Izba Reprezentantów w Tobruku wyraziła zgodę na interwencję
egipskiego wojska na terytorium Libii. Miałoby ono wspomóc Libijską
Armię Narodową w walce z siłami Rządu Jedności Narodowej w Trypolisie,
który dzięki wsparciu Turcji zaczyna odzyskiwać tereny zajmowane przez
Libijską Armię Narodową. Już kilka tygodni temu Egipt zagroził
możliwością wzięcia udziału w libijskiej wojnie domowej.
Parlament z siedzibą w Tobruku jest uznawany na arenie
międzynarodowej jedynie przez niektóre państwa, tym niemniej to właśnie
pod jego auspicjami znajduje się wciąż większość terytorium Libii.
Przyjął on więc uchwałę zgadzającą się na egipską interwencję, o ile
siły Rządy Jedności Narodowej (GNA) zaczną zagrażać bezpieczeństwu
rządowi w Tobruku oraz samemu Egiptowi.
Kilka miesięcy temu wydawało się, że Libijska Armia Narodowa (LNA)
już niedługo może kontrolować całą Libię. Tak naprawdę okrążała ona
wówczas Trypolis, walcząc już na jego przedmieściach. Kluczowe okazało
się wsparcie Turcji dla islamistycznego rządu GNA. Turcy wysłali siłom
zbrojnym z Trypolisu sprzęt wojskowy oraz najemników biorących
dotychczas udział w wojnie prowadzonej w Syrii.
Tymczasem Egipt już od pewnego czasu wraz ze Zjednoczonymi Emiratami
Arabskimi przeprowadza naloty na pozycje islamistów. Pod koniec czerwca
egipski prezydent Abdel Fattah al-Sisi zagroził możliwością interwencji
wojskowej w Libii, zaś za czerwoną linię graniczną uznał on strategiczny
port Syrta zajmowany przez LNA pod dowództwem gen. Chalify Haftara. W
chwili obecnej siły GNA znajdują się już na przedmieściach tej
miejscowości.
Za: http://autonom.pl/?p=32323