Kilka lat temu hollywoodzki
reżyser i autor filmów dokumentalnych, Aaron Russo, powiedział w
wywiadzie radiowym, jak to zwrócił się do niego Nick Rockefeller i
poprosił go o wstąpienie w szeregi członków Rady Stosunków Zagranicznych
(CFR). Russo nie był zainteresowany, ale zapytał Rockefellera: „O co w
tym wszystkim chodzi? Macie wszystkie pieniądze na świecie, jakich
potrzebujecie, macie całą władzę, jakiej potrzebujecie, więc o co
chodzi, jaki jest ostateczny cel?” Rockefeller przyznał, że ostatecznym
celem jest zaczipowanie wszystkich ludzi, kontrola całego społeczeństwa –
kontrola świata przez bankierów i ludzi elity.
Niektórzy nigdy nie będą w stanie
uwierzyć, że ktoś może zmusić lub przekonać całe populacje, by
zaakceptowały mikroczipowanie, że to wszystko brzmi jak majaczenie
wariatów panicznie bojących się nowej technologii i snujących ponure
wizje przyszłości. Dla wielu jednak nie jest żadną nowością, że taki
dokładnie jest program ludzi, dążących do utworzenia jednego rządu
światowego – zaczipowanie wszystkich ludzi, co daje totalną kontrolę i
totalną, niczym nieograniczoną władzę. I jeśli niczego nie zrobimy i
poddamy się ich podstępnym działaniom ludzkość może obudzić się w
prawdziwym koszmarze.
Nie bez powodu w samej biblii
ostrzegano nas przed śmiertelnym niebezpieczeństwem i nie ważne, czy
wierzymy w to, czy jest to istotnie „Słowo Boże”, czy też jedynie dobre
źródło historyczne. Pamiętajmy, ze nic nie dzieje się przez przypadek.
Ostrzeżenie o „znamieniu bestii”, o którym snuto przez wieki tysiące
domysłów i które przez wieki nie było prawidłowo rozumiane jest już
teraz jak najbardziej aktualne, gdyż obecny postęp technologiczny
ujawnił jego znaczenie. Przyjrzyjmy się bliżej fragmentowi w Apokalipsy
Św. Jana (13,16-18), gdzie znajduje się wzmianka o tajemniczej „Bestii”
, która każe wszystkim ludziom nosić na ręce i czole tajemnicze
znamiona ([1] str. 1408):
16: I sprawia [tj. Bestia ]
,że wszyscy mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy
otrzymają znamię na prawą rękę lub na czoło
17: i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia – imienia Bestii lub liczby jej imienia
18: Tu jest [potrzebna]
mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem
człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.
Tak – potrzebna tu jest mądrość,
by zrozumieć perfidny plan zniewolenia ludzkości. Zaczyna się zawsze
niewinnie. Przyjrzyjmy się temu technologicznemu marszowi ku dyktaturze.
Postęp w technologii zniewolenia
Kilka lat temu w Kanadzie
wprowadzono nowe prawo mówiące, że wszystkie zwierzęta domowe muszą
posiadać wszczepiony mikroczip, tak by można było zlokalizować ich
właścicieli w przypadku, gdy ulubione zwierzę gdzieś zaginie. Następnie w
prowincji Quebec wprowadzono prawo nakazujące wszczepianie mikroczipów
wszystkim zwierzętom hodowanym w gospodarstwach rolnych, jeśli mają być
sprzedane na rynku. Celem były informacje dotyczące pochodzenia
zwierzęcia i rejestracja jego życia od ocielenia, oprosienia do uboju.
Najpierw zwierzątka, a później człowiek. W Houston w Teksasie
wprowadzono kolejne „genialne” rozwiązanie rodem z Orwella – klienci
jednego ze sklepów dokonywali swoich zakupów bez użycia gotówki, czeków
czy kart kredytowych, korzystając z nowej maszyny zwanej „Bezpiecznie
dotykasz i płacisz” („Secure Touch-n-Pay”). Maszyna skanowała i
rejestrowała odcisk palca klienta, a płatności były automatycznie
dokonywane z jego konta. Na rynku funkcjonują już od jakiegoś czasu tzw.
smart karty, które są rozmiaru regularnej karty kredytowej, z wyjątkiem
tego, że zawierają mikroczip wielkości ziarna ryżu. Jest to bardzo
wygodna karta, gdyż można na niej umieścić swoje konto bankowe w
mikroczipie, zawartym w karcie i kupować oraz
sprzedawać dzięki niej towary i usługi w dowolnym czasie. Z pozoru to
wszystko jest naprawdę niegroźne, ale jeśli temu podobny system zostanie
wcielony dla wszystkich obywateli będzie to pierwszy krok do oddania
naszej wolności biurokratycznemu aparatowi państwa. Będą wiedzieć o nas
wszystko, wszystko będzie w komputerze, wszystko rejestrowane, każdy
szczegół. Pytanie tylko, jak i kiedy zechcą to wykorzystać.
Ale to wszystko jest jeszcze faza
„dobrowolności”, gdzie krok po kroku zachęca się do korzystania z tej
technologii pokazując jak to wszystko jest korzystne, ułatwiające życie,
zupełnie nie poruszając kwestii naszej wolności osobistej i zagrożeń z
tego płynących. Po atakach z 11 września 2001 r. technologia mikroczipu
zaczęła faktycznie być rozwijana w celu zastosowania jej we wszelkiego
rodzaju przypadkach z coraz większym naciskiem na kwestię tzw.
„bezpieczeństwa narodowego”. W maju 2002 r. uczeni ze Stanów
Zjednoczonych ogłosili, że udało im się wszczepić szczurom do mózgu
elektrody o szerokości włosa i w ten sposób stworzyli zdalnie sterowane
gryzonie, którym można nakazać zmianę kierunku poruszania się, wspinanie
się, skakanie lub odnajdywanie stert gruzów. Wszystko to z myślą, że w
przyszłości będą one mogły uczestniczyć w akcjach poszukiwawczych i
ratunkowych, ale czy widzicie do czego to zmierza? Wszczepienie czegoś
może wpływać na zachowanie obiektu, a czy tym obiektem nie mógłby być
także człowiek..? We wrześniu 2002 r. przedstawiono nową kartę
identyfikacyjna, której obowiązek posiadania zostanie wkrótce narzucony
wszystkim obywatelom USA – pamiętajmy, że wcześniej amerykanie nigdy nie
musieli mieć żadnego dokumentu stwierdzającego tożsamość. Dzięki
terroryzmowi jednakże władzy udało się wymusić uchwalenie tego prawa
(teraz już powinniście rozumieć, czemu tak naprawdę służy wielce
osławiona w mediach „wojna z terroryzmem” – ona jest prowadzona tak
naprawdę przeciwko nam). Na takiej karcie, zwanej „United States
Identification” znajduje się wdrukowana laserowo fotografia z
umiejscowionym na czole osoby urządzeniem identyfikacyjnym,
wykorzystującym częstotliwość radiową. Podobnych kart identyfikacyjnych
wprowadziło już ponad 30 krajów, od Wloch do Malezji.
W październiku 2002 r. nastąpił
kolejny etap tego złowrogiego przedsięwzięcia. Firma Applied Digital
Solutions (Zastosowane Rozwiązania Cyfrowe) rozpoczęła krajową kampanię
promującą Vericzip – mikroczip wielkości ziarenka ryżu, który może być
wszczepiany ludziom. Wybrana grupa ludzi została już „zaczipowana” tymi
urządzeniami i oczywiście prezentowano ich jako pionierów nowej,
doskonałej technologii, która ułatwia życie. Prezentowano wszelakie
możliwości – automatycznie otwierane drzwi, zapalanie światła i tym
podobne funkcje. Przez wiele tygodni w USA wiadomością główną we
wszystkich prawie mediach była rodzina Jacobsów z Boca Raton na
Florydzie, która jako ochotnicy wszczepili sobie mikroczipy, w reakcji
na „zagrożeniem terrorystyczne” w ich ojczyźnie. Zabawne, naprawdę
zabawne, a raczej może żałosne – to tak jak zachwalać bycie
niewolnikiem, bo przecież ktoś o nas dba i o nic nie musimy się martwić.
No, dzięki takim ludziom szykuje nam się niezłe piekło na Ziemi…
W Europie sprawa wygląda nieco
inaczej, bo nie widać tu takiego owczego pędu ludzi ku kontroli
elektronicznej wszelakich dziedzin życia. Wiele europejskich państw nie
wprowadziło dokumentów tożsamości z elektronicznymi chipami z powodu
sprzeciwu społeczeństwa, chociaż jak to zwykle Polska postanowiła wyjść
przed szereg i jak to ma w zwyczaju nasz rząd wprowadzić je bez pytania o
zgodę. Tak więc od 2011 roku zostaną wprowadzone nowe dokumenty, które
będą miały zakodowane dane biometryczne i nasz podpis elektroniczny.
Dane zawarte w chipie będzie można na bieżąco zmieniać, a dostęp do
nich, na miejscu w urzędzie oraz przez internet, będzie miał zarówno
urzędnik, jak i obywatel – czyli także w naszym pięknym kraju zakusy do
pozbawienia nas prywatności i swobody wygrywają z ludzkim rozsądkiem.
Na razie wymiana dokumentów tożsamości na te z chipami, a następny etap
już tylko wszczepianie ich pod skórę, no bo przecież to będzie bardziej
wygodne i bardziej funckjonalne… Każdy kto się na to zgodzi położy głowę
pod topór.
Istnieje również nowa technologia
lokalizacji, która będzie zastosowana do oznaczania każdego produktu na
świecie. Ta nowa technologia to w skrócie RFID, co oznacza czipy
identyfikacyjne o częstotliwości radiowej (radio frequency
identification chip). 14 lutego 2007 r. firma Hitachi przedstawiła swoje
najnowsze dziecko – najmniejsze i najcieńsze identyfikatory czipów
RFID, które mają rozmiary zaledwie 0,05 x 0,05 milimetra. Gdy położymy
owy czip RFID na palcu jest to zaledwie maleńki czarny punkcik. Nowe
czipy RFID mają 128-bitową pamięć ROM, pozwalającą na przechowywanie
niepowtarzalnego 38 cyfrowego numeru. Oczekują one na sygnał radiowy i
odpowiadają, przekazując swój niepowtarzalny kod identyfikacyjny. Kiedy
wychodzimy ze sklepu z produktami, które posiadają lokalizatory RFID,
czytniki RFID przy drzwiach wyjściowych odnotują te produkty, które
kupiliśmy, automatycznie ściągając pieniądze z naszego konta bez
konieczności korzystania z gotówki. Komputery przy drzwiach wychwycą
także nasz czip identyfikacyjny znajdujący się w elektronicznym dowodzie
osobistym), współpracujący z systemem GPS (globalny system pozycyjny) i
połączą z kodem elektronicznym komputera sklepowego, umożliwiając mu
ściągnięcie pieniędzy z naszego konta.
Brzmi pięknie, czyż nie? Ale
wyobraźmy sobie taką oto sytuację: na przykład, że uczestniczyliśmy w
jakimś proteście czy innym zorganizowanym działaniu walcząc przeciwko
rządowi o swoje prawa. Jeśli policja rozsypałaby te lokalizatory nad
zgromadzeniem, każda osoba mogłaby być śledzona, a potem zidentyfikowana
w dowolnym czasie przez silne skanery lokalizatorów. Ten nowy „pył”
RFID jest tak mały, że może być umieszczony w każdym produkcie albo
wprowadzony w cienki papier, taki, jakiego używa się do druku pieniędzy.
Świat niczym z Orwella na nasze własne życzenie. Już teraz znane są
doniesienia, że w Stanach Zjednoczonych i w Europie lekarze dokonują
utrzymanych w tajemnicy posunięć, by doprowadzić do wszczepiania
mikroczipów nowo narodzonym dzieciom, w Szwecji już w 1973 r. wydano
zezwolenie na implantowanie więźniów a pacjenci domów opieki byli
implantowani w połowie lat 1980-tych. Krok po kroku do celu.
Jak nas do tego zmuszą..?
Wszystko rozgrywa się właśnie
teraz – i najważniejsze pytanie jakie się nasuwa jest takie, w jaki
sposób będą oni próbować narzucić mikroczipy całej ludzkości? Wbrew
pozorom jest to znacznie prostsze niż się wydaje. Wyobraźmy sobie taki
oto scenariusz, że najpierw implantuje się czipami najpierw członków
grup napiętnowanych, jak pedofile, terroryści, dealerzy narkotyków,
tych, których społeczeństwo uważa za „najgorszych z najgorszych”,
takich, których nikt nie będzie bronił. Następnie oznaczy się osoby
oskarżone, żeby oczywiście nie mogły uciec wymiarowi sprawiedliwości.
Więźniowie będą musieli także przyjąć te rozwiązania, ponieważ tylko
zaczipowani w zakładach karnych będą mogli zostać zwolnieni warunkowo,
czy otrzymać przepustkę na weekend. To faza pierwsza, dotycząca jedynie
małej części społeczeństwa. Dlatego powoli w program czipowania zostaną
wciągane inne grupy napiętnowane wybrane za cel. Osoby pozostające na
zasiłkach i korzystające z pomocy państwa będą musiały przyjąć to
urządzenie pod groźbą utraty świadczeń. Osoby takie będą będą
monitorowane, żeby zmniejszyć oszustwa, wzmóc skuteczność i
zagwarantować, że biedni nie będą otrzymywać „niezasłużonych” korzyści.
Następnie pracodawcy zaczną
wymagać implantów, jako warunku uzyskania pracy – w przypadku dużego
bezrobocia, któż nie znający intencji tego planu odmówi? Wojsko i
zapewne Policja będzie wymagała czipów dla wszystkich rekrutów, jako
środka wzmacniającego dowodzenie i kontrolę pola walki, a także
służącego do identyfikacji ludzkich zwłok. Za tym pójdzie cały wielki
sektor bezpieczeństwa wraz z pracownikami zakładów poprawczych, którzy
będą musieli mieć wszczepione czipy. Media zachęcą społeczeństwo do
zaimplantowania swoich dzieci dla ich bezpieczeństwa – żeby zawsze było
wiadomo gdzie są, a szpitale będą wymagały czipu, żeby otrzymać
podstawową pomoc medyczną lub przejść odpowiedni zabieg, czy operację.
No i można też zawsze sięgnąć do argumentów finansowych. Któż oprze się
pokusie, gdy zaczipowanym proponowane będą specjalne oferty, zniżki i
bonusy?
Nowa technologia wyposażenia
domów będzie wymagała czipu do codziennej obsługi urządzeń domowych.
Wszystkie zatem komputery, pralki, telewizory i inne urządzenia domowe,
które będą działały tylko w nowej technologii, a te ze starą obsługą i
oprogramowaniem znikną z rynku. Posiadanie czipu stanie się
koniecznością, żeby funkcjonować w społeczeństwie. Ci, którzy wciąż będą
odmawiać przyjęcia czipu, będą oskarżani o próbę ukrycia czegoś,
piętnowani, ośmieszani i dyskryminowani. Zawsze też będą musieli
cierpieć z powodu niedogodności i gorszego traktowania w porównaniu z
zaczipowanymi. Prosty mechanizm wykluczenia spowoduje u większości osób
przemożną chęć podporządkowania się reszcie i bycia pełnoprawnym,
normalnym obywatelem.
Jeśli i to nie poskutkuje zawsze
pozostaje użycie siły i aparatu państwa w celu realizacji planu. W
ostateczności, tych, którzy wciąż odmawiać będą przyjęcia czipu, uzna
się za wrogów państwa, terrorystów i zamknie w specjalnych obozach,
gdzie nie będą mieli żadnych praw, co oznaczać będzie tortury, a nawet
śmierć. Jeśli bowiem nie znajdujesz się w rejestrze chipów jako
odpowiedni ciąg cyfr – nie istniejesz. W tak perfidny i podstępny sposób
ta „wspaniała”, „cudowna” technologia stanie się iluminatów idealnym
sposobem zniewolenia ludzkości.
Św. Jan nas ostrzegł…
Autorem Apokalipsy jest św. Jan
Ewangelista, a objawienia Apostoł miał na wyspie Patmos, dokąd z Efezu
został karnie zesłany za rządów Domicjana w 95 roku po narodzeniu
Chrystusa. Tak więc wizje z przed 2 tysięcy lat, przez wieki nie
rozumiane dziś nabierają realnych kształtów. Tak, tak, żyjemy obecnie w
czasach apokalipsy, gdzie decydują się losy Ziemi, losy ludzkości.
„Znamię bestii” zostało odszyfrowane i rozpoznane, ale mimo to
zagrożenie wcale nie mija! Ludzie nie chcą tego zrozumieć, patrzą i nie
widzą, mają uszy, ale nie słyszą! Ludzkość w swej masie jest nadal ślepa
i brnie jak te owce prosto w objęcia wilka.
Propaganda zachęcająca do „samozaczipowania się” zaczyna się rozkręcać…
A dlaczego „znamię bestii”?
Już w 1989 roku włoski, katolicki miesięcznik „Chiesa Viva”
poinformował, że w Brukseli w siedzibie ówczesnej Europejskiej Wspólnoty
Gospodarczej (EWG) znajduje się superkomputer, służący do „oznakowania”
wszystkich ludzi ze świata uprzemysłowionego, zwany „Bestią”, skrót od
„Brussels Electronical Accounting Surveying Terminal”. Prawdopodobnie
właśnie taka nazwa komputera była świadomym, zuchwałym i urągliwym
nawiązaniem do tekstu z Apokalipsy św. Jana. Czyż to nie ponury żart
iluminatów? Oni takie gierki słowne uwielbiają. Powyższe informacje
ujawnił już wcześniej , bo w 1975 roku, dr Charles Ducombe z Urzędu
Informacji w Jerozolimie, który złożył oświadczenie że: „dr Hanrick
Eldman, naczelny analityk EWG , publicznie potwierdził istnienie w
Brukseli, superkomputera o nazwie „Bestia”, zajmującego trzy piętra
gmachu i zdolnego oznakować wszystkich mieszkańców Ziemi .” Ponadto wybitny kanadyjski uczony dr Patrick Fisher na zadane pytanie: „czy każda osoba ze świata uprzemysłowionego jest już zarejestrowana w ‚Bestii’ ?”, odpowiedział: „Tak,
jest zakodowane nie tylko nazwisko danej osoby ,ale również to czym
zajmowała się w ciągu swego życia, to znaczy praca , uzdolnienia,
kierunek myślenia i wszystko co może być przedmiotem zainteresowania .” ([2]
str. 105). Każda z „oznakowanych” osób miała w tym superkomputerze
swój unikalny, wedle dr Eldmana, 18 cyfrowy numer, zaczynający się od
wspólnej dla wszystkich grupy cyfr 666. Jest to związane z projekt LUCID
(Logical Universal Communications Intractive Databank), który zakłada
zebranie w jednym centralnym komputerze wszystkich możliwych danych o
każdym mieszkańcu naszej planety. Wymagane będzie obowiązkowe posiadanie
Universal Biometric Card, czyli uniwersalnej karty biometrycznej lub
wszczepionego pod skórę. A gdzie najlepiej wszczepiać te urządzenie?
Zgadnijcie. Biochip ma być zasilany elektrycznym biopolem człowieka, a
okazało się, że najlepsze dla niego miejsce to dłoń albo czoło…
W przyszłości każdy z nas będzie
musiał podjąć decyzję dotyczącą przyjęcia, bądź nie przyjęcia tych
czipów i będzie to decyzja brzemienna w skutkach.
ZOSTALIŚCIE OSTRZEŻENI – RESZTA ZALEŻY OD WAS
Mikołaj Rozbicki