Kilka dni temu pasażerowie samolotu pomogli uratować ważącą
zaledwie 1,6 kg dziewczynkę, lecącą na operację do Mediolanu. Podczas
lotu temperatura ciała dziecka spadła, w związku z tym towarzyszący
dziewczynce lekarz poprosił pilota o podniesienie temperatury na
pokładzie do maksymalnej. Mimo iż wszyscy pasażerowie bardzo się pocili
„Nikt nie protestował. Wszyscy nas wsparli.” – relacjonował lekarz.
Obserwując ostatnie zachowania przeciwników życia, agresywne czarne
marsze domagające się zabijania dzieci można by odnieść wrażenie, że to
właśnie egoizm i zabójstwa są tym, czego współczesny człowiek pragnie.
Prawda jest jednak inna. Ten krzyczący, często wspierany medialnie tłum,
to tylko margines społeczny. Większość ludzi widząc dziecko zagrożone
śmiercią zachowuje się jak pasażerowie samolotu. Nie tylko pragną, by
dziecko żyło, są również gotowi na poświęcenia.
Eliminacja chorych, dopuszczona obecnie przez polskie prawo tępi
jednak tę naturalną wrażliwość na słabszych. Jeśli rządzący nie
zdelegalizują tych przepisów wkrótce żniwo bezduszności zacznie zataczać
coraz szersze kręgi.