Kilkaset osób przeszło w niedzielę ulicami Lwowa na zachodzie
Ukrainy w marszu upamiętniającym rocznicę śmierci dowódcy Ukraińskiej
Powstańczej Armii (UPA) Romana Szuchewycza. Akcja odbyła się pod
antypolskimi hasłami - doniosły lokalne media.
Marsz zwołała nacjonalistyczna partia
Korpus Narodowy. "Nasza ziemia – nasi bohaterowie!", "Pamiętaj
cudzoziemcze, że gospodarzem jest tu Ukrainiec!" – wykrzykiwali jego
uczestnicy. "Miasto Lwów nie dla polskich panów" – głosił napis na
jednym z transparentów.
Jest to hasło związane ze skandaliczną ustawą, która została przyjęta w Polsce. (...) Nie występujemy przeciwko narodowi polskiemu,
ale jesteśmy przeciwni populistycznym władzom Polski, które przyjęły tę
skandaliczną ustawę. Dlatego wyszliśmy dziś na ulice, by pokazać, że Lwów jest miastem banderowskim i nikt nie będzie nam mówił, kogo mamy czcić – powiedział przedstawiciel Korpusu Narodowego Swiatosław Siryj, cytowany przez portal "Zaxid.net".
Na Ukrainie niezadowolenie wywołała nowelizacja ustawy o polskim Instytucie Pamięci Narodowej (IPN), która dopuszcza m.in. wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów. W lutym parlament
w Kijowie przyjął specjalne oświadczenie, w którym potępił nowelizację i
uznał, że może ona wzmocnić nastroje antyukraińskie w Polsce.
Roman Szuchewycz, ps. Taras Czuprynka, był działaczem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.
W latach 1934-1937 więziono go za organizację zamachów na
przedstawicieli polskich władz. Od 1943 roku był dowódcą Ukraińskiej
Powstańczej Armii, która do 1945 roku dokonała masowych mordów na ok.
100 tys. Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej.
Szuchewycz dowodził UPA do swej śmierci; zginął otoczony przez siły NKWD 5 marca 1950 roku w Biłohoroszczy koło Lwowa.