2 lutego 1536 r. narodził się Piotr Skarga, kaznodzieja, pisarz i teolog, pierwszy rektor Uniwersytetu Wileńskiego, wielka postać doby kontrreformacji w Polsce. Skarga był prorokiem – i to szczególnym, służył Ewangelii, także jako orędownik prawdziwej jedności chrześcijan, a równocześnie, wzywając do nawrócenia i ostrzegając przed konsekwencjami grzechu – także tymi społecznymi i politycznymi. Zachęcamy w tym dniu do lektury fragmentu książki pt. „Przestrogi dla Polski”.
Brak troski o Rzeczpospolitą
Jakże aktualne są i te słowa ks. Skargi, w których zarzuca Polakom egoizm, prywatę i brak troski o dobro wspólne Ojczyzny: „Na dobra też pospolite, z których wszytkim obywatelom pokój i obrona, i dobre rządzenie płynie, dziwnieśmy okrutni i wiele grzechów z tej miary popełniamy”.[i] Gdy zastanawiamy się nad nieuczciwością dzisiejszych polityków, skorumpowanych urzędników i nad tym, co dzieje się z pieniędzmi z naszych tak wysokich podatków, czyż kolejne słowa kaznodziei opisującego stan korupcji w Polsce, nie odnoszą się i do naszych dni: „Wiedzą i mówią o tym wszyscy, iż poborów ledwie połowica dochodzi, a druga skradziona ginie. To okrucieństwo wielkie na ojczyznę, na bracią, na ubogie poddane: ojczyznę łupiąc, jakoby matkę zabijali. Co na wszytkę domową bracią i czeladkę zarębują, to jeden zje, a na swój pożytek obróci; szpital łupi i chore zabija, kto na pospolite rękę ściąga”.[ii] Stawiając tę diagnozę ukazuje, jakim rodzajem głupców są ci, którzy myślą tylko o sobie: „Na co twoje sobkowstwo wynidzie, gdy ojczyzna upadnie? Izali ty, w jednej łodzi z innymi będąc, swoich tłumoków, gdy się łódź zatopi, dochowasz? Izali sam ze wszytkim nie pogrąźniesz? Wielka ślepota na wielkich grzechach rosnąca”.[iii]
Nie oszczędza w swojej krytyce królewski kaznodzieja i sejmów, kiedy pisze: „Żaden zaś czas i miejsce jawnych i wielkich wszytkiej Korony grzechów i ślepoty, która z nich wychodzi, nie ukazuje, jako sejmy. Patrzmy, jakie w nich zaćmienie rozumów.(…) Bacznych i miłośników ojczyzny ochraniając, rzadki na sejm jedzie z miłości ku pospolitemu szczęściu, ale aby co sobie oberwał. Drudzy, gdy co dla ojczyzny abo potrzeb królewskich i pospolitych czynić chcą i mogą, najmu potrzebują, aby im to płacono, co dla siebie samych czynić winni.(…) Jakoby nie sobie służył, gdy Rzeczypospolitej, w której się wszytko jego zamyka i dotrzymawa, służy”.[iv]
Ospałość i zły przykład duchownych
Słowa krytyki kieruje ks. Skarga również do stanu duchownego, który winien być przykładem i światłem dla wiernych. Choć podkreśla, że w Kościele hierarchicznym są mechanizmy i prawa, które pozwalają mu eliminować przypadki zła i braku dyscypliny wśród duchowieństwa, to: „Jednak i tych do pokuty wzywamy, i sami siebie w pokucie ganimy. My, światło, źle ludziom wiernym świecim. My, solą będąc, sami gnijem. My, budownicy, Domu Bożego nie opatrujem i to, co się zbudowało, psujem. Pasterze – źle owiec doglądamy, do najemników podobni, wilków nie odganiamy, a dochody kościelne źle obracamy. Utrat się świeckich dla obrony owiec boim, za któreśmy i zdrowie stawić powinni. Spraw i zabaw świeckich z utratą duchownych pilnujemy”.[v]
Ks. Skarga przypomina jednak, że karanie występków złych duchownych nie należy do ludzi świeckich „bo synom czcić a niedostatki ich pokrywać kazano. Świeccy zaś winni pamiętać w modlitwie o dobrych kapłanów: Prosić Pana Boga synowie mają, aby je dobrymi ojcami duchownymi opatrywał, gdyż dla grzechów poddanych złe urzędniki przepuszcza sprawiedliwość Boża”.[vi]
Zniewieściałość rycerzy
Kiedy czytamy kazania Skargi piętnujące brak męstwa i rycerskości, których miejsce zajmuje coraz częściej tchórzostwo i zniewieścienie, bez trudu znajdujemy analogie do dzisiejszych typów męskich. Nie sposób bowiem czuć odrazy do lansowanego przez media i świat mody stylu mężczyzny miękkiego, udelikaconego zabiegami kosmetycznymi, bez ducha służby, poświęcenia, walki i oddania. Skargowska wizja stanu szlacheckiego, bo to szlachta dziedziczyła etos rycerski, oparta jest na średniowiecznych wzorach rycerskich i jest całkowitym zaprzeczeniem renesansowych wzorców życia. Z niepokojem i pogardą patrzył kaznodzieja na ówczesną modę ziemiańskiego stylu „szczęśliwego życia”. Daje temu wyraz nie tylko w Kazaniu ósmym, ale także w Żołnierskim nabożeństwie i kazaniach obozowych. Krytykując miękkość, wykazuje wyższość świętych wzorców rycerskich nad zniewieściałym duchem, którym przesiąkała współczesna mu szlachta. „Owóż Eques Polonus – baba stara na wozie, owóż pachołcy jako niewiasty do kądziele, na konia wsieść i osiodłać go i do potrzeby przyprawić nie umieją. Owóż Eques Polonus w pierzu i poduszkach jedwabnych uwiniony, wozownik – nie jezdnik, piechota uboga – nie ozdobny na koniu szlachcic”.[vii] – taki karykaturalny obraz szlachcica polskiego kreśli Skarga w Żołnierskim nabożeństwie.
Rozliczne grzechy Polaków
Obok wad i grzechów narodowych ks. Skarga wylicza również całą listę grzechów popełnianych przez Polaków skrycie i bezkarnie. Wymienia tu pospolite i poważne przestępstwa, które nie są dostatecznie ścigane, czyniąc ich sprawców bezkarnymi. Są to zabójstwa, bandyckie napady, grabieże, krzywoprzysięstwa, kazirodztwa, uciskanie słabych i cudzołóstwa. Jednym z poważnych wykroczeń przeciwko Bożym przykazaniom i sprawiedliwości Bożej jest też lichwa, surowo wytknięta przez kaznodzieję: „A lichwę brać jako się nie wstydzą ani się zakazania Boskiego boją, ani nad zgubą bliźniego użalania nie mają. I podniosło się takie niesprawiedliwe łakomstwo, iż trzydzieści od sta wyciągają; któż to karze abo karać będzie? Wrócić wszystko wylichwienie Bóg i sprawiedliwość każe”.[viii]
Na tych jednak grzechach się nie kończy: „Co mówić o zdradach, o nieuprzejmościach, o chytrościach, o hipokryzjach wieku tego?”[ix] Padły relacje przyjacielskie, brakuje uprzejmości. Nawet w rodzinach trudno już o wzajemne zaufanie i życzliwość. „Uciekła przyjaźń i prawa jednego ku drugiemu. I powinnym, i domowym, i żenie, i dzieciom nie dufać. Para prawych przyjaciół rzadki dziw”.[x] W to miejsce zawitała chęć dogadzania samemu sobie i obracania wszystkiego na zbytki oraz próżnowanie. Zaleganie zaś z należną zapłatą dla pracowników staje się przyczyną ich wkraczania na drogę przestępstwa.
„O, jaka to Rzeczpospolita, o, jakie królestwo, o, jaka mądrość urzędów i sejmów, które tego naprawić nie mogą! A to wszytko z ślepoty, która z grzechów pochodzi, wyrasta”[xi] – podsumowuje królewski kaznodzieja.
[i] Ks. Piotr Skarga, Wzywanie do pokuty, s. 189.
[ii] Ibidem.
[iii] Ibidem, 189-190.
[iv] Ibidem, s. 190.
[v] Ibidem, 191-192.
[vi] Ibidem, s. 192
[vii] Cyt. za Cz. Hernas, Barok, Warszawa 1980, s. 162.
[viii] Ks. P. Skarga, Wzywanie do pokuty, s. 197.
[ix] Ibidem.
[x] Ibidem.
[xi] Ibidem, s. 198.
Źródło: Sławomir Skiba, „Przestrogi dla Polski”, SKCh im. ks. P. Skargi, Kraków 2011.