Terroryści ze wspieranych przez Waszygton Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) kradną codziennie 140.000 baryłek ropy naftowej z pól naftowych w północno-wschodniej syryjskiej prowincji Hasaka.
Ghassan Halim Chalil, gubernator Hasaki, ogłosił te dane na podstawie raportu w wywiadzie dla libańskiej gazety al-Achbar w sobotę, dodając, że bojownicy SDF plądrują syryjską ropę na różne sposoby, a wszystko to przy udziale i wsparciu amerykańskich sił rozmieszczonych w regionie.
Podkreślił, że zebrane i otrzymane dokładne dane wywiadowcze wskazują, że wspierani przez USA bojownicy używają cystern z rejonu Taramisz w Tygrysie i al-Malikija, aby przemycać syryjską ropę do sąsiedniego Iraku.
Chalil zauważył ponadto, że wiele cystern codziennie przejeżdża przez nielegalne przejście al-Mahmudija do Iraku, dodając, że bojownicy SDF również regularnie wysyłają skradzioną ropę do kontrolowanych przez siebie obszarów w Syrii.
Syryjski gubernator ujawnił również, że siły amerykańskie nakazały bojownikom SDF, aby nie pozwalali na dostawy ropy do obszarów, kontrolowanych przez Damaszek.
Chalil powiedział, że podczas gdy syryjski naród cierpi z powodu zimna i głodu, ci wspierani przez USA bojownicy plądrują syryjskie narodowe zasoby ropy naftowej.
Grabież syryjskiej ropy przez USA została po raz pierwszy potwierdzona podczas przesłuchania w Senacie między republikańskim senatorem z Południowej Karoliny Lindseyem Grahamem i ówczesnym sekretarzem stanu USA Mike’em Pompeo w lipcu zeszłego roku.
Podczas zeznań przed senacką Komisją Stosunków Zagranicznych, Pompeo po raz pierwszy potwierdził, że amerykańska firma naftowa rozpocznie prace w północno-wschodniej Syrii, która jest kontrolowana przez SDF, czyli organizację kurdyjskich bojowników działających przeciwko Damaszkowi i obecnie kontrolujących obszary w północnej i wschodniej Syrii.
Syryjski rząd potępił wówczas w najostrzejszych słowach umowę zawartą w celu grabieży zasobów naturalnych kraju, w tym syryjskiej ropy i gazu, pod patronatem i wsparciem administracji byłego prezydenta USA Donalda Trumpa.
Od końca października 2019 roku USA przerzucają żołnierzy na kontrolowane przez SDF pola naftowe we wschodniej Syrii, co stanowi odwrócenie wcześniejszego rozkazu Trumpa o wycofaniu wszystkich wojsk z rozdartego wojną kraju.
Pentagon twierdzi, że ruch ten ma na celu “ochronę” pól i obiektów przed ewentualnymi atakami heretyckich terrorystów z ISIS. Jednocześnie Trump oświadczył, że USA szukają interesów ekonomicznych w kontrolowaniu pól naftowych.
Dowodzona przez USA koalicja wojskowa od września 2014 r. ostrzeliwała pozycje ISIS w Syrii bez autoryzacji rządu w Damaszku czy mandatu ONZ. Wielokrotnie uderzenia te skutkowały ofiarami wśród ludności cywilnej i nie spełniły deklarowanego celu walki z terroryzmem.
(na podst. almasdarnews.com/opr. Eugeniusz Onufryjuk)