Stany Zjednoczone rzekomo podjęły decyzję o wycofaniu około połowy swoich „dyplomatów” z ambasady USA w Bagdadzie, w obliczu zwiększonych napięć z Iranem, który, jak obawia się Waszyngton, będzie chciał wymierzyć odwet za jankeskie zbrodnie.
“Departament Stanu stale dostosowuje swoją obecność dyplomatyczną w ambasadach i konsulatach na całym świecie do swojej misji, lokalnego środowiska bezpieczeństwa, sytuacji zdrowotnej, a nawet świąt” – powiedział urzędnik departamentu w oświadczeniu. “Zapewnienie bezpieczeństwa personelu rządowego USA, obywateli USA oraz bezpieczeństwa naszych obiektów pozostaje naszym najwyższym priorytetem”
Zmniejszenie liczby „dyplomatów” w jankeskiej ambasadzie w Bagdadzie zbiega się w czasie z pierwszą rocznicą amerykańskiego nalotu, w którym w styczniu tego roku został zamordowany dowódca Korpusu Jerozolimskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej gen. Kasem Solejmani
Istnieją również obawy, że Iran, który posiada ogromne możliwości bojowe w Iraku dzięki niektórym organizacjom Osi Oporu, może spróbować odpowiedzieć na zabójstwo Mohsena Fakhrizadeha.
(na podst. almasdarnews.com/opr. Eugeniusz Onufryjuk)