Irak i USA potwierdziły wolę wycofania wojsk USA z Iraku, nie
ustalając jednak ram czasowych – podała INA, iracka agencja
informacyjna, powołując się na premiera Iraku, Mustafę Al-Kazimiego.
Al-Kazimi stwierdził, że „strategiczny dialog między USA a Irakiem”
uznaje „decyzję parlamentu Iraku ws. wycofania się z kraju wojsk USA” –
podaje INA.
Nie jest jasne, czy wycofanie żołnierz USA z Iraku oznacza również
wycofanie jakeskich instruktorów wojskowych, którzy pomagają w szkoleniu
irackich sił zbrojnych.
Na początku stycznia parlament Iraku zagłosował za wydaleniem z kraju wojsk amerykańskich i koalicyjnych.
Parlamentarzyści zagłosowali wówczas za rezolucją wzywającą do
położenia kresu zagranicznej obecności wojskowej w Iraku. Chodzi przede
wszystkim o wycofanie ok. 5000 żołnierzy amerykańskich i koalicyjnych,
stacjonujących w różnych częściach kraju. Rezolucja, poparła przez
szyicką większość w parlamencie, wzywała w szczególności do zerwania
umowy, na mocy której cztery lata temu Waszyngton wysłał do Iraku swoich
żołnierzy, aby pomóc w walce tzw. Państwem Islamskim.
Rezolucję przyjęto wkrótce po tym, jak na terenie Iraku, w ataku
skrytobójczym ataku jankeskim, zginął gen. Kasem Sulejmani, dowódca
Korpusu Jerozolimskiego irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji
Islamskiej.
USA przeprowadziły atak na gen. Sulejmaniego bez konsultacji z
władzami Iraku. W odpowiedzi Iran ostrzelał bazy wojskowe w Iraku, w
których stacjonują żołnierze USA.
(na podst. rp.pl/opr. Eugeniusz Onufryjuk)