Nie ulega wątpliwości, iż przyszło nam
żyć w czasach przepełnionych brakiem szacunku do małżeństwa i rodziny.
Zjawiska takie jak życie na tak zwaną kocią łapę czy rozwody stały się
czymś powszechnie akceptowanym przez ogół społeczeństwa.
Ja w niniejszym artykule pragnę
przybliżyć naukę o małżeństwie autorstwa jednego z najwybitniejszych
doktorów Kościoła, św. Franciszka Salezego (1567 – 1622). Nauka ta
zawarta jest w niezwykle ciekawym dziele pt. „Filotea” (zachęcam rzecz
jasna do zapoznania się z całą jego treścią). Autor skierował swoje
dzieło nie do księży czy zakonników, ale właśnie do ludzi żyjących „w
świecie”. Pisał, iż ma zamiar przemawiać do ludzi żyjących po wsiach, po
miastach czy w końcu po dworach; do ludzi, którzy z racji swojej
pozycji powinni prowadzić na zewnątrz zwyczajne życie, a którzy często
pod pozorem rzekomej niemożności, nie chcą nawet myśleć o pobożnym
życiu, wmawiając sobie, że jak żadne zwierzę nie waży się tknąć rośliny
zwanej Palma Christi, tak żaden człowiek, dopóki żyje wśród spraw tego
świata, nie powinien sięgać po prawdziwą palmę chrześcijańskiej
pobożności.
Św. Franciszek podkreślał, iż małżeństwo
jest sakramentem wszechstronnie czcigodnym. Nawet dziewice winne są mu
pokorną cześć. W małżeństwie święte jest wszystko – jego początek i cel,
jego pożytki, jego obrządek, a także jego przedmiot. Ponadto małżeństwo
jest również siejbą chrześcijaństwa, napełniającą ziemię wiernymi, by
Niebo zaludniać wybranymi.
Święty uczynił aluzję do wesela w Kanie Galilejskiej. Podkreślał, iż małżonkowie również na swoje gody weselne powinni wzywać Chrystusa i Jego Matkę. Nie zabraknie wówczas nigdy wina, pociech i błogosławieństwa. Jeśli zaś owego symbolicznego wina brakuje, oznacza to, iż na gody zaprasza się nie Chrystusa, ale Kupidyna. Przepis św. Franciszka na udane małżeństwo jest tu następujący: narzeczeni powinni nieustannie wpatrywać się w piękno i godność tego Sakramentu. Święty ubolewa przy tym, iż zamiast tego przygotowanie do małżeństwa marnuje się najczęściej na tysięcznych nieporządkach w zabawach i ucztach.
Św. Franciszek przywołał w swojej
książce znany fragment z listu św. Pawła: Mężowie, miłujcie żony wasze,
jak Chrystus miłował Kościół. Stwierdza również, iż nie można ograniczać
się do stwierdzenia: Kochajcie się nawzajem miłością przyrodzoną, bo
tak potrafią kochać również synogarlice. Nie można ograniczać się
również do stwierdzenia: Kochajcie się nawzajem miłością ludzką, bo i
poganie umieją to robić. Chrześcijańscy małżonkowie powinni pamiętać, iż
to Bóg zawiązał niewidzialną ręką święty węzeł ich małżeństwa.
Pierwszym skutkiem małżeństwa jest nierozerwalne związanie serc małżonków. To sam Bóg łączy bowiem męża i żonę, i to we własnej Krwi. I nie jest to złączenie tylko według ciała, ale też według serca, przywiązania i miłości. Drugim skutkiem miłości małżeńskiej jest natomiast wierność. Święty uczynił tu aluzję do wyrytej na pierścieniu pieczęci. Podobnie Sakrament małżeństwa wytłacza pieczęć na sercach małżonków, tak aby pozostali sobie wierni.
Trzecim owocem małżeństwa jest natomiast rodzenie i należyte wychowanie dzieci. Bóg czyni współmałżonków uczestnikami dzieła stworzenia, powołuje ich do przysposobienia ciał, które ożywia duszami, tak aby później mogły Go wielbić i błogosławić przez całą wieczność.
Wśród ruchów feministycznych
wielokrotnie dają się słyszeć głosy o braku szacunku dla kobiet ze
strony Kościoła, przynajmniej w tak zwanych zamierzchłych czasach. Pisma
św. Franciszka dowodzą, iż poglądów takich nie można uznać za
prawdziwe. Święty podkreśla, iż niewiasta wydobyta została spod serca
pierwszego człowieka, ażeby ten miłował ją serdecznie i czule. Święty
zachęca żony do czułego i serdecznego miłowania mężów. Bóg stworzył ich
bowiem jako płeć mocniejszą i panującą. Chciał, aby żona była zależna od
męża, kość z jego kości, ciało z jego ciała, i aby była utworzona z
jego żebra i wydobyta spod jego ramienia na znak, że ma być pod
przywództwem męża. Św. Franciszek podkreśla jednocześnie jednak, aby
mężowie swojej władzy używali z miłością, czułością i słodyczą.
Interesujące jest to, iż św. Franciszek
przestrzega małżonków przed zazdrością. Podkreśla, iż zazdrość nigdy nie
postanie tam, gdzie obopólna przyjaźń ugruntowana jest na prawdziwej
cnocie. Zazdrość jest oznaką miłości, ale miłości całkowicie zmysłowej,
niskiej i zbudowanej na cnocie mdłej i niestałej. Doskonała przyjaźń
zasadza się na ufności w cnotę umiłowanego serca, zazdrość pochodzi
natomiast z nieufności.
Święty podkreśla również, iż jeżeli mężowie chcą, aby żony były im wierne, sami muszą uczyć je wierności poprzez przykład. Kobiety poucza natomiast, aby nigdy nie dopuszczały do siebie nawet najmniejszej zalotności. Autor uczynił tu aluzję do biblijnej opowieści o Izaaku i Rebece. Izaak posłał przyszłej małżonce zausznice jako pierwszy datek miłości. Zausznice mają tu znaczenie mistyczne, bowiem pierwszą cząstką, którą mąż ma mieć u żony, a której żona powinna wiernie dochować, jest ucho. Ucho małżonki nie może otwierać się na żadne inne mowy lub szepty. Pamiętać należy bowiem, iż jak trucizna ciał wchodzi przez usta, tak trucizna dusz – przez uszy.
Święty podkreśla również, iż jeżeli mężowie chcą, aby żony były im wierne, sami muszą uczyć je wierności poprzez przykład. Kobiety poucza natomiast, aby nigdy nie dopuszczały do siebie nawet najmniejszej zalotności. Autor uczynił tu aluzję do biblijnej opowieści o Izaaku i Rebece. Izaak posłał przyszłej małżonce zausznice jako pierwszy datek miłości. Zausznice mają tu znaczenie mistyczne, bowiem pierwszą cząstką, którą mąż ma mieć u żony, a której żona powinna wiernie dochować, jest ucho. Ucho małżonki nie może otwierać się na żadne inne mowy lub szepty. Pamiętać należy bowiem, iż jak trucizna ciał wchodzi przez usta, tak trucizna dusz – przez uszy.
W dalszej kolejności Święty pouczał, iż
miłość i wierność małżeńska połączone razem rodzą wzajemną ufność i
świętą poufałość. Podawał tu przykłady świętych, którzy żyli w
małżeństwie. Najczystszą parą małżeńską Starego Zakonu mieli być według
niego Izaak i Rebeka. Widziani byli oni w pieszczocie, po której, choć
była uczciwa, Abimelech poznał, że nie byli oni bratem i siostrą. W
dalszej kolejności autor podaje przykład św. Ludwika IX, króla Francji.
Święty ten był bardzo gorliwy w karceniu swojego ciała, ale jednocześnie
czuły w miłości dla żony. Św. Franciszek chwali taką postawę – to
dobrze, że król potrafił nagiąć swój męski i wojenny umysł do
drobnostek, które jednak potrzebne są do zachowania miłości małżeńskiej.
Interesujące jest to, iż św. Franciszek
pochwala bardzo zwyczaj świętowania rocznic ślubu. Podkreśla rzecz
jasna, iż nie chodzi tu o urządzanie świeckich i zmysłowych zabaw, ale
aby małżonkowie w ten dzień wyspowiadali się i wspólnie przyjęli Komunię
Świętą i z większą niż zwykle gorliwością polecili Bogu powodzenie
swojego małżeństwa i odnowili postanowienie coraz większego uświęcenia
go wzajemną przyjaźnią i wiernością.