Jeżeli zaś te ojcowskie Nasze zlecenia i
pragnienia kierujemy do wszystkich Pasterzy świętego Kościoła i do ich
owczarni, najbardziej zwraca się myśl nasza do tych, co w polskich
stronach życie pędzą. Skoro bowiem Andrzej Bobola z ich narodu wyszedł i
ich ziemię nie tylko blaskiem rozlicznych cnót, ale i krwią męczeńską
uświetnił, jest on dla nich wspaniałą ozdobą i chlubą. Niechże więc idąc
za jego świetlanym przykładem nadal bronią ojczystej wiary przeciw
wszystkim niebezpieczeństwom, niech usiłują obyczaje do norm
chrześcijańskich dostosować, niech to sobie mają mocnym przekonaniem za
największą chwałę swojej Ojczyzny, jeżeli przez nieugięte naśladowanie
niezachwianej cnoty przodków to osiągną, żeby Polska zawsze wierna była
dalej „przedmurzem chrześcijaństwa”. Zdaje się bowiem wskazywać
„historia, […] jako świadek czasów, światło prawdy […] i nauczycielka
życia”, że Bóg tę właśnie rolę narodowi polskiemu przeznaczył. Niechże
więc mężnym i stałym sercem usiłują tę rolę wypełnić, unikając wrogich
podstępów i zwalczając przy pomocy łaski Bożej wszystkie przeciwności i
próby. Niech spoglądają na nagrodę, jaką Bóg obiecuje tym wszystkim, co
nie szczędząc wysiłków z najwyższą wiernością i gorącą miłością żyją,
działają i walczą dla zachowania i rozszerzenia na ziemi Bożego
Królestwa pokoju.
Przy tej sposobności, przez słowa tej
encykliki nie możemy nie zwrócić się wprost do wszystkich bardzo nam
drogich synów Polski, zwłaszcza do tych świętych kapłanów, którzy dla
imienia Jezusa Chrystusa cierpienia i utrapienia ponieśli. Postępujcie
nadal mężnie, ale z tą odwagą chrześcijańską, która idzie w parze z
roztropnością i z tą mądrością, która umie bystro patrzeć i przewidywać.
Wiarę katolicką i jedność zachowujcie. Wiara niech będzie przepasaniem
bioder waszych; niech ona głoszona będzie po całym świecie, niech dla
was i dla wszystkich będzie tym „zwycięstwem, które zwycięża świat”. A
czyńcie to wszystko „patrząc na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i
ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą mu obiecywano, przecierpiał
krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga”.
Tak postępując i to osiągnięcie, żeby
wszyscy Święci, osobliwie ci, co z waszego rodu wyszli, z tego
wiekuistego szczęścia jakim się obecnie cieszą, wraz z Królową Polski,
Bożą Rodzicielką Maryją, na was i na ukochaną Ojczyznę waszą łaskawie
spoglądali, by opiekować się nią i jej bronić.
Żeby się to szczęście ziściło, pragniemy
gorąco, Czcigodni Bracia, byście wszyscy ze wszystkimi wiernymi całego
świata, zwłaszcza w czasie obchodu tej wiekowej rocznicy, gorące do Boga
zanosili prośby, by raczył łaskawie obfitsze dary i pociechy osobliwie
tym zsyłać, którzy w większych niebezpieczeństwach żyć muszą i cięższych
na drodze Bożej doznają trudności.
Przez te same jednomyślne prośby
starajmy się i to u miłosierdzia Bożego wybłagać, żeby wreszcie
zapanował wśród wszystkich narodów upragniony pokój i żeby święte prawa
oraz zadania Kościoła, które też prawdziwemu dobru ludzkiego
społeczeństwa jak najbardziej służą, znalazły u wszystkich należne
uznanie i na prawnej drodze wszędzie a szczęśliwie weszły w życie.
By do tego wszystkiego jak najrychlej
doszło, z waszymi modłami łączymy nasze najgorętsze prośby i udzielamy
Wam, Czcigodni Bracia, oraz całemu chrześcijańskiemu ludowi na zadatek
łask Bożych i na znak życzliwości ojcowskiej, płynącego z głębi serca
Apostolskiego błogosławieństwa.
Rzym, Bazylika św. Piotra, dnia
szesnastego miesiąca maja – w trzechsetną rocznicę, kiedy to św. Andrzej
Bobola otrzymał palmę męczeństwa – w roku 1957 a dziewiętnastym Naszego
Pontyfikatu.
Tekst jest fragmentem
encykliki Piusa XI Invicti athletae Christi (Niezwyciężony bohater
Chrystusowy) w całości poświęconej św. Andrzejowi Boboli.