warszawa 1992, ss. 131-141.
27 Zob. I. Berlin, «Rewolucja romantyczna: kryzys w historii myśli współczesnej», [w:] Idem, Zmysł rzeczywistości. Studia z historii idei, red. H. Hardy, przeł. M. Filipczuk, Poznań 2002 [1996], ss. 216-246.
28 Zob. A. Citkowska-Kimla, Niemiecki romantyzm polityczny a nacjonalizm, [w:] Ideologie, doktryny i ruchy narodowe. Wybrane problemy, pod red. S. Stępnia, Lublin 2006, ss. 47-58.
29 La «Gazette de France», organe légitimiste, publie un programme de tendance «royaliste nationale» (28 mars 1832), [w:], Textes politiques français (1789-1958), éd. S. Rials, Paris 1987[2], s. 44.
30 Zob. M. Wedemann, Wyspiański i Dmowski: lektura wzajemna, „Przegląd Polityczny” 2007, nr 84, ss. 44-53.
31 Zob. De Darwin au darwinisme: science et idéologie, Y. Contry (dir.), Paris 1983.
32 Zob. E. Renan, «Co to jest naród? 11 marca 1882», przeł. J. Beckermann, [w:] Wielkie mowy historii, t. 2 Od Lincolna do Stalina, Warszawa 2006, ss. 115-124.
33 Zob. M. Kiwior-Filo, Droga włoskiego nacjonalizmu do nacjonalfaszyzmu, [w:] Ideologie, doktryny i ruchy narodowe…, s. 147.
34 Na
temat różnych koncepcji rasy oraz stosunku do nich nacjonalistów
„integralnych” pokroju Barrèsa zob. interesujące acz nie do końca spójne
rozważania A. Wielomskiego – op. cit., ss. 269-274.
35 Zob. R. de Maeztu, Defensa de la Hispanidad, Madrid 1998 [1933]; G. Freyre, Uma politica transnacional de cultura para o Brasil de hoje, Belo Horizonte 1960.
36 G. Vacher de Lapouge, L’Aryen et son rôle sociale, Paris 1899, s. 351.
37 Zob. P.-A. Taguieff, Sélectionnisme
et socialisme dans une perpective aryaniste. Théories, visions et
prévisions de Georges Vacher de Lapouge (1854-1936), „Mil neuf cent, revue d’histoire intellectuele” 2000, nr 18 «Eugénisme et socialisme», ss. 7-51.
38 Zob. E. R. Curtius, Maurice Barrès und die geistigen Grundlagen des französischen Nationalismus, Bonn 1921; R. Girardet, Le nationalisme français 1871-1914, Paris 1966; J.-P. Rioux, Nationalisme et conservatisme. La Ligue de la Patrie française, 1899-1904, Paris 1977; Z. Sternhell, Maurice Barrès et le nationalisme française, Bruxelles 1985; J. Bartyzel, «U źródeł formuły narodowej. Od Déroulède’a do Barrèsa», [w:] Idem, „Umierać, ale powoli!”. O monarchistycznej i katolickiej kontrrewolucji w Europie romańskiej 1815-2000, Kraków 2002, 2006[2], ss. 444-488.
39 Zob. E. R. Tannenbaum, The Action Française. Die-hard Reactionnaires in Twentieth-Century France, New York 1962; E. Weber, Action Française, Stanford CA 1962; V. Nguyen, Aux origines de l’Action française, Paris 1991; J. Bartyzel, «Kameloci króla. Charles Maurras i Action Française», [w:] Idem, „Umierać, ale powoli!”…, ss. 489-708.
40 Zob. J. Ploncard d’Assac, «L’ideé nationaliste au Portugal», w: Idem, Doctrines du nationalisme…, ss. 315-324; V. Neto, O nacionalismo católico em Jacinto Cândido,
„Revista de História das Ideias” (Coimbra), vol. 22 (2001), ss.
395-417; J. Bartyzel, «Jacinto Cândido – prekursor salazaryzmu», w: „Umierać, ale powoli!”…, ss. 748-759.
41 Zob. U. D’Andrea, Enrico Corradini e il nazionalismo italiano, Roma – Milano 1928; F. Gaeta, Il nazionalismo italiano,
Roma – Bari 1981; J. Bartyzel, «Ogród Cesarstwa. Nacjonalizm włoski
między Scyllą liberalizmu i Charybdą faszyzmu», [w:] Idem, „Umierać, ale powoli!”…, ss. 709-747.
42 Zob. H. Raposo, Dois Nacionalismo: l’Action Française et Integralismo Lusitano, Lisboa 1929; J. Ameal, Panorama do Nacionalismo português, Lisboa 1932; P. T. Pereira, Nacionalismo português, Coimbra 1967; P. Archer de Carvalho, Nação e Nacionalismo – mitemas do Integralismo Lusitano, Coimbra 1993; J. Bartyzel, «Integralizm Luzytański», [w:] Idem, „Umierać, ale powoli!”…, ss. 760-816.
43 Zob. A. de Blas Guerrero, Sobre el nacionalismo español, Madrid 1989; A. Botti, Nazionalcattolicesimo e Spagna nova, 1931-1975, Milano 1992; P. C. González Cuevas, Acción Española. Teología política y nacionalismo autoritario en España (1931-1936), Madrid 1998; J. Bartyzel, «Nacional catolicismo i źródła frankizmu», [w:] Idem, „Umierać, ale powoli!”…, ss. 817-846.
44 Zob.:
„Mało się dotychczas zastanawiano nad tym, dlaczego ten ruch
[nacjonalizm – przyp. mój, J.B.] powstał tylko w krajach katolickich,
dlaczego tak wiele pracy wykonał w zakresie pogłębienia myśli narodowej i
rozwinięcia swej ideologii, dlaczego tyle wysiłku użył dla uzasadnienia
swoich dążeń. Rzecz przedstawia się bardzo prosto: kraje protestanckie
takiego ruchu nie potrzebowały. Reformacja w swej istocie była
rozpętaniem egoizmu panujących i narodów, które zerwały z Rzymem,
zorganizowaniem się ich energii do bezwzględnej, nieprzebierającej w
środkach walki z innymi narodami” – R. Dmowski, Kościół, naród i państwo, Chicago 1985 [1927], ss. 25-26.
45 Zob. A. Wielomski, op. cit., ss. 133-214.
46 E. Corradini, Jedność i potęga narodów [«L’Unità e la potenza delle nazioni»], przeł. J. Zdzitowiecki, Poznań 1937 [1923], s. 66.
47 Narodowiec [R. Dmowski], W naszym obozie. Listy do przyjaciół politycznych, „Przegląd Wszechpolski” 1901, cyt. za: Narodowa Demokracja. Antologia myśli politycznej „Przeglądu Wszechpolskiego” (1895-1905), wybór, wstęp i oprac. B. Toruńczyk, Londyn 1983, s. 136.
48 E. Corradini, op. cit., ss. 52-53.
49 „Jako że rojalizm łączy się z wszystkimi postulatami nacjonalizmu, określa się go jako nacjonalizm integralny” – Ch. Maurras, Mes idées politiques,
Paris 1973 [1937], s. 277; „Aby odróżnić się od patriotów, którzy
pozostając republikanami zaczęli nazywać się nacjonalistami, Akcja
Francuska (…) zaproponowała własne rozwiązanie, znane pod nazwą
nacjonalizmu integralnego, ponieważ rozwiązanie monarchiczne zaspokaja
wszystkie potrzeby kraju, jak całka w matematyce reprezentuje sumę
wszystkich wartości algebraicznych” – B. de Vesins (przewodniczący AF),
cyt. za: M. de Roux, Charles Maurras et le nationalisme de l’Action française, Paris 1928, s. 38.
50 E. Corradini, op. cit., s. 88.
51 Zob. J.-M. Etienne, Le mouvement rexiste jusqu’en 1940, Paris 1968.
52 Zob. A. Mohler, Die konservative Revolution in Deutschland 1918-1933. Grundriß ihrer Weltanschauungen, Stuttgart 1950; K. Sontheimer, Antidemokratisches Denken in der Weimarer Republik. Die politischen Ideen des deutschen Nationalismus zwischen 1918 und 1933, München 1962; S. Breuer, Anatomie der konservativen Revolution, Darmstadt 1993; Rewolucja konserwatywna w Niemczech 1918-1933, wybór i oprac. W. Kunicki, Poznań 1999.
53 Zob. J. Meyer, El sinarquismo. ¿Un fascismo mexicano?, Ciudad de México 1979; H. Hernández García de León, The Sinarquista Movement, With Special Reference to the Period 1934-1944, London 1999; J. Ruiz Munilla, Unión Nacional Sinarquista. Orígen y desarollo, Ciudad de México 1999[2].
54 Zob. L. de Almeida Braga, Espada ao Sol, Lisboa 1969, ss. 193-207; F. J. Fernández de la Cigoña, Acción Española y el franquismo, „Verbo”, noviembre-diciembre 1984, nr 229-230, ss. 1231-1232; J. M. Quintas, O Integralismo face à institucionalização do Estado Novo. Contra a «Salazarquia», „História”, Ano XXIV (III série), nr 44, Abril 2002; P. C. González Cuevas, Fascismo y Franquismo, „Razón Española” 2005, nr 132, ss. 85-92; J. Bartyzel, Nacjonalizm a religia w krajach iberyjskich w XX wieku, [w:] Nacjonalizm czy nacjonalizmy? Funkcja wartości chrześcijańskich, świeckich i neopogańskich w kształtowaniu idei nacjonalistycznych, pod red. B. Grotta, Kraków 2006, ss. 155-170.
55 Wobec
ogromu literatury na temat faszyzmu, nazizmu i pokrewnych im nurtów
narodowo-radykalnych odsyłamy jedynie do: R. Eatwell, Faszyzm. Historia, przeł. T. Oljasz, Poznań 1999 [1996]; R. O. Paxton, Anatomia faszyzmu, przeł. P. Bandel, Poznań 2005 [2004]; J. Bartyzel, «Faszyzm», Encyklopedia „białych plam”, t. VI, Radom 2001, ss. 61-122.
56 Zob. J. de Montalais, Qu’est-ce que le gaullisme?, Tours 1969; J. Charlot, Le phénomene gaulliste, Paris 1971; A. Hall, Naród i państwo w myśli politycznej Charlesa de Gaulle’a, Warszawa 2005; J. Bartyzel, «Gaullizm», Encyklopedia „białych plam”, t. VI, Radom 2001, ss. 268-281.
57 Zob. R. Kilar, Francuski Front Narodowy, Kraków 2001.
58 Zob. U. Altermatt, Sarajewo przestrzega. Etnonacjonalizm w Europie, przeł. G. Sowiński, Kraków 1998 [1996].
59 Zob. C. Ibáñez Quintana, Amor a Euskalerría. Reflexiones de carlista vasco en torno nacionalismo, Barcelona 2000.
60 Zob. K. Krzywicka, Latynoamerykanizm – w poszukiwaniu tożsamości regionalnej w Ameryce Łacińskiej, [w:] Ideologie, doktryny i ruchy narodowe…, ss. 273-284.
61 Zob. K. Banek, Politologia religii jako dziedzina badań religioznawczych, „Przegląd Religioznawczy” 1999, nr 3-4, ss. 77-82; Idem, Główne problemy politologii religii, „Nomos” 2001, nr 34-36, ss. 18-23; B. Grott, Nacjonalizm czy nacjonalizmy?, [w:] op. cit., ss. 10-14.
62 Zob. R. Bäcker, Typologia rosyjskiego nacjonalizmu, [w:] Ideologie, doktryny i ruchy narodowe…, s. 163.
63 Zob. A. Wielomski, op. cit., ss. 91-95.
64 M. Robespierre, Discours au peuple réuni pour la fête de l’Être Suprême, bmw 1794, s. 6.
65 „Ustalić zasadę kontroli opinii publicznej nad polityką władz kościelnych i zachowaniem się obywatelskim duchowieństwa” – Program Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego w zaborze rosyjskim, „Przegląd Wszechpolski” 1903, cyt. za: Narodowa Demokracja…, s. 120.
66 Nieco
inaczej – i już z perspektywy outsidera – widzi to były członek Biura
Politycznego Frontu Narodowego, katolicki tradycjonalista Bernard
Antony: „Prawda jest taka, że w ramach FN od zawsze istniały silne spory
pomiędzy tymi, którzy – tak jak ja – głosili naukę społeczną Kościoła i
chcieli, aby FN stał na gruncie zasad pochodzących z chrześcijaństwa,
które jest fundamentem naszej cywilizacji, a tymi, którzy – to bardzo
niewielka mniejszość popierali idee tzw. nowej prawicy. Tych ostatnich z
lewicą łączyła wrogość do chrześcijaństwa” – B. Antony, Oskarżenia o faszyzm to oczywiście tradycyjny repertuar lewicy. Rozmawiał i przeł. A. Wielomski, „Pro Fide Rege et Lege” 2008, nr 1(68), s. 93.
67 Przykładowo,
uznany autorytet w zakresie współczesnej historii Meksyku, Jean Meyer,
diagnozując istotę wyjątkowo ostrego w formach konfliktu w tym kraju
pomiędzy Kościołem i społeczeństwem katolickim a liberalno-masońskim
establishmentem zauważa: „Masoni ci posługiwali się do pewnego stopnia
retoryką nacjonalistyczną, byli antyrzymscy, nie mogli znieść w Kościele
katolickim tego, że jest to jakaś «Międzynarodówka», towarzystwo
ponadnarodowe, i że siedziba jest w Rzymie, a nie w Meksyku” – Jak „Iliada”, jak „Antygona”. Rozmowa z Jeanem Meyerem, francuskim historykiem meksykańskiej cristiady, „Fronda. Pismo Poświęcone” 1999, nr 15/16, s. 96.
68 Zob. D. Doncow, Nacjonalizm, wstęp, tłumaczenie, komentarze i analiza W. Poliszczuk, przedmowa B. Grott, Kraków 2007 [1926].
69 Cyt. za: W. Poliszczuk, O etycznych podstawach integralnego nacjonalizmu ukraińskiego (Komentarz do doktryny Dmytro Doncowa), [w:] Nacjonalizm czy nacjonalizmy?…, s. 262; zob. także K. Łada, Treść i znaczenie „Dekalogu” nacjonalistycznego OUN, [w:] ibidem, ss. 265-278.
70 Zob. J. Rostworowski TJ, Nacjonalizm. Jego uprawnienia i etyczne granice, Kraków 1923; Nacjonalizm a katolicyzm – opinie biskupów, uczonych, polityków i publicystów współczesnych, przeł. z franc. J. Puzynianka, przejrzał i wstępem zaopatrzył A. Peretiatkowicz, Poznań 1927 [1924]; K. Górski, Nacjonalizm i katolicyzm, „Czas” (Kraków) 1934, nr 113-114.
71 Zob. B. Grott, Nacjonalizm
i religia. Proces zespalania się nacjonalizmu z katolicyzmem w jedną
całość ideową w myśli Narodowej Demokracji 1926-1939, Kraków 1984; Idem, Katolicyzm w doktrynach ugrupowań narodowo-radykalnych do roku 1939, Kraków 1987; Idem, Nacjonalizm chrześcijański. Myśl społeczno-państwowa formacji narodowo-katolickiej w Drugiej Rzeczypospolitej, Krzeszowice 1999; A. Paszko, O Katolickie Państwo Narodu Polskiego. Inspiracje katolickie w ideach politycznych grupy „Szańca” i Konfederacji Narodu, Kraków 2002; R. Łętocha, Katolicyzm a idea narodowa. Miejsce religii w myśli obozu narodowego lat okupacji, Lublin 2002; M. Strutyński, Religia a naród. Inspiracje katolickie w myśli ruchu narodowego w Polsce współczesnej (1989-2001), Kraków 2006.
72 J. M. Bocheński, Szkice o nacjonalizmie i katolicyzmie polskim, Komorów 1994, ss. 86-88.
73 Zob. J. Bartyzel, Między katolickim panhiszpanizmem a separatyzmem etnicznym i suwerenizmem. Aporematyczność pojęcia „nacjonalizm” w Hiszpanii, [w:] Współczesne nacjonalizmy, pod red. M. Jezińskiego, Toruń 2008, ss. 234-268.
74 R. de Maeztu, op. cit., s. 133.
75 Zob. R. Okraska, W kręgu Odyna i Trygława. Neopoganizm w Polsce i na świecie (zarys problematyki), Biała Podlaska 2001.
76 Zob. Nowa Prawica = zagrożenie, „Prawica Narodowa”, kwiecień – czerwiec 1995, nr 1(6), ss. 18-25; M. Węgierski, Europejska Nowa Prawica, przeł. W. Truskawa, „Arcana” 1996, nr 6(12), ss. 89-100.
77 Zob. Z. Mikołejko, Mity tradycjonalizmu integralnego. Julius Evola i kultura religijno-filozoficzna prawicy, Warszawa 1998, ss. 169-179; A. Wielomski, Rewolucja tradycjonalistyczna. Julius Evola a faszyzm, „Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi”, t. XXIV, Wrocław 2001, s. 172.
78 Zob. L. Halban, Religia w Trzeciej Rzeszy, Lwów 1936, tenże, Mistyczne podstawy narodowego socjalizmu, Lublin 1946, tenże, Religia starogermańska i jej aktualne znaczenie w Niemczech, Lublin 1949, F.-W. Haack, Neopoganizm w Niemczech. Powrót Wotana. Religia krwi, ziemi i rasy, przeł. Ż. Bugajska-Moskal, Kraków 1999.
79 Zob. K. Mikoś, Ideologiczne podstawy niemieckiego neopoganizmu. Casus armanizmu Guido Lista, [w:] Nacjonalizm czy nacjonalizmy?…, ss. 293-320.
80 Zob. J. Tomasiewicz, Neopoganizm jako instrument metapolitycznej legitymizacji skrajnej prawicy, [w:] Nacjonalizm czy nacjonalizmy?…, ss. 321-333.
81 Zob. M. Tabor [właśc. C. Michalski], Ezoteryczne źródła nazizmu, Warszawa 1993 oraz dyskusję wokół tego (popularnonaukowego) eseju: T. Gabiś, Nazizm, czyli germański New Age u władzy, „Nowe Państwo”, 13 II 1998, nr 7, ss. 12-13; C. Michalski, Błędy i wypaczenia narodowego socjalizmu, „Nowe Państwo”, 8 V 1998, nr 19, s. 12; T. Gabiś, Hitler jako maczuga, „Nowe Państwo”, 26 VI 1998, nr 26, s. 19; F.Memches, Kadzidło i czosnek, „Nowe Państwo”, 26 VI 1998, nr 26, s. 20.
82 Zob. N. Goodrick-Clarke, Black Sun: Aryan Cults, Esoteric Nazism and the Politics of Identity, New York 2003; F.-W. Haack, op. cit., ss. 170-175; J. Tomasiewicz, op. cit., ss. 346-350.
83 Zob. B. Grott, RUNWira – ukraiński ruch neopogański, „Kultura i Społeczeństwo” 1993, z. 2, s. 147-153.
84 Zob. S. Potrzebowski, Zadruga eine volkische Bewegung in Polen, Bonn 1982; B. Grott, Religia, cywilizacja, rozwój. Wokół idei Jana Stachniuka, Kraków 2003; J. Skoczyński, Neopoganizm Jana Stachniuka, [w:] Nacjonalizm czy nacjonalizmy?…, ss. 369-376; L. Pełka, Człowiek, naród i państwo. Wizje rodzimowierstwa słowiańskiego, [w:] ibidem, ss. 377-388.
85 Zob. J. Bartyzel, Na antypodach idei narodowej: nacjonalizm a nacjonalitaryzm, [w:] Ideologie, doktryny i ruchy narodowe…, ss. 15-27.
86 R. Johannet, Le principe des nationalités, Paris 1918, s. XLVIII.
87 Cyt. za: ibidem, s. 211.
88 Zob. J. L. Talmon, The Origins of Totalitarian Democracy. Political Theory and Practice during the French Revolution and beyond, London 1986 [1952]; przekład polski /fragment/, O demokracji totalitarnej, przeł. W. Buchner, „Znak” 1992, nr 443, ss. 67-80.
89 Zob. K. Lenk, Volk und Staat. Strukturwandel politischer Ideologien im 19. und 20. Jahrhundert, Stuttgart 1971; G. L. Mosse, Kryzys ideologii niemieckiej. Rodowód intelektualny Trzeciej Rzeszy, przeł. T. Evert, Warszawa 1972 [1966], zwłaszcza ss. 29-76.
90 J. Ploncard d’Assac, «Adolf Hitler, Führer du IIIe Reich», [w:] Idem, Doctrines du nationalisme…, s. 203.
91 A. Hitler, Mein Kampf (Moja walka), komentarz historyczny prof. B. Michalski, Wrocław 2005 [1925], s. 43.
92 Ibidem, s. 114.
93 M. Barrès, Scènes et doctrines du nationalisme…, t. I, s. 77.
94 R. Johannet, op. cit., s. 18.
95 Ch. Maurras, Enquête sur la Monarchie suivie de Une campagne royaliste au «Figaro» et Si le coup de force est possible, Paris 1924 [1900], s. 8.
96 Idem, Votre bel aujourd’hui, Paris 1953, s. 238.
97 M. Barrès, Scènes et doctrines du nationalisme…, t. I, ss. 8, 67, 98, 122.
98 R. Johannet, op. cit., s. 192.
99 Zob. P. Alter, Nationalism, London 1989, s. 5; J. A. Hall, Nationalisms: Classified and Explained, „Daedalus”, 122 (1993), ss. 1-2; B. Grott, Nacjonalizm czy nacjonalizmy? (Zamiast wstępu), [w:] Nacjonalizm czy nacjonalizmy?…, ss. 10-14.
100 A. Wielomski, op. cit., ss. 25-26.
101 Zob. W. Bernacki, «Nacjonalizm», [w:] Słownik społeczny, pod red. B. Szlachty, Kraków 2004, s. 730.
102 Zob. J. Bartyzel, «Ogród Cesarstwa», [w:] op. cit., s. 719.
103 J. M. Finnis, Prawo naturalne i uprawnienia naturalne, przeł. K. Lossman, Warszawa 2001 [1980], s. 17.