Według projektu ustawy reprywatyzacyjnej przygotowanego przez
ministerstwo sprawiedliwości zaprezentowanego jeszcze w październiku
przez wiceministra Patryka Jakiego, korzystający z niej uzyskaliby prawo
do rekompensaty wynoszącej od 20 do 25 % wartości nieruchomości i tylko
pod warunkiem, iż są Polakami, a w chwili nacjonalizacji odebrany grunt
też należał do obywatela polskiego.
Ale to już przeszłość, informuje Wirtualna Polska. Na skutek krytyki
płynącej z Izraela i Stanów Zjednoczonych wspomniany projekt przepadł.
– To była decyzja premiera Morawieckiego, który był przeciwny
uchwalaniu ustawy w takim kształcie. Projekt miał trafić do kosza –
wyjaśnia WP jeden z ministrów.
Do rządu trafiła już opinia dotycząca ustawy reprywatyzacyjnej z
propozycją kompromisu między Polską a Izraelem – informuje portal.
Prokuratoria Generalna (nie mylić z prokuraturą – Prokuratoria Generalna
to państwowa jednostka organizacyjna powołana do zapewniania ochrony
prawnej interesów Rzeczypospolitej Polskiej, w tym Skarbu Państwa) która
opinię sporządziła, potwierdziła istnienie dokumentu (aczkolwiek
jednocześnie przyznano, że treść jest utajniona – nałożono na nią
klauzulę niejawności).
Dziennikarze Wirtualnej Polski ustalili jednak, że zmiana ma polegać
na możliwości uzyskania nie 20 do 25 % wartości nieruchomości, ale całej
wartości. Co więcej, można będzie odzyskać jednak samą nieruchomość, a
nie tylko ekwiwalent pieniężny, jak zakładał utrącony projekt.