Stoimy dziś jako Naród i jako cała Europa i świat w obliczu największego
wyzwania, przed jakim stanęło współczesne społeczeństwo. Można wręcz
powiedzieć że stoimy w obliczu tragedii, stoimy nad przepaścią, którą
porównać można chyba tylko do stanu z wiosny 1939 r., z miesięcy
poprzedzających wybuch II wojny światowej. Mowa jest oczywiście o
bezprecedensowej sytuacji jaka powstała w wyniku ogłoszenia przez
żydowskie reżimy zarówno lokalne jak i międzynarodowe na zlecenie WHO
(tej samej, lewackiej WHO, która nie uznaje np. homoseksualizmu za
chorobę, gdzie "normy" co jest chorobą, a co nie jest, są
przegłosowywane zgodnie z lewacką ideologią) pseudo pandemii (a raczej
panDEMONii) koronawirusa. Większość tzw. "nacjonalistów" czy też
"Narodowych Radykałów" zdaje się że uwierzyła jednak w rzekomą pandemię,
a więc zachowała się dokładnie tak, jak oczekuje tego System. Prawdziwi
Narodowi Radykałowie muszą jednak podjąć zdecydowaną walkę z tą
pseudo-pandemią, bo jest to ostateczna zdaje się walka o przetrwanie, o
nasze jutro, o nasze być lub nie być jako Polaków i wolnych ludzi.
Zatrważające jest to, że 99 % społeczeństwa (którego nie mogę nazwać
dumnym mianem Narodu, na to miano trzeba sobie bowiem zasłużyć,
przynajmniej odrobiną samoświadomości) nie zdaje sobie zupełnie sprawy z
tego co się dzieje, i zgadza się na absolutnie wszystko, co wprowadzają
reżimy demo[n]kratyczne, pod pozorem "dbania o zdrowie obywateli", na
wszelkie ograniczenia wolności osobistej i podstawowych "praw
człowieka", tak usilnie chronionych i promowanych przez ostatnie półtora
wieku (zwłaszcza po zakończeniu II WŚ), jako największa "świętość"
współczesnego świata. Jak widać, okazało się iż w rzeczywistości zarówno
lewackie jak i prawackie [nie]rządy mają te "prawa" w najgłębszym
poważaniu. Ludziom w rzekomo "katolickiej" Polsce rzekomo "prawicowe"
rządy (mordujące nienarodzone dzieci) próbują uniemożliwiać nawet
swobodne praktykowanie Religii katolickiej, chodzenie do kościoła i
przyjmowanie Sakramentów Świętych. Ludzie jednak na to wszystko sami
sobie pozwalają, stosując się do coraz bardziej absurdalnych przepisów i
rygorów, są więc sami sobie winni, mało tego, niektórzy, jeśli nie
większość, bronią zaciekle swych oprawców, donoszą na swoich sąsiadów
czy innych ludzi, nie potrafią uwierzyć w to jak bardzo dali się oszukać
i zmanipulować, a ostatecznie popadają w psychozę, paranoję i obsesję.
Dolegliwość ta ciężka, określana potocznie mianem "korona-świrusa", lub w
inny, bardziej dosadny sposób, to jedyna prawdziwa pandemia, z którą
rzeczywiście mamy obecnie do czynienia, i która obejmuje już ponad 90 %
społeczeństwa.
Do czego to wszystko prowadzi? Nie chcę być złym prorokiem, ale jest
prawie pewne, że wprowadzenie tej "pandemii" i związanych z tym
ograniczeń było ostatecznym testem, przed wprowadzeniem NWO, na to jak
zareaguje społeczeństwo, czy będzie się buntować, czy też pozwoli
odebrać sobie wolność, zamknąć się w domach, zmusić do noszenia
idiotycznych masek, do rezygnacji z życia towarzyskiego, z prowadzenia
działalności, słowem ze wszystkiego, poza tym co niezbędne do
egzystencji. Mówiąc krótko, czy pozwoli zrobić z siebie niewolników,
którym wolno jedynie pracować na własne utrzymanie, jeść i spać we
własnym domu. Niestety, ale społeczeństwo zdało ten test na 100 %, i
można się spodziewać, że następnym krokiem, wraz z już zapowiedzianą
"drugą falą" "pandemii" na jesieni, będzie wprowadzenie jeszcze
ostrzejszych obostrzeń, tyle że już na stałe, zastąpienie marionetkowych
i nieudolnych "państw narodowych" jednym "nowym państwem"
ogólnoświatowym (w pierwszym etapie możliwe że będą to np. dwa lub trzy
państwa - nastąpi być może podział na imperium atlantyckie [USA + UE
etc.], imperium euroazjatyckie [Rosja + Chiny etc.] oraz imperium
arabskie [Afryka + Bliski Wschód etc.], Ameryka Łacińska w tym układzie
może początkowo pozostać niezależna, podobnie jak niektóre, suwerenne
kraje na Bliskim Wschodzie, takie jak Syria bądź Iran, a wówczas może
dojść do wojny). Wówczas będzie już za późno na jakąkolwiek reakcje,
walka będzie skończona, zanim się zaczęła, i obudzimy się w "nowym
wspaniałym świecie", "nowej normalności", w której "nic już nie będzie
takie samo jak dotąd".
Celem syjonistów (światowego żydostwa) jest uczynienie z gojów
niewolników, którzy będą na nich pracować, utrzymywać ich, a oni będą
mogli żyć dostatnie, mając nieograniczoną władzę i nieograniczone
bogactwa. Żydzi nie ukrywają się z tym, że traktują nas jak bydło, i to w
dosłownym tego słowa znaczeniu. Chcą przejąć ostateczną i całkowitą
kontrolę nad ludzką populacją, dlatego właśnie ogłosili tą rzekomą
"pandemię", aby ludzie ze strachu sami się poddali i oddali swą wolność
bez jednego wystrzału, bez najmniejszego protestu. Otwarta wojna mogłaby
nie być dla nich korzystna, byłaby zbyt kosztowna, mogli by ponieść
zbyt duże straty, i nie wiadomo jak by się ostatecznie potoczyła.
Łatwiej wywołać pandemię strachu i manipulować ludźmi, wierzącymi
naiwnie w każde kłamstwo i propagandę powtarzaną w kontrolowanych przez
żydo-masonerię mediach. W tym momencie głównym celem żydostwa jest
doprowadzenie do ostatecznego rozwiązania kwestii gojów. W przeciągu
najbliższego roku, maksymalnie dwóch lat, o ile nie zaczniemy wreszcie
zdecydowanie działać, możemy spodziewać się wprowadzenia w życie
obowiązkowych dla wszystkich czipów (być może wprowadzonych jako
"szczepionka" na koronawirusa) w celu całkowitej inwigilacji (bez czipa
nie będzie się dało zrobić zakupów ani dokonać żadnej transakcji, tak
jak już teraz dzięki najnowszym "rozporządzeniom" władzy, można nie
zostać wpuszczonym do sklepu czy galerii handlowej nie posiadając
włączonej szpiegowskiej, lokalizującej aplikacji rządowej na
smartphonie). Będą się też starali doprowadzić do depopulacji ludności,
gdyż nie potrzebują aż tak dużo niewolników, wystarczy im połowa lub
mniej tego co jest. Dlatego też wprowadzono obowiązek noszenia masek,
aby ludzie masowo umierali na choroby płuc, spowodowane bakteriami,
które oczywiście będą zwalane na koronawirusa. Ludzie w zdecydowanej
większości niestety uwierzą we wszystko, co powie im telewizja i
politycy. Sami pójdą się zaszczepić, mimo iż szczepionki z całą
pewnością będą szkodliwe, i również doprowadzą do wielu zgonów (być może
to właśnie będzie głównym narzędziem depopulacji).
To wszystko są jednak jedynie dywagacje i przypuszczenia, skupmy się też
na tym co już wiemy, i co już teraz bardzo boleśnie dotyka nasze
społeczeństwo, nas wszystkich, a mianowicie na największym kryzysie
gospodarczym XXI wieku, porównywalnym tylko z Wielkim Krachem z lat
30'tych XX wieku. Przez reżimowe restrykcje związane z "pandemią" wiele
ludzi codziennie traci pracę. Wiele zakładów i firm ogranicza lub
całkowicie zamyka swą działalność. Tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy
ludzi w samej Polsce straciło pracę w przeciągu mijającego miesiąca. A
to dopiero początek... Jeśli sytuacja się nie zmieni, to do końca roku
bezrobocie osiągnie najwyższy procent od 1989 r. A w następnych latach,
bieda w Polsce będzie porównywalna do czasów ostatniej wojny i
bezpośrednio po niej. Tylko w moim zakładzie pracy, w ciągu ostatniego
miesiąca pracę straciły 4 osoby, czyli ok 1/5 załogi zatrudnionej na tym
samym stanowisku, a wynagrodzenia wszystkich pracowników spadły również
o 20 %. Jeżeli sytuacja się nie poprawi, to cięcia mogą być jeszcze
większe, a rzekoma promowana przez [nie]rząd "tarcza antykryzysowa" to
propagandowy mit i bzdura, która nie daje żadnych wymiernych korzyści
pracownikom, którzy teraz mogą zostać zwolnieni przez e-maila od szefa!
Prowadzi to ostatecznie do bankructwa i odebrania Polakom ich majątków,
żydostwo nie potrzebuje swych roszczeń dochodzić w sądach, wystarczy
zrobić z nas biedotę, która z biedy wysprzeda swoje domy, mieszkania i
ziemie, aby za coś przeżyć i utrzymać rodziny. No cóż, niewolnikom nie
wolno się bogacić ani posiadać własności, wolno im mieć tylko tyle
pieniędzy, aby zapewnić sobie jakiś dach nad głową (nie swój własny
oczywiście) oraz mieć jeszcze na miskę ryżu... Dlaczego nikt tego
jeszcze nie widzi? Przecież to jest niedaleka przyszłość w Polin,
rządzonym przez żydowską mafię bankstera Morawieckiego, który powiedział
już przecież kiedyś, że Polacy będą "zapier....ć za miskę ryżu", oraz
[p]Rezydenta Judy, głoszącego potrzebę budowy "Rzeczpospolitej
Przyjaciół", która jest "wspólną własnością" obu narodów... Jak wiemy,
zgodnie z talmudycznym judaizmem, jeśli coś jest wspólną własnością
żydów z gojami, to wg. nich należy tylko do nich...
Albo Narody się obudzą, i staną do nierównej walki o wolność, która
została im odebrana, albo przyjdzie nam żyć w świecie zapowiedzianym na
kartach książki "Rok 1984" Orwella, albo w filmie "Matrix"
braci Wachowskich. Przerażająca jest ignorancja ludzi, zwłaszcza tych,
którzy wydawali się w miarę uświadomieni politycznie i światopoglądowo.
Mam oczywiście na myśli działaczy wielu organizacji tzw. "narodowych"
czy "nacjonalistycznych", którzy ku mojemu przerażeniu, w zdecydowanej
większości łykają jak pelikany medialne kłamstwa i propagandę
syjonistycznego Systemu, zamiast stanąć z nim do walki, wydaje się
wręcz, że go wspierają. Na stronach internetowych czy na profilach na
portalach społecznościowych tych organizacji i ich działaczy, można
zobaczyć zdjęcia i relacje z akcji mających być "wsparciem w czasie
pandemii", wolontariatem etc. Ani słowem nie wspomina się przy tym o
zagrożeniach, które opisałem powyżej, no może poza wątkiem gospodarczym,
opisanym jednak fałszywie jako skutek rzekomej pandemii, a nie
zaplanowanej operacji światowego reżimu. Widziałem nawet wcześniej apele
o pozostanie w domach czy noszenie masek etc. Nie będę w tym miejscu
wymieniał z nazwy tych organizacji, muszę jednak po raz kolejny
stwierdzić, że hańbią one tylko piękne przedwojenne nazwy, do których
mam ogromny szacunek, a których działacze przed wojną nie byli tak
naiwni, i nie dali sobą pomiatać, walcząc do samego końca z wrogiem i
okupantem Polski.
Jutro jest 1 maja, w tym dniu w ubiegłych latach nacjonaliści urządzali
manifestacje pod nazwą "narodowego święta pracy", z hasłami
pro-pracowniczymi, o pracę w Polsce dla Polaków, o nie ściąganie
imigrantów do Polski, o ziemię i handel w Polskich rękach, o
sprawiedliwość społeczną, o szanowanie praw pracowniczych, o lepsze
płace i warunki pracy itp. Piękne to hasła i zgodne z Katolicką Nauką
Społeczną Papieża Leona XIII czy Prymasa Wyszyńskiego, dlatego mimo iż
osobiście nie mam żadnego sentymentu dla tego "święta" z komunistycznym
rodowodem, uważałem sam sens tego typu inicjatyw za słuszny i chwalebny.
Czy jutro w całej Polsce odbędą się podobne manifestacje, w sytuacji
gdy prawa polskich pracowników są najbardziej zagrożone od ponad 30
lat?! Czy nacjonaliści polscy staną w obronie Polaków pozbawionych
pracy, czy po raz kolejny już skapitulują przed żydowskim reżimem? Czy
Polacy mają na tyle odwagi by wyjść na ulicę i bronić swych praw? Czy
może już są mentalnie niewolnikami....
Współczesne organizacje uważające się za Narodowo-Radykalne i tak same
się nazywające już dawno przestały takie być, o ile w ogóle kiedykolwiek
były. Są one tylko atrapą, marnym cieniem tych Organizacji, które
istniały przed wojną, a których nazwy sobie bezprawnie przywłaszczyły.
Nie ma w nich już żadnego radykalizmu a jedynie uniżenie i służalczość
wobec Systemu represji. Przedwojenni Narodowi Radykałowie nie bali się
więzienia, prześladowania, tortur, Berezy, Auschwitz, katowni ubeckich i
śmierci, za Polskę prawdziwie wolną, suwerenną, niepodległą, wielką i
katolicką. Ci wielcy Bohaterowi ginęli nie za taką Polskę, jaka jest
obecnie, która niczym nie różni się od PRL'u, jest marionetkowym tworem
utworzonym przez żydowskich okupantów, państwem nielegalnym i
nieprawowitym, które "istnieje tylko teoretycznie", jest całkowicie
zależne od obcych interesów i sterowane przez obce, zewnętrzne
mocarstwa. PRL różnił się tym tylko, że w tamtym ustroju polski robotnik
miał zapewnioną pracę, a władza ludowa przynajmniej do czasu
zbójeckiego "soboru watykańskiego II" nie odważyła by się na zamknięcie
kościołów na Wielkanoc i uniemożliwienie wiernym uczestnictwa we Mszach
Św.! Nawet w stanie wojennym w 1981 r. w Wigilię Bożego Narodzenia
zawieszono godzinę milicyjną i pozwolono ludziom iść na Pasterkę!
Komuniści wiedzieli bowiem że w katolickim wówczas kraju jakim była
jeszcze wtedy Polska, tak otwarta walka z Kościołem mogła by się dla
nich skończyć podobnie jak w Hiszpanii w latach '30tych za czasów gen.
Franco.
W ubiegłym miesiącu pewna organizacja obchodziła 86 rocznicę powstania
Organizacji o tej samej nazwie w 1934 r. Obchody te ograniczyły się
jednak do wrzucenia okolicznościowej grafiki na stronie internetowej
bądź na Facebooku. Nie zorganizowano, jak co roku, manifestacji
rocznicowej w jednym z miast wojewódzkich. Pewnie obawiano się
delegalizacji, chociaż przedwojenna Organizacja została zdelegalizowana
po niespełna 3 miesiącach, a mimo to nie zawiesiła swej działalności,
nie bała się wychodzić na ulicę pomimo zakazów. Jan Mosdorf i inni
Ojcowie Założyciele nie bali się więzienia, prześladowań a nawet śmierci
dla idei. Dziś patrzą zapewne z Nieba na tych, którzy używają ich nazw i
symboli, patrzą i płaczą... Nie było rocznicy, nie będzie też zapewne
Narodowego Święta Pracy 1 maja, ani Marszu Niepodległości 11 listopada,
bo przecież jak mówi minister w PiSiackim [nie]rządzie SZUMOW[INA]ski,
"pandemia" skończy się najszybciej za rok albo za dwa, jak już
"wyszczepią wszystkich Polaków" (mówi jakby miał na myśli wyszczepienie
bydła). Może to i dobrze, bo nie będzie już, jak w ubiegłych latach,
maszerowania 11 listopada, w rocznicę przekazania władzy nad wojskiem
brygadierowi Piłsudskiemu, w jednym pochodzie z [p]Rezydentem Judą i
jego "marszem biało-czerwonym". Nie będzie kompromitacji związanej z
maszerowaniem razem z PiS'em, ze zdrajcami Idei pokroju Bąkiewicza, ze
skandalem jakim było nie zaproszenie w zeszłym roku Włochów z Forza
Nuova, czy też donosami na niezależnych i autentycznie anty-systemowych
nacjonalistów, oszczerstwami i próbą nie wpuszczenia ich na zeszłoroczny
marsz.
Co jednak będzie? Otóż tzw. nacjonalistom bądź "narodowym radykałom"
którzy zgadzają się z Systemem i wykonują posłusznie jego wytyczne,
pozostały już jedynie akcje typu Caritas, wolontariat i bycie
harcerzykami PiSu. Smętny i żałosny koniec. To jednak było do
przewidzenia od 11 listopada 2018 r., kiedy maszerowali oni dziarsko z
Dudą i PiSowską wierchuszką. Na przełomie 2018 / 2019 roku była pewna
mała iskierka nadziei, która jednak niestety okazała się złudna. Obecna
sytuacja dobitnie pokazała że nic tak naprawdę się nie zmieniło, są to
wciąż organizacje karierowiczów politycznych, którzy chcą zrobić karierę
w tym systemie i dorwać się do koryta, którzy nie negują tego Systemu,
ale uznają go i są mu posłuszni, którzy uważają że Polska jest obecnie
państwem niepodległym tak jak była nim II RP, a tylko źle zarządzanym i
nie mającym pełnej suwerenności. Otóż to nieprawda. Polska nie jest
niepodległym Krajem. Państwo Polskie nie istnieje. Nie odzyskaliśmy
niepodległości po 1939 r. (niech ktoś, kto twierdzi inaczej, wskaże
konkretną datę i miejsce!). Jesteśmy cały czas pod żydowską okupacją
(najpierw była to żydo-bolszewia, teraz żydo-kapitalizm, ale to wciąż
ten sam twór państwo-podobny, mający ciągłość formalno prawną od 1944 r.
do tej chwili).
Jedyną znaną mi obecnie organizacją Narodowo-Radykalną, która jest
naprawdę godna tego miana, jest Ruch Narodowo Radykalny (RNR), który
został reaktywowany w czerwcu zeszłego roku (do którego sam należę), a
który obecnie tworzy wraz z innymi organizacjami autentycznie
anty-systemową "konfederacje" - FRONT REX. Jest to jedyna na chwilę
obecną znana mi organizacja (czy raczej zrzeszenie organizacji pod
wspólnym zwierzchnictwem) która w obecnej sytuacji zachowuje zdrowy
rozsądek i jednocześnie informuje Polaków o rzeczywistych zagrożeniach,
nie ulegając propagandzie i manipulacjom, podejmując bezkompromisową
walkę z potężnym przeciwnikiem, zamiast wchodzenia z nim w jakiekolwiek
układy. Codziennie na oficjalnej stronie FRONTU REX pojawiają się
najnowsze informacje związane z obecną sytuacją w Kraju i za granicą.
Ruch Narodowo - Radykalny, tworzący najważniejszy w moim mniemaniu,
główny trzon tej "koalicji anty-systemowej", otwarty jest dla wszystkich
prawdziwych Narodowych Radykałów, wiernych Idei po kres swych dni, po
ostatnie tchnienie, którzy nigdy nie ustaną w walce, tak jak nasi mężni i
bohaterscy przodkowie!
Apeluję więc w swoim własnym imieniu, abyśmy jutro, 1 maja wyszli na
ulicę w swoich rodzinnych miejscowościach, organizując chociażby ze
znajomymi wspólne marsze, pikiety i protesty, choćby w kilka lub
kilkanaście osób, w obronie praw pracowniczych. Apeluję aby również 3
maja, w Święto Narodowe - Matki Bożej Królowej Korony Polskiej, po
katolickiej Mszy Św. (jeśli ktoś może w niej uczestniczyć), wyjść na
ulicę naszych miast, i zorganizować spontanicznie publiczne defilady lub
procesje, tak jak nasi bohaterscy przodkowie z Narodowych Sił Zbrojnych
w Wiśle, 3 maja 1946 r., oraz Włoscy Nacjonaliści, w Niedzielę
Wielkanocną tego roku w Rzymie, na cześć Naszej Najświętszej Pani i
Królowej, aby nas wspomogła, w tej walce o Wolną, Wielką i Katolicką
Polskę, aby nie opuściła swego umiłowanego Narodu, aby wraz ze
wszystkimi Świętymi, Patronami Korony Polskiej, orędowała za nami u
tronu swego Boskiego Syna, i błagała Go wraz z nami!
O Polskę godziwą – błagamy Cię Panie! O Polskę sprawiedliwą – błagamy
Cię Panie! O Ojczyznę dla ubogich – błagamy Cię Panie! O Polskę dla
Polaków – błagamy Cię Panie! O Polskę katolickiego nabożeństwa – błagamy
Cię Panie! O Polskę ludzi wolnych – błagamy Cię Panie! O Polskę ludzi
sytych – błagamy Cię Pani! O Polskę czystego sumienia – błagamy Cię
Panie! O Polskę uczciwości i miłosierdzia – błagamy Cię Panie! O Wielką
Polskę – błagamy Cię Panie!
Racz nam dać, Panie, Polskę Wielką i Godziwą, która by była na wzór Królestwa Twego. Amen.
Michał Mikłaszewski