Już w epoce chrześcijańskiej, ale kilkaset lat przed tym, kiedy (w 1096
roku w Nadrenii) po raz pierwszy doszło do jakichkolwiek aktów fizycznej
agresji chrześcijan wobec żydów, bo w 556 roku, żydzi i Samarytanie
zmasakrowali chrześcijan w Cezarei i zniszczyli ich kościoły; do
podobnych wydarzeń doszło w Antiochii, gdzie po masakrze mordercy
spalili ciała chrześcijan, a patriarchę Anastazjusza ciągnęli po ziemi
zanim go zabili. Na początku VII wieku żydzi z Tyru chcieli wymordować
wszystkich mieszkających tam chrześcijan podczas nocy wielkanocnej, ale
na szczęście zamiar ten udaremniono.
Jednak największa masakra nastąpiła podczas zdobycia i tuż po nim przez Persów bizantyńskiej Jerozolimy w 614 roku. Żydzi, którzy przyłączyli się do oblegającej Jerozolimę armii króla Chosroesa II, dokonali rzezi chrześcijan w dwu etapach. Najpierw, jak pisze w swojej kronice, gruziński mnich Antioch, w sadzawce Mamilla, w której chrześcijanie schronili się przed atakującymi ich Persami: "W tym czasie więc żydzi zbliżyli się do granic zbiornika i zawołali do dzieci Bożych (...): 'Jeśli chcecie uciec przed śmiercią, zostańcie żydami i wyrzeknijcie się Chrystusa, i wtedy do nas dołączycie. Wykupimy was za pomocą naszych pieniędzy i skorzystacie na tym'. Lecz (...) dzieci Kościoła świętego wybrały śmierć dla Chrystusa, a nie życie w bezbożności". Później, już po zdobyciu miasta, żydzi faktycznie wykupili tych chrześcijan, którzy znaleźli się w perskiej niewoli, a których nie zdążyli wymordować przy sadzawce, lecz po to aby ich wszystkich wymordować. Ogółem, jak podaje dokładnie Antioch, zamordowanych zostało 66 609 chrześcijan, z czego 24 518 zginęło przy sadzawce. Wydarzenia te znane są również z drugiej współczesnej relacji, czyli z "Historii Herakliosa" ormiańskiego biskupa Sebeosa.
Aż do
początku XX wieku nikt nie kwestionował prawdziwości rzeci, również
historycy żydowscy na czele z Heinrichem Graetzem i Salomonem Munkiem
(którzy jedynie podważali relację o wykupie oraz usprawiedliwiali rzeź
zemstą za okrutne prześladowania, które żydzi cierpieli przez wieki,
choć nie byli w stanie wskazać jakie). Dopiero autorzy przyjmujący
optykę "holocaustiańską", w tym duchowni wyznań chrześcijańskich, albo
po prostu tchórzliwi, zaczęli przedstawiać rzecz inaczej. Prekursorem
był anglikański pastor James Parker, który w książce "The Conflict of
the Church and Synagogue" powtórzył tezę, że żydzi mieli każdy możliwy
powód, by nienawidzić chrześcijan", chociaż powodów tych też nie
skonkretyzował. Kolejne strategie usprawiedliwiające albo
negacjonistyczne są różnorodne i bardziej urozmaicone. Są tacy, którzy
negują fakt rzezi posługując się takimi "argumentami", jak to, że
przekazy historyczne są niewiarygodne, ponieważ... są zbyt okrutne, albo
że przecież żydzi nie posługują się nigdy przemocą. Jeszcze inni
twierdzą, że masakr dokonali sami Persowie. Izraelski historyk Naftali
Arbel w książce "Jerusalem. Past and Present" ogranicza się do wzmianki,
iż "Chosrow zdobył Jerozolimę i wiele z jej wspaniałych budynków
zostało zniszczonych". Autor "The Anguish of the Jews" (1965), ks.
Edward H. Flannery, wybrał strategię jakobinów z początku rewolucji,
czyli zastosowanie do opisu formy bezosobowej, tudzież enigmatyczność:
"MÓWI SIĘ [podkr. moje - JB], że ZNIKNĘŁO trzydzieści tysięcy
chrześcijan, i choć z pewnością żydzi pomagali w zagładzie, nie budzi
wątpliwości, że opowieść o wykupie trzydziestu tysięcy chrześcijan od
Persów w celu masakry jest legendą". A więc te trzydzieści tysięcy tak
po prostu, zniknęło, wyparowało, a może po prostu uciekło, jak
oficerowie z Kozielska do Mandżurii.
Austriacki hebraista i - a jakże - "patron dialogu" żydowsko-chrześcijańskiego, Kurt Schubert w swojej przekrojowej historii stosunków obu wspólnot wyznaniowych ("Christentum und Judentum im Wandel der Zeiten", 2003) w ogóle takiego "drobiazgu", jak masakra w 614 roku nie wspomina.
Ale najbardziej finezyjną odmianę dialektyki historycznej zastosował "biograf" Jerozolimy (znany z polskiego przekładu) Simon Sebag Montefiore. Kluczowy fragment jego "biografii" miasta, po robiącym wrażenie opisie zniszczeń dokonanych przez Persów (przyznać należy, że ze wzmianką, iż to żydzi zrobili podkop), brzmi: "Po stuleciach represji Żydzi, pod wodzą tajemniczej postaci imieniem Nehemiasz, pragnęli zemścić się na chrześcijanach, którzy jeszcze do niedawna ich prześladowali. Persowie uwięzili mniej cennych jeńców w sadzawce Mamilla, wielkim zbiorniku wodnym, gdzie, według chrześcijańskich źródeł, ZAOFEROWANO im taki sam wybór, jak wcześniej oferowali Żydom: nawrócenie lub śmierć [znów nie wiadomo kiedy - JB]. Niektórzy mnisi nawrócili się na judaizm, inni ZOSTALI ZABICI". Jak widać, nie powiedziano jasno kto "oferował" i kto zabijał owych "innych" (tylko w przypisie jest mowa, że chrześcijańskie relacje twierdzą, że żydzi, ale że są na pewni przesadzone), ale syntaktyka wyraźnie sugeruje, że byli to jednak Persowie. Dlaczego Persom, wyznającym zoroastryzm, miałoby zależeć na judaizacji chrześcijan, nie wyjaśniono, ale to już przecież drobiazg - ne c'est pas?
Za: facebook.com
* tytuł dodany przez Redakcję RCR