Powstanie
Warszawskie to nie mające
precedensu zbrojne wystąpienie Armii
Krajowej w ramach akcji „Burza„
do którego przystąpiły również inne podziemne organizacje i nie
licząc walki o Stalingrad najdłużej trwająca bitwa o miasto II
Wojny Światowej.
Militarnie, Powstanie
Warszawskie miało za cel opanowanie miasta i ułatwienie
przekroczenia Wisły Sowietom. Zasadniczym celem był jednak nie cel
wojskowy a polityczny – desperacka próba ratowania suwerenności
kraju. Bezsilne veto
wobec narzucenia Polsce marionetkowych władz z Lublina. Powstanie
Warszawskie było też politycznym
krzykiem sprzeciwu dla ustaleń 3
wielkich ówczesnego świata z Teheranu w 1943 roku, tnących nożem
dyplomacji zdradziecki tort powojennej Europy.
Powstanie
Warszawskie było heroicznym
czynem niewielu dla wielu, który miał wstrząsnąć sumieniem
świata. Przede wszystkim jednak miało ono doprowadzić do tego aby
Polska po wojnie… Była wolną Polską…
Choć dziś wiemy, że tego pamiętnego sierpnia nie było na to już
szans…
Po latach, słyszy się
oto głosy, że Powstanie Warszawskie zakończone zostało całkowitą
klęską i
okupione było ogromnymi stratami
zarówno ludzkim jak i materialnymi. Że Powstanie Warszawskie nie
odegrało żadnej znaczącej roli w
ówczesnej sytuacji operacyjnej i politycznej Europy. Że gdy tylko
stało się to możliwe Stalin „dopomógł”
walczącej Warszawie. Słyszy się, że Powstanie Warszawskie było
niepotrzebne
a jego dowódcy prowadzili swych żołnierzy do z góry zaplanowanej
klęski. Co więcej – twierdzi się, że dowództwo zdawało
sobie sprawę z nieuchronności
przegranej a bezimiennych bohaterów Powstania Warszawskiego pchnęli
oni do aktu zbiorowego samobójstwa. Z drugiej strony słyszy się,
że wybuch walk powstańczych o Warszawę był nieunikniony.
Że Powstanie Warszawskie było jeszcze jednym nieudanym z ponad
piętnastu innych zbrojnych wystąpień Polaków. Powstanie
Warszawskie doprowadziło do śmierci w walce przynajmniej 18
tysięcy Powstańców i odniesienia
ran w walce przez kolejne 25 tysięcy
a także do śmierci nawet 200
tysięcy cywilów, choć oczywiście
wszystkie dane liczbowe w wypadku tej strasznej bitwy trzeba
traktować jako wyłącznie orientacyjne.
Prawdziwych strat nikt nie jest w stanie obliczyć, tak jak ran na
duszy, sumieniu i w pamięci nikt zliczyć nie umie – tak, bo
przecież są w Ojczyźnie rachunki krzywd których
nikt – podobno – nie przekreśli.
Mówi się, że ci co wpuścili swoją krew w warszawski bruk
w sierpniu i wrześniu 1944 roku to w
większości dzieci i młodzież. Kwiat ówczesnej stołecznej
inteligencji. Prawdą jest, że po w Powstaniu zniszczono 25%
ówczesnej zabudowy Warszawy. Niemcy stracili podobno 10 tysięcy
zabitych żołnierzy, 6 tysięcy zaginionych i około 9 tysięcy
rannych, 300 zniszczonych czołgów i samochodów pancernych… choć
mówi się też o „tylko” 2000 zabitych i nie więcej niż 10 000
rannych.
Decyzja o wybuchu
Powstania Warszawskiego nie była łatwą, jednomyślną ani – jak
oceniamy teraz – właściwą. Rzutuje
na nią przede wszystkim fakt, że Stalin uzyskał zgodę od
Roosevelta i Churchilla na nową granicę sowiecką na Bugu, co
pieczętowało podział Europy. Przeciwników wybuchu Powstania
Warszawskiego było wielu, przeciwnikiem wybuchu bez uprzedniego
porozumienia z ZSRR był też Wódz Naczelny Polskich Sił Zbrojnych
gen. Kazimierz Sosnkowski a Jan Nowak-Jezioranski ostrzegał,
Komorowskiego, że Alianci pomocy powstaniu nie udzielą. Twierdził
tez że powstańczy plan Okulickiego nie zmieni ustaleń wielkich
mocarstw w sprawie Polski. Wobec takich faktów jasne było, że
wybuch Powstania Warszawskiego będzie straszliwym błędem…
Szaleńczy plan jednak nie zakładał wielotygodniowej walki a
jedynie, że Niemcy zostaną wyparci ze stolicy w ciągu 3-4 dni a
gdy Rosjanie wejdą do samodzielnie wyzwolonego przez Polaków miasta
będą w Warszawie działały już jawnie struktury Polskiego Państwa
Podziemnego co umożliwi zmianę ustaleń z Teheranu.
Chwyt za brzytwę
Z
drugiej strony jasne było też że wybuch Powstania Warszawskiego
był jawnym politycznym wystąpieniem przeciw
Rosjanom. Komorowski przewidywał nawet, że w przypadku próby
rozbrojenia AK dojdzie do walk z Sowietami i zamierzał się bronić
w enklawie ulic Hoża-Lwowska. Oczywiste zatem jest, że Powstanie
Warszawskie dla jednych było koszmarem a dla
innych koszmarem przez grę o dusze pokoleń. Dla wielu zaś wywołane
Powstania Warszawskiego było karygodną
zbrodnią, której dopuścili się
ci, którym krew uderzyła do głowy od sztandarów całowania
wrząca.
Najbardziej przeraża w
jakich okolicznościach dowódcy AK zdecydowali się na tak tragiczną
decyzję. W obliczu, kiedy zdawano sobie sprawę z tego, co spotyka
partyzantów AK na kresach z rąk NKWD. Rosjanie przecież 17
września 1939 roku najechali na Polskę.
Dlaczego
podjęto decyzje o walce w sytuacji kiedy niemieckie dywizje pancerne
gromadziły się wokół Warszawy a do obrony przed czołgami
Powstańcy mieli tylko 2 działka przeciwpancerne, 12 granatników,
29 przestarzałych karabinów przeciwpancernych i butelki z benzyną?
Powstańcy nie dysponowali żadną bronią przeciwlotniczą bezsilnie
pozwalając na bezkarne wykonanie 1408 lotów bombowych nad płonącym
miastem Niemcom! Sami bojownicy to w zdecydowanej większości dzieci
i młodzież, która nigdy nie brała udziału w żadnej walce i
atakowali oni zbita gromadą, rojami czy szykiem masowo ginąc od
niemieckiej broni maszynowej. Przecież jasne jest dla każdego, że
osobista odwaga, żarliwy patriotyzm tych chłopców i dziewcząt
choć czynił z nich idealny materiał na doskonałych, w pełni
umotywowanych żołnierzy, którzy w trakcie walk prezentowali
wspaniałego ducha bojowego – to jednak ich osobista odwaga i
wierność idei nie mogły zastąpić profesjonalnego wyszkolenia i
doświadczenia w walkach ulicznych tak samo jak butelki z benzyną
nie mogły pokonać lotnictwa, artylerii i wspieranych piechotą
broni pancernej. Jak można było oczekiwać desantu Samodzielnej
Brygady Spadochronowej i pomocy RAFu w sytuacji, kiedy powstańcom
nie udało się opanować żadnego lotniska? Jak lotnicy mieli latać
bez paliwa, obsługi naziemnej, mechaników, amunicji, kontrolerów
lotu? W świetle tych faktów można mówić, że dowództwo AK nie
miało najmniejszego pojęcia jaką decyzję podejmuje!
Finałem
ich decyzji była straszliwa klęska i daremny rozlew krwi.
Powstanie
nie uratowało też Polski przed włączeniem do ZSRR bo sowiecką
politykę podbojów i aneksji Stalin zastąpił modelem demokracji
ludowych, które i tak były kontrolowanymi przez Moskwę krajami
satelickimi – tak samo jak Węgry, Czechosłowacja czy Bułgaria.
Bzdurą jest też podobno twierdzenie, że gdyby nie wydano rozkazu
wybuchu AK wystąpiłaby bez niego w obliczu nieuchronnego
zniszczenia stolicy. Również nieprawdą jest niby twierdzenie
jakoby Niemcy postanowili tak czy owak miasto zniszczyć. Hitler
postanowił to w reakcji na wybuch powstania, a jak byłoby gdyby do
powstania nie doszło – nie wiadomo. Niemcy zamierzali z Rosjanami
walczyć na przedpolach Warszawy nie w mieście, gdzie użycie wojsk
pancernych, artylerii i lotnictwa jest utrudnione. Jak można było
kontynuować przez 63 dni walkę, która od samego początku była
skazana na przegraną a Powstańcy nie zdołali osiągnąć tego, co
zamierzali ich dowódcy?
Wszystko
to… Tylko słowa, oceny, przypuszczenia, kłamstwa, propaganda,
spekulacje… Dla nas, teraz, dziś… Ale dla tych jasnych synków,
którzy wyszli wtedy z czarna bronią w noc się one nie już liczą.
Ach, umieram, umieram… Pisał jeden z nich, nie myląc się.
Kto
z nas, kto nie trzymał butelki z benzyną, nie strzelał z
Visa, nie drżał przed goliatem i nie wsłuchiwał sie w mrożący
krew w żyłach ryk syreny nurkującego Ju-87 ma prawo by dzisiaj
oceniać ten czas?
Powstanie Warszawskie
mimo swojej nieuchronnej klęski, której nie widzieli decydenci jego
wybuchu zapewniło sobie specjalne miejsce w historii wojskowości,
stanowiąc klasyczny przykład partyzanckiej walki miejskiej.
Powstańcy pokazali, że determinacja jest najważniejszym czynnikiem
w walce, że sprawność i męstwo potrafią stawić czoło
najcięższej broni, że ludzie oddani sprawie mogą wprawić w
zawstydzenie zawodowych żołnierzy.
Powstanie Warszawskie
także i dla wielu Niemców okazało się
piekłem. Oślepieni własną
propagandą i wypaczonym spojrzeniem na świat, naziści nie zdawali
sobie sprawy że Powstańcy to nie tylko
zbierania opornych ich terrorowi recydywistów i bandytów. Niemcy
zrozumieli, że nie oni są ludem, który uosabia siłę, poczucie
narodowość i ofiarność…
Powstanie
Warszawskie jako zaplanowana klęska, krzyk protestu – co było do
przewidzenia – nie poruszyło sumienia świata, nie powstrzymało
biegu historii rozgrywanej przez potęgi polityczne i militarne II
Wojny Światowej, gdyż podział polityczny Europy był już
wcześniej przesądzony przez wielkie mocarstwa…
Prawdziwymi bohaterami
tych strasznych zostali chłopcy w zbyt dużych hełmach,
spadających na łatwowierne oczy, młodziutkie łączniczki i
sanitariuszki, dokonujące cudów odwagi i „Berlingowcy”
w postrzeganych łodziach. Bohaterami byli odważni lotnicy
płonący w swoich maszynach lecących nad Warszawą a mimo to,
trzymający stery dotąd aż zrzucą zasobnik, który i tak niczego
zmienić już nie mógł.
Prawdziwymi bohaterami
byli cywile znoszący to co nie było nie do zniesienia. I
matki – które nie dość, że pozostałe nieulękłe wobec
bestialskiego wroga, to mające jeszcze odwagę wykrzyczeć dowódcom
AK jedyną właściwą im wtedy prawdę… „Jesteście
mordercami naszych dzieci!„.
Aleksander Sowa