Przyjrzyjmy się kilku suchym statystykom z Włoch. Populacja Włoch to
ponad 60 milionów, dwa razy więcej niż wynosi populacja Polski.
Rokrocznie we Włoszech umiera około 600 tysięcy osób. W 2012 roku
odnotowano 613.520 zgonów z różnych powodów. W 2017 roku, za 49,8%
zgonów odpowiadało zapalenie dolnych dróg oddechowych.
Uśredniając 45% z 600 tysięcy to 270 tysięcy zgonów z powodu
zapalenia dolnych dróg oddechowych w ciągu roku. Rozkładając to na 12
miesięcy wychodzi 22,500 zgonów z powodu zapalenia dolnych dróg
oddechowych w ciągu miesiąca. Biorąc pod uwagę, że jest to zapalenie
dolnych dróg oddechowych, to zgony nasilają się w sezonie jesień-wiosna.
Teraz pytanie, czy teraz we Włoszech ludzie umierają tylko na
koronawirusa bez udziału powikłań pogrypowych, zapalenia płuc i innych
infekcji dróg oddechowych? Czy ktoś to teraz rozróżnia, czy wszyscy
trafiają do koronowirusowego worka? Skoro miesięcznie we Włoszech umiera
około 52,000 osób z różnych powodów to czy dodatkowe (albo i nie, bo
tak na prawdę to nie wiadomo) 5,000 mogło wywołać klęskę, „stan wojny”,
sparaliżować służbę zdrowia i państwo?
Czy przez te dodatkowe 5 tysięcy trzeba było wzywać wojsko do
utworzenia konwojów ze zmarłymi? Po co ten cyrk? O co w tym chodzi?
Przecież to jakiś absurd.
Ponad to, według krajowego raportu zdrowia Włoch, średnia wieku wśród
zmarłych kobiet to ponad 83 i pół roku, a wśród mężczyzn – ponad 79
lat. Do 16 marca w związku z koronawirusem zmarło 601 kobiet i 1402
mężczyzn. Wśród zmarłych jest 17 osób poniżej 50 lat. Pięć z nich było
poniżej 40 lat i byli to mężczyźni z ciężkimi współistniejącymi
chorobami.
Teraz jak się okazuje w internecie, cała Polska zna jakiegoś Włocha
co umarł na koronawirusa, a połowa zna tych znajomych Włocha, poniżej 40
roku życia, a było ich aż 5 (teraz pewnie więcej).
W grudniu 2017 roku Światowa Organizacja Zdrowia – WHO ostrzegała na
swojej stronie internetowej, że każdego roku w sezonie grypowym będzie
umierać 650 tysięcy osób z powodu infekcji dróg oddechowych.
Poniżej znajduje się link do strony WHO:
„Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność dobrych ludzi” – Edmund Burke