Dzieło św. Piotra Damianiego pt. „Liber Gomorrhianus”(w wyd.
pol.: „Mury Sodomy. Księga Gomory i walka z sodomią wśród kleru”) to
traktat, który zawiera niezwykle cenne wskazówki mówiące o tym, dlaczego
nie należy milczeć w sprawie problemu homoseksualizmu wśród duchownych.
Warto przypomnieć, że Św. Damiani otrzymał pełne wsparcie świętego
papieża – Leona IX.
Piotr Damiani w 1049 r. napisał dzieło, w którym przestrzegał przed
szerzącym się wśród zakonników grzechem homoseksualizmu. Już wtedy
święty był piętnowany przez innych duchownych za głoszenie nauki na ten
temat. Zarzucano mu zdradę i donosicielstwo. A on tłumaczył, że nie
można tolerować w łonie Kościoła ludzi dopuszczających się jednego z
najstraszniejszych grzechów przeciwko naturze i łasce Bożej, który,
jeśli nie zostanie zawczasu wypleniony, zrujnuje lud Boży.
Święty prosząc o interwencję papieża św. Leona IX zauważył, że grzech
sodomii szerzył się nawet wśród wyższych duchownych. „Ten grzech
przeciw naturze skrada się jak rak, a nawet dotyka osoby konsekrowane.
Czasami szaleje jak krwiożercze zwierzę pośród owczarni Chrystusa z taką
dziką zuchwałością, że wydaje się iż o wiele zdrowsze dla wielu byłoby
znaleźć się pod jarzmem świeckiego wojska niż poddać się żelaznej
zasadzie diabolicznej tyranii pod osłoną religii, zwłaszcza gdy
towarzyszy temu skandal. Prawdą jest, że lepiej by było dla niego, gdyby
kamień młyński zawisł na szyi jego, a jego wrzucono do morza, niż żeby
zgorszył jednego z tych maluczkich” – pisał św. Piotr Damiani.
Zło należy zniszczyć w zarodku
Św. Damiani poprosił Ojca św. o interwencję, aby używając swojego
autorytetu od razu zdusił zło homoseksualizmu w zarodku, bo jak
zaznaczył: „ta niepohamowana niegodziwość nie da się okiełznąć, gdy się
już rozprzestrzeni”.
Leon IX ustosunkował się do prośby św. Damianiego pisząc w
odpowiedzi, że każda z osób winnych tego występku powinna być wykluczona
nieodwołalnie ze stanu kapłańskiego, a jej funkcje powinny być
dyskretnie przekazane komu innemu.
Święty w swoim dziele ubolewał nad osobami duchownymi piastującymi
wysokie stanowiska w Kościele, którzy choć upadli tak nisko dopuszczając
się sodomii, nie żałowali za grzechy i nawet nie próbowali zmienić
swojego postępowania.
Św. Damiani płacze nad nimi powodowany „braterskim współczuciem”,
ponieważ widział „szlachetną duszę uczynioną na obraz i podobieństwo
Boga, połączoną z najbardziej drogocenną krwią Chrystusa” zrzuconą z
wysokości godności i chwały. „Każdy chrześcijanin, który oddaje się
sodomii – wyjaśnia Święty – przewyższa w grzechu ludzi Sodomy, bo
przeciwstawia się ewangelicznej drodze łaski”.
Święty żalił się do papieża, że z powodu głoszenia nauki wymierzonej w
sodomię spotkało go prześladowanie. Zwrócił się więc do Leona IX z
prośbą o to, aby używając swojej władzy „odrzucił skargi przewrotnych
ludzi”, którzy złoszczą się na niego, nie chcąc przyjąć tego, o czym
napisał w traktacie. Niektórzy duchowni – według oceny św. Damianiego –
mieli do niego pretensje o to, że „jest zdrajcą i donosi w sprawie
występków innych braci”.
Obowiązek napominania grzeszników
Św. Damiani ubolewał nad tym, że jego upomnienia były odrzucane.
Przypomniał słowa Pana Boga o obowiązku napominania grzeszników. Wyraził
nadzieję, że jeśli papież przemówi w tej sprawie „chory Kościół znowu
nabierze prawowitego wigoru”.
Leon IX udzielił Świętemu pełnego poparcia i zagroził tym, którzy
ośmielali się krytykować lub kwestionować jego papieski dekret w sprawie
sodomii, utratą urzędów.
Papież, podobnie jak św. Damiani, nie miał wątpliwości, że grzech
homoseksualizmu należy niszczyć w zarodku i konieczne są surowe kary.
Był zdania, że ci, którzy nie upominają sodomitów w łonie Kościoła,
zachęcają ich do nieprawości i poprzez milczenie są współwinni tego
grzechu.
W swoim traktacie św. Damiani potępiał hierarchów pobłażliwych wobec
sodomii. Nazywa to „zaniedbaniem”, a nie wyrazem miłosierdzia. Tłumaczy,
że poprzez brak reakcji na ten grzech, poważna rana rozprzestrzenia się
w sercu bliźniego, który umiera okrutnie”. Dlatego postuluje, by nie
zaniedbać leczenia za pomocą „chirurgii słowa”.
Święty przypomniał, że każdy kto milczy w tej sprawie także zasłuży
na karę. Mówi, że człowiek winien bardziej bać się Boga niż „nienawiści
zdeprawowanych lub języka krytyków”. Św. Damiani stwierdził również, że
zgodnie z napomnieniami wypowiedzianymi ustami Ezechiela, ten który nie
poucza grzeszników surowo odpowie za to przed samym Bogiem.
Homoseksualizm to opętanie
Św. Damiani twierdził, że zdeprawowani zakonnicy powinni być
natychmiast pozbawiani funkcji i wydalani z Kościoła. Zbijał argumenty
samych duchownych, którzy twierdzili, że w obliczu zbyt małej liczby
zakonników, powinno się pozostawić występnych braci w służbie Bożej.
Święty pisał: „Niektórzy mogą powoływać się na bezpośrednią
konieczność i twierdzić, że nie ma wystarczającej liczby osób
potrzebnych do pełnienia świętych funkcji w Kościele. Odpowiadam im, że
zatrzymywanie takich pasterzy będzie prowadzić do nędzy całego ludu. Ich
palące żądze doprowadzą do ruiny lud Boży. I chociaż niektórym mogą
wydawać się przydatni do głoszenia nauki Kościoła, to jednak w
rzeczywistości są to osoby, które będą prowadzić stado na manowce”.
Św. Damiani zapytywał, jakich owoców można się spodziewać po ludziach
zaślepionych, którzy stracili swoje „wewnętrzne oczy i nie widzą powagi
tego, co zrobili”. Są oni tak zaślepieni, że nie widzą ohydy grzechu
sodomii i wyjątkowej jego złośliwości.
Święty przypomniał też, że już na Synodzie w Ancyrze(AD 314 )
przyjęto dwa ważne kanony. W kanonie 16. Ojcowie Kościoła stwierdzili,
że świeccy, którzy popełnili grzech sodomii przed 20. rokiem życia nie
mogą przyjmować Komunii św. przez 20 lat, a ci, którzy popełnili ten
grzech po 20. roku życia nie mogą przystępować do Komunii przez 30 lat.
Św. Damiani komentuje, że jeśli świeccy w Kościele pierwotnym byli tak
surowo karani, to jaka kara powinna spotkać duchownych poświęconych
służbie Bożej?
Św. Damiani dodaje, że kiedy mężczyzna wymusza grzech na innym, to
nie jest to tylko „naturalny odruch ciała”, ale „diaboliczny impuls”.
Jego zdaniem homoseksualiści są opętani.
Św. Damiani daje jednak grzesznikom nadzieję i zachęca by szukali
miłosierdzia Bożego poprzez radykalne zerwanie z grzechem i szczerą
pokutę. Wezwał wszystkich tych, którzy walczą z pożądliwością, aby
starali się ją zdusić od razu, gdy tylko się pojawi.
Źródło: newoxfordreview.org.,
Agnieszka Stelmach