Największe centrale związkowe działające w spółce PKP Cargo
zaplanowały na 21 września protest, mający odbyć się pod siedzibą Prawa i
Sprawiedliwości. W ten sposób chcą zwrócić uwagę na pogarszającą się
sytuację firmy na rynku kolejowych przewozów towarowych. O złą kondycję
spółki obwiniają oni zarząd, który albo nie robi nic, albo jego
działania są zupełnie nieefektywne.
Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny w PKP Cargo zawiązały Federacja
Związków Zawodowych Kolejarzy, NSZZ Solidarność i Związek Zawodowy
Maszynistów. Wszystkie wymienione centralne utrzymują, że od miesięcy
bezskutecznie próbują wymusić na zarządzie odpowiednie zmiany mające
ratować spółkę. Apele nie przynoszą jednak rezultatów, dlatego 21
września pod siedzibą PiS w Warszawie, a następnie pod biurem PKP Cargo,
odbędą się demonstracje związkowców.
W rozmowie z portalem miesięcznika „Rynek Kolejowy” o trudnej
sytuacji spółki mówią wprost liderzy związków zawodowych. Twierdzą oni,
że zarząd jest bierny w sprawie pogarszających się wyników finansowych
spółki, lub też podejmuje nieefektywne działania. Jednocześnie władze
PKP Cargo za wszelkie spadki obwiniają pandemię koronawirusa, podczas
gdy nie miał on wpływu na rynek przewozów towarowych. Tym samym udział
spółki w rynku spada z powodu niekompetencji zarządu.
Przedstawiciele związkowców zauważają, że z wyżej wymienionego powodu
spółka musiała skorzystać z rządowej „Tarczy antykryzysowej”. Ponadto
stara się ona poprawić wyniki finansowe tylko poprzez wprowadzanie
oszczędności kosztem pracowników, czyli za pośrednictwem obniżania norm
czasu pracy oraz wynagrodzeń. W tym samym czasie PKP Cargo nie może
zresztą obsługiwać swoich klientów, bo brakuje maszynistów i taboru.
Za: http://autonom.pl/?p=33175