Nielegalny handel narkotykami jest w
zasadzie przedsięwzięciem o charakterze międzynarodowym. Przemysł
narkotykowy składa się z kilku etapów: hodowla, oczyszczanie, transport,
dystrybucja, pranie pieniędzy i inwestowanie. Na każdym etapie tego
narkotykowego łańcucha, od produkcji do dystrybucji, osiągane są zyski,
które ulegają konsumpcji lub są inwestowane, przy czym często wymagają
one swego rodzaju prania, aby ukryć ich nielegalne pochodzenie.
Poczynając od pól marihuany, koki i
maku, poprzez laboratoria czyszczące i dalej aż do konsumenta, narkotyk
przechodzi przez wiele różnych dróg i etapów dystrybucji. Przekracza
wiele granic formalnych i nieformalnych, i staje przed różnymi wersjami
jurysdykcji. Bardziej wyrafinowane techniki prania w sposób równorzędny
stosują rozbudowaną sieć międzynarodowych instytucji finansowych, firm o
charakterze handlowym i inwestycyjnym, aby ukryć i zainwestować zyski z
narkotyków. Różne etapy narkotykowego łańcucha oraz ich łączenie ze
sobą wymagają udziału, a czasami zorganizowania ogromnej liczby ludzi
koniecznych do właściwego wykonania wszystkich procedur, w tym ochrony
przed konkurencją oraz interwencją przedstawicieli prawa.
Ponadnarodowy wymiar przemysłu
narkotykowego jest więc jedynie funkcją odległości między głównym
producentem a rejonami konsumpcji. Zawiera on w sobie również
powiązania, które są tworzone poprzez sieci i organizacje w różnych
miejscach stacjonowania, przy pomocy których realizowane są czasami
operacje o charakterze ponadpaństwowym. Różnice w prawodawstwie
poszczególnych krajów oraz w możliwościach egzekwowania prawa przez
organy ścigania tych krajów kształtują możliwości uniknięcia przez
narkotykowych przedsiębiorców ryzyka przechwycenia i oskarżenia oraz
utrzymywania interesu w stanie rozkwitu.
Różnorodność praw, systemów kontroli i
kryminalizacji na całym świecie oraz nierówności w możliwościach i
determinacji kontroli dotyczącej narkotyków, z jakimi mamy do czynienia w
różnych krajach, umożliwiają głównym handlarzom narkotyków wyciąganie
korzyści ze słabych punktów tej mozaiki.
Cechy te tłumaczą istnienie bardzo
dynamicznego podziału pracy w przemyśle narkotykowym. Ośrodki
produkcyjne „naturalnych” narkotyków (marihuana, koka, opium i jego
pochodne) znajdują się głównie w tak zwanym Złotym Trójkącie
Południowo-Wschodniej Azji, Złotym Półksiężycu Zachodniej Azji,
niektórych krajach Środkowego Wschodu i Maghrebu (kraje rejonu Północnej
Afryki graniczące z Morzem Śródziemnym) oraz w krajach Ameryki
Łacińskiej. Regiony te rywalizują ze sobą przy jednoczesnym wyłanianiu
się rejonów produkcyjnych w krajach byłego Bloku Wschodniego oraz
producentach z siedzibą w krajach Zachodu, gdzie są produkowane głównie
sztuczne narkotyki (ekstaza, amfetamina). Do listy tej można dodać wiele
innych krajów, w których przedsiębiorcy narkotykowi starają się zająć
niszę istniejącą w wewnętrznym i międzynarodowym handlu narkotykami.
Niektóre z nich spełniają ważną rolę tranzytową dla narkotyków udających
się na najbardziej lukratywne rynki konsumenckie w Stanach
Zjednoczonych i Europie. Inne z nich znajdują zyskowną rolę w praniu i
inwestowaniu pieniędzy narkotykowych dzięki „liberalnym” zasadom
bankowości (tajemnica, konfidencjonalność i narzędzia umożliwiające
inwestowanie pieniędzy). Mamy więc do czynienia z bardzo niejednorodną
konkurencją, w ramach której różne narkotyki, różni przedsiębiorcy
narkotykowi, grupy rozprowadzające i różne systemy prawne konkurują w
przechwytywaniu zysków na wielu, jeśli nie na wszystkich, etapach
narkotykowej trajektorii.
Według najnowszych szacunków UNDCP
(United Nations Drug Control Program – Program Kontroli Narkotyków
Organizacji Narodów Zjednoczonych) nielegalny przemysł narkotykowy
stanowi w skali globalnej około 8 procent handlu międzynarodowego
(UNDCP, 1997). Jego roczny obrót szacowany na 400 miliardów dolarów
stanowi tylko część dochodów pochodzących z nielegalnych działań
prowadzonych na całym świecie, które wynoszą, jak ocenia ONZ, 1 bilion
dolarów. Skąd się wzięły te liczby? Przypominają one dość popularne
kiedyś wyliczenia, takie jak chociażby te, które mówiły, że łączna ilość
wyprodukowanych żyletek wystarczyłaby do pokrycia powierzchni całej
Ziemi. Istotniejsza od tych liczb jest dystrybucja dochodów i ich ogólny
wpływ na sytuację społeczną.
Przemysł narkotykowy stanowi kręgosłup
gospodarki wielu krajów oraz regionów, dając możliwość bezpośredniego i
pośredniego uzyskania dochodu oraz tworząc miejsca pracy dla milionów
ludzi na całym świecie. Ludzie ci zaspokajają potrzeby innych ludzi.
Kraje takie jak Boliwia, Maroko, Meksyk i Afganistan czerpią korzyści z
tego przemysłu, osiągając dochody porównywalne z dochodami pochodzącymi z
ich oficjalnego eksportu. Maroko zarabia na hodowli i eksporcie konopi i
haszyszu około 7,75 miliarda dolarów, czyli 20 procent swojego produktu
globalnego, zaspokajając lwią część zapotrzebowania Europy na te
produkty. Obroty meksykańskiego przemysłu narkotykowego, bazującego
głównie na hodowanej w tym kraju marihuanie i pochodnych maku oraz
tranzycie kolumbijskiej kokainy do Stanów Zjednoczonych, ocenia się na
ponad 20 miliardów dolarów. Rozważając wpływ tej nielegalnej
działalności na dochód kraju i poziom zatrudnienia, należy brać pod
uwagę jego rzeczywiste oddziaływanie na całość gospodarki, dystrybucję
pochodzącego z niej dochodu oraz koszty społeczne w aspekcie
zdrowotności, bezpieczeństwa, politycznej przejrzystości etc.
Tego rodzaju sumaryczne dane odnoszące
się do krajów rozwijających się – bardzo szacunkowe i obrazujące poziom
profitów, jakie można czerpać z przestępczej działalności – bledną w
obliczu danych odnoszących się do wydatków konsumentów na nielegalne
narkotyki, i to tylko w samych Stanach Zjednoczonych. Przewyższają one
łączną wartość produktu krajowego brutto 88 krajów rozwijających się. To
oznacza, że większość dochodu uzyskiwanego z handlu narkotykami nigdy
nie opuszcza głównych krajów-konsumentów, jako że to one oferują
najbardziej lukratywne sposoby inwestowania zarobionych w ten sposób
pieniędzy.
Organizacja narkotykowego łańcucha
obejmuje powiązania różnych etapów przemysłu narkotykowego. Mimo
wzniosłej retoryki policji wiedza na temat zakresu jej pionowych i
poziomych powiązań nie pozwala na wysnucie odpowiednich wniosków. Czy
mamy do czynienia z zorganizowaną czy z dezorganizowaną przestępczością?
Tego rodzaju cechy organizacyjne w dużym stopniu określają sposób
dystrybucji i akumulacji dóbr pochodzących z tego przemysłu. Ponieważ
lwia część dochodów, na przykład z kokainy, powstaje w amerykańskich
miastach, dla kolumbijskich handlarzy jest ważne, aby móc kontrolować tę
kopalnię złota, czyli górny poziom narkotykowego łańcucha, jakim są
zyski z detalicznej sprzedaży narkotyków, a nie tylko zadowalać się
dochodami z hurtowej sprzedaży, które uzyskują prowadząc handel poprzez
Kolumbię, Meksyk lub Stany Zjednoczone. Zysk ze sprzedaży hurtowej może
być stosunkowo duży, lecz jest on niczym w porównaniu z zyskami
osiąganymi na końcu łańcucha.
Źródło:
„Nexus” nr 5 (13) 2000
Za: https://kierunki.info.pl/2017/08/pawel-dolinski-czerpie-zyski-przemyslu-narkotykowego/