Pierwsze, niecałe dwie dekady XXI wieku,
to okres przełomowy w dziejach ludzkości. Pomimo iż szerokiej maści
historycy, literaci, naukowcy, filozofowie i inni poszukiwacze Prawdy
wielokrotnie zapowiadali koniec historii (jak Francis Fukuyama w swoim
sławnym eseju „Koniec historii i ostatni człowiek” czy szerokiej maści
uczeni z zakresu historii, którzy każą studentom piszącym prace
dyplomowe zwężać horyzonty historyczne do 1989 roku jako rzekomo
przełomowego roku z racji upadku komunizmu i zamknięcia pewnego etapu w
dziejach Polski), to uważam, iż obecny wiek jest przełomem. Dlaczego?
Ponieważ mimo przewidywań przeciętny zjadacz chleba nie spodziewał się,
iż atakująca z podwójną siłą fala konsumpcjonizmu, materializmu,
hedonizmu i liberalizmu kulturowo-obyczajowego spowodują tak
destrukcyjne i dosyć często nieodwracalne skutki w życiu, celach,
mentalności i dotychczasowego myślenia współczesnej młodzieży.
Dzisiaj młodzież zarówno na Zachodzie,
jak i Wschodzie Europy, a już na pewno w Polsce jest bardzo mocno
narażona na szereg patologii społecznych spowodowanych m.in. coraz
bardziej powszechnym stosowaniem używek typu alkohol, nikotyna,
narkotyki etc., obecnością dilerów w miejscach szkół, możliwością lewego
zakupu działki czy dopalaczy, rosnącą rozwiązłością seksualną z powodu
coraz powszechniejszych w telewizji, Internecie i na billboardach
filmów, nagrań (sławne nastolatki chwalące się seksem z Rae Sremmud),
symboli, fanpage’y na Facebooku (typu seksowne dupeczki, niegrzeczne
studentki, nastolatki +18 etc.) czy seriali z podtekstem seksualnym, a
nawet pornograficznym, promowaniem liberalno-marksistowskich
pseudowartości i sprzedawaniem ich pod ładnymi, niewinnymi opakowaniami
po to, by młodzieży wydawało się, że nie będą wówczas grzeszyć, bo
zastosują prosty, niewygórowany argument – przecież to nic złego
pierwszy raz spróbować czegoś nowego bądź nagrywanie rozmaitych blogów
czy wspominek z życia, na których robi się z siebie debila (jak pewien
osiłek z Poznania, który chciał być raperem i gwiazdą MMA przez kulturę
nie powiem, choć można się domyślać). Rosnąca skala przemocy w szkołach,
wzrost niechcianych ciąż i aborcji po przygodnym seksie, ułatwiany
dostęp nieletnim do stosowania używek, to są tylko jedne ze skutków
degeneracji moralnej, kulturowej, obyczajowej i biologicznej każdego z
narodów europejskich. Równolegle postępująca laicyzacja życia i
wyrzucenie Boga ze swojego istnienia, a zastąpienie go kultem konsumpcji
i dolara amerykańskiego skutkują powyższymi patologiami, do których
współczesna młodzież może być zdolna, byleby zyskać przysłowiowe „5
minut fejmu” w Internecie oraz zarabiać na tym pokaźne sumy pieniędzy
wzorem różnej maści celebrytów z mediów i telewizji (jak „gwiazdy”
łorsoł szor, plejboja, brazers, pusi rajot i innego takiego ścierwa –
celowo pisane z małej litery i w cudzysłowie).
Nie chcę nikogo źle oceniać ani
podkopywać wilczych dołów, ponieważ też nie jestem doskonały, choć każda
istota żywa na kuli ziemskiej stara się dążyć do doskonałości i Boga,
który jest najwyższym celem każdego z nas. Przede wszystkim chodzi tu o
nakreślenie kontekstu dotyczącego otoczenia, w jakim przyszło nam żyć, a
które to otoczenie musimy odrodzić i zmienić na nowo, by uczynić choć
przez chwilę ten świat lepszym. Degeneracja współczesnej młodzieży obok
mieszania białej rasy z innymi, wspierania przemysłu aborcyjnego,
degradacji środowiska naturalnego w imię kapitalizmu oraz napływu
masowej imigracji z Afryki i Azji składają się na jeden przemilczany
przez liberałów, demokratów, marksistów i innych „obrońców praw
człowieka” fakt, iż na naszych oczach od wielu lat postępuje proces
ludobójstwa białej Europy. Kolejnego zapomnianego ludobójstwa, które
zdaje się nie mieć końca i ma charakter nie tyle militarny, ale
biologiczny, kulturowy, cywilizacyjny i umysłowy. Ludobójstwa,
któremu każdy Europejczyk świadomy swojej prawdziwej tożsamości,
dziedzictwa i troski o przyszłość musi stawić czoła.
Na początku 2016 roku na YouTube swoją
premierę miał kolejny film nagrany przez grupę rosyjskich nacjonalistów i
ich sympatyków zrzeszoną wokół marki sportowo-odzieżowej White Rex,
którzy tworzą m.in. projekt По программе Дедушки Мороза („Program
Dziadka Mroza”), mający promować aktywny i zdrowy tryb życia oparty o
ruch, sport oraz ideologię straight edge, która wśród europejskich
nacjonalistów staje się coraz bardziej popularna. Jedna z tych inicjatyw
stanowi odpowiedź na totalną degenerację rosyjskiej ludności –
nadmierne spożywanie alkoholu, zarażenia wirusem HIV, masowe aborcje
oraz rozwiązłość seksualna skutkująca m.in. obniżeniem wieku inicjacji
seksualnej do 12 lat. Owa inicjatywa jest godna polecenia, ponieważ
zastąpienie kolejnego czteropaku piwa, flaszki wódki, draga czy paczki
papierosów sportem i rozpoczęciem zdrowego trybu życia od mocnego i
silnego postanowienia stanowi już początek ciężkiej i trudnej drogi do
działania, najpierw w celu wyzwolenia swoich ciała i duszy z kajdan
materializmu, a później pozytywnego zarażania tym innych ludzi w celu
ich uświadomienia i uratowania. Ponieważ „(…) wrogów jest wielu, lecz
głównym – ty sam, niełatwo jest zwyciężać codziennie w tych bitwach.
Lecz jeśli chcesz, wzniesiesz się ku niebiosom, jeśli nie – zawsze
będziesz leżeć na łopatkach.”.
Łatwo jest powiedzieć, trudno jest
wykonać – zawsze tak się przeciętnie myśli. Dlaczego właśnie dbałość o
rozwój fizyczny i duchowy jest najlepszą alternatywą? Ponieważ to daje
szanse na ponowne poznanie i autentyczne poczucie własnej wartości, co
można pokazywać jedynie będąc trzeźwym, ponieważ każdy pijący regularnie
alkohol czy zażywający używki nosi maski mające ukryć jego prawdziwą
istotę. Poza tym jest to idealna droga, którą dumny, kształtujący się w
nas duch wojownika powinien wskazywać młodzieży cierpiącej od nałogów,
rozpusty, komputeryzacji i mieszczańskiej dekadencji. Ćwicząc swoje
ciało i ducha, regularnie trenując, zawsze warto ruszyć od początku, a
później systematycznie wspinać się na wyższy poziom, ponieważ wiedza
jest potęgą, a im więcej wiesz, tym większym jesteś zagrożeniem dla
demoliberalnego Systemu. Rozpoczęcie tejże walki jest również podjęciem
ważnego sprawdzianu, sprawdzianu tego, czy każdy z nas jest zdolny do
kontroli swojego życia, to pozwoli uświadomić prawdziwość otaczającego
nas świata i kwintesencję prawdziwej wolności niezarażonej niczym, co
może nas niewolić.
Wiem, że zdrowy i aktywny tryb życia
połączony z ograniczeniem czy nawet porzuceniem jakiegokolwiek
przywiązania do używek wśród rodzimej „gimbazy”, „licbazy” i tak dalej
jest niemodnym stylem, który z ich strony zostanie po prostu wyśmiany,
ponieważ młodzi są skłonni za pośrednictwem powszechności Internetu do
udowadniania swojej dorosłości na różne sposoby – z używkami włącznie.
Niejeden raz podejmowanie takiego wyzwania wiązało się z chodzeniem pod
prąd, często podejmowaniem trudnych decyzji, wzbudzeniem u innych
„przypału”, zażenowania, a nawet powodów do agresji tylko dlatego, że
nie chcę żyć w kajdanach demoliberalnych pseudowartości. Czy uda się to
osiągnąć? Nigdy nie wolno mówić nigdy, więc warto nawet spróbować, a
później tylko iść rozpoczętą drogą do swojego celu. Ponieważ tylko od
nas zależy, czy wybierzemy los niewolnika, czy siłę ducha i ciała.
Pamiętajmy tu choćby o słowach lidera Falangi Hiszpańskiej, Jose Antonio
Primo de Rivery, który powiedział, iż: „Nasze miejsce jest na wolnym
powietrzu, pod czystym nocnym niebem, z bronią w ręku i na wysokości, w
gwiazdach. Niech inni zajmują się nadal swoimi ucztami. My, na zewnątrz,
w napiętej czujności, żarliwej i niezawodnej, już przeczuwamy brzask w
radości naszych dusz”.
Adam Busse
Za: https://kierunki.info.pl/2016/01/adam-busse-kilka-slow-o-degeneracji-wspolczesnej-mlodziezy/