Spotkanie prezydenta Rosji, Władimira Putina i prezydenta Turcji,
Recepa Tayyipa Erdoğana w Moskwie 5. marca wydaje się zmniejszać
napięcie pomiędzy obydwoma państwami i rozładowywać będący jego
przyczyną kryzys w syryjskiej muhafazie Idlib.
Bezpośrednim czynnikiem pojawienia się kryzysu w stosunkach Moskwy z
Ankarą była śmierć 34 żołnierzy Tureckich Sił Zbrojnych (TSZ) w
syryjsko-rosyjskim ataku lotniczym z 27. lutego w pobliżu miejscowości
Behun, w południowej części muhafazy Idlib. 28. lutego W. Putin
zadzwonił do R. T. Erdoğana, wyrażając ubolewanie z powodu śmierci
żołnierzy TSZ, a tureckie środki masowego przekazu obciążyły za nią
wyłączną odpowiedzialnością Syryjską Armię Arabską (SAA), wyciszając
informacje na temat udziału rosyjskiego lotnictwa.
Sytuacja na froncie
W kolejnych dniach Rosja ograniczyła lotniczą osłonę walczących w
Idlib jednostek SAA, co poskutkowało rakietowym i artyleryjskim
ostrzałem przez TSZ ponad 200 syryjskich celów i zadania SAA dużych
strat w ludziach i sprzęcie. Front w efekcie ulegał licznym
przesunięciom w różne strony w trzech miejscach: w regionie Dżabal
Zawija na południu muhafazy Idlib, w regionie miasta Sarakib na
przecięciu autostrad M4 i M5, oraz w okolicach miejscowości Asz-Szajh
Akil na północy muhafazy Aleppo, 18 km. na zachód od miasta Aleppo.
W ramach rozpoczętej 19 grudnia 2019 r. operacji „Świt Idlibu 2”, SAA
16. lutego 2020 r. rozpoczęła szeroko zakrojoną ofensywę w regionie
Dżabal Zawija, celem opanowania autostrady M4 łączącej Latakię z
Sarakib, i poprzez to miasteczko – z Aleppo. 23. lutego SAA wyzwoliła
Sarakib, 26. lutego wyzwoliła 16 miejscowości w regionie Dżabal Zawija z
najważniejszym miastem Kafr Nabl, wyzwalając w ten sposób całość
muhafazy Hama. W okresie do 26. lutego SAA wyzwoliła w sumie obszar o
wielkości 1 890 km².
Już jednak 27. lutego terroryści przeprowadzili kontrofensywę w
regionie Sarakib, zdobywając trzy okalające je miejscowości, a w końcu i
samo miasto, 28. lutego TSZ dokonały zaś rakietowego i artyleryjskiego
ostrzału około 200 syryjskich celów w odwecie zaś śmierć swoich
żołnierzy poprzedniego dnia, zaś 29. lutego bandy rebelianckie odzyskały
kontrolę nad częścią miejscowości w regionie Dżabal Zawija.
Kontrofensywa terrorystów kontynuowana była w kolejnych dniach, podobnie
jak wsparcie dla niej ze strony TSZ w ramach rozpoczętej 27. lutego
operacji „Wiosenna Tarcza”. TSZ użyły m.in. dronów, atakując pozycje
syryjskiej armii, syryjskie konwoje wojskowe i punkty dowodzenia w
Idlib, a nawet dokonując 1. marca ataku na lotnisko wojskowe w Hamie.
Terroryści odbili miasto Al-Mamikija i osiągnęli dalsze postępy na
południowym odcinku frontu, w regionie Dżabal Zawija, okupując ponownie
29. lutego i 1. marca m.in. wyzwolone w poprzednich dniach przez SAA
miejscowości Kafr Aweid, Hizarin, Dar al-Kabira, a także około 13
innych. TSZ zbombardowały i zniszczyły położone w sąsiedztwie Najrab
lotniska wojskowe. Na froncie północnym, terroryści 4. marca przejęli
przejściowo kontrolę nad Asz-Szajh Akil.
2 marca odparta została ofensywa terrorystów na Sarakib, a miasto
ponownie wyzwolone przez SAA wspieraną już tym razem przez lotnictwo
rosyjskie. Tego samego dnia do Sarakib dyslokowana została jednostka
rosyjskiej Policji Wojskowej, której zadaniem jest ochrona ruchu
tranzytowego na autostradach M5 i M4. Był to pierwszy przypadek takiej
aktywności sił rosyjskich od czasu rozmowy telefonicznej W. Putina z R.
T. Erdoğanem 28. lutego. Różne źródła donosiły o różnym przebiegu walk
zarówno o samo Sarakib, jak i o miejscowości na południu, w regionie
Dżabal Zawija, które miały przechodzić z rąk do rąk, czy też w różnych
częściach być kontrolowane przez walczące ze sobą strony.
Wobec odmowy Ankary przerwania ostrzału artyleryjskiego i
rakietowego, 2. marca proirańskie milicje dokonały ostrzału rakietowego
pozycji TSZ, według źródeł tureckich rakiety zostały jednak przechwycone
przez obronę przeciwlotniczą. 3. marca SAA dokonała ostrzału lotniska
wojskowego Taftanaz, zabijając jednego tureckiego żołnierza i raniąc
kilku kolejnych. Tego samego dnia turecki myśliwiec strącił nad Idlib
syryjski myśliwiec Aero L-39 Albatros, pilot jednak katapultował się,
następnie zaś został uratowany przez syryjskich komandosów w ramach
operacji poszukiwawczo-ratunkowej (combat search and rescue, CSAR) 2 km.
za linią wroga. Również 3. marca SAA w pełni wyzwoliła i zabezpieczyła
Sarakib oraz sąsiadujące z nim miejscowości, a także dokonała ostrzału
pozycji TSZ w Al-Turbnaba i Al-Mastouma, zabijając między 7 a 12
tureckich żołnierzy. 4. marca Iran wysłał 2 000 posiłków z Sił Kuds do
Sarakib i 200-osobową brygadę Fatemijun (szyickich ochotników
afgańskich) do Maraat an-Numan.
Dyplomatyczna rozgrywka Kremla
Początkowo, przebieg działań wojennych w Idlib zaszkodził wizerunkowi
Moskwy, sprawiając wrażenie, że w obawie przed Turcją porzuca ona
swojego syryjskiego sojusznika. Nie można całkowicie wykluczyć istnienia
po stronie rosyjskiej takich obaw, w przypadku bowiem rozpoczęcia w
Idlib ofensywy tureckiej na pełną skalę, wynik starcia nie byłby wcale
dla Rosji pewny. Turcja miałaby w takim konflikcie przytłaczającą
przewagę w liczbie dostępnego na miejscu personelu i dostępnym na
miejscu sprzęcie wojskowym. Syryjski teatr wojny oddalony jest od
rosyjskiej podstawy strategicznej, Rosji brakowałoby zaś czasu i
zdolności logistycznych dla odpowiedniego zwiększenia i zaopatrzenia
swego kontyngentu w Syrii. Rosja musiałaby przerzucić do teatru działań
wojennych ogromne ilości samolotów bojowych, paliwa i amunicji. SAA
zostałaby w przypadku frontalnego starcia pokonana przez TSZ w ciągu
kilku dni. Z drugiej strony, rozwój wypadków na polu walki w muhafazie
Idlib po 2. marca nie był bynajmniej pozytywny dla TSZ, które straciło
10 lub nawet 13 dronów, z których 8 było produktem tureckiej firmy
Bayraktar, należącej do zięcia R. T. Erdoğana, 5 kolejnych zaś to drony
typu Anka-S.
Strona rosyjska wyraźnie stosowała się w relacjach z wymagającym
partnerem jakim jest Turcja, do trzech charakterystycznych dla swej
dyplomacji metod: demonstrowała wobec Turcji empatię w odniesieniu do
kwestii wrażliwych z punktu widzenia strategicznych interesów i
bezpieczeństwa Ankary; jasno nakreśliła nieprzekraczalne ze swojego
punktu widzenia „czerwone linie” i wskazała ścieżkę możliwej współpracy w
tych obszarach; wykorzystała błędy popełnione w odniesieniu do partnera
przez ośrodki trzecie – w tym przypadku, przez USA w stosunku do
Turcji. Do spotkania doszło też w Moskwie, nie zaś w Ankarze – po kilku
prośbach ze strony R. T. Erdoğana – co wskazuje że to Rosja była tu
stroną silniejszą i że to strona turecka bardziej potrzebowała
spotkania, niż strona rosyjska.
Relacje wideo z rozpoczęcia spotkania ukazują szereg drobnych
despektów protokolarnych których dopuściła się strona rosyjska wobec
strony tureckiej: gdy obydwaj prezydenci usiedli, W. Putin wstał
następnie i gestem przyjmującego na audiencji wyciągnął dłoń do członków
delegacji tureckiej, na co ministrowie spraw zagranicznych, obrony,
oraz szef wywiadu tureckiego ruszyli niezgrabnie ku rosyjskiemu
przywódcy, na co dopiero R. T. Erdoğan wstał i ruszył podać rękę
ministrowi spraw zagranicznych FR, Siergiejowi Ławrowowi, oraz
rosyjskiemu ministrowi obrony, Siergiejowi Szojgu. Stłoczeni członkowie
tureckiej delegacji zostali też ustawieni pod statuą Katarzyny II, która
prowadziła zwycięskie wojny z Imperium Osmańskim w latach 1768-1774 i
1787-1792, w 1783 r. zaanektowała zaś Krym stanowiący lenno Osmanów.
Turecki przywódca siedział obok prezydenta Rosji pod figurą z brązu,
przedstawiającą żołnierzy rosyjskich walczących w zwycięskiej dla Rosji
wojnie z Wysoką Portą w 1878 r.
Zbieżność interesów Moskwy i Ankary
Szczęśliwie dla powzięcia konstruktywnych ustaleń, strony postrzegały
eskalację kryzysu w Idlib na tle szerszego kontekstu wzajemnych
stosunków: „musimy wszystko przedyskutować i przeanalizować obecne
wydarzenia (tzn. eskalację w Idlib – przyp. RL) tak by, po pierwsze, nie
stało się to (nawiązanie do śmierci żołnierzy TSZ – przyp. RL)
ponownie, i po drugie, by nie zaszkodziło to stosunkom
rosyjsko-tureckim, co do których wiem, że pan również je ceni”
powiedział, otwierając spotkanie 5. marca, prezydent W. Putin, na co
prezydent R. T. Erdoğan odpowiedział mu m.in. „To czas gdy relacje
pomiędzy naszymi krajami, rzeczywiście, sięgnęły szczytu. Oczywiście,
dotyczy to przemysłu obronnego, wymiany handlowej i innych obszarów;
wciąż się one rozwijają. Jesteśmy przekonani i stwierdzamy, że musimy w
tym obszarze dokonać postępu. To, tak naprawdę, nasze największe
zadanie, iść naprzód i rozwijać nasze relacje. Jestem przekonany, że nam
się to uda”.
Rosję i Syrię zbliża do siebie nawzajem opozycja wobec
demoliberalnego globalizmu USA i poparcie dla świata policentrycznego i
pluralistycznego cywilizacyjnie i ideowo. Wyraziło się to w rosyjskim
poparciu R. T. Erdoğana w obliczu nieudanego zamachu stanu w Turcji
15-16 lipca 2016 r., wspólnym poparciu Ankary i Moskwy dla
wenezuelskiego prezydenta Nicolása Maduro, a także w rosnących więziach
handlowych obydwu państw, w rosnącej współzależności w obszarze
energetyki, w projekcie pierwszej tureckiej elektrowni atomowej w Akkuyu
budowanej przez Rosjan, w zakupie przez Turcję rosyjskich systemów
rakietowych S-400, jak i w planach zadzierzgnięcia współpracy pomiędzy
obydwoma państwami na kolejnych polach i obszarach.
Treść porozumienia moskiewskiego
Po pięciu godzinach i 45 minutach strony ogłosiły podpisanie
„Protokołu Dodatkowego do Memorandum w sprawie Stabilizacji Sytuacji w
Strefie Deeskalacji Idlib”. Rosja i Turcja uznały się tam za „gwarantów
przestrzegania reżymu zawieszenia broni w Syryjskiej Republice
Arabskiej”, przywołały „Memorandum w sprawie Utworzenia Stref
Deeskalacji w Syryjskiej Republice Arabskiej” z 4. maja 2017 r. oraz
„Memorandum w sprawie Stabilizacji Sytuacji w Strefie Deeskalacji Idlib”
z 17. września 2018 r.; potwierdziły swoje zdecydowane zaangażowanie na
rzecz „suwerenności, niepodległości, jedności i integralności
terytorialnej Syryjskiej Republiki Arabskiej; potwierdziły swoją
determinację dla walki ze wszystkimi formami terroryzmu i eliminacji w
Syrii wszystkich grup wskazanych jako terrorystyczne przez Radę
Bezpieczeństwa ONZ; zgodziły się że ataki na ludność cywilną i na
cywilną infrastrukturę nie mogą być usprawiedliwione pod żadnym
pretekstem; zgodziły się, że konfliktu syryjskiego nie można rozwiązać
metodami militarnymi, lecz jedynie na drodze kontrolowanego i
kierowanego przez Syrię procesu politycznego wspieranego przez ONZ w
zgodzie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa nr 2254; podkreśliły potrzebę
zapobiegania dalszej degradacji sytuacji humanitarnej, ochrony ludności
cywilnej i zapewnienia wsparcia humanitarnego dla wszystkich
potrzebujących Syryjczyków – bez warunków wstępnych i dyskryminacji, jak
również zapobiegania uchodźctwu i umożliwienia bezpiecznego i
dobrowolnego powrotu uchodźców wewnętrznych i zewnętrznych do ich
macierzystych miejsc zamieszkania w Syrii.
Szczegółowe warunki porozumienia objęły trzy punkty: 1) zawieszenie
broni w Idlib wzdłuż linii kontaktu od północy 6. marca; 2) ustanowienie
korytarza bezpieczeństwa o szerokości 6 km. na północ i 6 km. na
południe od autostrady M4 z ustaleniem szczegółowych zasad jego
funkcjonowania przez ministerstwa obrony stron w ciągu 7 dni od
podpisania protokołu; 3) wspólne patrolowanie przez strony autostrady M4
od miejscowości Turunba na wschodzie, 2 km. na zachód od Sarakib, do
miejscowości Ajn al-Hawr na zachodzie, począwszy od 15. marca.
Interpretacja i wnioski
W porozumieniu nie wspomina się o autostradzie M5, co sugeruje że
strona turecka akceptuje przejęcie nad nią kontroli przez Syryjską
Republikę Arabską (SRA), co z kolei jest wyraźnym sukcesem strategicznym
Damaszku i zwycięstwem dyplomatycznym Moskwy. Wspólna kontrola przez
Moskwę i Ankarę M4 stanowi ustępstwo Turcji w stosunku do sytuacji
sprzed rozpoczęcia ofensywy syryjskiej, gdy autostrada znajdowała się
pod wyłączną kontrolą wspieranych przez Turcję rebeliantów, ale też nie
odzwierciedla wyrażonych w planach ofensywy „Świt Idlibu 2” aspiracji
Damaszku i Moskwy do odzyskania pełnej kontroli zarówno nad M5 jak i nad
M4, co w przypadku tej drugiej drogi okazało się nieosiągalne dla SAA
wobec silnego ostrzału przez TSZ. Protokół Dodatkowy nie wspomina
również o utworzeniu strefy zakazu lotów nad Idlib, co początkowo było
deklarowanym celem strony tureckiej. Pozostawienie nieba nad Idlib
otwartego dla syryjskich, a przede wszystkim dla rosyjskich samolotów,
pozwala Damaszkowi i Moskwie zachować decydującą przewagę strategiczną w
stosunku do TSZ i wspieranych przez nie terrorystów. Sukcesem
dyplomatycznym Ankary wydaje się natomiast kwestia tureckich posterunków
obserwacyjnych w okolicy Sarakib i na południe od autostrady M4. Wydaje
się jednak, że ich ewentualne zachowanie przez stronę turecką
pozbawione będzie znaczenia strategicznego, mogąc co najwyżej prowokować
kolejne napięcia i konflikty.
Zobowiązanie się Turcji do „wyeliminowania grup terrorystycznych
wskazanych przez RB ONZ” nawiązuje do kwestii spełniającej to kryterium
Hajat Tahrir al-Szam pod komendą Abu Mohammeda al-Golaniego, której
Turcja nie tylko nie usunęła ze strefy deeskalacji Idlib, do czego
zobowiązywało ją „Memorandum” z Soczi z 17. września 2018 r., lecz wręcz
pomogła jej umocnić się na wcześniej zdobytych pozycjach. W wypowiedzi z
4. września wskazał na tę kwestię jako na przyczynę eskalacji kryzysu w
Idlib rzecznik prasowy Prezydenta FR, Dmitrij Pieskow. Nadchodzące
tygodnie pokażą, jaka przyszłość czeka Hajat Tahrir al-Szam i czy tym
razem strona turecka zdecyduje się usunąć ten czynnik generowania
niestabilności w swoich stosunkach z SRA i Rosją.
Oprócz wspomnianych kwestii posterunków TSZ na terenach znajdujących
się obecnie pod kontrolą SAA – ewakuacji których odmówił prezydent R. T.
Erdoğan, oraz istnienia Hajat Tahrin al-Szam, kwestią problematyczną
stanie się zapewne strefa odbita w ostatnich dniach przez terrorystów,
znajdująca się jednak na południe od 12-kilometrowego korytarza
bezpieczeństwa wokół autostrady M4. Przez utworzenie wspomnianego
korytarza, tereny te zostaną strategicznie i komunikacyjnie odcięte od
pozostałej części muhafazy Idlib znajdującej się pod kontrolą
rebeliantów. Albo zatem korytarz bezpieczeństwa będzie stale naruszany
przez rebeliantów i/lub SAA, albo grupy rebelianckie zostaną ewakuowane
poza jego północną granicę. Być może, czasem koniecznym do
przeprowadzenia tego drugiego, należy tłumaczyć rozpoczęcie wspólnych,
rosyjsko-tureckich patroli na M4 dopiero od 15. marca.
Przebieg obecnego kryzysu i protokół moskiewski wydaje się
potwierdzać dotychczasowe reguły porządku w strefie deeskalacji Idlib:
zapobieganie starciom jednostek rosyjskich i tureckich; swobodę
poruszania się lotnictwa rosyjskiego przeciw terrorystom w strefie
deeskalacji; niedostępność syryjskiej przestrzeni powietrznej dla
tureckiego lotnictwa; koordynowanie ruchów i rozmieszczenia jednostek
TSZ z dowództwem rosyjskim; wspólne rosyjsko-tureckie patrole na
uzgodnionych drogach; zakaz udostępniania ręcznych zestawów
przeciwrakietowych (MANPAD) przez stronę turecką rebeliantom. Co prawda,
po 28. lutego strona turecka wydawała się odchodzić od ustaleń
dotyczących MANPAD-ów i użycia lotnictwa, zaangażowała też na dużą skalę
drony i artylerię, zadając SAA duże straty w ludziach i sprzęcie i
wstrzymując jej ofensywę, sama jednak poniosła nieakceptowalne dla
siebie straty.
Wydźwięk i znacznie podpisanego w Moskwie 5. marca „Protokołu
Dodatkowego”stają się wyraźniejsze, gdy porówna się je z odnośnymi
punktami „Memorandum” podpisanego 17. września 2018 r. w Soczi:
„Zostanie utworzona strefa zdemilitaryzowana na głębokość 15-20 km. W
strefie deeskalacji Idlib” (pkt. 3.); „Wszystkie radykalne grupy zostaną
usunięte ze strefy zdemilitaryzowanej do 15. października 2018 r.”
(pkt. 5.); „Wszystkie czołgi, wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe,
artyleria i moździerze należące do skonfliktowanych stron zostaną
usunięte ze strefy zdemilitaryzowanej do 10. października 2018 r.” (pkt.
6.); „Ruch tranzytowy na autostradach M4 (Aleppo-Latakia) i M5
(Aleppo-Hama-Damaszek) zostanie przywrócony do końca 2018 r” (pkt. 8.).
Strona turecka nie wypełniła swoich zobowiązań zaciągniętych w Soczi i
po dwóch latach zmuszona została do zaakceptowania faktów dokonanych
stworzonych na polu walki przez SAA. Zgodnie z literą protokołu
moskiewskiego, M4 zostanie otwarta dla ruchu tranzytowego, do czego
Turcja zobowiązała się w memorandum z Soczi, a którego to warunku
niespełnienie przez stronę turecką stało się przyczyną ofensywy SAA
wspieranej przez Rosję i obecnej eskalacji napięcia. SRA częściowo
osiągnęła więc swoje cele strategiczne, odblokowując autostrady M4 i M5,
oraz kończąc okupowanie ich przez wspieranych przez Turcję terrorystów,
choć Damaszkowi udało się przejąć materialną kontrolę jedynie nad
autostradą M5. Również jednak M4 zostanie włączona do organizmu
gospodarczego SRA, niwelując w ten sposób atut geopolityczny w rękach
wspieranych przez Ankarę terrorystów.
Należy zatem stwierdzić, że dyplomacja Rosji zyskała dla SRA cel
geopolityczny, którego nie udało się osiągnąć SAA na polu walki.
Damaszek, dzięki militarnej pomocy Moskwy, odzyskał suwerenność w
odniesieniu do M5. Ograniczenie wsparcia wojskowego FR, uniemożliwiło mu
odbudowę suwerenności również w odniesieniu do M4. Wsparcie jednak
dyplomacji rosyjskiej, pozwoliło SRA włączyć M4 ponownie do swej sieci
komunikacyjnej. Moskwa nie udzieliła Damaszkowi dostatecznego wsparcia
wojskowego, by osiągnął wszystkie cele strategiczne, udzieliła mu jednak
wsparcia dyplomatycznego, dzięki któremu osiągnął wszystkie cele
geopolityczne. Ograniczenie sukcesów strategicznych SRA było najpewniej
ceną, jaką Moskwa zdecydowała się zapłacić, by utrzymać również Ankarę w
kręgu swojego oddziaływania. Rozgrywka poprowadzona została więc przez
Kreml w sposób mistrzowski, wzmacniając wpływ Moskwy zarówno na Damaszek
jak i Ankarę, i wypada przyznać że jej przebieg w pełni uzasadnia
przekonanie o wysokich kompetencjach fachowych dyplomacji rosyjskiej.
Ronald Lasecki