Od Redakcji: w związku ze zgonem 13. czerwca 2020 r.
znanego pisarza-rojalisty Jeana Raspaila, prezentujemy polski przekład
jego znanego wywiadu na temat monarchizmu, którego udzielił francuskiemu
tygodnikowi literackiemu „Le Figaro littéraire”. (RL)
Nie ma króla bez Boga
Le Figaro littéraire: Jak w ogóle można być rojalistą w roku 2000?
Jean Raspail: Rojalizm, jak go rozumiem, nie jest stanowiskiem
politycznym. Przeciwnie, jest podejściem etycznym, filozoficznym i
religijnym. Rojalizm jest piękną i szlachetną ideą, spełniającą potrzeby
tego, co w nas najlepsze: heroizmu, poczucia sacrum i ideału.
Czy jednak rojalizm nie jest na planie politycznym archaiczny?
Idea rojalistyczna nigdy nie ulegnie przedawnieniu, ponieważ jest
ponadczasowa. Dziś we Francji nie ma osoby wcielającej historyczną
ciągłość narodu. Myślę, że możemy kochać króla, być wierni królowi… ale
nie prezydentowi Republiki!
Czy wierzy Pan w restaurację monarchii we Francji?
Zerwanie było zbyt długie. Ponad sto pięćdziesiąt lat minęło od
czasów ostatniego króla Francji. Król nie jest już figurą z francuskiej
imaginacji – jeśli w ogóle istnieje jeszcze imaginacja francuska! Boskie
namaszczenie, niegdyś tworzące królów, zniknęło w zbiorowej
nieświadomości. Król, dziedzic, królestwo Francji, boski charakter
władzy, sens Historii, narodowe przeznaczenie wcielone w suwerena nie
podlegającego kaprysom powszechnego głosowania, to wszystko nic nie
znaczy dla 99,5% naszych rodaków. Francja to najbardziej
zdechrystianizowany kraj Europy. Gdzie nie ma Boga, tam nie ma króla!
A jednak życie koronowanych głów nigdy tak bardzo nie fascynowało
opinii publicznej. Dowodzą tego sukcesy specjalizujących się w takiej
tematyce magazynów i retransmisji królewskich ceremonii w telewizji.
Jeśli chce Pan powiedzieć, że Francuzi są nieświadomymi rojalistami,
to się Pan myli. Jeśli są tak zainteresowani życiem koronowanych głów,
może to dlatego że pozwala im się to zatopić w marzeniach. Nie bardziej
jednak, niż doniesienia o gwiazdach filmowych. Jestem przekonany, że
gdyby Henryk V uzyskał zgodę na biały sztandar w 1873 roku, Francuzi
wkrótce zaczęliby ten sztandar ściągać.
Czy jedną z przeszkód w restauracji monarchii nie są sami pretendenci? Spójrzmy na kłótnię wokół dziedzictwa linii orleańskiej…
Linia orleańska naprawdę nie ma szczęścia. Musimy jednak odróżnić
wierność suwerenowi od opinii jaką mamy na jego temat. Suweren jest
inkarnacją narodu, taki jest porządek rzeczy.
Pańska książka „Król zza morza” dedykowana jest królowi
wyobrażonemu, Filipowi Karolowi Franciszkowi Ludwikowi Henrykowi Janowi
Robertowi Hugonowi Faramundowi de Bourbon. Dlaczego nie któremuś z
rywali pretendujących do tronu?
Nie chcę włączać się do debaty dynastycznej. Tak więc wymyśliłem
sobie Burbona hipotetycznego, symbolicznego, Burbona będącego
substytutem, do którego mam zaszczyt się zwrócić w jego godności i
sferze. To wygodniejsze. Nie grozi nam wówczas gafa, podczas gdy w
przypadku zwrócenia się do któregoś z dwóch książąt, mogliby oni
zarzucić mi mieszanie się w nie swoje sprawy, co byłoby zresztą zgodne z
prawdą. Ponadto, „Król zza morza” to powieść. Napisałem ją, jakbym
cwałował konno we śnie.
Pierwszą poradą jaką dał Pan temu królowi było udać się na wygnanie, zniknąć. Dlaczego?
Zniesienie w 1950 r. prawa o banicji dało skutek w postaci
banalizacji pretendentów. Są już oni jedynie Francuzami we Francji,
pozbawionymi aureoli wyklętych. Jeśli nie będą ostrożni, ryzykują
stopienie się z tym wędrownym teatrem à la Pirandello, z jego balami
charytatywnymi, jego sponsorowanymi przyjęciami, jego cudownymi
książęcymi weselami i ich piekielną obsadą, fryzjerami, krawcami, top
modelkami, gwiazdami telewizyjnymi, publicystami i rekinami finansjery.
Mój wymarzony książę to książę z witraża. Właśnie dlatego wybiera
wygnanie. Nadaje mu to wielkości i zwiększa dystans pomiędzy duchowym a
materialnym, sakralnym a politycznym, z którego ustąpiłby, zanurzając
się nierozsądnie w nurcie życia zbiorowego.
Wyobraża Pan sobie wszystkie rodzaje scenariuszy restauracji
monarchii. Jeden z nich zakłada wzniecenie zbrojnego powstania, które, w
Pańskiej powieści, ma miejsce 29. kwietnia 2000 roku. Nie obawia się
Pan oskarżenia o nawoływanie do przemocy?
Mój król jest pokojowy. Nie chce wojny domowej. Prowadzi symboliczną
walkę przeciw idei republikańskiej. I przypomnijmy ponownie, moja
książka jest snem.
Ktoś może jednak podążyć śladem Pańskiego snu. Tak stało się już w
przypadku Pańskiej powieści „Sire”, gdzie wyobraża Pan sobie
namaszczenie króla Francji w Reims, w lutym 1999 r. Feralnego dnia
znalazła się tam garstka młodych ludzi, którzy wcześniej się ze sobą nie
umawiali. Chciałby Pan, by stało się tak w dniu 29. kwietnia?
Ze swej strony, nadchodzącego 29. kwietnia będę w domu! (śmiech)
Nie obawia się Pan zostać z tą książką pisarzem zaangażowanym?
Nie chcę grać roli pisarza rojalistycznego. Jestem pisarzem, który
jest rojalistą. O to właśnie chodzi. Nigdy nie brałem udziału w kampanii
na rzecz czegokolwiek.
Jak stał się Pan rojalistą?
Mój ojciec był. Umiarkowanym, ale był. Do mnie to przyszło około
czterdziestki. Rojalizm wypełnił we mnie dużą pustkę. Korzystnie
zastąpił moje rosnące niezadowolenie ze sposobu w jaki Francja się
prowadzi i jest prowadzona. Na początku, był to rojalizm typu
rozumowego. Następnie,z upływem czasu, rozwinął się w coś dużo
głębszego. Wewnętrznie, było to bardzo satysfakcjonujące. Nawet, jeśli,
przyznaję, jest to trochę wieża z kości słoniowej.
Głosuje Pan?
Oczywiście. To także jednemu z moich wielkich przodków, Françoisowi
Vincentowi Raspailowi zawdzięczamy przywrócenie głosowania powszechnego w
1848 r.
Pański rojalizm nie jest formą dandyzmu?
Jeśli przez dandyzm rozumie Pan afirmację osoby przeciwko masie, to tak, mój rojalizm jest dandyzmem.
Czy nie przemawia on do Pana przede wszystkim dlatego, że to stracona sprawa?
Proszę się zastanowić! Gdyby we Francji została przywrócona monarchia, byłbym najbardziej lojalnym poddanym króla.
(rozm. Sébastien Le Fol)
Pierwodruk: „Le Figaro littéraire”, 13 stycznia 2000 r.
Źródło: http://jeanraspail.free.fr/divers.htm
Tłumaczenie z języka francuskiego: Ronald Lasecki
Za: http://xportal.pl/?p=36912