Górnicy
z kopalni Krupiński, która w końcu pierwszego kwartału 2017 r. ma
zakończyć wydobycie węgla, podjęli w sobotę kolejny protest. W obronie
zakładu w Suszcu pikietowało ok. 200 osób - górnicy, ich rodziny oraz
samorządowcy.
Uczestnicy mieli ze sobą
transparenty m.in. z napisem: "PiS. Grabarze polskiego górnictwa" czy
"Węgiel, koncesja do 2030, a wy zamykacie KWK Krupiński!!!".
To kolejny w ostatnim
czasie protest górników należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
kopalni Krupiński - m.in. w czwartek przez około dwie godziny blokowali
oni łączącą Pszczynę i Żory drogę wojewódzką nr 935.
O przekazaniu tego
zatrudniającego ok. 2,2 tys. osób zakładu do Spółki Restrukturyzacji
Kopalń (SRK) do końca pierwszego kwartału 2017 r. akcjonariusze JSW
(wśród których dominującym jest Skarb Państwa) zdecydowali na początku
grudnia br. Według zapewnień JSW, wszyscy górnicy z Krupińskiego mają
być zatrudnieni w innych kopalniach spółki. W sumie do innych zakładów
JSW ma przejść 1791 pracowników Krupińskiego, a osoby uprawnione mają
skorzystać z osłon socjalnych.
Zgodnie z zapowiedziami
spółki, stopniowa alokacja pracowników kopalni rozpocznie się w
najbliższych dniach; w przyszłym tygodniu do innych kopalń spółki
przejdzie 50 osób.
Przekazanie do SRK
wydobywającej głównie węgiel energetyczny kopalni Krupiński, której
strata z ostatnich 10 lat to prawie 1 mld zł, jest jednym z elementów
programu restrukturyzacji JSW.
Według wcześniejszych
informacji JSW, żaden z analizowanych wariantów przyszłości kopalni nie
gwarantował trwałej poprawy wyników finansowych. Związkowcy walczyli o
przyszłość zakładu, upatrując szans na jego rentowność w udostępnieniu
złóż węgla koksowego i rosnących cenach węgla na międzynarodowych
rynkach. Zarząd JSW planuje stworzenie w miejscu kopalni centrum
logistycznego dla grupy kapitałowej JSW. Nadal pozyskiwany ma być też
metan ze złóż Krupińskiego.
W ub. tygodniu w Krupińskim
zorganizowano masówki, których zdecydowana większość uczestników -
według związków - poparła działania organizacji związkowych i
sprzeciwiła się przekazaniu kopalni do SRK. W ocenie górników
przekazanie kopalni Krupiński do SRK będzie oznaczało jej likwidację i
straty dla JSW.
Również na sobotę kolejny
protest w obronie innej kopalni - Makoszowy zapowiedzieli górnicy tego
zabrzańskiego zakładu, w którym zakończenie wydobycia węgla ma nastąpić z
końcem roku. W południe pod biurem PiS-u w centrum Zabrza protestowało
kilka osób m.in. pytając, "gdzie jest pani premier i gdzie jest pan
prezydent, którzy obiecywali, że nie będzie zamykania kopalń".
Planowane wygaszenie
wydobycia w zatrudniającej ok. 1,4 tys. osób kopalni Makoszowy
(należącej do SRK) z końcem tego roku wynika m.in. z listopadowej
decyzji Komisji Europejskiej, która notyfikowała pomoc publiczną na
restrukturyzację polskiego górnictwa. Zgodnie z tą decyzją, przynosząca
dotąd straty kopalnia Makoszowy tylko do końca tego roku może korzystać z
budżetowych dopłat do strat produkcyjnych - w tym roku ich wielkość to
ok. 130 mln zł.
Związkowcy z kopalni
przekonują, że zakład zrealizował program naprawczy i może dalej
działać, osiągając rentowność i pozyskując inwestora. Przedstawiciele
SRK uważają natomiast za nadużycie stwierdzenia, że kopalnia wyszła na
prostą. Przypominają też, że jedyny inwestor, jaki zgłosił się do
wrześniowego przetargu na zakup kopalni, nie spełnił wymaganych
warunków.
W czwartek górnicy z kopalni Makoszowy przeprowadzili podziemny protest.
oprac. Monika Szafrańska
OD REDAKCJI: PIS obiecał iż nie zamknie żadnej kopalni. Kolejne kłamstwo systemowej partyjki.