Celem tej pracy jest odkłamanie
stosunków polsko-żydowskich i pokazanie roli, jaką odegrali Żydzi w
przełomowych chwilach naszych dziejów. Panuje wśród nas stereotyp Berka
Joselewicza czy Jankiela z “Pana Tadeusza”, tymczasem rzeczywistość jest
bardziej skomplikowana. (…)
Przedłożony materiał
historyczny prowadzi do wniosku: Polska grzeszy nie brakiem tolerancji,
ale tolerancją posuniętą do absurdu. (…)
Cała ta plejada
marksistowsko-trockistowsko-syjonistyczna – rozzuchwalona wolnością i
całkowitą bezkarnością, przekonana o swej “wyższości” i nietykalności,
rzuca pod adresem narodu i państwa wyzwiska i obelgi, sieje zamęt i
anarchię, by znowu odzyskać pełnię władzy i rządzić w Judeopolonii.
Miara zbrodni dopełniła się. Idzie czas, że trzeba będzie zapłacić za
zbrodnie wobec wszystkich narodów świata, a szczególnie wobec Polski.
(…)
Może przemówi to wreszcie do
tych ogłupionych, którzy obronę “uciskanych” Żydów uważają za
humanitaryzm. Dlaczego zatracili ten “humanitaryzm” wobec wymordowanych
współbraci, choć sami uważają się za Polaków? Mówić stale o Żydach, jako
o ciemiężonych a nigdy ciemiężycielach jest absurdem, głupotą, a nawet
zbrodnią.
Zbrodnicze Plemię
(z kart historii mówią fakty)
…Kapitalizm, masoneria i bolszewizm
zmierzają zgodnie do przemiany ludzi w zorganizowane zwierzęta,
używające jak najszerzej życia, dla których jedyną absolutną “prawdą”
jest byt doczesny…
Ks Northumberland
* * *
“Koniec wielkiego kapitalizmu
europejskiego jest nieunikniony. I nie wiem, czy warto nad jego losami
płakać. Miał on wielkie zasługi w dziedzinie materialnej, stworzył w
Europie okres największego dobrobytu, jaki świat widział. Jednocześnie
jednak podkopał te podstawy moralne, na których opiera się cywilizacja
europejska; rozkłada obyczaje, niszczy rodzinę, wypłukuje z dusz
ludzkich wszelkie wyższe, szlachetniejsze porywy, osłabia instynkty
wiążące jednostkę z całością społeczną, na miejsce trwałych więzów
naturalnych, usiłuje wytworzyć sztuczne, nie mające żadnej wartości,
wreszcie niszczy w duszach zdolność do silnej wiary w cokolwiek, prócz
wiary w pieniądz i użycie… “
Roman Dmowski
* * *
“Gdyby nienawiść i wstręt okazywał Żydom
jeden tylko naród, byłoby to zrozumiałe. Jednakże Żydzi na tę
nienawiść narażeni byli zawsze i od wszystkich narodów, wśród których
żyli. Ponieważ wrogowie Żydów należeli do najróżniejszych narodów,
narody te żyły w krajach bardzo od siebie odległych, wyznawały religie
inne, miały inną kulturę i inne prawa, przeto przyczyny antysemityzmu
tkwią w Żydach, a nie w narodach, wśród których żyją”
Barach Lazaire ,,L’antisémitisme”
1. WSTĘP
W tym sformułowaniu Barucha Lazaire’a tkwi głęboka myśl. Przyzwyczajeni byliśmy do bezkrytycznego przyjmowania sądów obiegowych, potocznych o znaczeniu słowa antysemityzm. Nad
utrwaleniem tej opinii pracuje wytrwale światowa lewica żydowska,
powtarzają ją do znudzenia historycy żydowscy, przyjmują ją
bezkrytycznie czytelnicy podręczników, książek, opracowań, gazet. Tymczasem
interpretacja, wyjaśniająca tę kategorię jako nienawiść do rasy
żydowskiej jest błędna. Antysemityzm jest pojęciem takim, jak
antykomunizm czy antyhitleryzm.
Być antykomunistą nie oznacza wcale, że nienawidzi się każdego człowieka, który tkwi formalnie w strukturze komunistycznej. Jest to tylko wyraz postawy wobec pewnej idei, wrogiej człowieczeństwu, wolności i godności człowieka.
Tak samo antysemityzm nie jest stosunkiem otoczenia do każdego bez wyjątku żyda, ale do idei, których ten żyd jest nośnikiem. Szczególnie
Polacy mogą poszczycić się tym, że w Rzeczypospolitej nigdy nie było
nienawiści rasowej, a dowodem tego może być cała nasza historia (zresztą
Żydzi nie są wcale rasą – vide: Moryc Iudt “Żydzi jako rasa fizyczna”
1902 r.).
Celem tej pracy jest odkłamanie
stosunków polsko-żydowskich i pokazanie roli, jaką odegrali żydzi w
przełomowych chwilach naszych dziejów. Panuje wśród nas
stereotyp Berka Joselewicza czy Jankiela z “Pana Tadeusza”, tymczasem
rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.
Dawna, przedrozbiorowa Rzeczpospolita była z dzisiejszego punktu widzenia państwem wyjątkowym w Europie. Brak
feudalizmu na ziemiach polskich, silne poczucie narodowe już od XIII
/XIV w. olbrzymie przywileje obywateli (przede wszystkim słynne
“neminem captivabimus nisi iure victum” z 1430 r, – rękojmia osobistej
wolności, 1573 – Konfederacja Warszawska, potwierdzająca
całkowitą i faktyczną wolność religijną wszystkich obywateli wówczas,
gdy w Europie szalały wojny religijne, wreszcie zasada unijna, całkowicie
polski wytwór ustrojowy, prawdziwie chrześcijański, zakładający
łączenie na zasadzie dobrowolności i autonomii, a nie wchłaniania i
redukcji, to są elementy różniące całkowicie kulturę polską od innych
kultur cywilizacji chrześcijańskiej.
Bardzo ważną cechą była duma z
posiadanej wolności i skłonność do dzielenia się z nią z każdym, kto
pragnął być poddanym polskiego króla. Nic więc dziwnego, że gwałtowny wzrost terytorialny odbywał się drogą pokojowych, a nie wojennych podbojów, a
wojen napastniczych nie prowadzilismy. Mowę polską przyjmowali
stopniowo wszyscy ludzie wolni, zamieszkujący Rzeczpospolitą – od
Litwinów i Rusinów, aż po Ormian i Tatarów, a w miastach szybko
postępowała polonizacja napływowych Niemców. Stopniowo mowa i kultura polska przekraczały granice polityczne do
tego stopnia, że język polski stał się językiem urzędowym kancelarii
chana krymskiego, a na dworze moskiewskim w XVII w. kultura polska była
tym, czym francuska dla Europy XVIII wieku. Ba, jeszcze na początku
XIX w – Odessa, która nigdy nie była miastem polskim, mówiła po polsku.
Polskość zwyciężała najpierw siłą przyciągającą swej wolności, a gdy już jej po rozbiorach nie było, duchem wolności w narodzie i jej ogromnym umiłowaniem.
Nic więc dziwnego, że do Polski i
polskości lgnęły kraje przyległe. Unie z Litwą, Mazowszem, Prusami
Królewskimi, Inflantami, Kurlandią – były wynikiem nie tylko obaw przed
pruskim czy moskiewskim podbojem, lecz przede wszystkim dążeniem do
zachowania i rozszerzenia swobód, samorządu i zapewnienia tolerancji, a
właściwie wolności religijnej.
Była jeszcze jedna rzecz, o której często dziś zapominamy, czy zgoła nie wiemy już nic – nasz stosunek do Żydów. Stanowili
oni w Rzeczpospolitej znaczny liczebnie i ekonomicznie żywioł,
całkowicie odrębny obyczajowo, religijnie i politycznie. Ich
napływ do Polski rozpoczął się już od XIII w. , po licznych pogromach
na Zachodzie i wypędzaniu ich z Francji, Anglii, Hiszpanii, Portugalii
czy Niemićc. Podczas gdy w Europie ponad sto razy spalono
uroczyście Talmud, my kierowaliśmy się dosłowną miłością bliźniego.
Ciągnęli więc masowo do Polski, gdzie uzyskali odrębność prawną,
podatkową i sądowniczą. Szybko też narodziło się pojęcie w szerokiej
opinii europejskiej, a także wśród Żydów, że Polska to “asylium
judeorum” – czyli azyl dla Żydów.
I nie było w tym żadnej przesady. Pierwszy akt prawny, ustalający ich byt, to “Statuta Judeorum” z 1264 r. wydany przez księcia kaliskiego, Bolesława Pobożnego. Przywilej
ten pozwalał ściągać Żydom lichwę, choć chrześcijanom było to zakazane
(jako ciekawostkę warto podać 31 punkt przywileju: “Według ustaw
papieskich imieniem Ojca naszego świętego srogo rozkazujemy, aby na
potem żadni Żydowie, którzy są w państwie naszem, nie byli winowani,
żeby używać mieli krwi ludzkiej, gdyż według rozkazania zakonu od
wszelkiej krwi wstrzymywają się wszyscy Zydowie. Ale jeżeli który Żyd o
zabicie którego dziecięcia chrześcijańskiego będzie obwinion, ma być
pokaran trzema chrześcijany i trzema Żydy, a gdy będzie pokonan, tedy
tylko ma być karan winą, która zwykła naśladować za takim uczynkiem
dopuszczonym…)”.
“Statuta Iudeorum” rozszerzony został
przez Kazimierza Wielkiego w 1334 r. na całe państwo, a następnie
potwierdzał go każdy kolejny władca, ostatni raz w 1765 roku Stanisław
August.
Od XVI w. działał na ziemiach Rzeczypospolitej tzw. Congressus ludaicus (Sejm Żydowski), oraz
sejmiki ziemskie, tzw. waady. W ich kompetencji leżała całość
problematyki wewnętrznej społeczności żydowskiej – administracja,
oświata, podatki, zagadnienia gospodarcze i religijne oraz sądownictwo.
Dopuszczano Żydów do wysokich godności, często nawet bez formalnego
przejścia na wiarę chrześcijańską (np. w XVI w. Salomon Ezofowicz był
podskarbim litewskim, a jego brat Michał – podskarbim koronnym). W 1534
roku wydrukowano w Polsce pierwsza rzecz w języku jidysz.
Konstytucja z roku 1567 głosiła “Żydzi
zaś obojga płci, nawróceni do wiary chrześcijańskiej, otrzymują
przywileje szlacheckie wraz z ich potomstwem”.
Wydawało się więc, że ten bezpaństwowy,
wszędzie prześladowany naród znalazł wreszcie miejsce, gdzie będzie się
mógł normalnie rozwijać. Stworzono mu w tym celu wszelkie możliwe
warunki, a nawet wyróżniono go (punkt 10 “Statuta Indeorum” mówił, że
“Jeżeli chrześcijanin Żyda zabije, słusznym sądem niech będzie karan i
wszystkie jego dobra ruchome i nieruchome w naszą moc niech przepadną” –
tymczasem majątek Żyda mordercy nie ulegał konfiskacie!).
Ludność żydowska w Polsce nie asymilowała się jednak, przeciwnie,
dzięki uzyskanym przywilejom, szczelnie odgrodziła się od społeczności
polskiej i zamknęła się zgodnie z przepisami Talmudu w swej szerokiej
autonomii. Wprawdzie brak asymilacji i odgradzanie się Żydów od “goiim”
– pogan nie był naganny, ale zawierał na przyszłość niebezpieczeństwo
odśrodkowych działań.
Mimo rozszerzenia przywilejów i
autonomii narastała stopniowo w Rzeczypospolitej powszechna niechęć do
przybyszów, którzy tymczasem całkowicie zadomowili się i ściągali
masowo swoich ziomków.
Niechęć ta nie była irracjonalna,
wewnętrzna, gdyż nie dopuszczono by do stworzenia “państwa w państwie” –
państwa żydowskiego w państwie polskim. Powstawała ona w trakcie
poznawania przybyszów, ich etyki, religii, uczynków, kultu pieniądza i
zdobywania go za wszelką cenę, ale przede wszystkim spowodowana była
stosunkiem Żydów do chrystianizmu.
2. TALMUD
“szukać u Żyda poczucia prawa i uczciwości znaczy to samo, co szukać dziewictwa u starej… nierządnicy” Manawi al. – Maulid
Czym jest właściwie Talmud? Graetz w “Historii Żydów” W-wa 1929 (T.V str. 27) mówi wprost: “Talmud stał się wyłącznym autorytetem w łonie żydostwa i wyparł niemal Biblię z świadomości narodu”. W “Wielkiej Literaturze Powszechnej” W-wa 1930 (T. I str. 331) inny Żyd mówi: “Talmud
jest właściwie kodeksem kanonicznym, karnym i cywilnym, zbiorem ustaw
dotyczących życia obrzędowego, rodzinnego i osobistego”.
Jest to definicja kapitalna, bowiem wg słów rabinów, w Talmudzie “na każdy moment życia jest przepis”.
Oto niektóre z tych “przepisów”:
“najlepszego z gojów zabij” (Soferim XV par. 10)
“Jeżeli goj zabił goja lub zabił Żyda, to odpowiada, a jeżeli Żyd zabił goja, to nie odpowiada” (Tosefta, Aboda Zara VIII,5).
“Majętności gojów są jako pustynia, kto je pierwszy zajął, pierwszy ma do nich prawo” (Baba Batra 546).
“Jeżeli nieżyd, któremu Żyd był dłużny,
umarł, a spadkobiercy jego o tym długu nie wiedzą, Żyd płacić nie
potrzebuje” (Choszen Hamiszpat par 283 art.l).
“Można powiedzieć – wszelki ślub, który
uczynię, niechaj będzie unieważniony, lecz powinien on o tym pamiętać
podczas ślubu (Misz- na, Nedarim 111,1).
Modlitwa Szefot:
“Wylej Twoją zawziętość na gojów, którzy
Cię nie znają, na królestwa, które imienia Twego nie używają; oni
bowiem połknęli Jakuba i spustoszyli jego siedzibę.
Wylej na nich Twoją złość, a żar Twojego gniewu niech ich dosięgnie.
Prześladuj ich swoim gniewem i wyniszcz ich pod niebem Bożym”.
Dla pobożnych Żydów Talmud jest księgą
świętą i “uczył Żydów życzliwości i uczynności dla narodów
współzamieszkałych”, jak twierdzi Samson R. Hirsch. Jest Talmud wg
Hirscha “jedynym źródłem, z którego żydostwo wypłynęło, jest gruntem, na
którym żydostwo istnieje i jest duszą żywiącą, która żydostwo
kształtuje i utrzymuje”.
Zastanawia nas fakt, dlaczego Talmud nie
jest dostępny dla szerokich rzesz czytelników, dlaczego nie jest
tłumaczony, rozpowszechniany, oceniany – tak jak to się dzieje z
Biblią.
Odpowiedź znajduje się prawdopodobnie w samym Talmudzie, w Traktacie Sanhedryn (59a): “goj studiujący zakon winien jest) śmierci”.
Do dziś aktualne są słowa świętego
Justyna (II w. po Chr.) “Zamiast żałować zabójstwa, popełnionego na
Chrystusie, nienawidzicie nas, którzy przez Niego wierzymy w Boga, Ojca
wszystkich stworzeń, zabijacie nas, o ile macie tylko sposobność,
ciągle przeklinacie Chrystusa i Jego wyznawców, podczas gdy my modlimy
się za was i za wszystkich ludzi” (Dialogus cum Tryphone Iudaeo, roz.
133).
ŻYDZI W DAWNEJ POLSCE
Nie znaczy to, że chrześcijanie w Polsce
nie mieli rozeznania co do natury żydowskiej. Punkt 24 “Statuta
Iudeorum” mówił: “Chcemy, aby żaden w domu żydowskim nie stawał”. Kazimierz Wielki, obok wydawanych przywilejów ostrzegał jednocześnie ludność chrześcijańską (1343
rok) że są oni “prawdziwymi nieprzyjaciółmi naszej wiary
chrześcijańskiej” i dalej, że “cel żydowskiej przewrotności do tego
zmierza, aby dobra i majętności chrześcijan zawsze uszczuplać i wydrzeć.
“Nie chcemy, aby ktokolwiek był w domu Żyda gościem”.
Władysław Jagiełło w Statucie Krakowskim z r. 1420 mówi o nich następująco: “Przewrotna perfidia żydowska zawsze była i jest przeciwna i wroga dla chrześcijan i nie tylko co do wiary i co do ciała, ale także najsilniej zmierza do rozdrapywania posiadłości i przywłaszczenia majętności”.
W roku 1423 zakazał “aby Żydzi pieniędzy
chrześcijanom nie pożyczali na kartę i prowizję pod przepadkiem”.
Dalej poszedł Zygmunt I w r. 1538, mówiąc: “Postanawiamy, aby
nienaruszenie zachowywano, że Żydzi nie powinni być i nie mogą być
wyznaczani na jakiekolwiek cła, uważamy to za niegodne i przeciwne prawu
Boże mu, aby tego rodzaju ludzie mogli wśród chrześcijan używać
jakichkolwiek zaszczytów lub sprawować urzędy”.
Zygmunt I w 1527 r. na prośbę mieszczan warszawskich wypędził
Żydów z przyszłej stolicy Polski, co zostało utrzymane w mocy aż do
rozbiorów. Ale wypędzono ich nie tylko z Warszawy. W roku 1407 z
Krakowa, w 1547 z Rawy, za zabójstwo dziecka, a następnie z Pułtuska. W
1572 r. Zygmunt August skazał Żydów na karę 100.000 zł
za fałszowanie monety bitej m.in. z kradzionych sreber kościelnych. W
1566 r. wygnani zostali z Urzędowa, w 1578 r. z Kościana, w 1600 r. z
Bochni za świętokradztwo, a także z Sącza, Biecza i Ujścia. W 1610 r.
wygnano ich za zabicie dziecka ze Staszowa.
W szybkim tempie narastała więc kwestia
żydowska. Sebastian Klo- nowicz (1551 – 1602) sędzia w Lublinie do spraw
żydowskich w swym dziele “Victoria Deorum” (cyt. za T. Jeske-Choińskim
“Historia Żydów w Polsce” 1919 r. str. 119) mówi o nich następująco:
Żyd lichwa ciąży wielkim miastom,
dziwnemi siły dobija się podług zysku. Przedaje wszystko: handluje
wodą, handluje powietrzem, handluje pokojem, frymarczy przedajnym
prawem. A wszędzie, gdzie się handlem wciśnie, przy mili się panującym,
aby zarzucić sieci zwykłego sobie obłowu. Szarpią go i obdzierają
urzędnicy, ale on ich nawzajem, bo nikt, celnik nawet, nie ustrzeże się
jego fortelów – tak wszystkich nawet nagle może oślepić złoto.
Otóż to Abrahama podobno jedyne potomstwo, naśladujące święte i sprawiedliwe obyczaje przodków”.
Żyd stając do zawodu z chrześcijańskimi
kupcami, których obowiązywała tak ściśle wówczas przestrzegana etyka,
byli w stanie przetrzymać wszelką konkurencję i wyjść z niej zwycięsko.
Trafnie ocenił to W. Sombart (“Żydzi i życie gospodarcze W-wa 1913 str. 240):
(Gdy w Europie przyjmował się powoli
zwyczaj pożyczania pieniędzy na procent, inne było położenie pobożnego
chrześcijanina i pobożnego Żyda). “Kiedy pobożny chrześcijanin, trapiony
na łożu śmierci wyrzutami sumienia, żałuje, że “zajmował się lichwą” i
przed zgonem jeszcze gotów jest wyzbyć się swego majątku, jako
zdobytego w nieuczciwy sposób i ciążącego na jego duszy: pobożny Żyd
pod koniec swego życia przygląda się z uśmiechem pełnym skrzyniom i
kufrom, gdzie leżą cekiny, wyłudzone od ubogich chrześcijan lub
mahometan. Widok ten raduje pobożne serce, bo każdy grosz procentu był
prawie ofiarą, składaną Bogu”.
Chrześcijanin chcąc bogacić się, tak jak
Żyd, musi iść na przekór swej etyce, ale Żyd zbiera lichwę “w imię
Boże”. Im pobożniejszy Żyd,, im lepiej znał swe pisma religijne
(Talmud), tym więcej czerpał podniety dla zysków z nauk swej wiary.
Szybko opanowali handel krajowy i uważali, że nikt nie ma takiego prawa,
jak oni zajmowania się nim. Miasta stawały się jedynym rynkiem zbytu
przemysłu rolnego, a Żydzi stali się jedynymi pośrednikami pomiędzy
miastem a szlachtą, reprezentującą polską wieś i rolnictwo.
Ponieważ byli właściwie jedynymi
odbiorcami towarów wiejskich, pozostawali w bezustannej styczności z
dworem i stawali się z czasem powiernikami szlachty, gdyż ta oddawała
im pacht, czy też inne zajęcia. Powstało stąd sarkastyczne wyrażenie, że
“szlachcic bez Żyda obejść się nie może”.
Głos w sprawie żydowskiej zabierali papieże.
Oto fragment Bulli Piusa V Świętego z 26.11.1567 r. HEBRAEORUM GENS
“Naród żydowski jedyny niegdyś wybrany
od Boga, natchniony Boskimi słowami, uczestniczący w niebieskich
tajemnicach, o ile łaską i godnością przewyższał wszystkie inne narody,
o tyle później w skutek swojej niewierności wzgardzony i zaniedbany,
zasłużył na odrzucenie (…)
Lecz pobożność chrześcijańska, litując
się nad tym fatalnym jego położeniem pozwoliła mu dosyć w ludzki sposób
przebywać u siebie, aby patrząc na niego, pamięć męki Pańskiej u
wiernych przewijała się częściej przed oczyma, a zarazem, aby
przykładami, nauką, upomnieniami, zachęcić raczej do wymiany zdań i
zbawienia, które ma nastąpić dla resztek Izraela, jak przepowiedzieli
Prorocy, od czego oddalałby się ten naród coraz więcej, gdyby wyrzucony
został z siedzib chrześcijańskich, do tych narodów, które nie znają
Chrystusa.
Niegodziwość jednak tego narodu
uzbrojona najgorszymi wszelkiego rodzaju sposobami do tego doszła, iż
zagraża wspólnemu naszemu dobru. Sile jednak tak wielkiej choroby należy
zapobiec szybkim środkiem zaradczym.
Albowiem jeśli dopuścimy tak liczne
rodzaje lichwy, przez które Żydzi wszędzie niszczyli majątki biednych
chrześcijan, uważamy, dostatecznie jasną jest rzeczą, iż oni przechowują
złodziei, bandytów i są ich wspólnikami, starają się przez nich rzeczy
pochwycone i skradzione, nie tylko świeckie, ale i do służby Bożej
służące, aby nie były rozeznane, na jakiś czas ukryć, albo przenieść na
inne miej albo w ogóle przerobić. Bardzo wielu również żydów pod pozorem
załatwienia różnych interesów, chodząc do domów uczciwych kobiet,
sprowadza liczne do domów nierządy; co zaś ze wszystkiego
najzgubniejszym jest, to jest to, że oddani przepowiadaniem rzeczy
przyszłych, czarom, magicznym zabobonom i oszustom, naprowadzają do
szatańskiego kuglarstwa bardzo wielu nieostrożnych i słabych, którzy
wierzą w przepowiadanie rzeczy przyszłych, wyjawienie kradzieży,
skarbów i rzeczy ukrytych, że nadto można poznać wiele rzeczy, których
badanie nawet niedozwolonem jest wielu śmiertelnikom.
Wreszcie poznaliśmy dostatecznie i
zbadali, jak nienawistnie odnosi się ten przewrotny rodzaj do imienia
Chrystusa, jak jest nieprzyjaznym dla wszystkich, którzy zaliczają się
do tego istnienia, jakimi wreszcie podstępami czyhają na ich życie (…).
Bulla Klemensa VIII z dnia 3.IV. 1593 r. (fragmenty) CUM HAEBREORUM MALITIA
“Kiedy złość żydowska wymyśla od dnia do
dnia nowe zdrady i jawnie ogłasza w zgubnych dziełach, bezbożnych
książkach, zupełnie potępionych, napisanych zaś już to w starożytności,
już też świeżo. My za przykładem poprzedników naszych (…)
potępiających bezbożny Talmud i pokrewne dzieła, zakazujemy na wieki,
aby żydzi w żaden sposób nie odważyli się ani nie próbowali czytać,
mieć, albo przechowywać, kupować lub sprzedawać albo rozszerzać
jakiejkolwiek książki i kodeksy bezbożnego Talmudu, często potępianego i
zabronionego przez naszych poprzedników, tak samo komentarze, traktaty,
dzieła i pisma czy to w języku hebrajskim, czy w jakim innym dotąd
napisane czy tłumaczone, wydane, drukowane (…) zawierające ubocznie czy
wprost herezje (…) lub też obelgi i bezbożnictwo i bluźnierstwa
przeciw Bogu (…) i przeciw wiernym Chrystusowym (…) w których to
książkach podane są bezwstydne i rozpustne opowiadania (…)”
Tymczasem Żydzi wzrastali ekonomicznie i
liczebnie, a wszelkie próby prawnego ograniczenia ich metod zdobywania
majątku upadały Przyczyną tego stanu rzeczy było stanowisko Sejmów i
Sejmików ziemskich szlacheckich, które w tych sprawach były dziwnie
egoistyczne i interes prywatny (swych związków z Żydami) stawiały ponad
dobro publiczne, ponad dobro skrępowanego mieszczanina polskiego czy
wyzyskiwanego chłopa. Ale przecież nic nie dzieje się samo przez się.
Otóż kapitalnym źródłem do studiowania wpływu Żydów na stosunki
polityczne w przedrozbiorowej Rzeczypospolitej może być artykuł Izaka
Lewina pt. “Udział Żydów w wyborach sejmowych w dawnej Polsce” –
opublikowany w Miesięczniku Żydowskim, W-wa 1932, styczeń, strony
46-65.
“… niepodobna mówić o stosunkach polsko-żydowskich w dawnej Rzeczypospolitej, a pominąć sztadlanów.
(Sztadlan – urzędnik ds. przekupstwa, wybierany przez kahał raz na
kilka lat). Doszło bowiem do tego, że rozpowszechniło się w Polsce
mniemanie: “Kto o Żydach dobrze mówi, jest już przekupiony; kto na nich
wygaduje – chce nim dopiero zostać. Pierwszych i drugich było sporo. A
wskutek tego wydatki nieustannie rosły”.
“… Na wybór posłów poniekąd i pośrednio
na obrady sejmu wpływali niekiedy – Żydzi (…) W dobie saskiej, kiedy
zresztą na kilkadziesiąt zwołanych sejmów doszło do skutku zaledwie 5,
postronne te wpływy wzięły już całkiem górę. Co więcej nawet
bezpośrednio brali udział w obradach sejmowych ludzie wcale do tego
nieuprawnieni (…) W takich warunkach nie wyda się już dziwne liberum
veto, wstrzymywania activitatis i inne zwyczaje, które wyryły swe piętno
na dawnym sejmie polskim. Czyż więc przy tym procederze trudno było
zainteresowanym osobom postronnym znaleźć sobie odpowiedni wpływ?
Podobnie łatwo można było wpłynąć i na
wybór posłów (…) dając im zobowiązujące instrukcje, do których
spełnienia zobowiązywali się posłowie pod przysięgą.
Wiedzieli o tem dobrze Żydzi polscy, że
instrukcje poselskie ważyły mocno na szali obrad sejmowych (…)
Wiedzieli dalej, że każdy poseł może odegrać ważną rolę i że należy
wytężyć siły, aby na sejm pojechali deputaci, dobrze wobec żydów
usposobieni. Wszczynali tedy energiczne starania w tym kierunku i brali w
ten sposób czynny udział w wyborach sejmowych.
W czem się te starania objawiały było
dotychczas tajemnicą kilku, niewyczerpanych zresztą zapisek w starych
pinaksach (protokółach hebrajskich (…)
“Droga to zresztą była jedyna, która
wiodła do celu. Jeżeli chciało się istotnie przychylnie usposobić do
jakiejś sprawy posłów czy innych dygnitarzy w dawnej Polsce, to
najbardziej i najniezawodniej można to było uskutecznić – podarunkami.
Ten argument przemawiał do przekonania, był więc stale w użyciu i
wykazywał tendencje do ciągłego wzrostu na wadze i pojemności”.
Dalej pisze Lewin o sztadlanach, że
“byli oni pomostem, przez który przedostawały się dezyderaty żydowskie
na zewnątrz; z drugiej zaś strony komunikowali Żydom, co ich ze strony
włodarzy państwa czeka. Oni byli tymi, którzy w imieniu Żydów
nawiązywali kontakt z najrozmaitszymi czynnikami polskimi. Sztadlanem
był, krótko mówiąc, każdy, kto występował na zewnątrz w imieniu Żydów.
Jasne jest, że na sejmikach szlacheckich bronili interesów żydowskich –
sztadlasni”.
Na potwierdzenie tych wywodów Lewin przytacza kilka pinaksów – protokółów hebrajskich z XVII w.
“Uchwała delegatów kahałów: brzeskiego, grodzkiego i pińskiego z 1623 r. Brześć Litewski”
– Odnośnie do wszystkich trzech gmin
naczelnych winni są przełożeni tychże stać na straży podczas zbierania
się sejmików przed sejmem, dowiadywać się i uważać, żeby (…) nie
ustanowiły czego nowego, coby nam było bolesnym kolcem. Wydatki jakie
powstaną, zapłaci każda gmina z jej okręgiem (…) A jeżeli się okaże, że
jakaś gmina nie stała na straży i nie stanowiła swych sztadlenów na
sejmikach. zostanie ona ukarana grzywną stu czerwonych złotych…
Pinaks z 1628 r.
“Na trzy albo na cztery tygodnie przed
sejmikiem powinni przełożeni krajowi w każdej wielkiej rezydencji
rozsyłać pisemne wezwania, do przebywających w pobliżu zebrania się
sejmiku mężów, by czuwali, ażeby broń Boże nie postanowiono czegoś
nowego i by zaradzili, czemu się jeszcze da zaradzić, Posłom zaś do
sejmu, którzy zostaną wybrani, należy złożyć podarunki i prosić ich, aby
nam byli na sejmie przychylni”.
– Pinaks gminy poznańskiej 1646 r. – w sprawie obniżki podatków, płaconych przez Żydów”.
Wszyscy sztadleni, zarówno z gminy
naszej, jak i z okręgu, czynili heroiczne wysiłki, by tę rzecz
unicestwić. I Pan Bóg im dopomógł, że starania ich zostały uwieńczone
pomyślnym skutkiem i główne unicestwili. Ale ich dobrodziejstwo nie jest
kompletne: postanowili (na sejmie), aby ściągnąć podymne – 45 kwot
podymnego – i nie pomogły żadne skarby, by unicestwić podymne”.
Natomiast zjazd gmin żydowskich w
Chomsku w r. 1691 uchwalił, że “wśród delegatów na Sejm powinni
znajdować się przynajmniej dwaj, którzy by potrafili stanąć w pałacu
króla i dygnitarzy, pozostali zaś mają być mądrzy, roztropni i światli”.
Musimy przy tym pamiętać, że wiek XVII –
to okres nieustannych wojen obronnych, prowadzonych przez
Rzeczypospolitą ze Szwedami, Moskwą, Turcją, Tatarami, Siedmiogrodziec,
Kozakami, gdy wydatki stale rosły, skarb świecił stale pustką. Kraj w
czasie Potopu został zrujnowany. I właśnie w tym czasie Żydzi potrafili
osiągnąć obniżenie podatków – i tak niezbyt wysokich. Jeśli weźmiemy pod
uwagę, że jednocześnie szlachta potrafiła cały ciężar podatkowy
przerzucić na chłopów i polskie mieszczaństwo – które prawa głosu w
Sejmie nie miało – to jawi się nam podstawowa przyczyna upadku
Rzeczypospolitej szlacheckiej. Szlachta, zainteresowana w powiększaniu
majątków drogą handlu, w którym pośrednikami byli Żydzi, wyniszczający
tego samego szlachcica lichwą, przekupna, nie potrafiła zdobyć się na
reformę ustroju państwa, ani polityczną, ani ekonomiczną. Przecież to w
1652 r. po raz pierwszy w Sejmie zabrzmiało złowrogie “liberum veto”,
choć dopuszczone było już 150 lat przedtem. Gdzie wkradała się
korupcja, upadały stosunki publiczne.
W 1658 roku na Sejmie próbowano zająć się sprawą Żydów za ich masowe sprzyjanie Szwedom w czasie Potopu, (w
1656 r. Czarniecki za otwartą zdradę kazał ich wyciąć w Sandomierzu).
Sejm ten zdołał jedynie wypędzić za zdradę arian polskich, ale próby
wypędzenia Żydów nie dały wyniku. Zadziałali sztadleni…
Uczciwa opinia publiczna była właściwie bezbronna, mogła swe obawy wyrażać jedynie – słowem.
Ks. Stefan Zuchowski w swej pracy “Proces kryminalny (…) o niewinne dziecię (…) okrutnie od żydów zamordowane (1713 r. ) pisał:
Par. 92. Ledwie nie z całej Europy
rugowani do nas jako do raju przyszli, bo to już w przysłowie poszło:
Polska jest czyśćcem dla księży, piekłem dla wieśniaków, rajem dla
Żydów. Ale te jaszczurki czas by i Polakom z zanadrza wyrzucić…”
O. Gaudenty Pikulski “Złość żydowska” Lwów 1758 r.
– … jeśli według zdania cudzoziemca
“Polska jest piekłem wieśniaków”, to Żydzi ze stroju i funkcji swojej,
jak czarni diabli w tym piekle na arendach i karczmach dopiekają ubogich
wieśniaków …” (str. 457)
Jedyną właściwie siłą, która wówczas
dostrzegała w całej pełni niebezpieczeństwo żydowskie, i brała lud
chrześcijański pod swą moralną opiekę, był Kościół Katolicki.
Uchwały Synodów i Listy pasterskie
(które podaje w swej pracy Ks. dr Morawski “Stanowisko Kościoła wobec
niebezpieczeństwa żydowskiego w dawnej Polsce”) są w swej wymowie
wstrząsające.
Synod prowincjonalny w Piotrkowie Episkopatu Polski w 1542 r.
w memoriale do Zygmunta Starego zwracał
się z prośbą, aby, “pomnąc na wielkie szkody i straty, jakie dzieją się
Kościołowi i chrześcijańskiej ludności w całym państwie polskim z
powodu przyjmowania na jego terytorium tak wielkiej liczby przewrotnych
i bezbożnych żydów, wypędzonych z sąsiednich i innych krajów, zamknął
całkowicie dostęp i napływ Żydów do Polski, zmniejszył i ograniczył ich
liczbę w całym państwie…”
Synod warszawski w 1561 r. prosił
Zygmunta Augusta “by Żydów nie naznaczano na urzędy publiczne,
kierownicze i do poboru cła, jak się to dzieje, niestety, w wielu
miejscowościach Polski…”
Synod chełmski 1604 r.
“… obrzydliwa przewrotność żydów zarówno
w diecezji chełmińskiej, jak i całej Rzeczypospolitej doszła już do
tego zuchwalstwa i bezczelności, że Żydzi górują nad chrześcijanami nie
tylko wszelkiego rodzaju handlem, ale nadto panują nad ludem
chrześcijańskim, nad nim się coraz bardziej srożą i znęcają, zajmując
podstępnie w posiadanie czy to w dzierżawę majątki i dobra ziemskie.
Wobec takiej przewrotności żydowskiej wszyscy wierni katolicy, pomni na
odpowiedzialność przed Bogiem na Sądzie, powinni zerwać wszelkie
stosunki z Żydami, nie popierać ich wcale i ze wszystkich sił
powściągać ich niegodziwość…”
Synod poznański 1642 r.
“… nie można już dalej tolerować
wzmagającego się z dniem każdym zuchwalstwa Żydów, którzy nie tylko
przez zajmowanie się handlem i rzemiosłem pozbawiają chrześcijan
środków do życia, ale nadto okazują się najbardziej nienawistnymi
wrogami religii chrześcijańskiej, gdyż z pogardy dla praw kościelnych
poniżają niedziele i święta katolickie, wykonując w te dni zakazane
prace i handel…”
Synod płocki 1643 r.
“… słuszną jest rzeczą i zgodną ze świętymi kanonami, ażeby chrześcijanie całkowicie zerwali z Żydami…”
Synod wileński l685 r.
“… Żydzi z pogardy i nienawiści do religii chrześcijańskiej szerzą wszędzie zepsucie, bezbożność i zgorszenie wśród chrześcijan”
“… Niewiasty chrześcijańskie, będące (…)
karmicielkami dzieci żydowskich, uwodzone są przez Żydów, za umówioną
cenę pieniężną do strasznych zbrodni, do pijaństwa i rozpusty, i o
zgrozo, do wydawania im własnych dzieci, zabijanych następnie okrutnie
przez Żydów dla celów rytualnych, jak to już niejednokrotnie w
poprzednich czasach zdarzało się, o czem poucza historia…”
Synod poznański 1720 r.
“Przewrotny naród żydowski, pałając
prastarą nienawiścią do Zbawiciela Naszego i zawsze najwięcej wrogo
usposobiony do chrześcijaństwa, im bardziej jest krępowany prawem
kanonicznym i prawem cywilnym, tym więcej rości sobie urojenia, że mu
wszystko wolno, opierając się na protekcjach, pogardza wszystkim i nie
pozostawia niczego nienaruszonym. Nie tylko niesprawiedliwą lichwą
doprowadza ludność do zubożania, lecz okrada chytrze skarb państwa na
cłach wszelkiego rodzaju, miesza się do sprzedaży kosztowności, do
handlu mięsem i artykułami spożywczymi, napojami alkoholowymi, do arend
i dzierżawienia browarów, gorzelni, gospod i zajazdów, karczm a
niekiedy i do posiadłości ziemskich. Utrudniają katolikom sposób do
życia i przywłaszczają sobie nad nimi władzę…”
“… Żydzi, ten wróg największy, cieszą się protekcją możnych…”
Synod przemyski 1723 r.
“Żydzi ten gad jadowity, ci wygnańcy
palestyńscy, którzy już zawalili całą Ruś i szerzą się po całym
Królestwie Polskim, bogacą się z krzywdy i wyzysku chrześcijan, pełni
pychy, nienawiści i chytrości, stawiają sobie za główny cel przewrotnej
działalności: podstęp, zbrodnie i wszelkiego rodzaju występki,
bluźnierstwa, zniewagi i wyszydzanie Tajemnic Wiary naszej św. jakże
nad wyraz bolesną jest rzeczą, iż wielu spośród polskich magnatów i
szlachty popiera Żydów, dając im łatwiejszy do siebie dostęp, aniżeli
katolikom, łudząc się nadzieją przyszłych zysków i pożyczek pieniężnych
od Żydów, a nie bacząc na to, że pieniądze w tak nieuczciwy sposób
nabyte, prędko utracą i ściągną na siebie i na swoje potomstwo karę Bożą
i utratę błogosławieństwa Bożego…”
Synod płocki 1733 r.
“Przewrotne żydostwo, ten naród
nienawistny Bogu, szerzyciel i roznosiciel wszelkiego zepsucia i
rozkładu moralnego, herezji (…) zalewa z niebywałą szybkością całą
Polskę (…) wzrastają na siłach i korzenie swoje coraz głębiej
zapuszczają z uszczerbkiem wielkim i szkodą dla chrześcijan i katolików,
wśród których żyją, panoszą się i rozpościerają…”
Synod chełmiński 1745 r.
“Naród żydowski, przewrotny i
nienawistny Bogu (…) jest zepsutego umysłu i zatwardziałego serca, a
całem jego dążeniem jest, by majątki i wszelkie dobra chrześcijan
rujnować, niszczyć uszczuplać i niweczyć..
Synod kijowski 1762 r.
“Należy ubolewać nad bezczelnością i
zuchwalstwem żydów, którzy, korzystając z protekcji możnych panów,
liczących na zyski, szerzą się po całej Polsce, dopuszczają się
bezkarnie różnych występków, oszustwa, zdrad, krzywd i wszelkiego
rodzaju nienawiści i naigrywania się z chrześcijan, lichwy, zabobonów,
czarów, świętokradztw, bluźnierstw przeciwko Panu Bogu i wierze
chrześcijańskiej, naruszenia świąt katolickich i praw tak kościelnych
jak i państwowych…”
Synod lwowski 1762 r.
“… (naród żydowski) pod protekcją
możnych rozszerza się i wszelkich wysiłków używa, zmierzając do ruiny i
zniszczenia chrześcijan…”
List pasterski Biskupa Łuckiego, Szymona Rupniewskiego z 1722 r.
“… współżycie Żydów z chrześcijanami
mogło by jeszcze być znośniejsze gdyby Żydzi (…) zachowywali
przynajmniej prawa kościelne i państwowe, obowiązujące w kraju, w
którym przebywają. Ale oni przeciwnie, praw tych nie przestrzegają,
przeciwnie, nawet mają je w największej pogardzie i wbrew nim postępują.
Żydzi w Polsce już się pozbyli prawie
zupełnie piętna niewolniczego narodu i występują jako wolni i panujący w
naszym kraju, w którym założyli sobie jakoby nowy raj, nową ziemię
obiecaną, zamiast tamtej pierwszej, którą za karę niegdyś utracili.
Nie dosyć na tem, że Żydzi w Polsce
swoje obrządki i nabożeństwa publicznie odprawiają i wszelką sobie
wolność przyznawają, ale i nad chrześcijanami ośmielają się rozciągać
swoje zwierzchnictwo i władzę, a również odbierają im środki
zarobkowania i sposób do życia i utrzymania, zajmują się handlem,
kupiectwem, rzemiosłem i wszelkiego rodzaju przemysłem.
Skutki tego nad wyraz Opłakane już dziś
są widoczne, bo oto Żydzi swoją zapobiegliwością, chytrością, podstępem
i przebiegłością bogacą się, korzystają z wszelkich przywilejów
wolności i opieki, a tymczasem chrześcijanie, prawdziwi czciciele i
wyznawcy Boga, wystawieni są na wygnanie i pośmiewisko ze strony tychże
Żydów, a pozbawieni opieki i pomocy niszczeją i ubożeją coraz bardziej.
I należy ubolewać nie tyle nad tą
niesfornością i samowolą Żydów w Polsce, ile raczej nad ślepotą
Katolików Polskich, którzy okazują Żydom swoją przychylność i biorą ich
pod “własną protekcję”.
List pasterski Biskupa żmudzkiego, Jozafate Michała Karpa z 1737 r.
“Nie ma na świecie drugiego
narodu, który by tak był przewrotnym i zabobonnym, tak wrogim i
nienawistnym wierze chrześcijanskiej, jak naród żydowski, którego
głównym i jedynym dążeniem jest zawsze to, by podstępnie, przez
kradzieże, oszukaństwa i truciznę wyniszczali i rozpraszali wszelkie
dobra, majątki, bogactwa chrześcijan. I jakże bolesnem, a jednocześnie
poniżającym jest to, że w Polsce jest wielu takich, którzy Żydów
popierają, pozwalają im na wszystko, wydzierżawiają im
cła publiczne, karczmy itp., a nawet dobra ziemskie, podając
jednocześnie pod ich władzę ludność chrześcijanską…”
Doszło wreszcie do tego, że głos w obronie chrześcijan w Polsce zabrał Ojciec Święty, Benedykt XIV.
Bulla Ojca Świętego Benedykta
XIV do Prymasa, Arcybiskupów i Biskupów Królestwa Polskiego w kwestii
żydowskiej w Polsce roku 1751 dnia 14 czerwca
§ 1. (…) zawsze wiara
chrześcijańska przeciwko niewiernym Żydom nienaruszona została, lub
okoliczność czasów na to pozwoliła, ażeby w miastach i miasteczkach tego
królestwa jak Chrześcijanie tak i Żydzi razem mieszkali. Te wszystkie
dowody jasno pokazują, jak wielką chwałę Naród Polski zasłuż} : sobie
stąd, że św. Wiarę od Przodków swoich przed tylu wieki mi przyjętą
nienaruszoną starał się zachować.
§ 2. Na żadną z
tych spraw, któreśmy dotychczas wyrazili, nie możemy narzekać, prócz
niniejszej, na którą słusznie uskarżać si musimy, tak dalece, że nam z
płaczem zawołać należy na Polską: zmieniony jest najlepszy Twój kolor!
Zaiste, dowiedzieliśmy się (…) że się tak wielka liczba Żydów
rozmnożyła Polsce, iż niektóre miejscowości, miasta i miasteczka (…) ter
zrujnowane i wielką liczbą Żydów napełnione tak dalece, że nich mało co
znajduje się Chrześcijan (…) Nadto, wszystkie jakimkolwiek zyskiem
kupiectwa i handle, jak trunków a n wet i wina Żydom w tem królestwie są
dozwolone; tymże i publiczne dochody starannie zlecone. Arendy,
karczmy, pola wsie w dzierżawę powierzone, przez co nad chrześcijańskim
wieśniakami mając zwierzchność, nie tylko nieludzką władzą rozkazem
przymuszają ich do pracy, podróży i pańszczyzn;» ale też im co gorsze i
kary naznaczają, a częstokroć i rózg” karzą. Zaczem idzie, że
nieszczęśliwi wieśniacy, pod władzą Żyda zostając, jako poddani
Pana słuchać go muszą. Chociaż zaś Żydzi sami poddanych karać nie mogą,
ale ta rzecz do administratora chrześcijanina należy, ten jednak musi
Żyda arendarza słuchać i jego, z bojaźni. ażeby administracji nie
utracił, tyrańskie rozkazy wypełniać.
§ 3. Oprócz zaś publicznych dochodów
karczem, pola i arendy (…) Żydzi trzymają z krzywdą chrześcijan, z czego
tyle i tak wielkie następstwa wynikają w stosunku do chrześcijan, że
większa jeszcze szkodę i zgubę aniżeli wyżej wymienione sprowadzić
mogą.
To się nam najgorszą rzeczą wydaje, że w
domach niektórych panów Żydzi są komisarzami i w jednym domu z
chrześcijanami mieszkają, nad nimi mają władzę (…). ponieważ zaś Żydzi
po większej części kupiectwem się zajmują, gdy handlem znaczną sumę
pieniędzy nazbierają, z wielką lichwą i wyniszczeniem pożyczają ubogim
chrześcijanom. Chociaż zaś i oni od chrześcijan biorą na procent znaczne
pieniądze do kahałów i synagogi swojej, każdy jednak osądzić może, że
dlatego to czynią, ażeby odebrawszy od chrześcijan znaczne pieniądze,
nie tylko przez zarobek na handlu i różnych towarach oddać mogli
procent i sami dla siebie oprócz tego jaki pożytek uzyskać, ale też i
dlatego, ażeby przez ten czas ilu wierzycieli mają, tyle swoich synagog
mieli protektorów i obrońców (…)
§ 7. (…) od Duchownych ludzi, jako
słuszną i sprawiedliwa jest rzeczą, najpierw zaczynając, którzy przez
przykładne życie innym powinni drogę zbawienną pokazać i przykładem
innym przyświecać. Tak się bowiem w miłosierdziu Boskim spodziewamy, że
dobry przykład Duchownych ludzi błądzących laików na prostą drogę
naprowadzi. Co łatwiej i bezpieczniej rozkazać innym będziecie mogli,
jeżeli ani Waszych dóbr, ani uprawnień Żydom nie powierzycie, żadnej
sprawy w pożyczaniu albo dawaniu pieniędzy z nimi mieć nie będziecie,
jednym słowem (…) od wszelkich stosunków z nimi wolnymi będziecie.
§ 9. (…) To Wam zaś niezawodnie
obiecujemy że gdy tego potrzeba wymagać będzie skutecznie tę sprawę
wypełniać chcemy razem z tymi Duchownymi, którzy do Waszej zwierzchności
należą, za których powagę i wraz złączoną mocą może przyjść do tego, że
ze Szlachetnego Królestwa Polskiego ta zakała i hańba usunięta zostanie
(…)
W chwili gdy zrozumienie sprawy
żydowskiej zaczęło głębiej przenikać do szerokiego ogółu, zjawiły się
na widowni dwie rzeczy, które przeszkadzały społeczeństwu w rozwinięciu
starań o odżydzenie handlu i unarodowienie placówek, zajmowanych
wyłącznie przez Żydów. Do pierwszej z tych rzeczy należał ruch
frankistów, który wywołał w społeczeństwie polskim złudzenie w możliwą
chrystianizację Żydów. Tolerowano więc wiele dowiedzionych nadużyć, aby
nie drażnić i nie odpychać od siebie żywiołu żydowskiego. Na drugą
rzecz złożyły się przyczyny natury politycznej. Za Sasów (których
elekcje były zresztą przez Żydów finansowane) stan polityczny
Rzeczypospolitej był opłakany. Sejmy były zrywane, sąsiednie
mocarstwa, chciwe na ziemie polskie, wtrącały się ciągle do spraw
wewnętrznych kraju, krępując wszelkie szlachetniejsze poczynania i nie
dopuszczając do odrodzenia się narodu.
O ile jednak stan polityczny Polski w
XVIII w. jest na ogól lepie znany, to ruch frankistów dla wielu ludzi
jest najwyżej hasłem, pod które nie potrafią dopasować ani faktów, ani
dat nawet.
Zajmijmy się więc bliżej tym zagadnieniem.
3. RUCH FRANKISTÓW
5. XII. 1755 roku przybył do Polski z
Turcji chacham Frank Jako Jossyf, przywódca religijnego odłamu Żydów,
wywodzącego się zj sekty tzw. Donmah, która w II poł. XVII w. przyjęła
islam. Frank zwany w Polsce Jakubem Lejbą Frankiem Dobruckim,
przygotowywał się wraz ze swoimi wyznawcami do przyjęcia chrztu
(ciekawą jest rzeczą, że nie przeszkadzali mu w tym miejscowi rabini,
nie został obrzucony tzw. “wielkim Cheremem”, czyli klątwą).
Pierwsze chrzty rozpoczęły się w 1759 roku, a podczas chrztu samego Franka był obecny król August III.
Ogółem wg regestrów prezydenta Witthofa,
przyjęto chrzest 2 tys. frankistów, z których większość otrzymała
szlachectwo i polskie nazwiska (zresztą sztuczne: np. Dobrowolscy – bo z
dobrej woli, Jakubowscy – bo Lejba, Majewscy – bo w maju itp.) Ale już
wkrótce bo w lipcu 1760 roku Frank został aresztowany za poligamię,
tajemy obrzędy donmahów itp. i osadzony w twierdzy w Częstochowie.
Uwięzienie nie uniemożliwiało mu kontaktów z wyznawcami (ob nie już
prawnymi chrześcijanami), był przez nich odwiedzany, wydawał instrukcję,
polecenia, słowem prowadził szeroką akcję religijno-polityczną.
Uwolniły go dopiero rosyjskie wojska gen. Bibikowa, po pierwszym
rozbiorze Polski, w styczniu 1773 roku, a sam Frank udał się do Brna
Morawskiego. Tymczasem jego wyznawcy, pozornie zasymilowani, przyjęci
do herbów, wzrastali w społeczeństwo polskie, opanowując głównie wolne
zawody i wchodząc w tworzącą się wówczas inteligencję. Kierowali się
oczywiście wskazówkami, które zostawił im Frank w postaci „Biblii
bałamutnej”, napisanej w czasie jego pobytu w Częstochowie.
Już pierwsza odezwa Franka do wyznawców,
z 1755 roku jest wiele mówiąca (cyt. za A. Krzyżanowskim “Dawna Polska”
W-wa 1844 str. 51-53)
“… Nie tylko przez taką ludność, ale
także przez niesłychane swobody i rozkosze ludu żydowskiego w Polsce,
ja bym ten kraj nazwał prędzej żydowskim, niż polskim, judzką nie polską
ziemią, bo te miliony mieszczan i chłopów jedynie dla żydów żyją, na
nich w pocie czoła pracują i sam Bóg po Palestynie Polskę musiał dla
Żydów na nową ziemię obiecaną, a Kraków na nową Jerozolimę
przeznaczyć”.
“… szlachta polska czego wam właśnie
potrzeba jest dobra i głupia. Jej królowie nie byli nigdy od niej
mędrsi, dla was zaś byli zawsze jeszcze lepsi niż ona…”
Co zaś mówi Frank, syn rabina w “Biblii
bałamutnej” – (fragmenty cytuje A. Kraushar w pracy “Frank i frankiści
polscy” Kraków 1895 r. );
“potrzeba przede wszystkiem przedostać
się do społeczeństwa obcego, choćby obwarowanego jako forteca i wtedy
dopiero można je pokonać” (T.II str. 332)
“… do rzeczy, do której my staramy się przyjść, bez chrztu, w którym jesteśmy, przystąpić nie można” (T. I str. 428)
“powiadam wam, kto się nie pomiesza z narodami, daremna praca jego” (T. I str. 425)
“musimy krążyć ze słodkimi słowy i oszukaństwem. póki wszystko nie przyjdzie do rąk naszych” (T. II str 80)
w tych wypowiedziach zawarty jest
wystarczająco jasno nakreślony cel pozornego chrztu i metody
postępowania, nie wymagające komentarza…
4. ŻYDZI W POLSCE POROZBIOROWEJ
Tymczasem Rzeczpospolita konała. Po
ostatnim rozbiorze ta część Polski, która dostała się w posiadanie
Rosji, skazana była na największe zażydzenie, bowiem od pierwszych
chwil Austria i Prusy starały się na wszelki sposób pozbyć ludności
żydowskiej z zaborów, które im przypadły. Popierały otwarcie emigrację
Żydów na Wschód. Maria Teresa, cesarzowa austriacka siłą gromadziła
uboższych Żydów z Galicji na granicy Królestwa Polskiego i wprost
przepychała ich do Polski. Tych samych środków chwyciła się i Rosja,
pozbywając się większości Żydów z rdzennych ziem rosyjskich. Znana jest
linia demarkacyjna osiedlania Żydów, wykreślona przez grafa Ignatiewa,
pokrywająca się mniej więcej ze wschodnią granicą Polski z 1772 roku.
Od początku XIX wieku społeczeństwo
polskie uwierzyło w asymilację. Przebaczano Żydom ich odrębność, obłudę
i wrogość w stosunku do Polski. Tłumaczono sobie, że Żydzi
rozpoczynają nowy okres życia, wydobywają się z przestarzałego
konserwatyzmu, więc trudno wymagać, aby od razu wyzbyli się swoich
przeróżnych wad i nałogów nabytych drogą atowizmu. Wyobrażano sobie, że
przeistoczenie duszy żydowskiej wymaga życia kilku pokoleń. W nadziei,
że taka przemiana nastąpi, czekano cierpliwie lepszej przyszłości, która
może uczynić z Żydów wiernych obywateli polskich.
Taką wielką próbą stało się powstanie
Listopadowe, które było nadzieją odrodzenia się Polski i odzyskania
niepodległości. Niestety. Żydzi okazali się konsekwentnie antypolskim}.
Jak podaje Otton Spazier w “Historii powstania Narodu Polskiego w r.
1830 i 1831″ (T.I str. 305) po powstaniu listopadowym “car Mikołaj
hojnie łaską swoją wszystkich Żydów obsypywał, szczególnie Żydów w
Królestwie, którzy mu się nie mało na szkodę powstańców przysłużyli”.
Skutkiem olbrzymiej klęski, prócz
poległych, była emigracja 50 tys. najbardziej wartościowych obywateli,
władze carskie skonfiskowały w Królestwie ponad 400.000 morgów ziemi,
na Litwie, Ukrainie, Podolu i Wołyniu ponad 3,2 min morgów, znacznie
osłabiając i tak już nadszarpnięty żywioł polski. Z ziem litewskich i
ruskich wysiedlono ponad 54 tys. drobnej szlachty. W samej Warszawie
zginęło i ok. 35 tys. ludzi, w całym powstaniu straty ludnościowe
wyniosły 326.000 ludzi.
Miejsce rodzimej, polskiej inteligencji zaczynało być dostępne dla frankistów.
Wraz z Wiosną Ludów 1848 r. Polacy znowu
podjęli walkę o wolność, tym razem głównie w Poznańskiem. I tym razem
Żydzi odegrali niechlubną rolę. Zacytujemy, co o tych wydarzeniach
mówili współcześni (Pisma Józefa Suppińskiego wyd. III W-wa 1883 T.I
str. 320): W r. 1848, gdy chodziło o dojście, jaka narodowość przeważała
w Poznaniu, Żydzi (…) zapisali się wszyscy jako Niemcy. Ta ich podłość
przeważyła na stronę narodowości niemieckiej. Po odniesionym triumfie
poniewierali Polaków na ulicach, rzucali na nich kamieniami, pluli im
pod oczy itp. Przy wszystkich narodowych sprawach Żydzi występują jako
wrogowie kraju, ile razy strona przeciwna mocniejsza się* wydaje.
Cymbalista Pana Tadeusza jest meteorem w Polsce lub tylko poezją…
Niemcy, przybywający do naszego kraju (mówię tu o Galicji) przyswajają
sobie nasz język, silą się by nim mówić przez grzeczność dla osób z
któremi rozmawiają – Żydzi niemieccy wydają się wczoraj przybyłem
plemieniem, a przybyłem, oy wyssać krew i zatruć organizm społeczny”.
(T.V str.242) “… Żydzi przeszli Prusaków
w zawziętości ścigania żywiołu polskiego… Powstańcy Polscy, schwytani
przez władze tamtejsze, doznawali od nich wszelkiego poniżenia;
prowadzonych przez ulice obrzucali kamieniami, pluli im w oczy, bili
laskami po rękach w tyle skrępowanych itp.
Żydzi galicyjscy po roku 1848 stali na zewnątrz życia politycznego, a w życiu społecznem poślednie tylko zajmowali miejsce.
Z pierwszym dniem ruchu Polacy powitali
ich braćmi jednej matki, wezwali do uczestnictwa tych samych praw, ale i
tych samych trudów a Żydzi przyjęli pierwsze, do drugiegoż nie poczuli
obowiązku, a nie poczuli go dlatego właśnie, że tamto przyszło gotowe.
Oni stanęli p stronie, gdzie jest siła”.
Można do tego dodać to, co zaleca Talmud Babiloński: “przyłączaj się do tego, któremu się szczęście uśmiecha”.
O powstaniu 1848 r. w Poznańskiem mówi
także historyk Wacław Sobieski (“Dzieje Polski” – T.II W-wa 1924 str.
117) : “… Żydzi ławą stanęli po stronie Niemców”
“… śród represji rej wodzili Żydzi.
Generał niemiecki Brandt pisze: wychodzili nieraz Żydzi milami naprzeciw
wojsku pruskiemu i podżegali je to przeciwko temu, to przeciwko owemu.
Mogę dać stanowcze zapewnienie, że gdyby nie oni, sprawa byłaby tu
załatwiona bez owego znamienia zemsty – okrucieństwa, które nam Polacy z
zupełnem prawem, chociaż niejednokrotnie z przesadą zarzucają”.
Żywioł żydowski ciągle się wzmacniał,
zarówno ekonomicznie, jak i liczebnie, zasiedlając głównie miasta i
miasteczka. W końcu XVI w. było ich około 100.000 (3,5% ludności). W
1667 r. ok. 200.000, a po I rozbiorze (w 1793 r. – tuż przed II
rozbiorem) już 900.000, czyli 10,2% ludności! Nic więc dziwnego, że
wyzysk ekonomiczny narastał, szczególnie przy poparciu Żydów dla władz
okupacyjnych w poszczególnych rozbiorach.
“Przegląd rzeczy polskich” – wrzesień
1858 r., wydawany w Paryżu pisał: “wzbogaceni Żydzi warszawscy,
nieprzyjaźni narodowości polskiej, a jej wrogom przychylni, jak pijawki
wysysają z krajowców mienie”. Natomiast Gazeta Warszawska, także z 1858
r. w numerach z 1/13.IX i 14.VIII., pisała co następuje:
“Wskutek skupienia wszelkiego rodzaju
wytężeń spekulacyjnych, przyszło dziś do tego, że Żydzi owładnęli cały
handel w kraju i spekulacjami swemi niezawodnie przemysł wewnętrzny
podkopują. Nie byłoby końca, gdybyśmy zgubny wpływ ich na stosunki
przemysłowe i handlowe wszechstronnie wykazywać chcieli. Dość
powiedzieć, że ludzie ci, nie poczuwający się do obowiązków jakichś
przynajmniej względem społeczeństwa, które zawsze dla nich jest celem,
wyzyskują tylko kraj i jego mieszkańców do najwyższego możliwie stopnia,
nie troszcząc się wcale o dobrobyt jego. Kto się pragnie naocznie o
tym przekonać, niech przejdzie kolejno uczonych i nauczonych Żydów
naszych, a nie znajdzie ni jednego prawie, któryby się troszczył
naprawdę o wzrost i udoskonalenie rolnictwa i przemysłu, o oświatę
mieszkańców lub o książki i pisma polskie, choć każdy oświecieńszy z
nich niemieckie skupuje…” “…nikt, kto sam z bliska i naocznie się nie
przypatrzył, nie zdoła wyobrazić nawet jak dalece materialny byt i
moralność podupada, gdzie Żyd jest dzierżawcą. A jednak nie odstrasza to
wielu pomiędzy Panów naszych od wypuszczenia Żydom dóbr w dzierżawę”.
(14.VIII) “Synowie Izraela siedzą, jak
dawniej tak i obecnie, po wszystkich niemal karczmach miejskich, żywią
siebie i bardzo liczne zwykle potomstwo z wyszynku wódki i drobnego
kramarstwa, opłacając się podwójnie Jaśnie Panu włości za prawo
wyłącznego wyszynkowania napojów upajających, a rządowi podatkiem
dochodowym, musi naturalnie Żyd karczmarz całego dowcipu, przemysłu i
przebiegłości używać, aby nie tylko wszelkim podatkom podołać, ale i
wyjść na swoje. Jedynym to środkiem rozpijanie ludu wiejskiego i nikt
nad Żyda nie potrafi go używać. Dlatego uwiecznia się pijaństwo po
wsiach (…) W najmniejszej wiosce jest kilka karczem, gdzie usłużny Żyd
umie zawsze wywabiać ostatni grosz na śmierdzącą wódkę z kieszeni
włościan miejscowych lub przejeżdżających(…) W ślad za pijaństwem
idzie ogromna demoralizacja, wzrastająca codziennie i to w taki sposób,
że najobojętniejszy na losy kraju zatrwożyć się musi (…) Obok pijaństwa
rujnuje lud lichwa, którą każdy karczmarz się bawi, i nie sto, ale
dwieście blisko od sta pobiera procentów (…) Straszniejsze są jeszcze
skutki wpływu żydowskiego na moralność ludu, między których rozliczne
zagęszczają się niecnoty i występki, których w swej ciemnocie i
naiwności za takie nawet nie poczytują” “W ogólności Żydzi, którzy dziś
wielką bardzo są plagą kraju, mimo całej przebiegłości swojej, mimo
zręczności i giętkości umysłowej, tworzą teraz jak i przed laty masę
ciemną i przesądną (…) sądzą dziś jeszcze w zarozumiałości swojej, że
są owym wybranym narodem Jehowy, któremu kiedyś ostatecznie oddane
będzie panowanie nad światem”.
Podczas gdy Polacy tracili majątki w
powstaniach, bądź na pracę konspiracyjną, gdy byli zsyłani na Sybir, na
wieczną tułaczkę, ginęli wreszcie z bronią w ręku lub rozstrzeliwani –
Żydzi w Polsce robili to, co nazywa się dzisiaj w podręcznikach ekonomii
akumulacją i koncentracją kapitału. Na miejsca, opróżnione przez
polską inteligencję wchodzili wychrzczeni Żydzi, skupowali majątki
ziemskie, wielu z nich otrzymywało je od władz carskich za “zasługi”. A
były to przecież majątki polskie, brutalnie skonfiskowane za opór
stawiany mocarstwom rozbiorowym.
Jednocześnie, zgodnie ze swą naturą,
oddziaływali paraliżująco na walkę samoobronną Polaków, przez donosy i
zdrady, a z drugiej podburzali do rewolucji.
Nie zapomnieli przecież wskazówek swego duchownego przywódcy, chachama Franka:
“musi być krwi przelewanie na
świecie i podczas tego zamieszania odbierzemy zgubę naszą, za którą się
teraz uganiamy. Podobnież, gdy woda mętna, wtenczas dobrze ryby łowić.
Tak też, gdy się świat krwią zaleje, będziemy mogli ułowić rzecz, która
do nas należy…” (A. Kraushar Frank i Frankiści polscy T.I str.80).
Rozpoczęły się przygotowania do wybuchu, najbardziej tragicznego dla nas zrywu w XIX wieku. Leopole Kronenberg, który wg M. Berga (Zapiski o powstaniu polskim 1863 i 1864 r. T.I str. 80) był “wodzem i kierownikiem całego ruchu żydowskiego w kraju” założył
przy pomocy innych neofitów: Ludwika Wołowskiego, Leona Kaplińskiego,
Chęcińskiego, Szymanowskiego i in. “Gazetę Polską”, nieoficjalny organ
“Białych”. Ale sekretarz Kronenberga, neofita Karol Majewski byl łącznikiem między “Białymi” i “Czerwonymi” i
wypracował sobie także duże wpływy wśród studentów. Podsuwał on różne
pomysły swym rozmówcom, “aby coś się działo” ZLS (Przyborowski) w
“Historii dwóch lat 1861-1862″ (T.3 str. 482) przytacza jeden z nich:
“niech na Białorusi łub gdziekolwiek
bądź chłopi zarżną z pięciu szlachciców, a wtedy kwestia ta sama się
rozwiąże”. Inni Żydzi – Jur- gens i frankista Zwierzchowski przygotowali grunt, twierdząc, że naród polski “chcąc dosłużyć się ojczyzny, wyplawić się naprzód musi w krwi własnej potokach” (cyt. za ZLS (Przyborowskim) “Historia …” T.l str. 189. Gdy już wszystko wrzało, “Czerwoni” przygotowali powstanie, Jurgens i Kronenberg (który wyłożył na ten cel milion złotych rubli!) uspokajali “Białych”, że powstania nie będzie.
Na zebraniu przywódców “Białych”, które odbyło się zresztą w
mieszkaniu Kronenberga, sam gospodarz zgłosił wniosek, aby w ręce
margrabiego Wielopolskiego wydać wszystkich głównych działaczy
“Czerwonych”, dążących do walki zbrojnej przeciwko Rosji.
Wniosek upadł, ale doniósł o tym “Czerwonym” sekretarz Kronenberga,
neofita Majewski. Żydzi osiągnęli w tym momencie zamierzony cel – rozbicie w ostatniej chwili społeczeństwa. “Gdy woda mętna, wtenczas dobrze ryby łowić” – uczył Frank.
Czerwoni działali. Na zjeździe komisarzy wojewódzkich w Skierniewicach uchwalono natychmiast rozpocząć powstanie. Głównym inspiratorem był frankista Józef Piotrowski, pochodzący
z rodziny “tych Żydów, którzy wraz z Frankiem dla osiągnięcia
równouprawnienia przyjęli powierzchownie chrystianizm i zmienili swe
nazwiska na krajowe, zachowując zawsze w głębi duszy i w domu obyczaj
żydowski” (M. Berg “Pamiętniki o polskich spiskach i powstaniach
1831-1862 T. 1 str. 184). Jednocześnie neofita Grzegorz Peretz powiadomił rząd rosyjski o przewidywanym terminie wybuchu. Na
czoło kierowników wysunęli się frankiści i neofici: Karol Majewski,
Józef Piotrowski, a także Żydzi niechrzczeni. Powstanie oczywiście nie
udało się, a propaganda o szybkiej pomocy Anglii i Francji była tylko
zasłoną dymną, w celu większego wysiłku i wypławienia “w krwi własnej
potokach”. Do dziś lansuje się legendę, że Żydzi polscy w
powstaniu styczniowym okazali się lojalnymi obywatelami polskimi. Teza
ta nie ma nic wspólnego z prawdą. Ostatni bohaterski dyktator powstania, Romuald Traugutt (toczy się obecnie jego proces beatyfikacyjny) zdradzony został 10.IV.1864 r. władzom carskim przez Żyda Artura Goldmana, pracującego w skarbowości powstańczej. Żyd Ligendbold (sekretarz pik. Łapińskiego) zdradził moskalom szlaki przerzutowe broni i amunicji zakupywanej w Anglii przez Rząd Narodowy. Bertold
Hermani, szpieg rosyjski, Żyd z Krakowa został zasztyletowany w
Warszawie w Hotelu Europejskim, gdyż zdemaskowano go jako tego, który
miał wydać cały Rząd Narodowy. Tragiczna jest rola żandarmerii
powstańczej, licznie obsadzonej przez neofitów – przez jej działalność
po raz pierwszy na ziemie polskie wkroczył terroryzm… Później neofici szpiegowali emigrację we Francji.
Skutki Powstania Styczniowego były potworne – do 1866 r. zesłano do Rosji i na Syberię 250.000 ludzi, skonfiskowano
resztę tych majątków, które przetrwały Powstanie Listopadowe. Polacy,
szczególnie na Ukrainie, Podolu i Wołyniu utracili własność ziemską i
zdeklasowali się. I znów powstało wolne miejsce, które można było
nasycić neofitami.
Kronenberg, który był tak hojny i pełen inicjatywy, uciekł za granicę, ale… wrócił
po roku, odznaczony został przez władze carskie orderem św.
Włodzimierza i otrzymał dziedziczne szlachectwo, “dobrze się zasłużył. Tymczasem praca nad zdobyciem Polski nie ustała, przecież Frank nazwał ją “judzką ziemią”.
Jak ta praca wyglądała, uzmysłowić nam
może “Okólnik kierowników politycznych kół żydowskich XI. 1898 r. do
Żydów polskich” (cyt. za L. Viel’em “Le Juif secretaire” str. 173)
“Bracia i współwyznawcy! Trzeba, aby kraj został naszem królestwem (…)
Starajcie się po trochu usunąć Polaków ze wszystkich ważniejszych
stanowisk i skupić w waszych rękach wszystkie nici władzy społecznej.
Wszystko, co do chrześcijan należy, powinno stać się waszą własnością,
związek izraelski dostarczy wam potrzebnych do tego środków, już zaczęto
na ten cel zbierać potrzebne fundusze, a udaje się lepiej, niż
przypuścić było można. Dla doprowadzenia do skutku planu wyrwania
stanowczo Galicji chrześcijanom, wszyscy nasi wielcy i bogatsi zapisali
się na znaczne sumy. Da baron Hirsz, dadzą Rotszyldzi, Bleichroderowie i
Mendelschonowie i inni dadzą(…) bracia i współwyznawcy! Dołóżcie
wszelkich usiłowań, ażeby doprowadzić do skutku to, co zamierzamy (…)”
Działania ich były wielostronne. Oprócz
powiększania własności, przenikania do inteligencji, zakładanych wówczas
partii politycznych, organizacji społecznych, prowadzili jednocześnie akcję wynaradawiania, potężniejszą nawet niż sami rozbiorcy.
Oddajmy głos im samym.
Jaffe na wiecu w Poznaniu w 1901 roku powiedział (cyt za Biesiadą Literacką, W-wa 1901 z 21.111. str. 259):
“Zwracam uwagę na stanowisko, jakie my
Żydzi zajmujemy na pruskim wschodzie (…) Kiedy ten kraj przyłączono do
Prus, wtedy to ojcowie nasi przyjęli na swe barki wielką częs’ć
kulturalnego dzieła. Jeżeli miasta poznańskie stały się głównie
warowniami niemczyzny, to właśnie ojcowie nasi spełnili w tym kierunku
dobrą, a może najlepszą część pracy.
Tysiącami polonizowali się chrześcijańscy Niemcy, lecz żaden Żyd tego nie zrobił i nie zerwał owego związku z niemiecką ideą.
… stoimy teraz na szmacie ziemi, którą pomogliśmy zniemczyć, a na to dziś głównie kładziemy nacisk…”
Rabin Bloch, poseł w parlamencie austriackim mówił o podobnej akcji w zaborze austriackim (1890 r.):
“Nawet w Polsce gdzieśmy zostali
przyjęci gościnnie, gdzie królowie książęta świadczyli nam łaski i
dobrodziejstwa, nie przestaliśmy wiernie trzymać się niemieckiej mowy.
Byliśmy męczennikami języka Niemców, sprowadziliśmy na siebie odrazę i
niedowierzanie narodów…”
Wolf Żabotyński w Broszurze „Polaki i Jewraje” Odessa 1921 r. podobnie:
Żydzi w wielu miastach, gdzie nie ma rdzennej rosyjskiej ludności, są jedynymi przedstawicielami rosyjskiej kultury, tj. ściśle mówiąc, wszyscy bez wyjątku kraj rusyfikują.”
Nic dodać, nic ująć. Jest to ocena wstrząsająca, a wystawili ją sobie sami Żydzi w przekonaniu, że Polska się już nie odrodzi.
Tymczasem handel żydowski wykazywał już cechy monopolu. Polacy
byli w absolutnej mniejszości w przemyśle, rzemiośle, wolnych
zawodach. Ludność żydowska zwiększała się szybciej, niż polska,
powstawało więc pytanie, kiedy się zrówna ilość Żydów z liczbą Polaków, a
kiedy ich prześcignie. W 1905 roku wybuchła w Rosji rewolucja, która
objęła swym zasięgiem również ziemie polskie. Powszechne stało się
dążenie do uzyskania przez Kongresówkę autonomii. Jednocześnie i Żydzi
wysunęli roszczenia, aby utworzyć prowincję pod nazwą Judeopolonia,
nadając im rozgłos na naradach u rabina Icchoka Goldberga w Landwarowie
pod Wilnem w 1905 roku.
Rewolucja 1905-1906 upadła. Jej
rezultatem na ziemiach polskich, jak podaje S. Didier (Rola neofitów w
dziejach Polski str. 121) była ruina własności polskiej:
“Komitet statystyczny miasta Warszawy wykazał, że wypadki 1905 r. zburzyły i zniszczyły w Królestwie około 2000 mniejszych zakładów przemysłowych, należących do Polaków. Cofnięty
został o dziesiątki lat wstecz swojski, dopiero kiełkujący przemysł.
Lud roboczy zubożał. Wielcy kapitaliści żydowscy drwili zaś sobie z tej
“pseudo-antykapitalistycznej rewolucji”.
Ale był to bardzo korzystny grunt pod przygotowanie Judeopolonii. W 1911 r. poeta i pisarz Antoni Lange (ojciec znanego ekonomisty Oskara Lange) wydał pracę pod tytułem “O sprzecznościach sprawy żydowskiej” w której dowodził, że powinno nastąpić “wzajemne” zasymilizowanie obu żywiołów – polskiego i żydowskiego. W
ten sposób naród polski “stanie się narodem półsemickim”, co
przyczynić się miało do stworzenia “nowej rasy, nowego człowieka i
nowego Boga”. Żydzi zaczęli powszechnie żądać przyznania ich językom
(jidysz i hebrajskiemu) oficjalnego statusu – jako językom …urzędowym.
co to miało oznaczać, nie jest żadną tajemnicą – otóż kandydaci na
wszystkie funkcje publiczne, urzędy, stanowiska, musieliby posługiwać
się biegle w mowie i piśmie wszystkimi trzema językami (Żydów było
wówczas w Kongresówce 14,64%), co praktycznie potrafili jedynie Żydzi, a
więc oni zostaliby legalnie warstwą rządzącą, a Polacy zepchnięci
zostaliby w ten sposób do roli “bydła roboczego”.
Tę grę przejrzeli wówczas nawet najwięksi ówcześni przyjaciele Żydów, przeistaczając się w ich gorliwych przeciwników – Aleksander Świętochowski i Andrzej Niemojewski. Wówczas w 1912 r. Roman Dmowski rzuca słynne hasło bojkotu ekonomicznego Żydów, a
jego stronnictwo, Narodowa Demokracja nawołuje “kupuj u swego”, co
zyskało im wieczny przydomek “antysemitów”. Do walki samoobronnej
przystąpił cały naród, czując śmiertelne zagrożenie. (Echo tej sprawy
wróciło już w czasie I wojny światowej, gdy Dmowski rozmawiał w Ameryce z
przedstawicielami światowego żydostwa – Brandeisem i Frankfurtem – na
temat przyszłości Polski). Żydzi tłumaczyli Dmowskiemu, że zamiast
bojkotu ekonomicznego woleliby… pogrom ludności żydowskiej! Rozumieli
bowiem dobrze, że bojkot podrywał ich pozycję ekonomiczną, a pogrom mógł
być wykorzystany jako pretekst do światowego lamentu nad uciskiem
Żydów i mógł przyczynić się do ich znacznego umocnienia się.
Oczywiście polski ruch narodowy był antyżydowski, ale nie był wytworem rasistowskich urojeń; walka
ekonomiczna z Żydami była po prostu nieuchronną, polityczną
koniecznością, ale nigdy nie zeszła na pozycje eksterminacyjne,
ludobójcze.
5. PRÓBY BUDOWY JUDEOPOLONII
Tymczasem rozpoczęła się I wojna
światowa, wymarzona przez Mickiewicza “wojna narodów”, która miała
przynieść Polsce niepodległość. Nie ustały jednocześnie plany żydowskie
utworzenia Judeopolonii. Karol Kautsky, słynny żydowski ekonomista –
marksista wydal na początku wojny w Berlinie pracę “Rasse und Judentum”
(Rasa i żydostwo), w której oficjalnie zaproponował utworzenie niedużej
Judeopolonii pod opieką Niemiec. W Rotterdamie 80 rabinów wystąpiło z
odezwą, w której twierdzili:
“Niemcy są prawdziwą twierdzą judaizmu.
Jeżeli będą one rozbite i zrujnowane pod względem ekonomicznym, w takim
razie żydostwo międzynarodowe straci to, co zdobyło w ciągu całego
stulecia”, (cyt. za: Feliks Koneczny “Cywilizacja żydowska” Londyn 1975
str. 354).
Żydzi z całą mocą poparli państwa
centralne, przede wszystkim Niemcy, natomiast Polacy opowiedzieli się po
stronie państw alianckich (ENTANTY) rozumiejąc, że podstawowym
warunkiem odzyskania niepodległości jest rozbicie potęgi Niemiec. Z
tego powodu sprzeciwili się stanowczo dążeniom Polski do odzyskania
wolności; początkowo była to akcja propagandowa w światowej prasie
żydowskiej i przez Żydów kontrolowanej, później konkretna akcja
polityczna i dyplomatyczna (na konferencji Pokojowej w Wersalu w 1919
r.) 22.11.1915 r. “Jewrajskaja Żizń” (nr 21) pisała:
“… Nie możemy sobie wyobrazić większego
nieszczęścia dla Żydów i całej Europy nad niekontrolowaną przez nikogo
gospodarką Polaków gdziekolwiek w czasie najbliższym. Uznajemy zasadę
samodzielności narodów. Wszelako niepodległość Polski byłaby
najbardziej jaskrawym naruszeniem tej idei…
“Lecte Najer” z VI 1918 wychodząca w Wilnie:
“…Gdyby była mowa o zmianie granic, to
moglibyśmy się zgodzić na rozmaite rozwiązanie, byle nie polskie. Gdyby
wystąpiła tendencja oddania Wilna Polsce, wówczas musielibyśmy
zmobilizować całe żydostwo do obrony naszej Jerozolimy…”
Nawet wówczas, gdy Żydzi zdecydowanie,
jawnie i solidarnie walczyli przeciwko odbudowaniu Polski, Polacy
występowali pojednawczo, spokojnie, prosząco…
Przykładem tego stanowiska może być np. artykuł – A. Chołoniewskiego w “Głosie Narodu” (nr 227-8, XII 1918).
“… tym sposobem fakt, żeśmy w ciągu
stuleci obchodzili się z Żydami humanitarnie, że nie paliliśmy ich na
stosach i nie wypędzaliśmy ich, jak to czyniły drugie narody, a co
umożliwiło im liczniejsze osiedlanie się w naszym kraju – ten fakt
miałby się teraz przeciwko nam zwrócić…”
Sprawa żydowska w Polsce była też
rozumiana poza nią, choć rzadko ukazywały się takie artykuły, jak np.
ten (“Victoire” marzec 1919 r.) podpisany przez Gustawa Herve: “…
syjoniści w Paryżu upominają się dla Żydów polskich o to, żeby Polacy
uznali ich za narodowość odrębną i żeby Żydzi w tym charakterze
utworzyli coś w rodzaju państwa w państwie, państwa żydowskiego w
państwie polskim, państwa żydowskiego ze swoim językiem żargonowym,
nauką w żargonie, państwem przemawiającym w imieniu dwu milionów Żydów,
mieszkających wśród 25 milionów Polaków. Niechże Żydzi pozwolą
Francuzowi – namiętnemu filosemicie – przestrzec ich, że nie ma w
Europie ani jednego narodu i ani we Francji, ani w Anglii, ani w
Niemczech, któryby przyjął to, czego oni żądają od Polski…”
Tak, chodziło o budowę Judeopolonii,
której kierownictwo skupione byłoby w rękach Żydów. A znane było
przecież stanowisko Żydów względem Polski i Polaków w czasie wojny.
Znane było również ich stanowisko wobec Niemców. A. Chołoniewski tak je
scharakteryzował (“Głos Narodu” nr 227-8, XII, 1918 r.) “… pobyt
niemieckich hord w Polsce stał się jednym nieustannem pasmem gwałtów i
zniszczenia. Burzono i z ziemią zrównywano fabryki. Z dymem puszczano
kościoły, dwory, pałace. Spalono tysiące kwitnących siół. Rabowano,
kradziono. Niemieccy oficerowie, jak pospolici złodzieje, kobietom
polskim zdzierali z palców złote pierścionki, szerzono mord i pożogę.
Wieszano, rozstrzeliwano. Dziesiątki tysięcy Polaków szły do
straszliwych obozów koncentracyjnych, gdzie wśród nieopisanych cierpień
nie zabrakło wybitnych polityków i pisarzy. Z rąk niemieckich nie
ucierpiała jedna tylko kategoria mieszkańców Polski: Żydzi. To byli
“swoi”, którzy z radością wybiegali przeciwko zwycięzcy i tysiącem
cennych usług umieli uczynić się potrzebnymi (…) (…) Znacząc drogę swego
pochodu lasem szubienic, na których zawisły były tysiące polskich
“zdrajców”, dotarła armia austro-niemiecka w lipcu 1915 roku, do Lwowa.
“W ulice miasta wjechał triumfalnie Fryderyk Habsburg. Wielotysięcznym
szpalerem głów i olbrzymim pod niebo bijącem hosanna witało żydostwo
Lwowa zasypany kwiatami automobil, w którym przybywał wróg i kat
Polski…”
Tymczasem w grudniu 1918 r. rozpoczął
się Kongres Wersalski, który miał zadecydować ostatecznie o politycznej
przyszłości ziem polskich, Roman Dmowski tak scharakteryzował panującą na nim atmosferę: kahał zapanował na konferencji…”
Jednocześnie Żydzi rozpoczęli fantastyczną kampanię prasową przeciwko Polsce. Oskarżali
nas o najbardziej potworne zbrodnie, o masowe pogromy ludności
żydowskiej, o rzezie kobiet i dzieci, organizowali w Europie wiece i
demonstracje w obronie rzekomo uciskanych Żydów, nie cofając się przed
najbardziej niedorzecznymi zarzutami. Wszystko to było potrzebne, aby
wywrzeć nacisk na wyniki Konferencji Wersalskiej i ujarzmić Polskę
politycznie.
Aby oddać atmosferę tamtych wydarzeń,
wystarczy przytoczyć ówczesne publikacje prasowe. W “Gazecie
Niedzielnej” nr 39 z 1919 roku ukazała się korespondencja J.A. Danielaka
z Trenton (USA):
“… Co się tyczy Żydów, to wszyscy byli za Niemcami, a
nawet teraz, kiedy Polska na Kongresie Pokojowym potrzebowała sympatii
innych narodów, a zwłaszcza sympatii naszego amerykańskiego narodu, to Żydzi wytężyli wszystkie swoje siły w Ameryce, aby Niemcom dopomóc a Polsce zaszkodzić. Nosili
w pochodach tablice z napisami, że Polska Żydom się należy, a nie
Polakom, bo Polacy nie umieją się rządzić, że w Polsce jest anarchia i
są wielkie pogromy niewinnych Żydów; że Polacy mordują się
nielitościwie, rabują ich sklepy, bezczeszczą ich żony i córki, zabijają
dzieci i starców, że Polacy więcej się na nich zbrodni dopuścili,
aniżeli Niemcy w czasie tej wielkiej wojny na wszystkich ludach przez
siebie podbitych.
Po takich pochodach zbierali się w
wielkich salach na wiece, na które każdy mógł iść. A co się tyczy
Amerykanów, to bardzo ich nawet zapraszali, aby wysłuchali ich rabinów i
innych mówców, którzy potępiali Polaków – zbrodniarzy. Mieli na takich
wiecach wynajęte Żydówki-płaczki, które w czasie głoszonych mów
wybuchały wielkim płaczem nad pomordowanymi przez gojów Żydami, tak, że
i niektórzy naiwni Amerykanie z rozczulenia często się popłakali. A w
końcu wieców uchwalali rezolucje, potępiające Polaków i takowe posyłali
do rządu amerykańskiego i na konferencję Pokojową, aby w najważniejszej
chwili dla narodu polskiego zaszkodzić mu w odebraniu polskich ziem,
zrabowanych w dawniejszych czasach przez Niemców…”
Jeszcze lepiej scharakteryzowała to “Zgoda” wychodząca w Chicago, z dnia 7.VIII.1919 r.
“… Nawet piekło nie mogłoby się
zdobyć na bardziej zaciętego, nienawistnego i bardziej nieubłaganego
wroga, jakim jest Żyd dla Polski…”
W Wersalu jednak, dzięki konsekwentnej,
logicznej i patriotycznej polityce prowadzonej przez Romana Dmowskiego i
Ignacego Paderewskiego, delegatów z ramienia Polski, nie doszło do
utworzenia Judeopolonii. Ale narzucono Polsce tzw. traktat o
mniejszościach, przyznający Żydom specjalne prawa i możliwość ingerencji
państw zachodnich w sprawy wewnętrzne naszego kraju; był to traktat
jednostronny, nie obowiązujący ani w USA, ani we Francji, ani w W.
Brytanii, ani w Niemczech. Nie można było jego mocą objąć ludności
polskiej, zamieszkałej w Niemczech, chociaż to też była mniejszość. Po
latach, żargonowa gazeta żydowska “Hajnt” z 23.XI. 1928 nr.274 wydawana
przez ojca późniejszego kata Polski, Jakuba Bermana) oceniła ten fakt
następująco:
“… Otóż w tej właśnie sprawie Żydom wypadło, ma się rozumieć, tylko instynktownie, zupełnie nieświadomie – uczynić “kawał” żydowski (…)
“… “Kawałów żydowskich” było na świecie
bardzo, bardzo dużo., poczynając od X-ciu przykazań naszego nauczyciela
Mojżesza, a kończąc kawałami czasów naszych.
… myśmy – jak mam to rzec? –
podpowiedzieli światu interpretację, która była bardziej odpowiednia
dla naszych potrzeb. Myśmy wnieśli różnicę między “narodem” a
“państwem”, prawie żeśmy niejako te dwa pojęcia sobie przeciwstawili…”
Zupełnie inaczej oceniła to niezależna
prasa francuska. “La Librę Parole” z 31 VII. 1919 r. tak skomentowała
narzucony Polsce traktat o mniejszościach:
“… Władza tajemna rządząca Ligą Narodów, nie zwróciwszy uwagi gapiów i nie wzruszywszy nicponiów,
narzuciła Polsce ciężkie brzemię pomocy dla szczęścia i bezpieczeństwa
3.000.000 pasożytów, toczących jej organizm wyczerpany (…) popierając
nad Wisłą separatyzm i nacjonalizm żydowski, kierownicy z Londynu i
Nowego Jorku tak postępują, aby zabezpieczyć swe kraje od napływu
żydostwa (…)”
W dalszym ciągu trwały oskarżenia
przeciwko Polsce w prasie żydowskiej. “L’Humanite”, wówczas organ
masonerii (dziś dziennik Francuskiej Partii Komunistycznej), w dniu
6.IX.1919 r. zamieścił “Apel do ludzkości”, w którym m.in. czytamy:
“…Okropne wydarzenia w Pińsku, Lidzie i
Wilnie dodały do roczników tragicznych historii żydowskiej jeszcze
jedną stronicę pełną łez i krwi…”
Tego było już za dużo. W
“Gazecie Warszawskiej” nr 284 z 17.X. 1919 r. wydrukowana została
odpowiedź Władysława Reymonta, której “L’Humanité” na
swych łamach umieścić nie chciało: “Żydzi wytoczyli kampanię prasową
przeciwko H. Gibsonowi, posłowi Stanów Zjednoczonych w Polsce,
oskarżając go jako antysemitę za to, że podpisał razem z płk Walterem
C. Bailey’em. naczelnikiem
amerykańskiej misji Czerwonego Krzyża w Polsce, oraz z dr Borysem
Bogenem, tłumaczem, raport adresowany z Wilna do rządu Stanów
Zjednoczonych, zawierający następujące ustępy:
- Dnia 5 maja nie było w Wilnie rozruchów antysemickich, wbrew wiadomościom, pochodzącym z Kowna “… w niedzielę Wielkanocną, gdy wojsko polskie wkroczyło do miasta, poległa pewna ilość Żydów, bądź to podczas walk ulicznych, bądź też wskutek tego, że wielu żołnierzy padło od strzałów, które były dane z domów zamieszkałych wyłącznie przez Żydów”‘,,,
- Od czasu zajęcia miasta przez Polaków nic się tu nie wydarzyło nigdy takiego, co bodaj z daleka mogło się wydawać pogromem, ani nawet nic takiego, co by było podobne do mordu popełnionego z premedytacją”
O tych samych
wydarzeniach w Wilnie pisał Józef Piłsudski do Ignacego Paderewskiego
wiosną 1919 roku (cyt. za: Leon Wasilewski “Józef Piłsudski, jakim go
znałem” str.182):
“Gdym na drugi dzień świąt przyjechał do Wilna, przez parę dni widziałem całe miasto płaczące ze wzruszenia i radości (…)
9…) znacznie gorzej było z
Żydami, którzy przy panowaniu bolszewickim byli warstwą rządzącą. Z
wielkim trudem wstrzymywałem pogrom, który wisiał w powietrzu, z powodu
tego, że ludność cywilna żydowska strzelała z okien i dachów i rzucała
stamtąd granaty ręczne…”
Antypolska kampania w prasie
kontrolowanej przez Żydów wywołała w końcu ostre wystąpienie samych
Polaków. Oto “List otwarty do narodów koalicji w sprawie polskiej”,
wydrukowany przez wszystkie pisma polskie w dniu 28.IX 1919 r.:
“W sprawie rzekomych w Polsce “pogromów” ograniczamy się do sprostowania dwu faktów najgłośniejszych:
po oswobodzeniu Wilna gruchnęła
po prasie niemieckiej wiadomość, że w Wilnie 5 maja wojska polskie
urządziły pogrom, którego ofiarą padło 2000 Żydów. Faktem jest
stwierdzonym w “New York Heraldzie (wydanie paryskie) przez
amerykańskiego korespondenta, który był w dniu tym w Wilnie, że ani
wówczas, ani w ogóle nie było w Wilnie wcale pogromu (…) Takich fikcji pogromowych stworzono cały szereg.
W osławionym “pogromie lwowskim”, który
Żydzi przedstawili światu jako potworną masakrę bezbronnych tłumów
(przemilczając jednocześnie masowe naprawdę rzezie Polaków na Ukrainie),
faktycznie Żydzi byli uzbrojeni i strzelali do wojska polskiego (…)
Faktem jest, że Żydzi w ciągu wieków prześladowani i wypędzani z różnych
państw Europy, znajdowali jedynie niemal bezpieczne schronienie w
Polsce. Czy słuszną jest tedy rzeczą, by ci, co przez swoją
nietolerancję Żydów się wyzbyli, dziś rozciągali swoją kontrolę nad
stopniem tolerancji tych, co im dali u siebie przytułek? (…)
List podpisali wszyscy rektorzy uniwersytetów polskich, redaktorzy pism, oraz liczni politycy i działacze społeczni.
Nie tylko w Wilnie Żydzi byli warstwą
rządzącą pod okupacją bolszewicką – tak było na całych kresach,
objętych zalewem hord komunistycznych. Żydzi wiedzieli bowiem dobrze,
kto kieruje pierwszym “rajem na ziemi”, byli to przecież synowie
“narodu wybranego”. Lejba Bronsztajn – Trocki, Apfelbaum – Zinowjew,
Rosenfeld – Kamieniew, Nochamkes – Stiekłow, Sobelsohn – Radek,
Finkelsztajn – Litwinow, Lurie – Zarin, Cederbaum – Martow, Kaganowicz,
Rakowskij, czy wreszcie sam Lenin – półżyd…” ale oprócz tych wielkości
po rewolucji październikowej ukazało się całe mnóstwo żydowskich
młodzieńców – komunistów, których uczyniono komisarzami nowej władzy
komunistycznej. Skąd się wzięli ci młodzi ludzie?
Mniejsza część ich już poprzednio była
członkami partii komunistycznej, większa zaś ich część była członkami
żydowskich partii socjalistycznych i po rewolucji październikowej w
części przerzuciła się do komunistów. Komuniści wówczas mieli
nieograniczone pełnomocnictwa nad życiem i śmiercią ludności (…)
(…) Właśnie komunizm sprowadził taki
niesłychany wzrost antyżydowskich nastrojów wśród szerokich mas
ludności rosyjskiej i wobec tego w czerwonym “strażniku”, nie wolno nam
pokładać nadziei: on nie jest pewny” (Hajnt nr 122 z 2.VI. 1929 r.).
Nie znaczy to jednak, że władza w Rosji
wymknęła im się wówczas z rąk, jak to nam się dziś usiłuje udowadniać.
Oto publikacja z innej żydowskiej gazety, z okresu, gdy trwała rzekoma
czystka antyżydowska w Rosji po odsunięciu Trockiego od władzy (Dos
jidysze Wort, Kraków 11.11.1927 r.):
“… Rząd jednak nie jest judofobski. Dla
Żydów stoją otworem wszystkie urzędy państwowe. Doszło tak daleko, że
musiano powoli rozpocząć zmniejszenie liczby urzędników żydowskich,
obawiano się bowiem, aby wśród ludu nie rozgorzała nowa do Żydów
nienawiść…” Oto chyba tajemnica konspiracji żydowskiej, która potrafi
dopasować się do każdej sytuacji, nawet niesprzyjającej.
Ale wróćmy do spraw polskich. Gdy 11.XI.
1918 roku ogłoszono niepodległość Rzeczypospolitej, powstało
natychmiast zagadnienie granic. Niemcy i spadkobiercy imperium
Austro-Węgier musieli uznać postanowienia Traktatu Wersalskiego. Ale na
wschodnich ziemiach polskich od początku dochodziło do walk z daleko
na zachód zapędzającymi się zagonami Czerwonej Armii, której
głównodowądzący, Lejba Trocki, chciał nieść pożogę rewolucji w głąb
Europy. Na przeszkodzie stanęła tymczasem Polska, gotowa bronić swej
świeżej wolności.
Początkowe, drobne utarczki przerodziły się w regularną wojnę polsko-komunistyczną o życie Rzeczypospolitej.
Postawa ludności żydowskiej w tej
wojnie, była wybitnie Polsce nieprzychylna, wręcz wroga. Żydzi chcieli
wszak robić rewolucję światową “po trupie Polski”. Ich postawę
charakteryzują kolejne komunikaty Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego
o sytuacji na froncie:
“(18.IV.1919 r.) … Wczorajsze walki o
Lide były uporczywe (…) Miejscowa ludność żydowska wspomagała
bolszewików, strzelając do naszych żołnierzy…”
“(19.VIII. 1920 r.). W Siedlcach wzięto
do niewoli ochotniczy oddział żydowski, rekrutujących się z miejscowych
żydów-komunistów” “(24.VIII. 1920). Po zajęciu przez 1-szą dyw.
Legionów w dniu 22 b.m. rano Białegostoku trwały w samym mieście jeszcze
przez 20 godzin zaciekłe walki uliczne z przybyłą na pomoc z Grodna
55-tą dywizją sowiecką i miejscową ludnością żydowską, która wydatnie
zasilała szeregi bolszewickie”.
Najbardziej chyba wstrząsającym
dokumentem z wojny 1920 roku jest jednak Raport Dowódcy 5 pułku Ułanów
do Szefa Sztabu Generalnego:
“dnia 21 czerwca 1920 roku na odcinku IV
Bat. 106 pp na Słuczy 3 żołnierze żydzi, przyłapani zostali na rozmowie
z bolszewikami, którzy proponowali zdradzić nas i wspólnie przełamać
front. Batalion ten miał w swym składzie 130 żołnierzy Żydów. Dwóch
Żydów z wyroku Sądu Doraźnego zostało rozstrzelanych, trzeci
ułaskawiony”.
Dnia 26 czerwca również silnie zażydzony
I Bat. 106 pp bronił przyczółka mostowego w Hulsku. Trzykrotnie odważni
semici uciekali z okopów i trzykrotnie ułani 5 pułku zapędzali ich
płazem szabli na miejsce”.
“Dnia 3 sierpnia Budiennyj skoncentrował
się naprzeciwko Ostroga, bronionego przez oddziały 106 pp, do którego
powróciła tymczasem większość Żydów – dezerterów. Dnia czwartego, o
świcie, garnizon Ostroga bez strzału, nie napierany przez bolszewików,
panicznie wycofał się z miasta. Bolszewicy, mimo trudnej przeprawy
przeszli Horyń i wyruszyli na Zdołbunowo”.
“Z faktów przytoczonych wypływa, że
przepełniony Żydami 106 pp. służył ulubionym punktem ataku dla
Budiennego i dwukrotnie odegrał fatalną rolę bezpośredniej przyczyny
przełamania naszego frontu (na Słuczy i Horyni).
Dane powyższe są w Armii naszej
powszechnie znane i szeroko omawiane wśród żołnierzy. Oburzenie jest tak
wielkie, że dalsze poił zostawianie Żydów w składzie Armii jest
wykluczone. Nasuwa się konieczność niezwłocznego wydzielania ich z
pułków na froncie, inaczej mogą zajść krwawe ekscesy. Wartość bojowa na
takiem odżydzeniu może tylko zyskać”.
Faktów takich musiało być w tej wojnie wielokrotnie więcej. W. Sobieski w “Dziejach Polski” T.III str.232 podaje:
“Niezapomnianem będzie również
stanowisko tych Żydów, którzy witali armię Bronszteina – Trockiego –
manifestacyjnie. W czasie cofania się gen. Szeptycki trzykrotnie
przysyłał do Naczelnego Dowództwa W.P. raporty o zdradzie oficerów
Żydów, zaś pod Radzyminem batalion wartowniczy, składający się z Żydów,
przeszedł na stronę bolszewików”
“… wśród zbiegłych do Śląska Górnego, a
następnie wydanych władzom polskim, było: dezerterów 202 w tym Żydów
193, uchylających się od poboru wojskowego 411, a w tym Żydów 398,
działających na szkodę Państwa Polskiego 328, w tem Żydów 325″.
Zdrada Żydów musiała być powszechna i
groźna, bowiem minister spraw wojskowych, gen. W. Sosnkowski wydał
specjalny rozkaz, który warto podać w całości:
“Ministerstwo Spraw Wojskowych Oddział I Sztabu Licz. 13.679 mob.
Usunięcie Żydów z D.O. Gen. Warszawy i formacji podległych wprost M.S. Wojsk.
W związku z mnożącymi się ciągle
wypadkami, świadczącymi o szkodliwej działalności elementu żydowskiego,
zarządza M.S. Wojsk, co następuje”
Dla D.O. Gen. Warszawa
Dla wszystkich Oddziałów szt. M.S.
wojsk, i Dep. M.S. Wojsk, z poszczególnymi, w drodze tych Oddz. Szt. I
Dow. wprost M.S. Wojsk, podlegającymi formacjami. Zakładami,
instytucjami itd.
Ad.l. D.O. Gen. Warszawa usunie ze
wszystkich mu podległych formacji, stacjonowanych w Warszawie, Modlinie,
Jabłonnie i Zegrzu, Żydów szeregowych, pozostawiając w tych formacjach
tylko 5% tego żywiołu. D.O. gen. Warszawa wyznaczy punkt
zborny dla tych wyeliminowanych żydów, tworząc z takowych po wydzieleniu
rzemieślników, oddziały robotnicze. Oddziały te powinny być formowane
na sposób kompanii robotniczych o maksymalnej sile 250 szeregowych na
kompanię. Na każdą taką kompanię robotniczą wyznaczy D.O. Gen. Warszawa
1 oficera, 5 podoficerów, 10 szeregowych wyznań chrześcijańskich.
W razie zapotrzebowania oficerów
niezdolnych do służby frontowej zwróci się D.O. Gen. Warszawa z
zapotrzebowaniem takowych do Oddz. I. Sztabu M.S. Wojsk. Po sformowaniu
wymienionych kompanii robotniczych, wyda M.S. Wojsk, dalsze
zarządzenia, co do numeracji i gdzie wymienione kompanie zużytkowane
zostaną.
Przeprowadzenie tego rozkazu należy
niezwłocznie wykonać, licząc się z obecną sytuacją. O wycofaniu z
formacji Żydów zamelduje D.O. Gen. Warszawa do M.S. Wojsk. Oddz. I
Sztabu do dnia 12.VIII. 1920 r.
Ad. 2 Wszystkie oddziały Szt. M.S. Wojsk., jak również i departamenty usuną do 5%
z podległych im (wprost M.S. Wojsk) formacji, zakładów, instytucji itd.
szeregowych Żydów, oddając takowych do dyspozycji D.O. Gen. Warszawa,
która ich wcieli do tworzących się robotniczych komp.
Zaznacza się przy tem, że w samych
biurach i kancelariach poszczególnych oddz. Szt. i departamentów,
należy wszystkich Żydów szeregowych usunąć. Zatrzymanie Żydów w biurach
lub innych instytucjach pod pretekstem, że takowi są niezbędni lub
politycznie pewni, tem samem zakazuje się. Wyeliminowanie Żydów i
oddanie takowych do dyspozycji D.O. Gen. Warszawa Oddziałowi I Dep. M.S.
Wojsk, zawiadamiając o wykonaniu Oddz. X Sztabu M.S. Wojsk>
Otrzymują: Woj. Gab. Warszawy, D.O. Gen. Warszawa (itp.)”
Oto prawdziwy obraz wojny polsko-bolszewickiej, pomijanej
całkowicie w historiografii krajowej, a na emigracji przedstawionej
enigmatycznie jako zmaganie społeczeństwa polskiego z tajemniczym
“komunizmem”, odpersonifikowanym, jawiącym się jako zbiorowa, mglista
siła. W rzeczywistości komunizm jest tworem konkretnym, tworzonym przez ludzi posiadających narodowość, nazwiska, tradycje. Jest tworem żydowskiego ducha, jest materialistycznym buntem żydostwa przeciwko chrześcijaństwu.
Dr Jaanok Berger w “Der cjonistiszer
gedank in zajn historyszer antwiklung” W-wa 1925 (str 17) ujął to
następująco: “… naród żydowski nie jest równy innym narodom, których
istnienie wymaga samodzielnego życia państwowego i które stawiają w swej
działalności życiowej tylko ciasne, narodowe cele (…) Dlatego też
naród żydowski nie ma potrzeby samodzielnego życia narodowego, jak
wszystkie narody, które są jeden od drugiego geograficznie oddzielone.
Przeciwnie, aby spełnić tę misję, być nauczycielami całej ludzkości,
musi naród żydowski być rozsianym po całym świecie, rozproszonym wśród
wszystkich narodów, musi bliżej stykać się z nimi, aby silniej na nie
działać.
Stąd też komunizm wynaradawia,
gloryfikując pod niebiosa internacjonalizm (kosmopolityzm), który w
niczym nie grozi samym Żydom. Skoro bowiem dwa tysiące lat potrafili
żyć w diasporze, nie asymilując się, przeciwnie, umacniając swe poczucie
narodowe, mogą dziś, jako naród najbardziej świadomy swych
mesjanistycznie, obłędnie pojętych interesów (wybraństwo!) wziąć w swe
ręce całość ekonomicznej, politycznej, ideologicznej i kulturalnej
władzy nad światem. Tworzą przecież olbrzymie, niewidzialne imperium,
nazywane na własny użytek “Państwem Anonimowym”. W dyspozycji tego
imperium znajdują się nie tylko moce finansowe i polityczne, ale
równie groźna broń, choć mniej odczuwalna, działająca powoli,
starannie, nieustannie. Jest to olbrzymi aparat propagandowy, środki
przekazu, literatura, film, które kształtują tzw. opinię społeczną.
Nasza opinia rozpowszechnia się lepiej i prędzej od każdego pisma.
Dzięki temu, że w każdym kraju posiadamy inteligentnych ludzi, oraz, że
mamy połączenia we wszystkich kołach społecznych – działamy na opinię
publiczną tych narodów, wśród których zamieszkujemy…”
(Hajnt nr 12, 14.1.1927 r.)
W chwili powstania państwa polskiego,
rodzima żydokomuna przystąpiła natychmiast do akcji. Już 15. XII. 1918
roku powstała Komunistyczna Partia Robotnicza Polski (późniejsza KPP).
Zwalczała ona konsekwentnie
niepodległość Polski, nic więc dziwnego, że została wkrótce
zdelegalizowana. Nie obejmowała ona zresztą organizacyjnie całości ziem
polskich. Do 1924 r. na terenie byłego zaboru pruskiego działała
wyłącznie sekcja Komunistische Partei Deutschland (KPD), uważająca te
tereny za integralną część Rzeszy,a na wschód od Bugu istniały:
Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy i Komunistyczna Partia
Zachodniej Białorusi. KPP nie uznała nigdy wzorem swej protektorki WKP
(b), postanowień Traktatu Wersalskiego, sankcjonującego niepodległy byt
Polski. W trakcie wojny polsko-bolszewickiej wykształcił się w KPP tzw.
plan wojskowy (wojskówka), organizujący akcje sabotażowe i wywiad na
rzecz bolszewików. Działalność ta trwała aż do 1939 roku. Ciekawa jest
struktura narodowościowa tej partii – liczebnie nie przekroczyła ona
nigdy 10 tys. członków, a około 70% stanowili Żydzi, piastujący prawie
wszystkie funkcje kierownicze. Na podstawie wyroków sądowych Apelacji
Warszawskiej, odpowiadającej ówczesnemu województwu, w 1937 roku na
ogólną liczbę skazanych za działalność komunistyczną, było Żydów: w
styczniu 87.5%, w lutym 77%, w marcu 87.5%, w kwietniu 91.25%, w maju
95%, w czerwcu 87.5%, w lipcu 90%, w sierpniu 100%, we wrześniu 96%, w
październiku 95%, w listopadzie 60%, w grudniu 90%.
Reszta to wszystkie inne narodowości…
Podobnie było w I półroczu 1938 roku, na ogólną ilość skazanych za działalność komunistyczna było 73% Żydów.
Jak silny był komunizm wśród mas
żydowskich, charakteryzuje kapitalnie sprawozdanie z procesu
komunistycznego w Łodzi z 13.X. 1927 r. w którym oskarżony był niejaki
Icchok Blumenkranz, a dowodem rzeczowym był jego list do narzeczonej,
Estery Sonnenberg, również oskarżonej w tym procesie. Blumenkrantz pisał
do niej: “… Kocham cię, jak władzę sowiecką, pałam do ciebie miłością,
jak do rewolucji społecznej…” (Hajnt nr 225, 4.X. 1927 r,)
Zostańmy jeszcze przy okresie
międzywojennym. Otóż coraz częściej pojawiają się insynuacje, jakoby
przed wojną były tzw. pogromy ludności żydowskiej w Polsce, dokonywane
na tle rasowym. Ostatnio do oskarżycieli dołączył się Jan Józef Lipski, członek KSS “KOR”, pisząc w swej broszurze (“Dwie ojczyzny – dwa patriotyzmy” wyd NOWA 1981 r. (o jakowymś pogromie w Przytyku. Jest to kłamstwo, które należy zdemaskować przede wszystkim dlatego, że dokonane zostało przez p. Lipskiego świadomie, z wyraźnie złą wolą, nastawioną na naiwność i łatwowierność czytelników.
Przytyk, miasteczko liczące około 3000 ludności, w tym prawie 90% Żydów, było
miejscem zajść polsko-żydowskich. Stały się one przedmiotem procesu
sądowego, odbywającego się przez 3 tygodnie od 2.VI. 1936 r. Wywołane
zostały przez napad Żydów na Polaków, gdyż jak ustalił przewód sądowy: “Luzer Kirszencwajo strzelił do przechodzącego Stanisława Kubiaka, a drugim wystrzałem prawdopodobnie zranił
Stanisława Popiela jednocześnie zgrupowana pod domami ludność żydowska
dopuściła się na uciekających włościanach czynnej napaści, obrzucając
ich kamieniami i bijąc żelazami pałkami oraz używając broni palnej, co spowodowało akcję obronną, ze strony napastowanych, nie posiadających broni włościan…”
“Uciekający pod wpływem nawoływań (…) zatrzymali się i powrócili prawdopodobnie w celu odwetu, usiłując dojść do miasta”.
(Pod naporem policji) tłum ten poza
nielicznymi rzucanymi kamieniami wycofał się spokojnie i gdy
przechodził koło domu Szulima Leski, z rozbitego okna na piętrze
wychyliła się skierowana w dół ręka Szulima Leski, który dał kilka strzałów w tłum. Jednym z tych strzałów został zabity Stanisław Wieśniak. Tłum
podniecony wyżej opisaną napaścią ludności żydowskiej, a w
szczególności zabójstwem Wieśniaka, zdemolował najbliższe mieszkania
żydowskie, w trakcie tego zostało poważnie pobitych wielu Żydów i
bestialsko zostali zamordowani Minkowscy. Związek przyczynowy i ścisła
zależność tych ostatnich zajść ze strzałami Luzera Kirszencwajga,
bezprawną napaścią ludności żydowskiej na wyjeżdżających z Przytyka
włościan, a zwłaszcza strzałami Szulima Leski, zostały niewątpliwie i
stanowczo sądowym przewodem ustalone”.
Taki to był ten polski “antysemityzm” i te polskie “pogromy”. Więcej
szczegółów o procesie wraz z zeznaniami świadków, aktem oskarżenia i
wyrokiem sądu, znaleźć można w broszurze: Stefan Nie- budek “Przytyk.
Wielki proces Polaków z Żydami” W-wa 1936. Jest to wielce pouczająca
lektura…
Napływ Żydów w okresie międzywojennym
trwał, mimo, iż wielu polskich chłopów i polskich robotników było
zmuszonych do emigracji zarobkowej, w poszukiwaniu chleba. Po zamachu
majowym przyjęto z Rosji w 1928 r. 600 tysięcy Żydów, tzw. litwaków
“których papiery nie były w porządku” (Der Moment nr 276 18.XI. 1928
r.) Przyjmowano ich także po aneksji przez Hitlera Austrii i
Czechosłowacji, przybywali także z Niemiec. Tylko Polska była dla nich
schronieniem, bowiem inne kraje nie widziały ich chętnie na swym
terytorium, szczególnie biedoty żydowskiej.
OKRES OD 1939 – DO CHWILI OBECNEJ
Okres wojenny i okupacja niemiecka są na
ogół dobrze znane. Znana jest też martyrologia Żydów w okupowanej
Europie. Ale nie wszyscy już dziś pamiętają, co się działo pod okupacją
sowiecką w latach 1939 – 1941.
Władza sowiecka skorzystała z sympatii
ludności żydowskiej do “ojczyzny proletariatu” powierzając Żydom
wszystkie funkcje kierownicze, polityczne i policyjne na wschód od
linii Ribbentrop – Stalin. Trzeba pamiętać, że w wielu kresowych
miastach i miasteczkach Żydzi stanowili absolutną większość i ludność
polska spadła do poziomu prześladowanej mniejszości narodowej. Bolesne
to są sprawy, ale w imię prawdy historycznej musimy je sobie uświadomić.
Żydzi wykorzystują propagandowo fakt
eksterminacji ludności żydowskiej przez Niemców na ziemiach polskich do
głoszenia tezy, że stało się to dlatego głównie w Polsce (Oświęcim,
Sobibór, Majdanek itd.), bowiem Polacy, jako naród antysemicki
współdziałali z Niemcami. Prawdą jest, że każdy naród ma swój margines
zbrodniczy, że ten margines uaktywnia się w takich momentach dziejowych,
jak wojna. Ale winami tego marginesu nie wolno obarczać całego narodu.
Podziemne sądy polskie, które były elementem Państwa Podziemnego,
wydały kilka tysięcy wyroków śmierci na ludzi, którzy spowodowali
śmierć Żyda, przez oddanie go w ręce Niemców. Były takie przypadki,
głównie z pobudek materialnych, ale były karane z całą surowością.
Wystarczy prześledzić komunikaty zawarte w oficjalnym organie Komendy
Głównej Armii krajowej – “Biuletynie Informacyjnym”. Trzeba jednakże
pamiętać, że nie uratowałby się żaden Żyd bez polskiej pomocy. Nie
każdy przechowywany, ukrywany Żyd uratował się, ale wraz z jego
aresztowaniem ginęła cała polska rodzina, która udzielała mu
schronienia. Polska była jedynym krajem, gdzie za udzielenie
najmniejszej pomocy Żydowi groziła kara śmierci, jako kara jedyna.
Wysiłek społeczności polskiej na rzecz
ratowania Żydów możną ocenić dopiero wtedy, jeśli uwzględni się milion
polskich ofiar, które złożyliśmy w akcji ratowania Żydów, w akcji
prowadzonej w warunkach biologicznego zagrożenia własnego narodu. Nie
była to akcja ani efektowna, ani bezpieczna, przede wszystkim dlatego,
że największe zagrożenie istniało nie ze strony Niemców, czy marginesu
polskiego, ale z racji istnienia szerokiego nurtu kolaborującego z
hitlerowcami w samej społeczności żydowskiej.
Ta część historii pomijana jest
konsekwentnie milczeniem, jest jakby osnuta mgłą potężnej tajemnicy.
Istniało przecież żydowskie Gestapo, występujące pod różnymi
kryptonimami. W getcie warszawskim była to słynna “trzynastka” – “Urząd
do Walki z Lichwą i Spekulacją”, Leszno 13, “Trzynastka” z Abramem
Ganowajchem na czele, miała liczne oddziały ukryte sprytnie pod
kryptonimami: Żydowskie Pogotowie Ratunkowe, Sektor Religijnych Żydów,
Koło Hebraistów, Biuro Kontroli Plakatów, Oddział Rzemiosła i Handlu i
wiele innych. Ich głównym zadaniem była walka z własnym społeczeństwem.
Niemcy prowadzili sprytną politykę “dziel i rządź”, posługując się
głównie kolaborantami. A tych niestety nie brakowało w Judenratach, w
Policji Porządkowej.
“Służba porządkowa rekrutowała się na
ogół z inteligencji. Była potworna”. (L. Hirszfeld. Historia jednego
życia. 1946 r. str. 258) “W jej skład wchodziła przeważnie młodzież z
warstwy zamożnej (…) Zarażali się duchem Gestapo”.
(W. Szpilman. Śmierć miasta. 1946 r. str. 82)
“Policja żydowska miała bardzo złą
opinię jeszcze przed wysiedleniem. W przeciwieństwie do policji
polskiej, która nie brała udziału w łapankach do obozu pracy, policja
żydowska parała się tą ohydną robotą. Wyróżniała się również straszliwą
korupcją i demoralizacją. Dno podłości osiągnęła jednak dopiero podczas
wysiedlania (…) Niektórzy uważają, że każde społeczeństwo ma taką
policję, na jaką zasługuje. A za zło – za dopomożenie okupantowi przy
wymordowaniu Żydów – należy winić całe społeczeństwo, nie tylko policję,
która jest odzwierciedleniem społeczeństwa (…)
Do akcji wysiedleńczej przyłączyły się –
poza policją – jeszcze inne organizacje i grupy. Czołowe miejsce
zajmuje Pogotowie Ratunkowe w amarantowych czapkach, instytucja, która nie udzieliła ani jednemu Żydowi pomocy lekarskiej (E. Ringelblum “Kronika” – 5.XI.42 r.)
A życie w getcie? Podczas, gdy dziennie umierało z głodu 5000 ludzi, inni bawili się w najlepsze.
“… Po tamtej stronie mówią, że “bawi się
jak w getcie”. Getto tańczy. Mnoży się bezustannie ilość nowych
nocnych lokali…” (E. Ringelblum “Kronika” Luty 1941 r.)
“Przekupione warty żandarmskie “ślepły”
po prostu w umówionych godzinach i wówczas pod ich nosem i cichym
patronatem wjeżdżały przez bramę getta całe kolumny wozów załadowane
żywnością, drogimi napojami, najwykwintszymi przysmakami, tytoniem
wiezionym prosto Z Grecji, czy francuską galanterią i kosmetykami” (W.
Szpilman “Śmierć miasta” str. 70)
“Wystawę tego przemytu podziwiałem
codziennie w “Nowoczesnej”. Tam się schodzili bogacze, obwieszeni
złotem i błyszczący brylantami, tam wymalowane flądry uwodziły przy
stolikach zastawionych frykasami dorobkiewiczów wojennych, w takt
pękających butelek szampana…” (j.w. str. 71)
“Mojej muzyki w “Nowoczesnej” – nikt nie
słuchał (…) raz zdarzyło się po prostu, iż jeden z gości zwrócił do
mnie przez kelnera z prośbą, abym na chwilę grę przerwał, gdyż
uniemożliwiam mu sprawdzenie czystości dźwięku złotych
dwudziestodolarówek…” (j. w. str. 8-72) Jednocześnie rosły szeregi
żydowskiego Gestapo.
“Demoralizacja na ulicy żydowskiej
przybrała przerażające formy. Doszło do tego, że gdy spotykają się dwaj
Żydzi, to jeden mówi do drugiego: Jeden z nas dwóch na pewno jest na
usługach Galei (Gestapo)”. (E. Ringelblum :Kronika” Maj 1941 r.)
Cóż więc dziwnego, że w akcji wywożenia
Żydów z getta do obozów zagłady brała udział znikoma ilość Niemców
(przykładowo, w getcie warszawskim mniej niż pięćdziesięciu), a
wysługiwała się im ogromna ilość Żydów, z instytucji podległych “Galei”
(Gestapo). W innych gettach było podobnie. W Łodzi organizatorem
wywózki ziomków do Oświęcimia był Chaim Rumkowski, który też wprawdzie
tam trafił, ale Niemcy doceniając jego “wkład pracy” podstawili mu
specjalną salonkę…
Dziś Żydzi oskarżają Polaków o
eksterminację mieszkańców gett. W prasie światowej, przez nich
kontrolowanej, ukazuje się mnóstwo wywiadów, wspomnień, relacji, z
których wynika, że Polacy to zbrodniarze zasługujący na potępienie.
Wielonakładowy tygodnik brazylijski
“Manchete” (własność Blochów, Żydów z Rosji) w numerze 1390 z 9.XII.
1978 r. publikuje wspomnienia niejakiego Izaaka Kawy z Kraśnika:
“w 1944 r. przeniesiono mnie do obozu w
Kraśniku. Ważyłem 35 kilo. W tym obozie była próba powstania, ale był
donos. Piętnastu więźniów, którzy zbiegli, zabili partyzanci nazistowscy
z AK”.
A film “Holocaust”, na którym ludzie w polskich mundurach z orzełkami na czapkach rozstrzeliwują Żydów?
To nie są wyjątki, lecz cała ofensywa
propagandowa. Dziś Żydzi nie mają pretensji do Niemców, co najwyżej do
Hitlera i jego partii, więc całością winy obarczają społeczeństwo
polskie, naród, który był przez Niemców skazany na zagładę, tak jak
Żydzi. Pamiętamy, że walka z Polakami i polskością trwała bez przerwy od
1.IX.1939 roku, że Oświęcim zbudowano dla Polaków, a nie Żydów.
Masowa eksterminacja Żydów rozpoczęła
się dopiero po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 roku, a
właściwie dopiero od grudnia 1941 roku. po wypowiedzeniu wojny przez
Niemców Ameryce. Do tego czasu los Żydów europejskich jeszcze się
ważył, gdy tymczasem los Polaków był już przesądzony.
Polski ruch podziemny ogarnął cały kraj,
cały naród przystąpił do samoobrony, zarówno pod okupacją niemiecka,
jak i pod okupacją sowiecką. Żydzi pod okupacją niemiecką byli bierni,
nie pracowali w podziemiu, poza nielicznymi wyjątkami. Podobnie było na
Zachodzie. Na posiedzeniu rządu R.P. w dn.26.IV.1940.r. gen Władysław
Sikorski powiedział: “Gorzej jest z Żydami, których 80% uchyla się od
służby (…) Fakt, że około 12.000 Żydów uchyla się od służby w wojsku
polskim, mówi sam za siebie”… (Studium Polski Podziemnej. Protokół z
posiedzenia R.M. Nr 2215)
Natomiast pod okupacją sowiecką
“wystarczyła obecność czerwonych wojsk, wystarczyły ulotki i wezwania
marszałka Timonenki. We wszystkich miastach i miasteczkach, we
wszystkich wsiach, gdzie tylko zamieszkiwali Żydzi, wszędzie od Dźwiny
po Dniestr, powodowani wspólnymi impulsami w masowych wystąpieniach
witali wkraczających “wybawców” kwiatami i czerwonymi sztandarami. Za
tym radosnym uniesieniem nastąpiły bardziej konkretne posunięcia.
W meldunkach z tego okresu nadchodzących
z kraju do rządu polskiego na Zachodzie czytamy: że 90% proletariatu
żydowskiego zgłosiło przystąpienie i wzięło czynny udział w
ustanowionych przez okupanta różnych władzach komunistycznych. Żydzi
zapełnili przede wszystkim szeregi czerwonej Milicji Ludowej i stali się
oparciem dla okupanta w sterroryzowaniu ludności polskiej. Szczególnie
ukrywający się oficerowie, urzędnicy i funkcjonariusze państwowi, na
których polowało NKWD stali się ofiarami Żydów, członków Czerwonej
Milicji. Los tych ofiar jest znany: aresztowania, więzienia, bezprawne
wyroki, zsyłki i łagry” (K. Ironek Usmecki: Kto ratuje jedno życie…
Polacy i Żydzi 1939 – 1945. Londyn 1968 str.70) Można do tego dodać –
sprostowanie, że nie jest znany do dziś los wielu ofiar.
Wielu polskich Żydów ratowało się przed
Niemcami ucieczką do Rosji Sowieckiej. Tworzyli tam fundamenty pod
budowę komunizmu w przyszłej Polsce., w tzw. “Komitecie Żydów Polskich w
ZSRR”. Z tego właśnie Komitetu wyłonili się działacze, którzy
kontrolowali później tzw. “Związek Patriotów Polskich”, tzw. “Centralne
Biuro Komunistów Polskich w ZSRR”. Byli to tacy ludzie, jak: Jakub
Berman, przed wojną przedstawiciel Kominternu na Polskę (syn właściciela
syjonistycznego pisma Hajnt), Roman Zambrowski (syn rabina), Hilary
Minc, późniejszy dyktator życia ekonomicznego, Jerzy Borejsza-Goldberg i
Stefan Zółkiewski, którzy kontrolowali życie kulturalne i cale zastępy
innych, przepojonych jadem nienawiści do Polski, polskości i
chrześcijaństwa.
Podstawą działania w PRL był dla nich
referat, wygłoszony przez Jakuba Bermana na tajnym posiedzeniu
Centralnego Komitetu Żydów Polskich, w kwietniu 1946 roku w Wałbrzychu.
“Żydzi mają okazję do ujęcia w swe ręce
całości życia państwowego w Polsce i roztoczenia nad nim kontroli. Nie
należy pchać się na stanowiska reprezentacyjne. W ministerstwach i
urzędach tworzyć tzw. “drugi garnitur”. Wytwarzać i szerzyć wśród
społeczeństwa polskiego przekonanie, że rządzą wysunięci na czoło
Polacy, a Żydzi nie odgrywają w państwie żadnej roli.
W celu urobienia opinii i światopoglądu
narodu polskiego w pożądanym kierunku, w naszych rękach musi znaleźć
się w pierwszym rzędzie propaganda z jej najważniejszymi działami:
filmem, radiem. W wojsku należy obsadzać funkcje polityczne, gospodarcze
i wywiad. Mocno utwierdzać się w gospodarce narodowej.
Przy obsadzaniu Żydami ministerstw na
plan pierwszy należy wysuwać resorty: spraw zagranicznych, skarbu,
przemysłu, handlu zagranicznego, sprawiedliwości. Z innych instytucji
centralnych należy obsadzać zjednoczenia, banki, państwowe centrale
handlowe i spółdzielczość. W ramach inicjatywy prywatnej w okresie
przejściowym utrzymać silną pozycję w handlu. (…)
Uznać antysemityzm za zdradę główną i
tępić go na każdym kroku. Jeśli się stwierdzi, że jakiś Polak jest
antysemitą, natychmiast go likwidować – przy pomocy władz
bezpieczeństwa, bojówek PPR jako faszystę – nie wyjaśniając sedna
sprawy.
Żydzi muszą pracować nad zwycięstwem i
ugruntowaniem komunizmu, bo tylko wtedy i przy takim ustroju naród
żydowski osiągnie największa pomyślność i zabezpieczy sobie
najsilniejszą pozycję (…)
Należy się liczyć z dalszym napływem Żydów do Polski, ponieważ na terenie Rosji jest jeszcze duży procent Żydów (…)
Element ten szkolony w ZSRR. Są to kadry
budowniczych nowej Polski demokratycznej. Zgodnie z założeniami
sowieckiej polityki wobec Polski, projektem Politbiura – fachowcy będą
obsadzać różne najważniejsze dziedziny życia polskiego, a ogół Żydów
będzie rozlokowany w głównych centrach kraju. Podstawową zasadą tej
nowej polityki jest tworzenie aparatu rządzącego z przedstawicieli
ludności żydowskiej w Polsce. (…)
Kwestia żydowska jakiś czas zajmowała
umysły Polaków, lecz ulegnie zmianie na naszą korzyść, gdy zdołamy
wychować chociaż jedno pokolenie polskie (…)
Pamiętajmy, to nie obca nam doktryna
ujęła władzę w swoje ręce. To już byli konkretni ludzie, z jasno
wytyczonym celem, dysponujący ogromnymi środkami. Ludzie ci budowali
swoją wymarzoną Judeopolomę na gruntach Polski.
Budowę rozpoczęto od eksterminacji
wszystkich sił, zdolnych jeszcze stawiać świadomy, polski opór. Główne
uderzenie poszło w zbrojne podziemie, stanowiące resztki suwerennego
państwa (dziś zohydzone, z przyklejoną etykietką “band”) oraz w polską
inteligencję. Chodziło wszak o wychowywanie młodzieży w nowym,
posłusznym duchu.
“Zarzut o współpracę z okupantem miał
uzasadniać stosowanie tortur fizycznych i psychicznych, wykonywanie
wyroków śmierci, ale również obniżyć prestiż przywódców i żołnierzy
Polski Podziemnej. Razem siedzieli więc, oczekując na egzekucję
komendanci obozów koncentracyjnych, ludobójcy z Powstania Warszawskiego
i getta żydowskiego, gestapowcy, esesmani z dowódcami oddziałów Armii
Krajowej, Batalionów Chłopskich, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego,
Narodowych Sił Zbrojnych, działaczami delegatury Rządu czy powstańcami
warszawskimi. Terror stalinowskiego Urzędu Bezpieczeństwa zataczał
szerokie kręgi: “błędy i wypaczenia” eliminowały z życia studentów,
robotników, chłopów, dziennikarzy, lekarzy, księży, kobiety, działaczy
harcerskich – wszystkich, których uznano za rzeczywistych bądź
potencjalnych przeciwników systemu. Wielu z nich już nie wracało nigdy z
powrotem. Zasięg terroru uzasadnia tezę, że eliminowano przywódczą
warstwę narodu, oporną wobec manipulacji”.
(“Więźniowie polityczni w Polsce w latach 1945-1956″. Wyd. Gdańsk 1981 str.4)
Niszczono przede wszystkim siły
narodowe, których los był tragiczny. Niemcy ścigali działaczy
narodowych od pierwszych dni września 1939 r. za ich konsekwentną
postawę anty niemiecką. Tak samo Sowieci na obszarze swojej okupacji, i
ponownie od 1944 roku, za ich postawę antykomunistyczną. Żydowskie UB
niszczyło narodowców za ich postawę antyżydowską sprzed wojny.
“Znany jest fakt, gdy jeden z
przesłuchiwanych (…) polany zimną wodą wrócił do przytomności po
omdleniu z bólu powiedział: “antysemityzm nigdy u nas nie prowadził do
tortur, tak jak wasz antypolonizm”. Spowodowało to jednak tylko
kilkudniową przerwę w torturach. Ilustracją tego uczucia nienawiści
funkcjonariuszy UBP żydowskiego pochodzenia do “narodowców” może być
oświadczenie majora bezpieki Wiktora Herera, naczelnika wydziału w MBP
(obecnie profesor w Instytucie Planowania), który z pasją mówił:
zadaniem naszym, jest nie tylko zniszczyć was fizycznie, ale my musimy
zniszczyć was moralnie w oczach społeczeństwa”, (j.w. str. 8)
Jak to wyglądało, można pokazać na
przykładzie procesu Adama Doboszyńskiego, członka ostatniego Zarządu
Głównego Stronnictwa Narodowego, znanego publicysty (“Gospodarka
Narodowa”, “Studia Polityczne”).
Został on w 1947 r. ujęty przez bezpiekę i oskarżono go o to że:
1. W okresie od lutego 1933 r. do 17
września 1939 r., a następnie od 22.VII. 1944 r. do 3 VII 1947 r.
usiłował pozbawić Państwo Polskie niepodległego bytu (…) działając w
interesie i na rzecz hitlerowskich Niemiec (…) anglosaskich kół
imperialistycznych, w szczególności amerykańskiego wywiadu, oraz
związanych z nimi polskich faszystowskich ugrupowań emigracyjnych…”
(Proces Adama Doboszyńskiego. Książka i Wiedza. 1949 r. str. 38-39)
Swoją drogą, ciekawe co wg oskarżyciela
działo się z Państwem Polskim między 17.IX.39 r. a 22.VII. 1944 r. – czy
naprawdę przestało istnieć?
Adam Doboszyński, po potwornych
torturach w śledztwie został skazany na śmierć i stracony. Do dziś nie
jest zrehabilitowany. Jego osobisty oprawca, pułkownik Adam Humer,
wicedyrektor Departamentu Śledczego MBP, Żyd, zastępca samego
pułkownika Różańskiego, jest obecnie na emigracji, związał się ze
środowiskiem paryskiej “kultury” i publikuje w niej apele do
społeczeństwa polskiego w obronie szykanowanej opozycji korowskiej i
jednocześnie oskarża obecny reżim o swe własne zbrodnie. (Zeszyty
Historyczne Kultury nr 55/1981/. Posłuchajmy jednak, co sam zeznał w
sprawie Adama Doboszyńskiego: “Został aresztowany dnia 3 lipca 1947 r. w
Poznaniu. Przewieziony został do Ministerstwa Bezpieczeństwa, i w
pierwszej fazie śledztwa zachowywał się dość arogancko, zarówno w
stosunku do oficerów śledczych jak i w stosunku do służby więziennej, a
nawet do współwięźniów. W toku śledztwa odmawiał zeznań, co zresztą
jest uwidocznione w protokółach (…) Ponieważ mieliśmy szereg poważnych
materiałów, świadczących o jego powiązaniach z wywiadem niemieckim
jeszcze przed wojną, zagadnienie to zostało przez nas postawione i
Doboszyński w toku przesłuchania zaczął po pewnym czasie dobrowolnie
składać zeznania.
Śledztwo było prowadzone pod moim
bezpośrednim nadzorem, ponadto stale przychodziłem na przesłuchania i
sam osobiście Doboszyńskiego przesłuchiwałem” (Proces Adama
Doboszyńskiego KiW 1949 str.470)
Jak mogła wyglądać ta dobrowolność
zeznań i osobiste przesłuchiwania, pamięta do dziś każdy były więzień
polityczny z tamtego okresu. Pod warunkiem wszakże, że udało mu się
przeżyć…
A oprawcy z tamtego okresu, częściowo
wyjechali po październiku 1956, częściowo po marcu 1968, skutecznie
penetrując do dziś emigrację i “rząd londyński”, w którym byli
prominenci komunistycznego reżimu po wyemigrowaniu mają dziś większość
miejsc. Na emigracji zdarzają się takie zabawne sytuacje, że Polak
przyjeżdżający z kraju w odwiedziny na zachód, zjawia się z wizytą w
emigracyjnej, polskiej “antykomunistycznej” instytucji i jest tam
przyjęty przez człowieka pochodzenia żydowskiego, który przed laty jako
urzędnik bezpieki badał go w Polsce jako więźnia politycznego. Nie są
to sytuacje sporadyczne.
Osłabienie rządów żydowskich przyniósł
dopiero rok 1956. Wielu dotychczasowych dygnitarzy odeszło w cień (m.in.
Berman), na wygodną, bezpieczną emeryturę, wielu wyjechało. Ale nie
wszyscy odeszli. Do “nowej” bezpieki przyszedł Alster ze swą ekipą. W
Partii odnowę robił Roman Zambrowski, pod wygodną zasłoną Gomułki. W
kulturze i nauce na ogół utrzymywali się Żółkiewscy, Brusowie,
Schaffowie i wielu innych byłych oficerów politycznych. Pozycja Żydów w
gospodarce, handlu zagranicznym została nawet umocniona, przez dopływ
kadry skompromitowanej “na innych odcinkach”.
Żydzi nie pogodzili się z osłabieniem
swych wpływów politycznych, bowiem odsuwało to w przyszłość, niezbyt
zresztą określoną – osiągnięcie Judeopolonii. Szykowali się do ponownego
sięgnięcia po władzę, jeszcze raz przy pomocy partii, którą stworzyli i
częściowo kontrolowali. W 1968 r. w marcu usłyszeliśmy złowieszcze
“Zambrowski do władzy”. Tym razem ten syn rabina występował jako
“liberał”, “demokrata”, a jego dawna rola w Politbiurze: nadzorcy
administracji publicznej i sądownictwa (był odpowiedzialny za
sfałszowanie wyborów w 1947 roku oraz za zbrodnie okresu
stalinowskiego, popełnione przez sądy komunistyczne) została puszczona w
niepamięć. W 1968 r. Żydzi przegrali, wielu z nich wyemigrowało wówczas
z Polski, szczególnie ci, którzy obawiali się rozliczeń za okres
“błędów i wypaczeń” – funkcjonariusze UB, sądownictwa, Informacji
Wojskowej (Niech nas nie myli fakt posiadania przez wielu z nich tytułów
naukowych np. u Brusa, Baczki czy Kołakowskiego. Przed ich uzyskaniem
ludzie ci byli politrukami w KBW).
Z młodej kadry “komandosów”
marcowych, którzy zdali egzamin wykorzystując szczery patriotyzm
polskiej młodzieży, zawsze chętnej do walki ze znienawidzonym systemem,
wyhodowano z czasem tzw. opozycję demokratyczną. Jej główni liderzy, to
byłe filary reżimu (Lipiński, Kuroń, Staszewski) lub ich dzieci
(Michnik – syn cenzora z Mysiej, brat sędziego Najwyższego Sądu
Wojskowego; Lityński – syn prokuratora wojskowego, pułkownika
Maksymiliana Lityńskiego, Szefa Nadzoru nad Śledztwami Specjalnymi;
Toruńczyk – córka b. dowódcy Wojsk Wewnętrznych; Kuroń – “czerwony
harcerz”, dwukrotny członek PZPR, Fischer-Modzelewski – syn ministra
spraw zagranicznych itd.).
KSS “KOR” dostał do dyspozycji
rozgłośnie polskie na zachodzie, w których zatrudniono emigrantów po
1956 r. i po 1968 r., często wywodzących się z ubeckich, czy też
rządowych środowisk (vide: Miecznikowska czy Grabowska).
Powojenna historia Polski to
jednak odrębny, zamknięty rozdział. Po 1944 roku Żydzi uzyskali
bezpośrednią, rozległą władze nad polskim Narodem i sprawowali ją w
sposób bezwzględny, konsekwentnie realizując plan rozbicia podstawowych
struktur rodzinnych i społecznych i jednocześnie demoralizacji
jednostek.
Po klęsce 1968 roku podzielili
między siebie role: jedni w PZPR, ortodoksyjnie leninowcy (Werblan w
swych publikacjach skłaniał się nawet do… antysemityzmu!), drudzy w
opozycji do PZPR, nie odrzucający jednak możliwości sojuszu z własną
frakcją w PZPR, jeśli tylko ta byłaby w stanie przejąć całą władzę.
Plan tej mafii jest prosty:
niszczyć warunki konstytutywne jednostki, rodziny, narodu i państwa. Od
prostej eksterminacji inteligencji w latach stalinowskich przeszli
obecnie do skomplikowanych działań i poczynań, takich, które są o wiele
groźniejsze, gdyż ich skutki są opóźnione w czasie i nie wywołują
natychmiastowych reakcji samoobronnych.
Oto główne kierunki ataku: walka
z własnością prywatną (brak silnego, niezależnego rzemiosła, chwiejność
polityki rolnej); monopol żywności, zniszczenie narodowej waluty;
dezorganizacja sytemu ekonomicznego (cykliczne reformy i ich “dalsze
udoskonalanie”, tzw. “głupie decyzje”, “złe” dane, “chybione” inwestycje
itp..(degradacja służby zdrowia; degradacja środowiska naturalnego;
polityka kredytowa; polityka patentowa; propaganda antymoralności tzw.
“etyka rewolucyjna”, klasowa); polityka mieszkaniowa; stratyfikacja
narodu (klasy, warstwy, grupy zawodowe); niszczenie szkolnictwa i oświaty; zohydzenie tradycji; obyczajowość świecka; antynarodowa kultura kosmopolityczna; itd.
Wszystko to robione jest w tym celu, aby znowu Żydzi mogli powiedzieć, jak przed laty:
“Dzięki wyzwoleniu narodowo-społecznemu
narodu polskiego, w wyniku zwycięstwa Armii Radzieckiej, Żydzi w Polsce
mogą, podobnie zresztą jak i w pozostałych krajach demokracji ludowej
powiedzieć: nasze państwo, nasz rząd, nasze wojsko, nasza fabryka,
nasza spółdzielnia” (Podkreślenie w tekście – oryginalne! Cytat wg
OJFGANG, marzec-kwiecień 1951 W-wa str 2. Miesięcznik Wydziału
Młodzieżowego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce).
Dziś Żydzi to nie jest ten sam naród,
który znamy z sentymentalnych XIX wiecznych powieści. To potężna,
zorganizowana siła polityczna, solidarna i jednolita wobec zewnętrznego
otoczenia. Mają swoje narodowe państwo, w którym realizują praktyczny
syjonizm. Zgromadzenie ogólne ONZ 11.XI. 1975 r. uznało tę doktrynę jako
jedną z odmian rasizmu, a Arabowie palestyńscy (wśród których znaczny
odłam stanowią chrześcijanie) zostali wypędzeni ze swej ojczyzny. Ten
sam los mógł spotkać nas, gdyby historia XX wieku potoczyła się inaczej.
“Naród żydowski odgrywa w polityce
światowej rolę nieskończenie większa, niżby to wynikało z jego siły
liczebnej. Jego pozycja w światowym życiu gospodarczym, jego wpływy
intelektualne w wielu krajach, wielu prądach politycznych, wielu
organizacjach, jego wreszcie rola “międzynarodu” ogarniającego swymi
stosunkami cały świat i zdolnego do poruszania rozmaitych sprężyn w
życiu niezliczonej ilości krajów, narodów i środowisk, nadają jego
poczynaniom zasięg taki, jakiego nie maja poczynania żadnego innego
narodu poza wielkimi mocarstwami. Rola polityczna narodu żydowskiego
staje się szczególnie duża zwłaszcza wówczas, gdy – jak dzisiaj –
zmagania w świecie przybierają charakter ideologiczny: naród żydowski,
być może, nie ma postawy ideologicznie jednolitej, jeśli idzie o jej
stronę pozytywną i dzieli się na całą gromadę odcieni od starozakonnej
ortodoksji do materialistycznego ateizmu – ale jest bardzo zgodny z
tym, co stanowi stronę negatywną jego ideologii, a między innymi w swej
niechęci do chrześcijaństwa i do europejskiego tradycjonalizmu, waży
więc swym wpływem na szali zmagań ideologicznych świata w sposób bardzo
jednolity i zdecydowany” (Jędrzej Giertych. Pól wieku polskiej polityki.
Zach. Niemcy 1947 r. str.233).
Jan Polak
Przedłożony materiał historyczny
prowadzi do prostego wniosku: Polska grzeszy nie brakiem tolerancji,
ale tolerancją posuniętą do absurdu. Dziś, jak w całym okresie
poprzednim, historia się powtarza. Rozmaite Kuronie, Michniki, Lipscy,
Geremki, Mazowieccy, Rakowscy, Turowicze; Żydzi, półżydzi i tzw.
“wspólnota rodzin” tworzą zagrożenie dla dalszego istnienia Narodu
Polskiego. Cała ta plejada marksistowsko-trockiwstowsko syjonistyczna –
rozzuchwalona wolnością i całkowitą bezkarnością, przekonana o swej
“wyższości” i nietykalności, rzuca pod adresem narodu i państwa
wyzwiska, obelgi, sieje zamęt i anarchię, okrada Naród i doprowadza
kraj do katastrofy, by znowu odzyskać pełnię władzy i rządzić w
Judeopolonii. Miara zbrodni dopełnia się. Idzie czas, że trzeba będzie
zapłacić za zbrodnie wobec wszystkich narodów świata a szczególnie wobec
Polski. Nie pomoże wtedy ani zdrada na rzecz ZSRR ani zdrada na rzecz
RFN. I nie o zemstę tu chodzi, ani o wydumany “antysemityzm” ale o
zwykłą ludzką i boską sprawiedliwość w stosunku do sprawców nieszczęść i
zbrodni.
Może przemówi to wreszcie do
tych ogłupionych, którzy obronę “uciskanych” Żydów uważają za
“humanitaryzm”. Dlaczego zatracili ten “humanitaryzm” wobec mordowanych
współbraci choć sami uważają się za Polaków? Mówić stale o Żydach jako
ciemiężonych a nigdy jako o ciemiężycielach jest absurdem, głupotą a
nawet zbrodnią.
Zbliża się czas, że trzeba
będzie zapłacić za dokonane i nadal dokonywane zbrodnie na Narodzie
Polskim, idzie dzień sądu i sprawiedliwości. Czas, by zrozumieli to ci,
którzy sieją nienawiść i nawołują do rewolucji. Szkodzą w ten sposób
nie tylko Polakom ale i tym Żydom, którzy lojalnie zachowywali się w
chwilach tragicznych i chcą zostać w Polsce.
NIGDY WIĘCEJ ŻYDÓW NA ZIEMIACH POLSKI!
IZRAEL WZYWA!