W ostatnich dniach ja i moja rodzina padliśmy ofiarą zmasowanego ataku
ze strony środowisk pro aborcyjnych skupionych wokół organizacji
zajmującej się promocją nielegalnych środków poronnych, którego celem
jest zastraszenie mnie i zmuszenie do porzucenia walki o życie
nienarodzonych. Na forach internetowych opublikowanych zostało bardzo
wiele obelg i pomówień na mój temat,
zachęcano do ataków fizycznych na mnie, udostępniając mój adres
zamieszkania oraz wysłano do mnie i mojej rodziny setki wiadomości z
groźbami i wyzwiskami.
Niestety decyzja o kontynuowaniu ciąży, spowodowała u osób zarabiających na nielegalnej aborcji i ich zwolenników, falę agresji i nienawiści. Oberwało się nie tylko mi i mojej rodzinie, ale również rodzicom dziewczyny. W trakcie swojej działalności pro life, często słyszałam od zwolenników aborcji, że środowiska pro life troszczą się tylko o "płody", że w żaden sposób nie pomagają kobietom. Tu widzimy jak te same środowiska zachowują się w stosunku do osób, które próbują tą pomoc zapewnić. Osobom zarabiającym na sprzedaży aborcji nie zależy na dobru kobiet, tylko na zwiększeniu zysków.
W związku z tym, że fala hejtu przekroczyła wszelkie normy, informuję że posty i wiadomości naruszające prawo, będą przekazywane policji w formie zawiadomień o popełnieniu przestępstwa. Zgłaszane będą również pomówienia i kłamstwa, jak to, że ktokolwiek umarł przez działania moje lub bliskich mi osób.
Równocześnie pragnę podziękować wszystkim, którzy w tym trudnym dla mnie czasie bardzo licznie mnie wspierają oraz za hashtag #muremzawiewiórem - otrzymałam mnóstwo wiadomości przepełnionych miłością i solidarnością, za które szczerze dziękuję, bo były mi bardzo potrzebne.