Aresztowano Mateusza Piskorskiego za rzekome szpiegostwo na rzecz Rosji. Zatrzymano por. Piotra C. podejrzanego o szpiegostwo.
A w międzyczasie zawitał nad Wisłę
niejaki Robert Grygiełko, znany w Langley pod ksywą Robert Grey, o
którym salony wiedziały, iż jest etatowym pracownikiem CIA. Nie poszedł
jednak śladami lidera partii Zmiana, ale obrał kurs na Ministerstwo
Spraw Zagranicznych, co zostało należycie docenione przez beneficjentów z
magdalenkowych obrad i Grygiełko zainkasował 24 miliony złotych z puli
podatników, po czym sobie poszedł. Bez żalu- jak wyznał w prasie.
I gdyby nie wystąpienie Roberta Winnickiego w Sejmie, to mało by kto
dociekał kto to taki Grey/Grygiełko- syn krawca i brygadzistki zakładów
odzieżowych, który karierę swoją rozwijał niczym Kostia Rokossowski- syn
brukarzy i kamieniarzy.
I tak rozumieć trzeba Jałtę :)
TJK