Członkowie grupy wyznaniowej -
rodzimowiercy, którzy kultywują dawne wierzenia Słowian, na terenie wsi
Gajowniki nieopodal Choroszczy, ustawili drewnianą rzeźbę bożka
światowida. Obok niej zawiesili na drzewie wizerunek słowiańskiego
bóstwa Mokoszy. W tym nowym miejscu pogańskiego kultu chcą zorganizować
w połowie czerwca święto „noc kupały”, podczas którego odprawia się
magiczne gusła.
Przed umieszczeniem swoich bożków na terenie wsi Gajowniki, na
prywatnej działce rolnej, rodzimowiercy urządzili pogański obrzęd
skropienia rzeźb miodem oraz odprawienia nad nimi guseł. Miało to
miejsce w nieodległym od Gajownik mieście Choroszcz. Gusła te odprawiono
w samym jego centrum. Nie wiadomo czy była to prowokacja, ale miejsce
przeprowadzenia obrzędów znajdowało się bardzo blisko zabytkowego
parafialnego kościoła. Wśród mieszkańców Choroszczy nie jest tajemnicą,
że księża miejscowej parafii pw. św. Jana Chrzciciela i św. Szczepana
Męczennika sprzeciwiają się kultywowaniu pogańskich guseł, które
praktykują rodzimowiercy. Ci zaś nie darzą sympatią wiary katolickiej i
szerzej - chrześcijańskiej. Aby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć
na fora, na których się wypowiadają.
Nowa rzeźba światowida, skropiona obrzędowo miodem przez „kapłana”
rodzimowierców, jest kopią wizerunku bożka, który od roku 1998 do roku
2017 stał na Babiej Górze koło Choroszczy. Zimą 2017 roku nieznani
sprawcy usunęli tę rzeźbę i, jak się przypuszcza, zniszczyli ją.
Rodzimowiercy, którzy przez lata odprawiali wokół rzeźby swoje obrzędy,
złożyli wniosek do prokuratury o wyjaśnienie sprawy zniknięcia podobizny
bożka. Żądali też ustalenia, gdzie się obecnie znajduje.
Wyznawcy chcieli odzyskać rzeźbę słowiańskiego bóstwa. Najpierw
sprawę badała policja, ale nie udało się jej ustalić, kto i po co zabrał
posąg światowida. Natomiast Prokuratura Rejonowa w Białymstoku odmówiła
przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie. W uzasadnieniu odmowy napisano,
że wartość rzeźby jest zbyt mała (400 zł), żeby prokuratura mogła
przeprowadzić odpowiednie czynności śledcze.
W tej sytuacji rodzimowiercy zrzeszeni w zarejestrowanej w kraju
organizacji wyznaniowej Rodzimy Kościół Polski, postanowili sporządzić
nową figurę światowida. Rzeźba została wykonana na wzór zaginionej
podobizny bożka z Babiej Góry. Pierwowzorem obu rzeźb jest wapienny
posąg słowiańskiego światowida (IX w.), odnaleziony w połowie XIX wieku w
Zbruczu na Ukrainie. Oryginał znajduje się obecnie w Muzeum
Archeologicznym w Krakowie. Mierzy on nieco powyżej 2 metrów i waży pół
tony. Światowid jest nazwą samego posągu (oznacza „patrzący w cztery
strony świata”). Na nim wyryte są wizerunki czterech słowiańskich bóstw –
Mokoszy, Łady, Peruna oraz Dadźboga.
Nową drewnianą rzeźbę światowida rodzimowiercy ustawili na prywatnej
działce rolnej we wsi Gajowniki. Nie podają jednak oni dokładnej
lokalizacji pogańskiego „bałwana”. To z obawy, aby nie podzielił on losu
poprzedniej rzeźby. Na zdjęciach przedstawiającym nowe miejsce przedchrześcijańskiego kultu widzimy,
obsypaną na dole kamieniami rzeźbę światowida, a dalej figurkę bóstwa
Mokoszy, zawieszoną na rosochatej sośnie. Na innych zdjęciach, za
figurami bożków, na dalszym planie, widoczne są zabudowania gospodarstwa
rolnego, na którego terenie utworzono to miejsce pogańskiego kultu.
Prawdopodobnie nowej podobizny światowida nie ustawiono na dawnym
miejscu - na Babiej Górze, również dlatego że, były protesty miejscowej
ludności, w związku z istnieniem w tym miejscu chrześcijańskich
pochówków. Na cmentarzu wojennym na Babiej Górze pochowanych jest około
60 żołnierzy I wojny światowej.
Pierwszymi prasłowiańskimi obrzędami, jakie mają być odprawione w
nowym miejscu pogańskiego kultu w Gajownikach, będzie „noc kupały”,
wydarzenie zapowiadane przez rodzimowierców na 16 – 17 czerwca. U
Słowian były to gusła odprawiane w czasie przesilenia letniego.
Magicznymi obrzędami próbowano wówczas obłaskawić żywioły ognia i wody,
aby chroniły ludność i dobytek przed złymi duchami. Z tej pogańskiej
obrzędowości wywodzi się też zwyczaj szukania w noc świętojańską
magicznego kwiatu paproci, którego znalezienie, według słowiańskich
wierzeń, miało przysporzyć bogactwa.
Rodzimy Kościół Polski, którego członkowie upodobali sobie ziemię
choroszczańską na miejsce tworzenia swoich miejsc kultu, to związek
wyznaniowy, zarejestrowany w Polsce w roku 1995. Rodzimowiercy kultywują
przedchrześcijańskie wierzenia Słowian. Uprawiają kult bóstw takich jak
Mokosz (matka ziemia) czy Perun (gromowładny). Nazwę rodzimowiercy
tłumaczą jako połączenie dwóch słów – wiara i rodzima (czyli właściwa
danej społeczności). Nie wszyscy rodzimowiercy należą do
zarejestrowanego oficjalnie Rodzimego Kościoła Polskiego. Wielu określa
siebie jako wyznawców „systemu wierzeń etnicznych”. Liczbę
rodzimowierców w Polsce określa się na kilka tysięcy.
Mieszkańcy Choroszczy oraz Gajownik nie są zadowoleni z faktu, iż w
ich okolicy, na terenie parafii, rodzimowiercy znów ustanowili miejsce
pogańskiego kultu. Nie chcą w tej sprawie wypowiadać się dla mediów,
jednak w prywatnych rozmowach wyrażali oburzenie, że na ziemiach od
wieków chrześcijańskich, wśród mieszkańców przenikniętych wiarą, jak
mówili „dzieją się takie rzeczy”. Już od roku 1459 istnieje w Choroszczy
parafia katolicka. Od setek lat otacza ona duszpasterską posługą i
opieką mieszkańców pięknych choroszczańskich ziem (jest to teren i
otulina Narwiańskiego Parku Narodowego). Wielkie zasługi dla rozwoju
cywilizacyjnego tego obszaru ma zakon dominikanów, których sprowadzono
do Choroszczy w XVII wieku. W centrum miasta do dziś stoi zabytkowy
budynek klasztorny. Dominikanie musieli go opuścić wskutek represji
carskich prowadzonych przez zaborcę po powstaniu listopadowym.
Na działania rodzimowierców, prowadzone na ziemi choroszczańskiej,
nie chcą być obojętni członkowie Ruchu Krucjata Młodych. Organizacja ta
zrzesza przeważnie studentów, którzy walczą „o restytucję, zachowanie i
umocnienie katolickiej tożsamości Polski”. Dlatego Krucjata Młodych 25
kwietnia, przed Urzędem Miejskim w Choroszczy o godzinie 19.00
organizuje powszechne odmawianie modlitwy różańcowej. Organizatorzy
zapraszają na Publiczny Różaniec wszystkich chętnych. Ta modlitwa
Maryjna w Choroszczy, jak zaznacza Krucjata Młodych, będzie kierowana
„przeciwko promocji pogaństwa i jako zadośćuczynienie za poganizację
przestrzeni publicznej”.
– Przed Urzędem Miejskim w Choroszczy rodzimowiercy odprawiali
niedawno pogańskie obrzędy nad figurą bożka światowida oraz gusła
przyzywające złego ducha. To jest naszym zdaniem bałwochwalstwo bardzo
mocno obrażające Boga. Dlatego w tym samym miejscu, w którym, były one
odprawiane, będziemy modlić się na Różańcu, który jest modlitwą
skuteczną przy egzorcyzmach. Chcemy też tą wspólną, publiczną modlitwą
przeprosić Boga za to, że był tu obrażany. Jednocześnie chcemy pokazać,
że wobec obrazy Boga chrześcijanie nie mogą być obojętni – powiedział PCh24.pl Maciej Maleszyk z Krucjaty Młodych.
Jak się dowiedzieliśmy, Różaniec ma również być modlitwą przebłagalną
za akty profanacji katolickich miejsc świętych w okolicy Tykocina,
miasta leżącego blisko Choroszczy. Chodzi tu o sprawę nieznanych
sprawców, którzy od przeszło roku dewastują siedem kapliczek „Dróżek
Maryjnych”, które pięknie ustawione są wśród pól, łąk i lasów ziemi
tykocińskiej. – Profanację kapliczek Maryjnych uznajemy za widoczne,
złe duchowe skutki kultu pogańskiego bożka światowida. Dlatego trzeba
za to przeprosić Boga i Matkę Bożą - powiedział Maciej Maleszyk.
Adam Białous
Za: https://www.pch24.pl/rodzimowiercy-zwieraja-szeregi--poganska-ofensywa-na-katolickiej-ziemi,59720,i.html