Niejeden raz każdy z nas miał okazję
spacerować na łonie przyrody. Spacerując po górach, lasach, pływając w
potokach, strumieniach rzek i jeziorach zwykłego człowieka nie uderza, a
powinien uderzać pewien skandaliczny widok. Niemal codziennie na
terenach leśnych, wodnych, górskich etc. zalegają tony wywożonych z
domów śmieci, których nikt nie kwapi się posprzątać. A jest to rzecz
bardzo niebezpieczna, ponieważ sam spacerując na łonie Natury, mogłem
zobaczyć na własne oczy zużyte lodówki, pralki, obszarpane fotele,
kanapy oraz setki porozbijanych butelek po napojach alkoholowych. To
bardzo mocno uderza we współczesny krajobraz nie tylko Polski, ale
każdego kraju europejskiego, a co stanowi jeden z komponentów
współczesnej degeneracji człowieka przez dehumanizujący kapitalizm.
Dzisiejszy artykuł będzie poświęcony ważnej i integralnej części
ideologii narodowo-radykalnej w XXI wieku, której nie wolno pomijać
pod żadnym pozorem. Będzie mowa o narodowej ekologii tutaj, ponieważ nam
jako nacjonalistom najbardziej powinno zależeć na ochronie środowiska
oraz mnogości świadectw dziedzictwa kulturowego i narodowego, jakie dała
nam Natura na przestrzeni wieków (m.in. Puszczę Białowieską, Kampinos,
liczne wielowiekowe dęby, nadmorskie wydmy nad Bałtykiem, góry na
południu Polski). Wiele z tych zabytków zostało zagwarantowanych ochroną
jako pomniki przyrody, ale nawet i to już nie wystarcza wszystkim
mieszczuchom, dla których ważniejsze jest zaspokajanie własnych potrzeb i
egoizm niż należność dzielenia się dobrem całego świata z innymi.
Publicystyka sporo uwagi poświęca m.in.
sprawom ochrony środowiska (tu można przypomnieć teksty kol. Marii
Pilarczyk na Kierunkach: „Zanieczyszczeniami Wisła płynie”, „Kapitalizm w
walce z naturą”, moje artykuły na łamach czasopisma „Szturm” – „Rola
ekologizmu w idei nowoczesnego nacjonalizmu” i „Kapitalizm i jego zgubny
wpływ na ochronę przyrody”, osobiście polecam również teksty „Narodowa
Ekologia” Bogdana Kozieła z pisma ekologów „Zielone Brygady”, „Ekologia –
stara polska tradycja” Konrada Malca oraz „Z Polską zrośnięty. W
stulecie Kultury a natury” Rafała Łętochy na łamach „Nowego Obywatela”),
więc w zarysowaniu tematu będzie warto się do nich odwoływać, natomiast
dlaczego chcę poruszyć ten wątek. Otóż na podłożu europejskim wyrastają
wszelkiej maści ruchy „ekologiczne” – partie zielonych, grinpisy,
fundacje vivy, które starają się w pełni zagospodarować ten komponent
działalności społecznej, a który to już powoli gospodaruje środowisko
narodowe nad Wisłą (od ONR po autonomicznych nacjonalistów). Przede
wszystkim te „ekologiczne” ruchy mają tę przewagę nad nami, że są
finansowane z zewnątrz, są bardzo aktywne, hałaśliwe i nomen omen
cieszą się poparciem społecznym, co można zauważyć po wynikach wyborów
do parlamentów poszczególnych krajów bądź Parlamentu Europejskiego.
Niestety, ale temat ochrony przyrody przywoływany jest moim zdaniem
jedynie instrumentalnie i zapewne nie chodzi o działalność na rzecz
wspólnego dobra, tylko profity osobiste i zawodowe. Z jednej strony mamy
neoliberalny system, który poprzez nieudolną politykę urbanizacyjną
oraz industrializację dąży do stopniowej degradacji środowiska
naturalnego, z drugiej strony mamy (niestety czasami uzasadnione)
pomstowanie na „ruchy ekologiczne”, które prowadzą happeningową
działalność na rzecz ochrony przyrody, ale traktują te hasła czysto
instrumentalnie. Naszym zadaniem jest wejść pomiędzy nie ze swoją
inicjatywą dla polskiego narodu, ponieważ ekologia, jak się jej
przyjrzymy szczegółowo, nie powinna dla Polaków być żadną nowością,
ponieważ jest wielowiekową tradycją (początki działań na rzecz ochrony
natury datuje się na 1597 rok, gdy król Zygmunt III Waza wprowadził
ochronę ostatnich gatunków tura żyjących w Puszczy Bolimowskiej).
Ideologia narodowego ekologizmu powinna
się opierać na przykładach z historii Polski, więc warto przywołać parę
faktów z poprzednich wieków dot. ochrony przyrody. Jak wspomniałem
wyżej, w 1597 roku polski król Zygmunt III wprowadził ochronę tura w
Puszczy Bolimowskiej, „by turowie […] mieli swe dawne stanowiska”. W
XVIII wieku księżna Izabela Czartoryska w „Pielgrzymie w Dobromilu…”
zalecała troskliwą opiekę nad starym drzewostanem i sadzenie nowych
drzew. Jej echa pobrzmiewały w twórczości czołowych polskich pisarzy –
Elizy Orzeszkowej, Bolesława Prusa, Stefana Żeromskiego czy Władysława
Reymonta. W latach 1860-1939 żył jeden z czołowych działaczy Ligi
Narodowej, później Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego we Lwowie, Jan
Gwalbert Pawlikowski, autor „Kultury a natury” i prekursor idei
ekologizmu w patriotycznym i pozytywistycznym komponencie. W 1860 roku
Władysław Taczanowski opublikował pracę pt. „O ptakach drapieżnych w
Królestwie Polskim pod względem wpływu, jaki wywierają na gospodarstwo w
ogóle”, w niej wykazał, iż ptaki drapieżne spełniają bardzo pożyteczne
role w lokalnych ekosystemach, czyniąc w porównaniu z działalnością
człowieka nieznaczne szkody w funkcjonowaniu przyrody. W 1869 roku
galicyjski Sejm Krajowy uchwalił ustawę zakazującą łapania i zabijania
kozic i świstaków. W 1918 roku, u zarania odzyskania niepodległości,
Rada Regencyjna wydała dekret „O opiece nad zabytkami sztuki i kultury”,
w nim pojawiły się zapisy dopuszczające ochronę środowiska naturalnego,
ponadto włączyła te kompetencje do zakresu działań Ministerstwa Wyznań
Religijnych i Oświecenia Publicznego. Rok później mimo toczących się
walk o polskie granice uchwalono pierwsze ustawy o ochronie przyrody
oraz powołano Tymczasową Państwową Radę Ochrony Przyrody, czym
zapoczątkowano tworzenie w Polsce rezerwatów i parków narodowych. W
okresie dwudziestolecia międzywojennego Polska zabiegała o utworzenie
międzynarodowej organizacji na rzecz ochrony przyrody, została ona
powołana dopiero w 1948 roku jako Światowa Unia Ochrony Przyrody. W 1934
roku uchwalono pierwszą ustawę o ochronie przyrody w Polsce, uznaną za
jedną z najnowocześniejszych na świecie. Kolejne działania Polacy w tym
zakresie podjęli dopiero po II wojnie światowej, we wrześniu 1945 roku
odbyło się pierwsze od ośmiu lat posiedzenie odtworzonego PROP,
równolegle dzięki polskim przyrodnikom udało się uratować ocalałe żubry
przed wywiezieniem do ZSRR.
Tyle faktów, teraz czas przejść do
rzeczy. Dlaczego działalność na rzecz ochrony środowiska jest bardzo
ważna dla nacjonalistów? Ponieważ to się zawiera już w samej ideologii,
przyroda w całym swym pięknie i okazałości (w postaci parków, kompleksów
leśnych i górskich, żyjących jeszcze gatunków zwierząt, wód słonych i
słodkich etc.) stanowi jedną z integralnych części naszego dziedzictwa
historycznego i narodowego. Ochrona przyrody stanowi bardzo istotny
element kulturowego etnosu i determinant postaw ludzkich, świadczący o
autentyczności umiłowania swojej własnej przyrody w sferze Ojczystej. To
między innymi powinno tłumaczyć, dlaczego odnowienie poczucia
wspólnotowości wśród ludzi jest bardzo istotne w zakresie działań na
rzecz wspólnego dobra. Uświadamiając ludzi i budując wśród nich poczucie
odpowiedzialności za Naturę, wzmacniamy tym samym ducha narodowego,
wzmacniamy również cechy tworzące tkankę narodową i stające się tym
samym początkiem budowy siły gospodarczej, militarnej, kulturalnej oraz
państwowej Polski. Dlatego równie ważna jest propaganda informacyjna od
ulotek po Internet, jak szereg oddolnych akcji dokarmiania leśnej
zwierzyny, sprzątania lokalnych ekosystemów, zbiórek żywności, koców i
ciepłych ubranek dla zwierząt mieszkających w schroniskach, prowadzenie
opieki nad porzuconymi zwierzętami oraz informowanie o przypadkach
znęcania się nad zwierzętami. Ważna jest również dbałość o prawidłową
produkcję żywności, opartą o populację zwierząt i ich możliwości
wytwórcze. Niestety jednak coraz bardziej powszechne są środki ochrony
roślin, których używanie jest przyczyną m.in. masowego pomoru pszczół
zapylających 70 na 100 gatunków roślin i odpowiedzialnych za zapewnianie
90% produkcji żywności dla całej populacji Ziemi.
Równie ważna jest walka o utrzymanie
rozrywanej przez „postęp” więzi człowieka z przyrodą. Rozerwanie tej
więzi prowadzi do degradacji środowiska naturalnego oraz degeneracji
duchowej każdej istoty żywej. Szeroko pojęta eksploatacja Natury przez
transnarodowe korporacje powoduje niszczenie duszy każdego człowieka,
najgłębszego jestestwa oraz sensu życia, co w dalszej konsekwencji
prowadzi do kształtowania się nowego typu człowieka. Staje się on
wyobcowanym, osamotnionym i zmechanizowanym trybikiem demoliberalizmu,
dla którego wszelkie wartości duchowe stają się coraz bardziej obce. W
związku z tym naszym zadaniem jest również nadanie duchowej głębi
ekologicznej walce przeciw systemowi, ponieważ „ekologiczne” ruchy vivy,
grinpisów i innego syfu razem z technicznością Systemu stanowią
zagrożenie dla człowieka, którego chcą uczynić członkiem stada
konsumpcyjnych zombie, a nie istoty odczuwającej mistyczną i emocjonalną
więź z Bogiem, ziemią, przyrodą i narodem. Naszym zadaniem oprócz
dotychczasowej działalności jest wychowanie naszych rówieśników,
krewnych i bliskich w postawie miłości do przyrody i przeżywania więzi z
nią daleko od wielkomiejskiego zgiełku, bo zdrowe otoczenie stanowi
jeden z komponentów rozwojowych tożsamości narodowej. Poza tym całe
piękno przyrody naszej Ojczyzny stanowi ważną część dziedzictwa, o które
obowiązek dbałości chcemy przekazać następnym pokoleniom. Chyba nie
chcemy, żeby nasi potomkowie w przyszłości oglądali wyścinane lasy,
rzeki zatrute odpadami z fabryk, tony śmieci nad wodami i wdychali
zanieczyszczone powietrze? Na pewno nie…
Adam Busse
Za: https://kierunki.info.pl/2016/02/adam-busse-narodowa-ekologia-ideologia-walki-o-ochrone-srodowiska/