W ostatnich dniach doszło do kilku
skandalicznych, anty-polskich wypowiedzi znanych ukraińskich,
"nacjonalistycznych" polityków, które są najlepszym dowodem na to, o
czym pisałem tydzień temu, wbrew temu co próbują nam wmówić nasi
miejscowi miłośnicy banderowców, czy to ci z pod znaku zdradzieckiego
[nie]rządu PiSu, którzy od dwóch lat sprowadzają do Polski ukraińskich
imigrantów, nie robią natomiast absolutnie nic aby zabezpieczyć byt
Polaków i zachowanie Polskości na Kresach, jak i tych mieniących się
"nacjonalistami", z pod znaku sz[cz]urmów, NOPu czy ANu, którzy otwarcie
współpracują z neo-banderowskimi organizacjami ukraińskich
pseudo-nacjonalistów. Mianowicie o powszechnym naobanderyźmie na tzw.
"Ukrainie", o kulcie morderców z OUN-UPA i o nastrojach wyraźnie
anty-polskich, które nie różnią się wcale od tych, jakie panowały tam w
latach 40'tych ubiegłego wieku. Ukraina to był i jest jawny wróg Polski,
to kraj zbrodni i terroru!
Jak podaje portal Kresy.pl :
"Anatolij Witiw - polityk neobanderowskiej Swobody, grozi Polsce czwartym rozbiorem."
Należy stwierdzić, że rozbiór ten byłby nie czwartym, a przynajmniej 5
rozbiorem Polski (4 miał miejsce przecież w 1939 r. - dokonały go III
Rzesza Niemiecka i ZSRR). Nie liczę pośrednich "rozbiorów" w latach 1989
i 2004, gdyż były to tylko zmiany okupantów, Polska nie odzyskała
Niepodległości od 1939 r., więc ciężko mówić o jej ponownej utracie.
Niemiecka mapa przedstawiająca V rozbiór Polski. Podobne mapki były rozdawane przez ukraińskich "nacjonalistów" na euro-majdanie |
Jednak na zapowiedziach rozbiorów się nie kończy. Jak
pisze portal Kresy.pl, jak i inne portale zajmujące się tematyką
Kresową, inny znany polityk ukraiński grozi biciem Polaków we Lwowie, za
noszenie symbolu Armii Krajowej! Groźby te są niestety znacznie
bardziej realne, bo łatwiejsze do wprowadzenia w czyny... Czy potrzeba
jeszcze jakiś dowodów na ich prawdziwe intencje, i ich jawnie negatywne
nastawienie do nas?
Neobanderowski polityk zapowiedział, że odpowiedzią na asertywną politykę Polski wobec Ukrainy będą napady na Polaków noszących symbolikę AK we Lwowie.
Jurij Michalczyszyn, ukraiński polityk ze Lwowa, były parlamentarzysta z ramienia neobanderowskiej Swobody oraz były doradca szefa SB Ukrainy, zagroził biciem Polaków, którzy będą nosić we Lwowie akowską symbolikę. Miałby to być odwet za ewentualne udzielanie zakazów wjazdu na terytorium Polski osobom, które prezentują antypolskie stanowisko.
Słuszną odpowiedzią z naszej strony powinno być tylko i wyłącznie
powtórzenie tego samego, co od dawna mówią donbascy separatyści, a także
niektórzy rosyjscy politycy, a co już od dawna powoli realizują (póki
co jeszcze nie oficjalnie) władze naszych prawdziwych przyjaciół -
Węgier i Rumunii:
Związany z donbaskimi separatystami portal Rusnext.ru komentuje słowa premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka w rocznicę sowieckiej agresji na Polskę. Redaktorzy serwisu twierdzą, że skoro Jaceniuk potępia pakt Ribbentrop-Mołotow, to należy zwrócić sąsiadom Ukrainy ziemie, które przypadły jej na mocy tego paktu.
„Jak widać, trzeba zwrócić Polsce obwód lwowski, iwano-frankowski [stanisławowski] i tarnopolski, Rumunii Bukowinę, a Węgrom Zakarpacie”– czytamy na portalu Rusnext.ru (dawniej: RusVesna.su).
Jedyny "rozbiór", na jaki ukraina może liczyć. |
Jednak czy tzw. "Ukraina", jako państwo, w ogóle kiedykolwiek istniała?
Otóż w rzeczywistości słowo „Ukraina” jest terminem bardziej
historyczno-geograficznym niż politycznym. W języku polskim, jak i
rosyjskim, oznacza „ziemie pograniczne”.
Takie państwo nigdy w przeszłości nie istniało. Nawet jeśli weźmie się
pod uwagę okres po rozpadzie (a raczej rozwiązaniu) ZSRR to dojdziemy do
wniosku, że jest to quasi-państwowy twór, który nie posiada nawet
ściśle wytyczonych granic ze swoim największym sąsiadem czyli Federacją
Rosyjską. A granice to jeden z podstawowych atrybutów państwowości.
Czy Polska kiedykolwiek utraciła Lwów? Tu również odpowiedź brzmi: NIE!
Polska nigdy formalnie Lwowa nie utraciła, a Naród Polski nigdy nie
wyrzekł się praw do tego miasta, jak i pozostałych ziem na Kresach
Wschodnich. Lwów zawsze był, i JEST Polski!
Od 1939 r. Polska nie jest niepodległym Krajem. W wyniku
niemiecko-sowieckiej agresji na Polskę, 1 i 17 września, co było
skutkiem paktu Ribbentrop-Mołotow - czyli czwartego rozbioru Polski,
nasze Państwo zostało podzielone pomiędzy dwa wrogie mocarstwa, i
znajduje się od tego momentu pod okupacją. Okupacja ta przybiera różne
formy, od nazistowskiej, przez komunistyczną, z marionetkowym państwem,
tzw. "PRLem", którego granice narysował sobie towarzysz Stalin, i które
NIGDY nie były granicami Niepodległej Polski, po okupację demoliberalną,
która przybrała największe pozory "wolności", w tzw. "III RP" (która
jest bezpośrednio spadkobierczynią formalno-prawną PRLu - czyli
PRL'BIS).
W tym samym czasie cały czas istniało, i de facto nadal istnieje
(przynajmniej czysto teoretycznie), formalnie prawdziwe, jedyne,
niepodzielnie Państwo Polskie - czyli II Rzeczypospolita. Państwo to co
prawda z okupowanym terytorium, z rządem na emigracji, ale zawsze było i
jest autentyczną i prawną ostoją polskości, i nigdy nie zrzekło się ono
ani praw i pretensji Polski do Kresów Wschodnich, ani do reparacji
wojennych od Niemiec za II wojnę światową.
Tak więc z fornalno-prawnego punktu widzenia, Lwów NIGDY nie był
ukraiński. Lwów ZAWSZE był, i JEST Polski. Obecnie Lwów znajduje się pod
tymczasową administracją tzw. "Ukrainy", państwa które w rzeczywistości
nigdy nie istniało... Co to oznacza? Lwów jest okupowany. Tak samo
zresztą jak cała obecna Polska. "III RP", to dokładnie taki sam sztuczny
twór państwo-podobny jak "Ukraina". Czy "Ukraina" powinna więc tu i
teraz oddać Lwów "trzeciej RP"? Oczywiście że nie! Byłaby to tylko
zamiana jednej okupacji tego miasta na drugą. Osobiście jako człowiek
emocjonalnie związany z tym miastem, gdzie urodził się i wychował mój
dziadek, a pradziadek walczył 99 lat temu w jego obronie, mam nadzieję
że Lwów nigdy nie znajdzie się pod okupacją masońskiej UE... Oby do tego
nigdy nie doszło!
Kiedy więc odzyskamy Lwów? Wtedy kiedy pozbędziemy się obydwu sztucznych
tworów okupujących naszą Ojczyznę - czyli tzw. "Trzeciej RP", i tzw.
"Ukrainy". Wówczas automatycznie Lwów znajdzie się w Polsce, gdyż nigdy
nie przestał być jej integralną częścią. Być może przyjdzie nam znowu
stoczyć o niego walki uliczne z banderowską swołoczą, podobnie jak 99
lat temu przyszło naszym dzielnym i walecznym przodkom, Bohaterom Walk o
Wolną Polskę - Orlętom Lwowskim. Będą to jednak walki w obronie naszej
własności, w obronie integralności i niepodzielności naszej Ojczyzny.
Najpierw jednak musimy, tak jak w październiku 1918 roku, odzyskać
Niepodległość! Wtedy odzyskamy także i Lwów. Kiedy to nastąpi? Tego nie
wiem. Ale nastąpi napewno, mam nadzieję, że będzie mi dane do tych dni
dożyć, i zobaczyć moje miasto Lwów, Polską Flagę dumnie powiewającą nad
Lwowskim Ratuszem i Kopcem Unii Lubelskiej, oraz w pełni odbudowany
Cmentarz Obrońców Lwowa, z majestatyczną kolumnadą Łuku Tryumfalnego -
Pomnikiem Chwały, i dwoma lwami z herbami Lwowa i Polski, oraz napisem:
LEOPOLIS SEMPER FIDELIS TIBI POLONIAE!
Michał Mikłaszewski