Pod koniec marca 1865 roku wojna domowa pomiędzy amerykańskimi
stanami dobiegała końca. Po niemalże czterech latach działań wojennych
Północ była pewna zwycięstwa. Siły federalne zajęły dorzecze Missisipi,
zaś armia generała gen. Shermana już od listopada ubiegłego roku
niweczyła wszelki opór konfederatów, pustosząc kolejno wielkie połacie
kolejnych stanów Południa: Georgii, Południowej i Północnej Karoliny.
Najbardziej doniosłe wydarzenia tej
wojny rozgrywały się jednak pod stolicą Konfederacji, położonym w stanie
Wirginia Richmond. Miasto położone zaledwie 155 km od Washingtonu
posiadało wielkie znaczenie symboliczne i strategiczne. Od 1861 roku
armie Północy przeprowadziły wiele ofensyw, mające na celu upadek
stolicy i zakończenie wojny. Ostatecznie, po wiosennej ofensywie Armii
Potomku w 1864 roku, konfederacka Armia Północnej Wirginii pod
dowództwem gen. Roberta Lee została zepchnięta na przedmieścia miasta
oraz leżącego 35 km na południe Petersburga, miasteczka, przez które
przebiegały szlaki zaopatrzenia dla oblężonej stolicy. Walki trwały
ponad 9 miesięcy. Statyczny charakter linii frontu, jego rozciągnięcie
oraz ufortyfikowanie, było zapowiedzią przeobrażeń sztuki wojennej,
jakie miały się ostatecznie dokonać podczas I wojny światowej. Była to
kampania obliczona na wyczerpanie przeciwnika, która mogła dać
zwycięstwo tylko jednej ze stron.
Przerwana msza
Długotrwała obrona konfederatów w
obliczu przewagi Unii i porażek na innych frontach nie mogła się
powieść. 30 grudnia 1864 rok 59 tys. żołnierzy gen. Lee utrzymywało
linię obronną o długości ponad 50 km, mając naprzeciwko sobie 110 tys.
unionistów. Ci ostatni, mogli metodycznie wydłużać linię frontu,
osłabiając i tak szczuplejsze siły Armii Północnej Wirginii. Poza tym, z
południa nadchodziła armia Shermana. Gdyby doszło do połączenia obu
północnych armii, konfederaci znaleźliby się w zupełnym otoczeniu.
Mianowany 1 stycznia 1865 wodzem
naczelnym Południa Generał Lee wiedział, że bez zmiany sytuacji na
innych frontach, Richmond nie może się długo opierać. Pod koniec lutego
1865 zalecał władzom Konfederacji przygotowanie zapasów w odległym o 80
km na południowy zachód miasteczku Burkeville. W marcu uzgodnił z
prezydentem Konfederacji Jeffersonem Davisem ewakuację stolicy. Plan był
śmiały. Po osuszeniu błotnistych dróg i wzmocnieniu koni Armia
Północnej Wirginii miała opuścić matnię, w jakiej znalazła się pod
Richmond, po czym jak najszybciej dołączyć do konfederackich sił. gen.
Johnstona, wciąż walczących w Północnej Karolinie. Obie armie
konfederackie mogłyby wówczas wspólnie zaatakować siły gen. Shermana. W
razie sukcesu możliwa była nawet ofensywa wobec sił federalnych
oblegających Richmond. Wygłodniali żołnierze Armii Północnej Wirginii
mieli wycofać się do Danville bądź Lynchburga, w zależności od
okoliczności. Ponadto w ograniczonej ofensywie powinni zagrozić
zaopatrzeniu Armii Potomku, co spowolniłoby ewentualny pościg gen.
Granta.
Jednak atak południowców na Fort
Stedman, pomimo początkowych sukcesów, załamał się przy wielkich
stratach, których nie sposób było już uzupełnić. Następne dni przyniosły
wzmagający napór wojsk federalnych. W końcu 1 kwietnia Armia Potomku
przełamała konfederackie pozycje pod Five Forks, przerywając tym samym
Southern Side Railrodad, ważną linię komunikacyjną i najlepszą drogę
odwrotu. Następnego dnia ruszył generalny szturm Petersburga, już trzeci
podczas wojny. Miasto zostało zdobyte tego samego dnia, tysiące
konfederatów dostało się do niewoli lub poległo,wśród nich był generał
A.P Hill. Zajęcie Petersburga oznaczało brak zaopatrzenia dla Richmond, a
co za tym idzie upadek stolicy. Gen. Lee wiedział o tym lepiej niż
ktokolwiek. Niezwłocznie wysłał telegram do Jeffersona Daviesa.
Prezydentowi Konfederacji dostarczono nadzwyczajną wiadomość podczas
mszy. Przywódca Południa cicho podniósł się z ławki, po czym opuścił
kościół. Wkrótce wieści o niechybnym upadku rozbiegły się po całym
mieście. Sam gen. Lee o godzinie trzeciej po południu dał rozkaz
odwrotu. Rozpoczął się wyścig z czasem i Armią Potomku.
Mój Boże, czy armii już nie ma?
Odwrót konfederatów rozpoczął się w nocy
z 2 na 3 kwietnia. Noc pozwalała na niespostrzeżenie opuszczenie wciąż
utrzymywanych jeszcze linii obronnych. Ostatnią czynną linią kolejową
ewakuowany został również rząd Konfederacji, z prezydentem Daviesem na
czele. W Richmond wycofujący się żołnierze podpalili strategiczne
obiekty, by nie wpadły w ręce przeciwnika. Pożary wymknęły się jednak
spod kontroli, skutkiem czego znaczna część miasta została zrujnowana.
Rankiem do ruin jako pierwszy dotarł północny XXV korpus, złożony
niemalże w całości z czarnoskórych żołnierzy.
W tym czasie pozostałości Armii
Północnej Wirginii zmierzały na zachód. Gen. Lee uważał, że południowcy
wciąż przedstawiają znaczną siłę, jednak coraz większym problemem był
brak zaopatrzenia. Kolejną trudnością był energiczny pościg gen. Granta,
który rozpoczął się już 3 kwietnia. Już tego samego i następnego dnia,
toczono mniejsze bitwy i potyczki, które jednak nie zagrały manewrowi
gen. Lee. W dniu 4 kwietnia coraz bardziej zmęczeni konfederaci dotarli
do Amelia Cort House, gdzie ku ich rozpaczy nie było spodziewanych racji
żywnościowych, których nie zdążono ewakuować z Richmond. Mając 30 tys.
głodnych żołnierzy gen. Lee podjął brzemienną w skutkach decyzję. Armia
została cały dzień na swych pozycjach, starając się zdobyć niezbędne
zaopatrzenie poprzez grupy furażowe oraz pomoc lokalnych mieszkańców. To
opóźnienie pozwoliło federalnej kawalerii pod dowództwem gen. Sheridana
przeciąć najkrótszy szlak odwrotu do Północnej Karoliny. Wobec blokady
strategicznego szlaku konfederaci musieli wyruszyć prosto na zachód w
kierunku Lynchburga. Brak żywności stawał się coraz bardziej
doskwierający. Niemniej, zaledwie 40 km na zachód miało wciąż znajdować
się 80 tys. racji zaopatrzenia, tak potrzebnych dla osłabionej armii. By
maksymalnie przyśpieszyć marsz, konfederaci podzielili się na kilka
oddzielnych kolumn. Wykorzystały to jednostki federalne, które 6
kwietnia osaczyły pod Sailors Creek ok. 8 tys. ludzi. Okrążeni
konfederaci wraz z licznymi oficerami jak. gen. Evell bądź Curtis Lee,
najstarszy syn dowódcy sił Południa, zostali zmuszeni do kapitulacji.
Będąc naocznym świadkiem klęski, wstrząśnięty gen. Lee wykrzyknął: Mój Boże, czy armii już nie ma!?
Marsz na zachód
Nie był to jednak koniec walki. Armia
Północnej Wirginii przekroczyła Appomattox River, paląc za sobą mosty,
co było zasługą korpusu gen. Longstreta. Kontynuowano marsz na zachód,
gdzie miały się znajdować desperacko potrzebne racje żywnościowe. Z
uwagi na fiasko zdobycia zaopatrzenia w Farmville, kolejnym celem gen.
Lee stało się Appomattox Station, leżące ok. 40 km na zachód od jego
armii. Na miejscu czekał już pociąg z racjami. Dramatyczne położenie
konfederatów nie było zaskoczeniem dla gen. Granta. Naczelny dowódca
wojsk Unii, 7 kwietnia skierował list do gen. Lee z propozycją
kapitulacji. Ten pokazał ją gen. Longstretowi, który skomentował list
dwoma słowami: jeszcze nie.
Wola walki słynnego bohatera Południa
nie mogła jednak zmienić coraz bardziej tragicznego położenia
konfederatów. Gen. Lee zapytał listownie gen. Granta o warunki
kapitulacji, zaznaczając, że nie podziela jego opinii o beznadziejności
dalszego oporu. Jednak już nazajutrz pociąg w Appomattox Station został
przejęty przez kawalerię federalną. Oprócz zaopatrzenia utracono także
25 dział, które pomogłyby zniwelować wielką przewagę liczebną wojsk
Unii. Tym samym zablokowano trasę odwrotu na Lynchburg, ponadto
nadchodzące kolejne jednostki federalne groziły tyłom armii. Tego samego
dnia gen. Lee otrzymał propozycję spotkania z Grantem oraz kapitulacji
na dość łagodnych warunkach. Poddanie armii było jedną z dwóch opcji
stojących przed wodzem armii konfederackiej. Drugą była próba przebicia
się przez linie federalne i wywalczenie sobie drogi dalszego odwrotu.
Gen. Lee postanowił walczyć.
Koniec wojny w salonie
O świcie konfederaci zaatakowali
federalną kawalerię pod Appomattox Cort House. Linie obronne Unii
zostały przełamane, zaś południowa kawaleria obeszła flankę przeciwnika.
Wciąż jednak nadchodziły nowe siły Północy. Armia Północnej Wirginii
znalazła się w potrzasku. Oficerowie prosili o przesłanie dodatkowych
oddziałów na zagrożone odcinki, ale było to już niemożliwe. Gen. Lee
stwierdził wówczas, że wolałby umrzeć po tysiąckroć niż spotkać się ze
swym pogromcą. Wiedział jednak, że to już koniec. Niezwłocznie
rozpoczęto rokowania oraz poszukiwania odpowiedniego miejsca do
podpisania kapitulacji. Wybór padł na domostwo Willmera McLeana. Ten
51-letni kupiec i farmer wiódł przeszedł do historii w niecodziennych
okolicznościach. W dniu 18 lipca 1861 jego dom goszczący konfederackie
dowództwo został ostrzelany ogniem artylerii. Trzy dni później w
bezpośredniej okolicy doszło do pierwszej wielkiej bitwy wojny – pod
Bull Run. By uciec od wojny, McLean w 1863 wraz z rodziną przeprowadził
się 200 km dalej na południe, do Appomattox Court House. Z tej przyczyny
już po podpisaniu kapitulacji Mclean miał zauważyć: Wojna zaczęła się w moim ogródku, a skończyła w moim salonie.
Spotkanie weteranów
Lee przybył do domu McLeana ubrany w
nieskazitelny mundur. Dla kontrastu uniform Granta był zabłocony i
zużyty po wyczerpującej kampanii. Nie było to pierwsze spotkanie obu
oficerów, którzy poznali się podczas wojny amerykańsko-meksykańskiej
toczonej w latach 1846-1848. Początek rozmów w Appomattox dotyczył
właśnie wspomnień z tego okresu. Po krótkiej rozmowie Lee wrócił do
tematu kapitulacji. Ku jego uldze szczodre warunki Granta nie uległy
zmianie. Oficerowi mieli złożyć przyrzeczenie niepodnoszenia broni
przeciwko rządowi Stanów Zjednoczonych. Nie musieli oddawać broni
przybocznej, koni i bagażu. Żołnierze mogli zabrać swe konie i muły, co
ułatwiało wiosenne prace w polu. Każdy żołnierz i oficer mógł wrócić do
swojego domu, nie będąc narażonym na represje rządu. Południowcom nie
groziło zatem więzienie lub procesy sądowe za zdradę. Ponadto Grant
zapewnił racje żywnościowe dla pokonanej armii. Lee oceniał, że łaskawe
warunki zwycięzców przyśpieszą pojednanie podzielonego długoletnią wojną
kraju. Następnego dnia Lee wystosował adres pożegnalny do swoich
żołnierzy. W ciągu kilku kolejnych tygodni reszta znaczących
konfederackich armii poszła za przykładem swojego wodza. Wojna była
skończona.
Bibliografia:
– Tomasz Toporowski. Żołnierz Południa. Generał. Robert E. Lee (1807-1870).
– Adam I.P Smith, Wojna Secesyjna
– Robert Matteson Johnston, Bull Run 186: kampania i bitwa.
– Adam I.P Smith, Wojna Secesyjna
– Robert Matteson Johnston, Bull Run 186: kampania i bitwa.