Czytając sporo komentarzy
dotyczących wczorajszej debaty europejskiej, zarówno opcji prawicowych,
jak i lewicowych (podział ten, co prawda, uważam za nieaktualny i
zbyteczny, ale przyjmijmy w tym momencie retorykę opinii publicznej)
odczuwam coś w rodzaju pewnego zaniepokojenia tzw. Obozem Narodowym w
Polsce.
Oczywiście sympatycy Unii Europejskiej, partie zielonych czy inni
ograniczeni umysłowo nowocześni Europejczycy niczym nie szokują, bronią
swojej Europy marzeń – liberalnej, multikulturowej i tolerancyjnej za
wszelką cenę. Problem dostrzegam w wypowiedziach czy wpisach osób, które
mówią o sobie „Jestem Nacjonalistą”. To właśnie na wielu profilach
takich ludzi, czytam, że daliśmy wczoraj piękny popis, rozumiem, jeśli
sprawa dotyczyłaby meczu Reprezentacji Polski w piłce ręcznej, ale na
pewno nie odnosi się to do debaty. Jakie znaczenie ma fakt, iż premier
Szydło mówiła stanowczym głosem, opanowała nerwy i w jej mniemaniu
broniła polskich interesów? Ano, żadne. Dziwi mnie, że wielu moich
Kolegów odczuwa dumę z "polskiego" rządu, który głosem Beaty Szydło
powiedział wprost: jesteśmy zależni od Was i Waszych traktatów. Premier
cały czas podkreślała, jak ważna jest dla niej Unia Europejska, twór,
który już dawno powinien się rozpaść. Ba, przyznała, że będzie
kontynuować politykę wcześniejszej koalicji w sprawie imigrantów.
Wiem, że po 8 latach rządów ludzi, którzy wmówili Wam, że jesteście
tępą masą, która nie jest w stanie samodzielnie myśleć, pragniecie
słyszeć coś innego. Warto jednak nadal pozostawać krytycznym wobec tego,
co mówią politycy, przede wszystkim PiS-u jako partii samodzielnie
rządzącej. Pamiętajmy, że nacjonaliści to nie jest żadna przybudówka
„skrajnej prawicy”, naszym obowiązkiem jest być w opozycji do całego
demoliberalnego systemu.
Spór o Trybunał Konstytucyjny uważam za absurd, podobnie jak
pojawienie się szurów z KOD-u, ale nie mamy obowiązku tłumaczyć się z
tego przed żadnym Niemcem, Francuzem czy innym pseudoEuropejczykiem.
„Nasze” niemieckie media muszą być zmienione, poddani dawnemu systemowi
dziennikarze zwolnieni, ale pamiętajcie o tym, że ucięcie głowy Lisa, a
wstawienie tam głów PiS-owskich wcale nie oznacza, że sytuacja się
polepszy. Nam potrzeba mediów narodowych, nie mediów partyjnych.
Walczymy, póki jeszcze można, o Europę wolnych i suwerennych narodów,
a nie o żadną unijną zbieraninę małych państewek, które służą za
kolonie swoich sąsiadów, które zgadzają się na kroczenie drogą upadku.
Szczegółowo obserwowałam moment, w którym "nasza" oburzona pani premier
mówiła, że porównania do partii nacjonalistycznych ją obrażają:
„Nie jesteśmy partią nacjonalistyczną i takie sformułowania uważam za obraźliwe, nie będę ich komentować.”
Mnie też to oburza – partia, która tak samo nas pcha w ręce umierającej
Europy, partia, która pcha nas w konflikt na Ukrainie, której główna
postać podpisała Traktat Lizboński, nie może być partią nacjonalistyczną!
Zresztą przyjęcie jakichkolwiek imigrantów do naszego kraju będzie
końcem Prawa i Sprawiedliwości, w tym jednym wypadku mam nadzieję, że
będą martwić się o swoje stołki i nie zamienią naszych ulic w zoo.
To, że ktoś w końcu wyszedł i powiedział o naszych kopalniach, stoczniach i przyznał, że kocha Polskę, niestety jeszcze nie świadczy
o tym, że będzie bronił jej interesów, a tworzenie na siłę UE i
godzenie się na obecny stan Europy nie jest dobre dla żadnego
europejskiego kraju.
Jedynym plusem tej debaty były wypowiedzi polityków, którzy zdają
sobie nareszcie sprawę, że UE powinna zostać zniszczona i nie mówię tu o
komicznych wystąpieniach pana Korwina, ale o rzeczowych przemyśleniach
wielu polityków, co ważne, Europy Zachodniej.
Mam nadzieję, że płytki patriotyzm przedstawicieli PiS-u nie zamydli
nikomu oczu, pamiętajmy po tej debacie o kluczowej sprawie: nie to, jak
mówi, ale co mówi.
Adrianna Gąsiorek
Za: https://kierunki.info.pl/2016/01/adrianna-gasiorek-naszym-obowiazkiem-jest-niepoprawnosc-polityczna-komentarz-do-debaty/