[…], United Kingdom
Redaktor Naczelny „Gazety wyborczej”
Adam Michnik
00-732 Warszawa, ul. Czerska 8/10
Dotyczy: artykułu Bożeny Aksamit z dnia 19 mają 2008 r. zatytułowanego „Wielki Mistrz”.
W związku z artykułem Pani Bożeny Aksamit w „Gazecie wyborczej” pt.
„Wielki Mistrz” (nadtytuł ”Fałszywy prezydent”) z dnia 19 maja br.
stwierdzam, iż artykuł ten zawiera wiele pomówień i nieprawdziwych
informacji.
Zapytać należy dlaczego Pani redaktor i „Gazeta wyborcza” boją się
87-letniego polityka emigracyjnego, bo tylko bojaźń może tłumaczyć chęć
przedstawienia go w złym świetle.
Zapytać też należy dlaczego Pani Bożena Aksamit i „Gazeta wyborcza”
poświadczają nieprawdę działając na moją szkodę, naruszając me dobra
osobiste, dobre imię Orderu Świętego Stanisława, którego jestem Wielkim
Mistrzem i majestat II Rzeczypospolitej – dlaczego świadomie wprowadzają
w błąd czytelników w kraju, fałszując historię polskiej emigracji
politycznej, historię naszej Ojczyzny?
Konstytucyjnym prezydentem Rzeczypospolitej na Uchodźstwie zostałem z
woli prezydenta Augusta Zaleskiego, który 22 września 1971 r. wyznaczył
mnie swym następcą. Wynikało to z ówczesnej sytuacji politycznej.
W roku 1971 zarysowały się wyraźne różnice między Premierem Muchniewskim
i Ministrem Spraw Zagranicznych Gawendą z jednej strony, a mną,
odnośnie warunków przyszłego zjednoczenia partii politycznych i
stronnictw na emigracji. Różniły też nas poglądy na temat stosunków
polsko-niemieckich. Ja uważałem pojednanie polsko-niemieckie prowadzące
do uznania granicy Polski na Odrze i Nysie za jedno z najważniejszych
zadań rządu na obczyźnie. Prezydent A. Zaleski nie był też zadowolony z
rezultatów rozmów zjednoczeniowych. We wrześniu 1971 r. spytał mnie
wprost, czy przyjąłbym stanowisko konstytucyjnego Następcy Prezydenta.
Jego zdaniem wyznaczony na Następcę Prezydenta prof. Stanisław Ostrowski
był za stary, miał już 80 lat. Argumentował też, iż jest on za miękki w
stosunku do grup opozycyjnych i mógłby być przez nie manipulowany, w
szczególności przez ludzi odpowiedzialnych za aferę Bergu i ograbienie
Skarbu Narodowego. Uzgodniliśmy, że przyjmę jego propozycję, ale nie
ogłosimy tego publicznie, aby nie blokować rozmów zjednoczeniowych. A.
Zaleskiemu bardzo zależało na dalszym ich prowadzeniu w spokoju.
Upublicznienie zmiany Następcy Prezydenta mogło te delikatne rozmowy
zakłócić. Jednocześnie 25 listopada ustąpiłem ze swych stanowisk
ministerialnych w rządzie.
Wyznaczenie mnie dnia 22 września 1971 r. przez prezydenta Augusta
Zaleskiego, na podstawie artykułów 13 i 24 Konstytucji z 23 kwietnia
1935 r., następcą prezydenta Rzeczypospolitej „na wypadek opróżnienia
się urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej”, oznaczało, że wszelkie
wcześniejsze dokumenty wystawione przez prezydenta Augusta Zaleskiego
przed datą 22 września 1971 roku traciły moc prawną. Działała tu zasada
podobna do mocy testamentu. Nowy testament unieważnia testament z
wcześniejszą datą. Zgodnie z tą zasadą w 1947 roku prezydentem został
August Zaleski.
Prezydent August Zaleski zmarł 6 kwietnia 1972 r. w wieku 89
lat. Zmarł w szpitalu w Londynie po amputacji nogi skutkiem cukrzycy.
Ostatniej jego woli nie poddał się jednak profesor Stanisław Ostrowski,
który samowolnie złożył przysięgę konstytucyjną. W tej sytuacji –
działając jako konstytucyjny następca prezydenta Rzeczypospolitej –
zaproponowałem S. Ostrowskiemu kompromis. Zaoferowałem mu stanowisko
premiera, a nawet gotów byłem przekazać mu urząd prezydencki, ale na
zasadach pełnego legalizmu i wówczas gdyby S. Ostrowski zjednoczył wokół
siebie i wokół legalizmu, czyli bez naruszenia Konstytucji z 23
kwietnia 1935 r., wszystkie partie i ugrupowania polityczne działające
na emigracji. Jednakże S. Ostrowski nie chciał negocjować. Przejął on z
rąk niekonstytucyjnej Rady Trzech przekazane mu przez nią nieistniejące
uprawnienia. W tej sytuacji 17 listopada złożyłem przysięgę
Konstytucyjną jako prezydent II Rzeczypospolitej i zwolniłem rząd pod
przewodnictwem Alfreda Urbańskiego b. członka Rady Trzech i gen.
Stanisława Kopańskiego, także byłego członka Rady Trzech, ze stanowiska
Generalnego Inspektora Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) i mianowałem
konstytucyjny rząd pod kierownictwem pułkownika Sergiusza Ursyn
Szantyra, zaś Generalnym Inspektorem PSZ mianowałem byłego Szefa
Wojskowego we Francji generała Antoniego Zdrojewskiego. Jako głowa
państwa zrezygnowałem też z członkostwa w Ruchu Odrodzenia Narodowego –
uważałem bowiem, iż prezydent powinien być bezpartyjny.
S. Ostrowski – przypominam – samozwańczo ogłosił się prezydentem na uchodźstwie, by kontynuować dzieło niesławnej Rady Trzech. Jego niekonstytucyjnymi następcami będą później Edward Raczyński, Kazimierz Sabbat, Ryszard Kaczorowski. Dlatego 22 grudnia 1990 r. Lech Wałęsa nie mógł przyjąć władzy od R. Kaczorowksiego. Przejął tylko insygnia władzy, zawłaszczone zresztą przez grupę Ostrowskiego. Wcześniej grupa gen. W. Andersa zawłaszczyła Skarb Narodowy. Po wypowiedzeniu posłuszeństwa prezydentowi Augustowi Zaleskiemu w 1954 r. gen. Anders utworzył bowiem niekonstytucyjną, zdradziecką Radą Trzech w składzie Władysław Anders, Tomasz Arciszewski, Edward Raczyński. Ową niekonstytucyjną i zdradziecką „Radę” powołali ci, którzy chcieli uchylić się przed odpowiedzialnością za aferę Bergu (za amerykańskie pieniądze prowadzili oni bez zgody rządu nieudolnie wywiad na kraj kosztem tysięcy ofiar, w tym śmiertelnych). Oni też zawładnęli państwowymi pieniędzmi – Skarbem Narodowym. Środki te użyto potem przeciwko prezydentowi A. Zaleskiemu opanowując emigracyjną prasę.
Lech Wałęsa mógł przejąć władzę i zostać konstytucyjnym prezydentem
II Rzeczypospolitej w grudniu 1990 r. W tym celu 27 sierpnia 1990 r.
przekazałem do prof. dr Mieczysława Tyczki, Prezesa Trybunału
Konstytucyjnego PRL „Akt Przekazania Suwerennej Władzy” naznaczając w
nim swoim konstytucyjnym następcą tego, kto wygra wybory prezydenckie w
kraju. Wybory te wygrał Lech Wałęsa, który jednak złożył przysięgę na
konstytucję PRL. Z nieznanych mi do końca przyczyn zerwał on ze mną
kontakt podkreślony przyjęciem ode mnie Orderu Orła Białego (8
październik 1989 r.) i nie zechciał on być konstytucyjnym prezydentem II
Rzeczypospolitej. Dlatego też dzisiejsza Polska słusznie nazywana jest
przez jej krytyków „PRL-bis”. Jest bowiem ona kontynuacją PRL-u a nie II
Rzeczypospolitej, z dramatycznie bolesnymi dla Ojczyzny skutkami
politycznymi i prawnymi. Brak ciągłości państwowej utrudnia bowiem
skuteczną egzekucję odszkodowań wojennych, cywilno prawnych i
kontrybucji wojennych należnych nam za napaść w 1939 r. od obu
najeźdzców – Niemiec i Rosji. Chodzi przecież o ponad tysiąc miliardów
dolarów odszkodowań, należnych nam tylko od Niemców, odszkodowań o które
nigdy nie upomnieli się Ryszard Kaczorowki, Lech Wałęsa i jego
następcy. Odszkodowania należące się nam od Rosji są także ogromne, ale
jeszcze nie policzone.
W adresowanym 27 sierpnia 1990 r. do prof. dr Mieczysława Tyczki
wówczas Prezesa Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie piśmie napisanym w
imieniu rządu Prezydenta II Rzeczypospolitej na Uchodźstwie Juliusza
Nowina-Sokolnickiego i Komisji Specjalnej d/s Rozmów z Rządem R. P. w
Kraju m.in. napisaliśmy: „Wnosimy o rozpatrzenie przez Wysoki Trybunał
Konstytucyjny legalności sukcesji na stanowisku prezydenta R. P. na
uchodźstwie w świetle ustawy konstytucyjnej z dnia 23 kwietnia 1935
roku. W załączeniu przedstawiamy wstępną, zasadniczą argumentację w tej
sprawie. Dowody rzeczowe oraz szersze omówienie tła istniejącej
kontrowersji przedstawi nasz przedstawiciel na każde żądanie Wysokiego
Trybunału, przed, lub w czasie rozprawy”. A dalej: „od wielu lat nasz
naród jest oszukiwany” (…) „sprawą niezmiernie aktualną obecnie, staje
się kwestia ciągłości prawnej R. P. i związanego z tym, formalnego
przekazania władzy konstytucyjnej przez prezydenta na uchodźstwie
– nowemu prezydentowi w kraju.”
Do tego pisma, które otrzymał Trybunał Konstytucyjny w kraju, dołączyliśmy dokument zatytułowany „Sprawa legalności sukcesji na stanowisku Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie”, w którym napisano wprost: „Prezydent Juliusz Nowina-Sokolnicki trwa na powierzonym mu stanowisku przez Jego poprzednika i wytrwa do końca, aby godnie przekazać Konstytucyjną Władzę w ręce Głowy Państwa wybranej przez Naród. Dowody rzeczowe: 1. Ustawa Konstytucyjna z dnia 23 kwietnia 1935 roku, 2. Dokument nominacyjny, wydany przez Prezydenta Augusta Zaleskiego, z odciskiem oryginalnej pieczęci urzędowej Prezydenta R. P. i podpisem Prezydenta Zaleskiego (kopia). Oryginał tego dokumentu będzie przedstawiony Wysokiemu Trybunałowi na jego życzenie w ustalonym terminie.”
Do tego pisma, które otrzymał Trybunał Konstytucyjny w kraju, dołączyliśmy dokument zatytułowany „Sprawa legalności sukcesji na stanowisku Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie”, w którym napisano wprost: „Prezydent Juliusz Nowina-Sokolnicki trwa na powierzonym mu stanowisku przez Jego poprzednika i wytrwa do końca, aby godnie przekazać Konstytucyjną Władzę w ręce Głowy Państwa wybranej przez Naród. Dowody rzeczowe: 1. Ustawa Konstytucyjna z dnia 23 kwietnia 1935 roku, 2. Dokument nominacyjny, wydany przez Prezydenta Augusta Zaleskiego, z odciskiem oryginalnej pieczęci urzędowej Prezydenta R. P. i podpisem Prezydenta Zaleskiego (kopia). Oryginał tego dokumentu będzie przedstawiony Wysokiemu Trybunałowi na jego życzenie w ustalonym terminie.”
„Akt Przekazania Suwerennej Władzy” potraktowano jak kukułcze jajo.
Profesor Tyczka uznał się za niewłaściwego adresata i przekazał ten Akt
prof. Andrzejowi Stelmachowskiemu, ówczesnemu marszałkowi Senatu PRL,
który ponoć nie wiedział co z tym dokumentem zrobić, chociaż wiedział
jak przedstawić polskiej opinii publicznej niekonstytucyjnego prezydenta
R. Kaczorowskiego.
W kraju Trybunał Konstytucyjny, Sejm, Senat i w końcu sam prezydent elekt Lech Wałęsa nie chcieli oglądnąć oryginału „Dokumentu nominacyjnego”. Tego dokumentu też nie chciała widzieć, bo nie chciała dociekać prawdy Bożena Aksamit, autorka zniesławiającej mnie publikacji. W kraju wyżej wymienione dokumenty opublikowano m.in. na łamach wydrukowanej przez Wydawnictwo „Wers” książki Konstantego Z. Hanffa pt. „Rewizja Historii” oraz w internetowym www.botutaj.pl – do źródeł tych też nie dotarła B. Aksamit?
Co do konferencji w Hanowerze. W dniach 14-19 stycznia 1972 r.
przewodniczyłem delegacji polskiej na zjeździe pojednania z Niemcami w
Hanowerze. Nie zgodne z prawdą jest, że występowałem tam jako prezydent
II Rzeczypospolitej. Żył jeszcze prezydent August Zaleski, któremu po
powrocie zdałem sprawozdanie. Od listopada 1971 r. nie byłem już w
rządzie, byłem więc tylko byłym ministrem. Konstytucyjnym prezydentem II
Rzeczypospolitej – przypominam – zostałem dopiero po śmierci prezydenta
Augusta Zaleskiego.
Nie zgodne z prawdą jest, iż nie zachowały się materiały z tego
spotkania. Zachowały się teksty polskie i niemieckie. Mieliśmy rozmawiać
o wzajemnym pojednaniu. A tam spotkała nas niespodzianka. W sali,
gdzie miałem być pierwszym mówcą, zobaczyliśmy ściany udekorowane
herbami miast odzyskanych jak Wrocław, Kołobrzeg czy Szczecin. W tych
warunkach trzeba było zachować się dyplomatycznie. Powiedziałem, że w
miastach tych urodziło się tysiące Polaków i tysiące Niemców, że wzrosły
w nich pokolenia Niemców, a obecnie wzrosły już dwa pokolenia Polaków. I
niech te herby łączą nas w naszej wspólnej pracy dla pojednania, a nie
dzielą. I wtedy większość Niemców dała mi brawa i przeszliśmy nad tym do
porządku dziennego. Do spraw granic już więcej nie wróciliśmy.
Kłamstwem więc jest, że na tym zjeździe rozmawiałem o granicach.
Nie jest zgodne ze stanem faktycznym, że jeździłem z wizytą do
Herberta Czaji, którego nigdy w życiu nie spotkałem. Prawdą jest, że
Herberta Czaję podejmował niekonstytucyjny prezydent Stanisław Ostrowski
ze swoim ministrem spraw zagranicznych Bronisławem Hełczyńskim na tzw.
„Zamku” w Londynie.
Odnośnie mojej najmłodszej córki nie tylko nie dawałem zgody na
publikację bzdur i fotografii, ale była ona już pełnoletnią mężatką i
mej zgody nie potrzebowała.
Nie zgodne z prawdą jest także, że jakikolwiek Niemiec otrzymał order
Virtuti Militari ode mnie. Otrzymali je AK-owcy i wyżsi oficerowie
alianccy: Amerykanie, Anglicy, Belgowie i Francuzi. Pełne spisy znajdują
się w Archiwum Emigracji, na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w
Toruniu, ale dla Pani Aksamit to widocznie za daleka droga, aby się
zapoznać z dokumentacją, więc wymyśliła jakąś załogę krążownika.
W związku z moim spotkaniem z Edwardem Gierkiem, ówczesnym I
sekretarzem KC PZPR pragnę zwrócić uwagę, że Edward Gierek w czasie II
wojny światowej był w polskim ruchu oporu i służył pod generałem Antonim
Zdrojewskim. I na tym spotkaniu we Francji A. Zdrojewski i E. Gierek
bardzo serdecznie ze sobą rozmawiali. Ja natomiast rozmawiałem z gen.
Grudniem, który towarzyszył Gierkowi jako przedstawiciel kombatantów
PRL.
Wreszcie, jeszcze raz powtórzę najważniejsze pytanie: na jakiej
podstawie Pani Aksamit stwierdziła że jestem „fałszywym prezydentem”?
Moja prezydencka nominacja dokonana została zgodnie z prawem na co
przedłożyłem już stosowne dokumenty.
Nawet mój oczywisty nieprzyjaciel Stanisław Iwańczak w swych
wspomnieniach opublikowanych w książce pod tytułem „Czy warto było
wracać do Polski?” zacytował odpowiedź jaką dostał z Pentagonu, gdzie na
skutek intrygi i donosu tegoż pana także sprawdzono moją osobę i
stwierdzono, że miałem pełne prawa – jako Prezydent II Rzeczypospolitej i
Wielki Mistrz Orderu Świętego Stanisława – nadawać odznaczenia komu
chciałem. Dla Pani redaktor, która otrzymuje rozkazy z niewiadomych
źródeł, oczywiście to nie wystarcza.
Ze względu, że poruszony w artykule pt. „Wielki Mistrz” przez Państwa
temat nie ma natury prywatnej a posiada rangę polityczną, historyczną i
konstytucyjną, korzystając z prawa prasowego i ustawowej ochrony dóbr
osobistych domagam się opublikowania w „Gazecie wyborczej” niniejszego
sprostowania w całości oraz przeprosin za
powielanie rozpowszechnianych przez St. Iwańczaka i Bogusława J. T.
Zajączkowskiego plotek, za opublikowanie nieprawdziwych informacji i
pomówień, w terminie 7 dni od otrzymania tego listu. Zastrzegam sobie
możliwość dochodzenia moich praw przed sądem w przypadku nie
opublikowania tego sprostowania.
Zwracam uwagę, że artykuł Państwa jest arogancki nie tylko w stosunku
do mojej osoby, ale również do innych najważniejszych osób w jedynie
niepodległej II Rzeczypospolitej. Przejawia się to nie tylko we
wskazanych przeze mnie powyżej pomówieniach i nieprawdziwych
informacjach dotyczących mojej osoby, ale również przez nieprawidłową
pisownię nazwiska prezydenta Augusta Zaleskiego.
Juliusz Nowina-Sokolnicki
Do wiadomości:
– Przeor dr Marian Król i Kawalerowie Orderu Świętego Stanisława,
– Instytut Pamięci Narodowej w Warszawie,
– prof. Mirosław Supruniuk, Archiwum Emigracji, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
– PAP i inne redakcje (telewizje, radia, ważniejsze dzienniki i tygodniki)
– www.botutaj.pl
– redakcja „Wolna Polska”, Poznań
– Instytut Pamięci Narodowej w Warszawie,
– prof. Mirosław Supruniuk, Archiwum Emigracji, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
– PAP i inne redakcje (telewizje, radia, ważniejsze dzienniki i tygodniki)
– www.botutaj.pl
– redakcja „Wolna Polska”, Poznań
Prawdziwa wiedza o Polsce i świecie współczesnym!!!
Kup teraz i przeczytaj „TRYLOGIĘ” pióra Andrzeja Kępińskiego z cyklu „Wielki Mistrz Polski Juliusz Nowina Sokolnicki” w trzech odsłonach:
1. „Zdrada Lecha Wałęsy i spółki. Przyczynek do historii Polski”-
cena 20 zł (+ koszt ewentualnej wysyłki 8 zł) w formacie A-5 str. 266,
zawiera też fotografie i dokumenty, bogatą bibliografię ( technologia
zapisu PDF)
2. „Wielki Mistrz Polski Juliusz Nowina Sokolnicki. Przyczynek do
biografii. Rozmowy 2000-2008” – cena 20 zł (+ koszt ewentualnej wysyłki 8
zł) w formacie A-5 str. 176, ilustracje i barwne fotografie Jolanty
Stopki (technologia zapisu PDF)
3. „Wielki Mistrz Polski Juliusz Nowina Sokolnicki a zdrada Lecha
Wałęsy. Album”, cena 20 zł (+ koszt ewentualnej wysyłki), format A-4,
100 stron, technologia CEWE. (UWAGA: Ten Album zawierający ponad 300
unikalnych zdjęć Jolanty Stopki opatrzonych komentarzem Andrzeja
Kępińskiego dostępny jest też w tej samej cenie w języku angielskim;
przy wysyłkach poza Polskę każde dzieło kosztuje 10 USD + koszt wysyłki)
Kto nas – Polaków i Polskę – ograbił na ponad tysiąc miliardów
dolarów? Co łączy Lecha Wałęsę z Aferą Bergu, z generałem Andersem i
zdradziecką Radą Trzech? Co stało się z polskim Skarbem Narodowym w
Londynie po zamachu stanu w 1954 r.? Dlaczego Lech Wałęsa zdradził
konstytucyjnego prezydenta II Rzeczypospolitej Juliusza Nowina
Sokolnickiego? Dlaczego lider NSZZ „Solidarność” nie chciał być
prezydentem niepodległej II RP, oszukał i zdradził Naród przysięgając na
post-stalinowską Konstytucję PRL a nie na Konstytucję WOLNEJ POLSKI –
II Rzeczypospolitej?
Kim jest Juliusz Nowina Sokolnicki? Od 1972 r. ostatni prezydent RP na Uchodźstwie i Ósmy Wielki Mistrz Orderu Świętego Stanisława. Syn Antoniego herbu Nowina i Ireny ze Skirmuntów herbu Dąb, urodzony 16. 12. 1920 roku w Pińsku. Rozkazem Naczelnego Wodza z 15-ego lutego 1945 r. został on mianowany podpułkownikiem piechoty ze starszeństwem z 1-go stycznia 1945. Przeniesiony w stan spoczynku został 15-go sierpnia 1978 r. w randze generała. Związany od najmłodszych lat z piłsudczykami.
Skutkiem wypadków wojennych od czerwca 1954 r. był bliskim współpracownikiem konstytucyjnego Prezydenta RP na Uchodźstwie Augusta Zaleskiego. W jego rządach piastował funkcje ministerialne: ministra informacji i dokumentacji, spraw wewnętrznych i spraw krajowych. Zgodnie z ostatnią wolą zmarłego konstytucyjnego Prezydenta RP Augusta Zaleskiego w dniu 17 listopada 1972 r. Juliusz Nowina Sokolnicki złożył przysięgę konstytucyjną i objął urząd Prezydenta RP na Uchodźstwie podejmując walkę z samozwańcami: Stanisławem Ostrowskim, Edwardem Raczyńskim, Kazimierzem Sabbatem i Ryszardem Kaczorowskim. Od 1990 r. Juliusz Nowina Sokolnicki koncentruje swoją działalność na pełnieniu funkcji Ósmego Wielkiego Mistrza Orderu Świętego Stanisława i na rozwoju jego międzynarodowego zasięgu. Prawdę o katyńskim mordzie NKWD ukrywano dziesiątki lat. Dlaczego prawdę o Orderze Świętego Stanisława i jego Wielkim Mistrzu ukrywa się do dziś? Na to i wcześniej postawione pytania Czytelnik znajdzie odpowiedź na stronach wzajemnie uzupełniających się wyżej wymienionych sensacyjnych trzech książek. Książki te są też pilotem filmu dokumentalnego z cyklu „Wielki Mistrz Polski Juliusz Nowina Sokolnicki”.
Zamówienia prosimy kierować na wydawcy:
PAS Orbita S. A., Skr. poczt. 194, 58-500 Jelenia Góra 1
PAS Orbita S. A., Skr. poczt. 194, 58-500 Jelenia Góra 1
Książki i film (DVD) dostępne są również na www.allegro.pl.
Za: http://www.bibula.com/?p=2970