XV-wieczni franciszkanie stworzyli niezwykle pożyteczną instytucję, która miała na celu jednocześnie pomoc najuboższym i ograniczenie lichwy. Bank pobożny, bo taką nazwę nosi ona zazwyczaj w polskojęzycznych opracowaniach historycznych, określany także jako komora potrzebnych (u ks. Piotra Skargi[1]), góra miłosierdzia albo góra pobożności (co stanowi dosłowne tłumaczenie łacińskiej nazwy mons pietatis) był czymś pomiędzy firmą pożyczkową (przypominającą raczej dzisiejszy lombard, niż bank) a instytucją charytatywną, gdyż udzielał krótkoterminowego, nieoprocentowanego kredytu osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej. W zamian za pożyczkę musiały one dać w zastaw jakiś przedmiot na wypadek, gdyby nie były w stanie oddać pieniędzy.
Banki pobożne powstały jako odpowiedź Kościoła na działalność lichwiarzy udzielających ubogim ludziom kredytów na wysoki procent, co często przybierało monstrualną formę. We włoskim mieście Todi rekordowe oprocentowanie dopuszczane przez tamtejszą radę miasta wynosiło… 50% a w niektórych innych miastach było jeszcze wyższe. Temu procederowi sprzeciwiali się franciszkanie, tacy jak św. Jan Kapistran, św. Bernardyn ze Sieny, bł. Bernardyn z Feltre, Michele Carcano i bł. Barnaba Manassei z Terni[2]. Dwaj ostatni z nich byli twórcami pierwszego (nie licząc wcześniejszych, dość efemerycznych inicjatyw) banku pobożnego, który powstał w roku 1462, w Perugii na terenie Państwa Kościelnego[3]. Z czasem banki pobożne zaczęto tworzyć również na terenie innych państw włoskich. Chyba najwięcej tego rodzaju instytucji stworzył wspomniany już bł. Bernardyn z Feltre, który jest twórcą banków pobożnych w Mantui (1484), Parmie (1488), Padwie (1491), Cremie i Pawii (1493) oraz Montegnanie i Monselice (1494).
Rozwój takowych instytucji nie przebiegał jednak w sposób bezproblemowy. Banki pobożne były krytykowane przez ludzi zajmujących się działalnością kredytową i lichwą, w szczególności przez Żydów. We Florencji koncepcja takowych instytucji była traktowana wręcz jako atak na dobrobyt miasta, gdyż znaczna część bogatych mieszczan z rządzącymi miastem Medyceuszami na czele wzbogaciła się dzięki działalności kredytowej. W pewien sposób fakt ten został wykorzystany przez Savonarolę – dominikańskiego kaznodzieję, który przyczynił się do obalenia władzy Medyceuszy a następnie do zapanowania surowych obyczajów we Florencji. Ów charyzmatyczny zakonnik stworzył w tym mieście bank pobożny (1495). Pożyczki w nim były jednak niskooprocentowane[4]. Szczególnym protektorem takowych instytucji był papież Leon X, który w bulli ,,Inter multiplices” ogłoszonej 15 maja 1515 roku polecił zakładać je na terenie całej Europy[5] i przywoływał pochlebne opinie swoich poprzedników: Pawła II, Sykstusa IV, Innocentego VIII, Aleksandra VI i Juliusza II na temat tego rodzaju inicjatyw[6].
Potem banki pobożne zaczęto zakładać również w innych krajach katolickich. W Polsce tworzył je ksiądz Piotr Skarga, który zapoznał się z ich funkcjonowaniem podczas swego pobytu we Włoszech. Pierwszym stworzonym przez wybitnego kaznodzieję bankiem pobożnym był wileński (1579). Nieco późniejszy, gdyż powstały w roku 1587 w Krakowie przetrwał aż do 1948 roku i był najdłużej istniejącą tego typu instytucją na terenie ziem polskich. Kolejne banki pobożne powstawały między innymi w Warszawie (1589), Poznaniu (1598), Lwowie i Zamościu[7]. W wieku XVII takowe instytucje tworzono z inicjatywy prymasów Polski. Arcybiskup gnieźnieński Stanisław Karnkowski w roku 1601 powołał do życia bank pobożny w Łowiczu (dofinansowany przez jego następcę, Jana Wężyka w 1638 roku). W świetle statutu tej instytucji miała ona na celu nie tylko pomoc w przypadku nieszczęść, ale także udzielanie ,,włościanom [bezprocentowych pożyczek] na zakup inwentarza”[8].
Kapitał banków pobożnych brał się ze składek członków bractw i arcybractw miłosierdzia oraz z innych donacji[9]. Owe składki nie były z góry ustalone, ale zgodne z deklaracją danej osoby i w ten sposób w Wilnie Lew Sapieha dawał 100 ówczesnych złotych tygodniowo (a zatem ponad 5 tysięcy rocznie)[10]. Dla porównania niewielki majątek ziemski na początku XVII wieku można było kupić za nieco ponad 3 tysiące złotych, co świadczy zarówno o zamożności, jak i o hojności tego hetmana i kanclerza wielkiego litewskiego znanego z krytyki ustroju opartego na woli większości[11].
Na terenie Rzeczypospolitej najdłużej działało arcybractwo w Krakowie. Początkowo liczyło ono siedmiu członków, ale już po dwudziestu latach istnienia było w nim 1043 braci i 612 sióstr. Później liczba członków bractwa zmalała. Między rokiem 1684 i 1784 zapisało się do niego tylko 320 osób, choć w wieku XIX instytucja przeżywała swój renesans (w latach 50. liczyła 253 członków). Wśród dobroczyńców krakowskiego arcybractwa byli między innymi przeciwnik polityczny króla Zygmunta III Wazy, Mikołaj Zebrzydowski (1553-1620); opat tyniecki Andrzej Brzechta i biskup krakowski Jakób Zadzik (1582-1642)[12]. Jak już wspomniano także w czasach zaborów krakowskie arcybractwo miłosierdzia było instytucją liczną i prężnie funkcjonującą. W latach 50. XIX wieku należeli do niego między innymi profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego (późniejszy rektor Piotr Bartynowski i Józef Maciej Brodowicz)[13]. Co ciekawe, jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym prowadzony przez nie bank pobożny był jedną z najważniejszych krakowskich instytucji pożyczkowych[14]. Po likwidacji banku w 1948 roku, krakowskie arcybractwo przetrwało jeszcze 12 lat do roku 1960, kiedy to rząd PRL-u bezprawnie je rozwiązał i przejął jego majątek. Reaktywowano je w roku 1989 i nadal pomaga potrzebującym, jednak już nie w oparciu o dawną koncepcję banku pobożnego. Inne polskie banki pobożne nie istniały tak długo. Większość spośród nich została zlikwidowana o wiele wcześniej – w czasie potopu szwedzkiego oraz w epoce zaborów (na terenie zaborów pruskiego i rosyjskiego wskutek konfiskaty majątków kościelnych).
We Włoszech i w Szwajcarii niektóre banki pobożne przetrwały nawet do XXI wieku, choć z czasem sposób ich funkcjonowania zmieniał się. Rozwiązanie przez nie przyjęte sprawiało, że były one w mniejszym stopniu uzależnione od darczyńców niż współczesne instytucje charytatywne, które udzielają pomocy bezzwzrotnej a przy tym, dawały poczucie godności ludziom, którzy zostali wspomożeni, nie wprawiały ich w zdarzające się czasem wśród współczesnych beneficjentów różnego rodzaju programów pomocowych założenie, że w gruncie rzeczy nie trzeba w życiu niczego robić, gdyż pieniądze im się i tak należą. Jednocześnie były skuteczną zaporą przeciwko udzielaniu ludziom niezamożnym kredytów na lichwiarski procent. Być może dzisiaj bank pobożny również stałby się dobrą alternatywą zarówno dla znacznej części zasiłków, jak i dla kredytów ,,chwilówek” branych w akcie desperacji przez osoby o niskich dochodach.
Marcin Śrama
[1] Ks. P. Skarga, Kazania przygodne, Kraków 1610, s. 53.
[2] J. Flaga, Bractwa religijne w Rzeczypospolitej w XVII i XVIII wieku, Lublin 2004, s. 214, H. Angiolini, Manassei Barnaba, https://www.treccani.it/enciclopedia/barnaba-manassei_(Dizionario-Biografico)/ [dostęp: 3 II 2021].
[3] J. Duda, Miłosierdzie i gospodarka – od gór pobożnych do wspólnego ratowania w nieszczęściu, ,,Annales. Etyka w życiu gospodarczym” 2013, nr 16, s. 205.
[4] A. Wyrobisz, ,,Wiek złoty”, czy kryzys? Florencja w XV wieku i działalność Savonaroli (uwagi dyskusyjne na temat demagogii), ,,Odrodzenie i Reformacja w Polsce” 2007, nr 51, s. 258.
[5] Ibidem, s. 205.
[6] Leon X, Bulla ,,Inter multiciples”, [w:] Dokumenty soborów powszechnych. Tekst łaciński i polski, t. 4, cz. 1, oprac. Ks. A. Baton, ks. H. Pietras SJ, Kraków 2007, s 113.
[7] J. Duda, Miłosierdzie i gospodarka – od gór pobożnych do wspólnego ratowania w nieszczęściu, s. 206.
[8] Ibidem, s. 206.
[9] Ich działalność oczywiście nie ograniczała się do tej kwestii. W Krakowie arcybractwo miłosierdzia prowadziło również inicjatywę nazywaną ,,skarbonką św. Mikołaja”, czyli specjalny fundusz przeznaczony na posag dla ubogich dziewcząt.
[10] Z. Gloger, Encyklopedia staropolska, t. 3, Warszawa 1902, hasło: Mons pietatis.
[11] W roku 1612 ,,Jerzy Slichtink folwark Nowa Zorga w Przetocznie (powiat poznański) sprzedał za 3.300 złp. Eljaszowi Kręskiemu” (za Regestrami Tek Dworzaczka). Podobne ceny osiągały części wsi (jednak często trudno jest oszacować jak duże one były).
[12] J. T. Głębocki, Zakłady ku ulżeniu cierpieniom bliźnich, obecnie w Krakowie istniejące, Kraków 1852, s. 41.
[13] Ibidem, s. 32.
[14] T. Kargol, Izba Przemysłowo-Handlowa w Krakowie w latach 1850-1939. Dzieje – ludzie – polityka gospodarcza, Kraków 2003, s. 250.