Od przynajmniej trzech dekad naród polski sztucznie utrzymywany jest w
stanie chaotycznej bezcelowości i bezradności. Aranżowane co pewien
czas krótkie cykle "nadzieja-rozczarowanie" skutecznie zniechęciły
Polaków do przejmowania się sprawami publicznymi i losem takiego
państwa, które cechuje się niechęcią wobec własnych obywateli. W
konsekwencji wrogowie zewnętrzni wsparci liczną czeredą autochtonicznych
odszczepieńców bezkarnie realizują kolejne etapy wywłaszczania Polaków z własności i gospodarzenia państwem. Z dnia na dzień Polska przepoczwarza się w Polin.
Ratunkiem dla nas jest powrót do wykorzenionej z nas idei narodowego
solidaryzmu, realizowanej we wszystkich obszarach życia publicznego.
Tylko ona może sprawnie wymieść z polskich miast i wsi wszelkie
podrzucone nam liberalne śmieci, czyniące z nas bezbronną ofiarę
syjonistycznych manewrów.
Zdaję sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie. Zdecydowana większość Polaków albo ma wszystko w nosie, albo została uwiedziona przez fałszywych proroków patriotyzmu. Wiem, że złudzeniem jest wiara w odzyskanie Polski jednym aktem wyborczym. Na tę chwilę żywioł polski nie trzyma w ręku wystarczająco silnych kart, by zagrać o całą pulę. Twierdzę jednak, że istnieje szansa, by wzmacniać się organicznie zaczynając od najniższych poziomów, czyli od gmin. Nawet pojedyncze sukcesy w ich administrowaniu będą bardziej zaraźliwe, niż aktualnie szalejący koronawirus. Tak, sprowokujemy niepokój we wrażych szeregach a ten stanie się ich doradcą. Złym doradcą. Zaczną popełniać błędy i tworzyć luki w systemie, w które my będziemy się wciskać.
Idźmy szeroką ławą i dobrze przygotowani do następnych wyborów samorządowych! Wszystkich nas nie zabiją!
Za: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216256746913240&set=a.1290776911416&type=3&theater
Zdaję sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie. Zdecydowana większość Polaków albo ma wszystko w nosie, albo została uwiedziona przez fałszywych proroków patriotyzmu. Wiem, że złudzeniem jest wiara w odzyskanie Polski jednym aktem wyborczym. Na tę chwilę żywioł polski nie trzyma w ręku wystarczająco silnych kart, by zagrać o całą pulę. Twierdzę jednak, że istnieje szansa, by wzmacniać się organicznie zaczynając od najniższych poziomów, czyli od gmin. Nawet pojedyncze sukcesy w ich administrowaniu będą bardziej zaraźliwe, niż aktualnie szalejący koronawirus. Tak, sprowokujemy niepokój we wrażych szeregach a ten stanie się ich doradcą. Złym doradcą. Zaczną popełniać błędy i tworzyć luki w systemie, w które my będziemy się wciskać.
Idźmy szeroką ławą i dobrze przygotowani do następnych wyborów samorządowych! Wszystkich nas nie zabiją!
Za: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216256746913240&set=a.1290776911416&type=3&theater