27 grudnia AD 1655 miało miejsce zakończenie oblężenia Jasnej Góry przez wojska
szwedzkie.
W momencie, gdy Szwedzi byli u szczytu powodzenia, stojący na
czele klasztoru jasnogórskiego ojciec Augustyn Kordecki zdecydował się 7
listopada uznać władzę Karola Gustawa, szukając jednocześnie pomocy u
Jana Kazimierza i polskich wojskowych. Kordecki otrzymał od Szwedów list
żelazny, czyli tzw. „salwagwardię”, gwarantujący bezpieczeństwo
twierdzy. Pomimo tego nie dowierzano Szwedom i cudowną ikonę oraz
najcenniejsze precjoza wywieziono 7.XI. AD 1655 roku do Lublińca, a
potem do klasztoru o. paulinów w Mochowie koło Głogówka, a w kaplicy
umieszczono kopię. Pomimo wcześniejszych obietnic Szwedzi zażądali
wpuszczenia do twierdzy swego garnizonu (pretekstem miała być
pacyfikacja pogranicza śląskiego), jednak paulini stanowczo odmówili.
Licząc się z możliwością oblężenia zakonnicy zakupili 60 muszkietów i
wzmocnili załogę do 160 żołnierzy. Już 8 listopada Szwedzi podjęli próbę
opanowania klasztoru i sanktuarium, licząc na zaskoczenie. Na czele
oddziału liczącego 200 jeźdźców przybył w tym celu hrabia Jan Wejhard
Wrzesowicz, lecz po odmowie zakonników odszedł następnego dnia do
Wielunia.
W południe 18 listopada pod klasztor podszedł korpus gen. Burcharda
Müllera, a wraz z nim polski oddział pułkownika Wacława Sadowskiego.
Szwedzki korpus liczył 2250 żołnierzy (w tym 800 jazdy polskiej) i 8
lekkich dział. Niewpuszczenie Szwedów do klasztoru oznaczało początek
oblężenia, trwającego od 18 listopada do nocy z 26 na 27.XII.AD 1655
roku.
Załoga twierdzy jasnogórskiej liczyła 300 ludzi oraz kilkanaście dział.
Wiedząc, że wśród załogi jest wielu zwolenników kapitulacji, wódz
szwedzkiego korpusu podjął rokowania oraz działania psychologiczne w
celu osłabienia morale załogi W nocy 25 listopada oblężeni pod wodzą
Piotra Czarnieckiego (zob. Czarnieccy herbu Łodzia) zorganizowali wypad z
twierdzy, podczas której zagwoździli dwa działa i wycięli ich załogę.
Potem doszło do rokowań, w czasie których Szwedzi uwięzili dwóch
wysłanych do nich w poselstwie zakonników. By ich uwolnić Kordecki
obiecał układy, co też nastąpiło. Po uwolnieniu zakonników doszło do
rokowań, jednak ksiądz Kordecki twardo odrzucał żądania poddania
twierdzy. W końcu listopada Szwedzi otrzymali posiłki w postaci 600
ludzi i 3 armat. Wystosowano kolejne żądanie kapitulacji, które tak jak
poprzednie zostało odrzucone przez przeora Kordeckiego. Informacje o
niezadowoleniu wojsk polskich w służbie szwedzkiej, które przekazał
obrońcom przysłany nieopatrznie przez Szwedów podstoli rawski Piotr
Śladkowski, wzmocniły wolę obrony klasztoru. Paulini wpuszczali na
nabożeństwa Polaków, których oddziały znajdowały się przy Szwedach, lecz
nie brały bezpośredniego udziału w oblężeniu (poza pracami
pomocniczymi). Jednym z żołnierzy służących w polskich chorągwiach był
Tatar, który ostrzegł obrońców, by nie poddawali „świętej twierdzy
ludziom plugawym i wiarołomnym”.
Twierdza znajdowała się pod ostrzałem, jednak lekkie działa jakimi
dysponowali Szwedzi nie mogły zaszkodzić oblężonym. Dopiero 11 grudnia
dotarła pod Jasną Górę artyleria oblężnicza, która dawała oblegającym
możliwość zburzenia murów klasztornych. Składały się na nią dwie wielkie
półkartauny 24-funtowe i cztery ćwierćkartauny 12-funtowe wraz z
którymi przybyły 2 kompanie (200 zaciężnej piechoty niemieckiej) z
polskiego regimentu pułkownika Fromholda Wolffa, które przeszły na
służbę szwedzką. Po przybyciu ciężkich dział wzrosła intensywność
bombardowania twierdzy, jednak z powodu braku amunicji Szwedzi musieli
przerwać ostrzał. Podczas ostrzału zniszczono częściowo mury od strony
północnej i w rejonie bastionu św. Trójcy. Mimo tego okres wymiany
ogniowej nie był dla Szwedów zbyt korzystny, gdyż artyleria klasztorna
zadała oblegającym duże straty. Twardy i skuteczny opór twierdzy
zdumiewał przyzwyczajonych dotąd do łatwych sukcesów najeźdźców.
Maksymalny stan liczebny, jaki osiągnęła armia oblężnicza, wyniósł 17
dział i około 3200 żołnierzy (w tym 2400 zaciężnych żołnierzy
niemieckich oraz 800 polskiej jazdy jeszcze lojalnej wobec króla
szwedzkiego). W odpowiedzi na dokonane zniszczenia Polacy 14 grudnia
zniszczyli jedną z redut wraz z półkartauną. Następnie Szwedzi zaczęli
ostrzeliwać kurtynę południową i kopać tunel. 20 grudnia (w świetle dnia
około godziny 13), Polacy pod wodzą Jana Zamoyskiego dokonali
brawurowego wypadu z twierdzy, podczas którego zagwoździli dwa działa i
wybili kopiących tunel olkuskich górników. 24 grudnia Kordecki odrzucił
kolejne żądanie poddania twierdzy, dlatego następnego dnia Szwedzi
zbombardowali klasztor ponownie od strony północnej. Ostrzał był tak
intensywny, że Szwedom pękła armata oblężnicza. Król Jan Kazimierz
wyruszył pod koniec AD 1655 z Głogówka i przez Racibórz, Cieszyn,
Podoliniec (gdzie 1.I.AD 1656 roku spotkał się z marszałkiem wielkim
koronnym Jerzym Sebastianem Lubomirskim) dotarł do Lwowa, gdzie 1.IV.AD
1656 roku złożył w katedrze śluby lwowskie, obierając właśnie Matkę
Boską Częstochowską za patronkę i Królową Polski.