Trzeci dzień trwa intensywna wymiana ognia pomiędzy siłami ormiańskimi a azerskimi na spornym terytorium Górskiego Karabachu tuż przed nadzwyczajnym posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa ONZ mimo apeli społeczności międzynarodowej o zawieszenie broni.
Urzędnicy wojskowi z obu stron potwierdzili, że walki trwały przez całą noc, a każda strona twierdzi, że przeciwnik poniósł straty w sprzęcie i ludziach.
Według Ministerstwa Obrony Armenii, ofensywy wojsk Azerbejdżanu zostały odparte w kilku punktach, a “wróg poniósł poważne straty w ludziach”.
Azerbejdżan nie zgłosił żadnych ofiar wśród wojskowych, a jedynie potwierdził kilka ofiar cywilnych.
Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 95 w poniedziałek. Karabach potwierdził śmierć 84 żołnierzy. Zginęło również 11 cywilów: dziewięciu w Azerbejdżanie i dwóch po stronie ormiańskiej.
Azerbejdżańskie Ministerstwo Obrony stwierdziło, że odparło “próbę kontrataku Armenii, by odzyskać pozycje, które straciła w skutek ofensywy sił azerskich”.
Ministerstwo dodało, że armeńska kolumna zmotoryzowana i jednostka artyleryjska zostały zniszczone w nocnych starciach.
We wczesnych godzinach rannych we wtorek “Azerbejdżańskie siły kontynuowały ofensywę na miasto Fizuli, niszcząc cztery czołgi wroga, pojazd pancerny i zabijając dziesięć żołnierzy”.
“Jest to wojna na śmierć i życie” – powiedział w poniedziałek podczas odprawy prasowej przywódca Górskiego Karabachu Arajik Harutiunian, twierdząc, że armia azerska rozpoczęła poważny atak na Matagis i Talisz oraz tereny wzdłuż rzeki Araki.
Górski Karabach ogłosił również w niedzielę odzyskanie części utraconych terytoriów, ale przywódca Karabachu dodał później, że ani armia azerska, ani armia ormiańska nie zajęły żadnych pozycji taktycznych podczas poniedziałkowych walk.
(na podst. presstv.com/opr. Eugeniusz Onufryjuk)