Wczesnym rankiem 8 maja 1943 r. oddziały radzieckich partyzantów z
brygady "Stalina", przy współudziale partyzantów żydowskich, dokonały
pacyfikacji polskiej wsi Naliboki.
Mordowano przede wszystkim mieszkańców wsi
podejrzewanych o przynależność do lokalnych oddziałów samoobrony (założonych w
obawie przed atakami partyzantów właśnie) lub Armii Krajowej. W czasie ataku
spalono kościół, szkołę, pocztę, remizę i część domów mieszkalnych. Niemal całą
wioskę ograbiono. Kilka miesięcy później wieś została spacyfikowana po raz
drugi. Tym razem przez Niemców.
O przebiegu samej masakry wiemy
stosunkowo niewiele. Na pewno miała ona charakter narodowościowy. Polacy, w celu obrony przed grabieżą ze strony partyzantów
sowieckich i band kryminalnych, powołali w Nalibokach niewielki oddział samoobrony pod dowództwem Eugeniusza Klimowicza.
Fakt ten rozwścieczył radzieckich partyzantów na tyle, że postanowili oni wziąć wioskę szturmem. Wczesnym rankiem 8 maja 1943 r. oddziały
radzieckich partyzantów z brygady "Stalina", których wspierały
oddziały partyzantów żydowskich (kilku świadków mordu zeznało, że wśród
atakujących byli partyzanci od braci Bielskich; warto wspomnieć, że na podstawie historii Tewje Bielskiego został nakręcony
hollywodzki film "Opór" z Danielem Craigiem w roli głównej) weszły do wsi. Rozpoczęła się akcja mordowania Polaków,
których podejrzewano o przynależność do oddziałów samoobrony Klimowicza. Partyzanci, niejako "przy okazji" spalili
większość zabudowań (w tym kościół,
szkołę, pocztę i remizę) oraz rozgrabili większość majątku.
Poniżej fragment relacji Marii Chilickiej, urodzonej w 1926 roku, która w chwili ataku przebywała w
Nalibokach:
"W nocy 8 maja 1943 roku partyzanci
sowieccy wkroczyli do Nalibok. Posiadali pochodnie – rury z łatwopalną
substancją do podpalania budynków. Było ciemno, widziałam jak jeden z
partyzantów szedł z pochodnią podpalać naszą stodołę, która była w pewnej odległości
od zabudowań mieszkalnych i gospodarczych. Chcieli zastrzelić mojego ojca, ale
odstąpili od tego zamiaru zabierając mu tylko buty. Postrzelili Alberta
Forbotkę, który u nas mieszkał. Odstrzelili mu brodę i gdy upadł chcieli go
dobić. Zabrali mu spodnie."
6 sierpnia 1943 roku Naliboki zostały ponownie spacyfikowane, tym razem przez oddziały niemieckie, w ramach tzw. "Operacji
Hermann". Zabudowania mieszkalne i gospodarcze zostały wówczas spalone, a niemal wszystkich mieszkańców wywieziono
w głąb Niemiec na roboty przymusowe.
Pacyfikacja wsi Naliboki, obok zbrodni w Koniuchach, jest
symbolem morderstw dokonywanych przez
partyzantów radzieckich i żydowskich na ludności polskiej zamieszkałej na
terytoriach dzisiejszej Litwy i Białorusi.
Oczywiście zbrodnie te, jak do tej pory, nie miały szans przebić się do
świadomości szerszej grupy odbiorców w Polsce (o świecie nie wspominając). Być
może teraz, w dobie przypominania tego, kto kogo mordował i jakich zbrodni
dokonywał w czasie II wojny światowej, historie
z Naliboków czy Koniuchów będą częściej przywoływane w dyskursie publicznym.