Tym razem amerykańska ambasador Georgetta Mosbacher przygotowała nie
kij, ale marchewkę dla rządzących. Poinformowała więc o zakończeniu
negocjacji na temat jednej z najważniejszych spraw dla obozu Prawa i
Sprawiedliwości, czyli trwałej obecności wojsk Stanów Zjednoczonych w
naszym kraju. Władze z tego powodu oczywiście nie posiadają się z
radości.
W ostatnich tygodniach przedstawicielka rządu USA w Polsce uprawiała
głównie polemiki z politykami rządzącego obozu. W ich ramach dostało się
przede wszystkim byłemu ministrowi obrony narodowej Antoniemu
Macierewiczowi, a także byłemu szefowi polskiej dyplomacji, Witoldowi
Waszczykowskiemu. Amerykance nie podobała się głównie krytyka stacji TVN
oraz jej własnego zaangażowania w sprawy wewnętrzne naszego kraju.
Teraz Mosbacher przygotowała jednak dobrą informację dla PiS-u i
Zjednoczonej Prawicy. Otóż za pośrednictwem Twittera ogłosiła ona
zakończenie polsko-amerykańskich negocjacji na temat „trwałej obecności”
wojsk amerykańskich w Polsce. Dodatkowo ambasador podziękowała
„wszystkim, którzy ciężko nad tym pracowali”.
W Pałacu Prezydenckim i na Nowogrodzkiej wystrzeliły więc butelki od
szampana. Dobrą dla rządzących nowiną podzielili się między innymi
prezydent Andrzej Duda i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Ten drugi zapowiedział rychłe podpisanie umowy dotyczącej stałej
obecności Amerykanów na polskiej ziemi, co będzie oznaczało większą
ilość żołnierzy z USA oraz umieszczenie w Polsce Dowództwa Sił Lądowych.
Za: http://autonom.pl/?p=32569