Niekonwencjonalne zakończenie II wojny światowej, oraz nowa rzeczywistość
ustrojowa Europy wschodniej doprowadziły do szeregu przewartościowań wśród
polskiej emigracji politycznej w Londynie, wprowadzając dalszą polaryzację stanowisk.
Mając na uwadze że po zakończeniu II wojny światowej nie podpisano
traktatu pokojowego, to w stanie prawnym nadal istnieje stan wojny. Trzeba
wyjaśnić że traktat pokojowy ma obowiązek regulować stan prawny po danej wojnie
odnoszący się do stron wojujących. To oznacza że traktat muszą podpisać zarówno
zwycięzcy jak i zwyciężeni. Należy też zaznaczyć że bezwarunkowa kapitulacja
III Rzeszy w dniu 8 maja 1945 r. została podpisana wobec zwycięzców przez
głównodowodzącego wojsk armii III Rzeszy. I ten właśnie stan prawny oznacza że
ten akt pozbawiony jest wszelkich podstaw prawnych. A to z tego powodu że nie
podpisały tego aktu istniejące, legalne władze niemieckie (Adolf Hitler
legalnie doszedł do władzy i przed swoim zgonem legalnie przekazał prezydenturę
III Rzeszy admirałowi Karlowi Doenitzowi). Tego zwycięzcy nie chcieli uznać.
Nadto należy zauważyć iż umowa poczdamska nie obowiązuje Niemiec,
ponieważ oni, jako strona, niczego w związku z tą umową nie podpisywali. Trudno
też jest uznać umowę poczdamską jako prawo międzynarodowe, ponieważ podpisały
ją tylko trzy państwa.
Wracając do spraw polskiej emigracji politycznej – nowym znamiennym
punktem spornym było wyznaczenie następstwa prezydenta RP na podstawie art.
13.2b i 24 Konstytucji z 23 kwietnia 1935 r. Spór polegał na tym że odwoływano
się do tzw. „umowy paryskiej” z 30 września 1939 r. która naruszała w. w.
artykuły konstytucji. To znaczy: uzależniała wyznaczenie następcy prezydenta RP
od stanowiska premiera i stronnictw politycznych.
Prezydent RP na uchodźstwie August Zaleski sprawował urząd od 1947 r. aż
do swego zgonu w 1972 r. Odrzucił on wyżej wymienioną „umowę paryską”
uzależniającą osobiste prerogatywy prezydenta (w tym wyznaczanie następcy) od
woli premiera oraz tzw. „poprawkę Libermana”, jaka uzależniała te prerogatywy
od opinii stronnictw politycznych („poprawka Libermana” wynikła z kryzysu we
władzach RP na uchodźstwie, jaki powstał w wyniku klęski Francji w wojnie z
Niemcami w 1940 r.).
August Zaleski stojąc na stanowisku bezwarunkowego przestrzegania
Konstytucji RP z 1935 r., nie mógł się zgodzić na tzw. „akt zjednoczenia” z
1954 r. który wg swojej treści w znaczny sposób naruszał Konstytucję RP. Należy
dobitnie stwierdzić że zmiany, ew. wszelkie uchylenia Konstytucji RP z 1935 r.
reguluje art. 80 tejże.
Prezydent RP na uchodźstwie August Zaleski wykonując swoje prerogatywy
kilkakrotnie zmieniał następców prezydenta RP na uchodźstwie, a ostatecznie, w
dniu 22 września 1971 r. mianował
następcą prezydenta RP Juliusza Sokolnickiego.Niniejsze oświadczenie obarczone było wadą prawną polegającą na tym iż
wola prezydenta RP nie została ogłoszona w „Dzienniku ustaw”. Należy zaznaczyć
iż istotą sprawy nie jest brak ogłoszenia nominacji w „Dzienniku ustaw” (co
jest uchybieniem), ale istotą jest wola prezydenta. Juliusz Sokolnicki urząd prezydenta RP na uchodźstwie sprawował od zgonu
swojego poprzednika – śp. prezydenta Augusta Zaleskiego do swojej śmierci. Jest
to zgodne z art. 24 konstytucji RP z 1935 r., konstytucji która formalnie po
dziś dzień nie została uchylona.
W związku z rozłamem prezydentury RP na uchodźstwie, po śmierci
prezydenta Augusta Zaleskiego funkcjonowały dwie linie prezydentów: Juliusz
Sokolnicki i druga linia: Stanisław Ostrowski – Edward Raczyński – Kazimierz
Sabbat i Ryszard Kaczorowski. Ta druga linia wywodziła się z nielegalnej tzw.
„Rady trzech” – która była buntem, rokoszem, przeciw prezydenturze Augusta
Zaleskiego od 1954 r. Juliusz Sokolnicki był politykiem zdecydowanie prawicowym, wiernie
przestrzegającym konstytucji z 1935 r., nie godzącym się na jakiekolwiek jej
naruszenia. Był zdecydowanie krytyczny wobec gen. Władysława Andersa, za to iż
ten walnie przyczynił się do rozwiązania Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i
utworzenia niekonstytucyjnej tzw. „Rady Trzech”.
Juliusz Sokolnicki w 1990 r. przez swych przedstawicieli – m. in. ks.
gen. Bernarda Wituckiego – zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego w Polsce o
zawyrokowanie, która z tych linii prezydentury RP na uchodźstwie jest legalna.
Trybunał Konstytucyjny „zamiótł sprawę pod dywan” – oświadczając iż sprawa ta
nie dotyczy konstytucji. W tym samym roku Juliusz Sokolnicki sporządził i przesłał na ręce prof.
Mieczysława Tyczki – Prezesa Trybunału Konstytucyjnego RP „Akt przekazania
suwerennej władzy”, polegający na tym iż przekazuje władzę sprawowaną z mocy
konstytucji 1935 r. nowo wybranemu prezydentowi RP w wyborach w kraju w 1990 r. Niestety, pomimo wymiany korespondencji pomiędzy prezydentem Juliuszem
Sokolnickim, Prezesem Trybunału Konstytucyjnego i marszałkiem senatu Andrzejem
Stelmachowskim po dziś dzień nie są znane losy „Aktu przekazania suwerennej
władzy”.
Jak się wydaje, nie doszło do przekazania owego „Aktu”, a więc i prezydentury RP na uchodźstwie wybranemu w kraju prezydentowi RP Lechowi Wałęsie. Sumując: nie nastąpiła ciągłość prawna z II RP, a wybrany w kraju prezydent RP zaakceptował ciągłość prawną z PRL (wszystkie zmiany od 1989 r. dotyczące ustroju Polski nastąpiły w konstytucji PRL: wprowadzenie samorządów, wprowadzenie senatu, zmiana nazwy z PRL na RP i uzupełnienie godła o koronę bez krzyża). Prezydent RP Lech Wałęsa po złożeniu przysięgi na konstytucję PRL-owską przerobioną na RP udał się na Zamek królewski w Warszawie gdzie odbyła się fasadowa uroczystość przekazania insygniów prezydenckich RP w obecności prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i marszałka senatu Andrzeja Stelmachowskiego. Przekazanie insygniów nie miało żadnego znaczenia prawnego. Było pozorowaniem ciągłości z II RP i oszukiwaniem narodu. W związku z powyższym prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, na podstawie art. 79 ust. 2 konstytucji z 1935 roku sporządził dekret o zakończeniu działalności władz II RP na uchodźstwie i przekazaniu insygniów władzy do kraju. Takie postępowanie prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego było rażącym naruszeniem konstytucji z 1935 r., którą miesiąc przed swym zgonem podpisał marszałek Józef Piłsudski i która to ocaliła istnienie państwa polskiego w 1939 r. po okupacji terenu Polski przez dwóch najeźdźców: Niemców i Sowietów.
Poglądy prezydenta RP na uchodźstwie Juliusza Nowiny Sokolnickiego i powoływanych przez niego rządów prezentowała redakcja „Wolnej Polski”, pełniąca rolę nieoficjalnego organu Rządu RP na Uchodźstwie z siedzibą w Nowym Jorku, kierowana podówczas przez śp. dr Konstantego Zygfryda Hanffa, ostatniego Ministra Spraw Zagranicznych Rządu RP na Uchodźstwie. Jego decyzją redakcja „Wolnej Polski” została przeniesiona do kraju i przekazana w ręce Zbigniewa Rutkowskiego i prowadzonego przez niego patriotycznego wydawnictwo „Wers”. Juliusz Sokolnicki zmarł 17 sierpnia 2009 r. w Colchester, w Anglii, został pochowany w sanktuarium maryjnym w Kałkowie-Godowie.
Jak się wydaje, nie doszło do przekazania owego „Aktu”, a więc i prezydentury RP na uchodźstwie wybranemu w kraju prezydentowi RP Lechowi Wałęsie. Sumując: nie nastąpiła ciągłość prawna z II RP, a wybrany w kraju prezydent RP zaakceptował ciągłość prawną z PRL (wszystkie zmiany od 1989 r. dotyczące ustroju Polski nastąpiły w konstytucji PRL: wprowadzenie samorządów, wprowadzenie senatu, zmiana nazwy z PRL na RP i uzupełnienie godła o koronę bez krzyża). Prezydent RP Lech Wałęsa po złożeniu przysięgi na konstytucję PRL-owską przerobioną na RP udał się na Zamek królewski w Warszawie gdzie odbyła się fasadowa uroczystość przekazania insygniów prezydenckich RP w obecności prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i marszałka senatu Andrzeja Stelmachowskiego. Przekazanie insygniów nie miało żadnego znaczenia prawnego. Było pozorowaniem ciągłości z II RP i oszukiwaniem narodu. W związku z powyższym prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, na podstawie art. 79 ust. 2 konstytucji z 1935 roku sporządził dekret o zakończeniu działalności władz II RP na uchodźstwie i przekazaniu insygniów władzy do kraju. Takie postępowanie prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego było rażącym naruszeniem konstytucji z 1935 r., którą miesiąc przed swym zgonem podpisał marszałek Józef Piłsudski i która to ocaliła istnienie państwa polskiego w 1939 r. po okupacji terenu Polski przez dwóch najeźdźców: Niemców i Sowietów.
Poglądy prezydenta RP na uchodźstwie Juliusza Nowiny Sokolnickiego i powoływanych przez niego rządów prezentowała redakcja „Wolnej Polski”, pełniąca rolę nieoficjalnego organu Rządu RP na Uchodźstwie z siedzibą w Nowym Jorku, kierowana podówczas przez śp. dr Konstantego Zygfryda Hanffa, ostatniego Ministra Spraw Zagranicznych Rządu RP na Uchodźstwie. Jego decyzją redakcja „Wolnej Polski” została przeniesiona do kraju i przekazana w ręce Zbigniewa Rutkowskiego i prowadzonego przez niego patriotycznego wydawnictwo „Wers”. Juliusz Sokolnicki zmarł 17 sierpnia 2009 r. w Colchester, w Anglii, został pochowany w sanktuarium maryjnym w Kałkowie-Godowie.