Jak widać, wszystkie oznaczone tutaj ziemie należą do Polski! Także
Prusy, które są naszym lennem (obecnie jest to Warmia, Mazury oraz
tzw. okręg kaliningradzki). Ale jak widzimy, nie tylko od wschodu czy
od północy współczesne granice nie pokrywają się z historycznymi, ale
również i od południa (mam na myśli oczywiście Spisz, który zrabowali
nam Słowacy).
Tutaj, poza Kresami Wschodnimi, możemy zobaczyć również dwie zasadnicze
różnice od południa. Po 1. - jest to Zaolzie, czyli Śląsk Cieszyński -
zrabowany nam przez Czechów w 1919 roku i odzyskany przez Polskę w roku
1938. Ponadto zauważyć można niewielką różnicę na granicy polsko-słowackiej, otóż przed wojną posiadaliśmy nieco większy obszar w
Tatach Wysokich, co również doskonale widać na tej mapie. Wszystkie te
ziemie utraciliśmy po 1945 roku...
W zamian dano nam tzw. ziemie odzyskane - czyli tereny ponoć
"piastowskie". Mimo to nie oddano nam wówczas wszystkich, historycznie
Polskich Ziem na zachodzie! Jeśli cofniemy się w czasie o 1000 lat i
spojrzymy na nasze granice z okresu początków naszego Państwa, czyli
czasów Bolesława Chrobrego, to zobaczymy, że Polskie Ziemie są nadal w
rękach niemieckich! Oto mapa Polski za czasów panowania Pierwszego
Króla:
Jak widać, poza tzw. ziemiami odzyskanymi, w granicach Polski znajdują
się także Łużyce oraz Milsko! Nie będę już tutaj wspominać o Morawach i
Słowacji, gdyż były one polskie tylko przez kilka lat, a w późniejszych
wiekach Słowacja przez bardzo długi czas stanowiła integralną część
Królestwa Węgier - naszych prawowitych, południowych sąsiadów. Morawy
zaś integralnie zrosły się z Czechami.
Jednak zupełnie inna sytuacja jest w Łużycach. Jest to obecnie jedyna,
ostatnia rdzennie słowiańska mniejszość narodowa w Niemczech. Od lat
walczy ona o zachowanie swojego języka, swojej kultury i tożsamości. Są
również podejmowane działania w celu uzyskania niepodległości albo
przyłączenia się do Polski! Jest więc to dla nas o tyle dogodna
sytuacja, że w przypadku odzyskania tych ziem, nie mielibyśmy żadnego
problemu z ludnością tam zamieszkującą.
Należy mieć zawsze na względzie przede wszystkim nasz polski interes
narodowy i patrzeć na rzeczywistość realnie. Odzyskanie Polskich Ziem
jest możliwe. Granice, jakie obecnie są w Europie i na świecie, nie są
wieczne. Idealnym przykładem tego jest aneksja Krymu przez Rosję. Da
się? - da się! Jak się chce, to wszystko się da. Niestety, są też
przykłady negatywne - jak np. separatystyczne dążenia Katalonii, która
pragnie oderwać się od Hiszpanii... Jednak i takie sytuacje możemy
wykorzystać na naszą korzyść - jak właśnie w przypadku Łużyc, które chcą
odłączenia od Niemiec, natomiast nie mają nic przeciwko wejściu w
granice Polski.
W obecnych czasach powrót do granic przedrozbiorowych jest niemożliwy.
Nie byłby też dla Polski korzystny, gdyż wiązałby się z ogromną ilością
wrogich wobec nas, ukraińskich i litewskich mniejszości. Wiązałoby się
to z koniecznością utworzenia w Polsce państwa niejednolitego
narodowościowo, o charakterze federacyjnym, co niewątpliwe tylko by nas
osłabiło.
Jednak powrót do granicy wschodniej z 1939 roku jest jak najbardziej
realny. Tak samo realne jest odzyskanie utraconych terenów na południu,
północy i na zachodzie. Łużyce, Zaolzie, Spisz czy Królewiec - to
wszystko są nasze tereny, nasze Ziemie Utracone, o których nie wolno nam
zapominać! Tak samo, jak nie wolno nam zapominać o Wilnie i Lwowie!
Wierzę głęboko, że te ziemie prędzej czy później do Polski powrócą.
Pamiętać też należy, iż taki jest właśnie faktyczny stan prawny
Rzeczypospolitej na chwilę obecną. Nikt z nas nie uznaje chyba
okupacyjnego, komunistycznego państwa z granicami narzuconymi przez
Stalina i jego postkomunistycznego odpowiednika, nazwanego przez
naszych okupantów "III RP" - czyli PRL-bis. My walczymy o Polskę
prawdziwie Wolną, która będzie autentyczną spadkobierczynią I i II
Rzeczypospolitej w porządku historycznym, legalnym i prawnym.
O takie właśnie w przybliżeniu granice Polskiego Państwa walczyli w
końcu nasi duchowi poprzednicy i wychowawcy - Żołnierze Narodowych Sił
Zbrojnych! Nie wyobrażali sobie oni innej Polski, bez Wilna i bez Lwowa.
Czytając ulotki propagandowe NSZ z czasów powojennych, wiemy, iż nie
zgadzali się oni z tym stanem rzeczy i nawoływali do głosowania na NIE!
w referendum dotyczącym m.in. polskiej granicy, gdyż mowa tam była
tylko o granicy zachodniej, z celowym, perfidnym pominięciem granicy
wschodniej! My także nie spoczniemy, póki Polska nie będzie w całości
Wolna! Mamy takie święte prawo i obowiązek zjednoczenia wszystkich Ziem
Polskich! Tylko wtedy Polska będzie prawdziwie wolna, kiedy wolna będzie
w całości! Innej Polski nie chcemy, bo innej zwyczajnie nie ma!
Michał Mikłaszewski
Za: http://tenetetraditiones.blogspot.com/2015/11/polskie-kresy-czy-tylko-na-wschodzie.html