„Nie dajcie się wprowadzić w błąd przez tych, którzy mówią wam, że wróg jest tylko w Moskwie. To prawda, że jest tam jeden z wrogów i że to wróg taki, z którym nie można iść na żaden kompromis. Musimy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że jeśli będziemy widzieli wroga tylko w Moskwie, to dostaniemy nożem w plecy od wroga w Nowym Jorku”.
Wiele ostatnio mówi się o tzw. g
l o b a l i ź m i e . Wedle definicji podanej przez „Encyklopedię
Białych Plam” (tom 7) , jest to„ideologia integracji lub unifikacji
ludzi i narodów, dotycząca też jedności władzy, sił i środków w skali
całego świata (globu), obecna od wieków zwłaszcza w działalności tajnych
towarzystw, w wymiarach: politycznym, ekonomicznym,
cywilizacyjno-kulturowym i religijnym.” Od pojęcia g l o b a l i z m u odróżnia się pojęcie g l o b a l i z a c j i , które oznacza „wielokierunkowy
i wielopłaszczyznowy proces integracyjny, dokonujący się przede
wszystkim w dziedzinie gospodarki, handlu, światowego rynku i
komunikowania masowego”. Jak zauważa F.Bednarz w swoim artykule „Ekonomiczne samobójstwo w sercu Europy”
wspólną cechą imperializmu, nazizmu i komunizmu była ekspansja
terytorialna w połączeniu z fizyczną lub ekonomiczną eksterminacją
„niższych” rasowo i kulturowo społeczności, względnie politycznie i
klasowo niepożądanych lub biologicznie wadliwych jednostek i elementów.
Obecnie globalizm (określany przez niektórych także mianem „Nowego
Porządku Świata”) stał się niejako spadkobiercą tej tendencji,
zmodyfikowanej odpowiednio do nowego stanu rzeczy. Pozbawienie ziemi i
prawa do pracy jest nadal równoznaczne z pozbawieniem prawa do życia,
ale fizyczna eksterminacja nie jest już elementem składowym współczesnej
wolnorynkowej „misji cywilizacyjnej”. Świat się zmienił,
„ucywilizował”. Eksterminację fizyczną zastąpiono daleko bardziej
„humanitarną” eksterminacją ekonomiczną ([9] str. 1). Nie ma już
potrzeby znoszenia granic państwowych w sensie fizycznym, bo przecież w
świecie zdominowanym przez spółki międzynarodowe, dzięki technice
bilateralnych i wielostronnych traktatów, granice te pod względem
ekonomicznym, politycznym i nawet prawnym zatracają szybko jakikolwiek
sens. Rzeczywistością staje się Globalne Imperium, a realizowany
obecnie „Nowy Światowy Ład” wydaje się być ostatnim rozdziałem „postępującej
konspiracji, która ma zastąpić Boga i chrześcijaństwo bezbożnym
światowym porządkiem , którego centrum stanowi człowiek.”
Nie
darmo więc globalizm bywa określany przez niektórych mianem „komunizmu
XXI wieku” . Jak pokazuje historia i dzień dzisiejszy dzieje się to w
sposób kontrolowany, a za tymi wszystkimi zmianami stoją pewne tajne
ośrodki władzy. Wprawdzie jak twierdzi ta część poprawnych politycznie
badaczy , którzy są przeciwnikami tzw. „teorii konspiracji” w historii,
takie wydarzenia jak choćby narodziny i rozwój iluminizmu, marksizmu,
komunizmu , socjalizmu fabiańskiego czy nazizmu były dziełem przypadku,
to jednak prawdziwie obiektywne badania tych ruchów ujawniają istnienie
konspiracji – czyli tajnego, planowego i celowego działania. Teorie te
bowiem, choć często ironizowane, okazują się być sprawdzone i
zastosowane w praktyce w przeszłości wielokrotnie. Czyż np. Pakt
Ribbentrop-Mołotow nie był klasycznym przykładem konspiracji? Czy
rewolucja francuska i rewolucja bolszewicka w Rosji nie były sterowane?
Czy próbowano oficjalnie wyjaśnić prawdziwe przyczyny ataku na WTC w
Nowym Jorku? – do tej pory nie zrobiono dosłownie nic w tej sprawie.
Wygląda na to, że kwestia wydarzeń z 11 września ma pozostać tajemnicą
na kilka kolejnych pokoleń. Jak słusznie zauważa R.H.Goldsborough ([6]
str. 36): „konspiratorzy zawsze przeczyli istnieniu konspiracji
nazywając tych, którzy skłaniali się ku tej tezie „głupcami” , i
„paranoikami”, czy też „polującymi na czarownice”. Przykładem tego jest
David Rockefeller, który publicznie przeczył teorii o konspiracji , choć
przez długi czas był przewodniczącym konspiracyjnej Rady ds. Stosunków
Zagranicznych (CFR, 1970-1985), a także kierował nią , również będąc na
emeryturze od 1949 r. do dziś .”
Próby tworzenia imperiów i
posiadania nad nimi władzy są znane z historii by wymienić dla
przykładu choćby tylko: Persję, imperia Czingis-Chana i Aleksandra
Wielkiego czy Rzym. Wprawdzie wszystkie te potęgi upadły ale nie
przeszkadza to jednak niektórym, nadal snuć planów o władzy w wymiarze
globalnym. Jak pokazuje historia i dzień dzisiejszy ma w nich
decydujący udział światowa oligarchia, której ton nadaje grupa ludzi
owładnięta ideą swoiście pojmowanego mesjanizmu i wybraństwa, która
stawiając siebie na miejscu Boga, realizuje konsekwentnie swój tajny
plan (tzw. Wielki Plan) o charakterze czysto politycznym. Opiera się on
na starych marzeniach o narodowej wielkości, które zaszczepiły w
umysłach pewnych warstw przywódczych i finansowych marzenie o
powszechnym królowaniu na ziemi. Praktyczną realizacją tych marzeń ma
być doprowadzenie do poddania całej ludzkości pojedynczemu „Rządowi
Światowemu” , pod ich przewodnictwem. W mniemaniu niektórych osób
osiągnięcie ustalonego przez nich celu jest już przesądzone, gdyż jak
wyznał 17 lutego 1950 roku Senatowi Stanów Zjednoczonych bankier James
Warburg , syn założyciela Rady Stosunków Zagranicznych Paula Warburga „Będziemy
mieć rząd światowy, czy się to nam podoba czy nie. Jedyną otwartą
kwestią pozostaje to, czy rząd taki zostanie osiągnięty siłą czy
dobrowolnie.”([2] str. 199). Temu celowi ma służyć także
kontrolowana przez światową oligarchię sieć różnych tajnych towarzystw,
takich jak choćby masoneria, czy też ruchów synkretycznych w rodzaju
New Age , poprzez które propaguje się w sposób mniej lub bardziej ukryty
antychrystianizm, czy wręcz okultyzm. Niejednokrotnie wprowadza się
także elementy iluminizmu (lucyferianizmu) opierającego się na
przekonaniu, że człowiek może stać się Bogiem, rozwijając się poprzez
kolejne „wtajemniczenia” i „samodoskonalenie” do stanu boskiego, w
czym ma mu często pomagać kontakt z różnymi „tajemnymi mocami”. Takie
przekonanie daje podstawy do ustanawiania własnego prawa oraz własnej
etyki i moralności, zależnej tylko i wyłącznie od swojego uznania i
potrzeb, co zresztą było i jest używane do usprawiedliwiania
rozmaitych zbrodni i nieprawości ([2] str. 32-33). Ponieważ jedną z
głównych przeszkód do realizacji Nowego Porządku Świata jest
chrześcijaństwo, stojące na stanowisku wiary w jedynego Boga oraz obrony
i poszanowania każdej (nawet tej najsłabszej) osoby ludzkiej, więc
czynione są usilne starania by je zniszczyć. Warto wspomnieć także o
dwóch istotnych dla realizacji powyższych planów , choć z pozoru
błahych wydarzeniach. Pierwszym z nich było założenie w 1694 roku Banku
Anglii – „Bank of England”, które dało silny impuls do stworzenia
światowego systemu kontroli pieniądza, a drugim powołanie 1 maja 1776
roku tajnego stowarzyszenia znanego pod nazwą Zakonu Iluminatów. Jak
pisze ks. Bp Edward Frankowski. „Bank of England był pierwszą
prywatną instytucją, której zadaniem było emitowanie pieniędzy dla
całego narodu. Rząd usankcjonował bank będący własnością prywatną, który
mógł kreować pieniądze z niczego. To był początek pierwszego,
światowego, nowoczesnego, prywatnie posiadanego banku centralnego, banku
Anglii. Chociaż oszukańczo nazwano go bankiem Anglii, żeby zwyczajna
ludność myślała, że jest on częścią rządu. Ale w rzeczywistości on nią
nie był. Tak więc legalizacja banku Anglii była niczym innym jak tylko
zalegalizowaniem fałszerstwa narodowej waluty dla prywatnej korzyści.
Niestety, dzisiaj prawie każde państwo posiada prywatnie kontrolowany
bank centralny wzorowany na Banku Anglii jako podstawowym modelu.
Krytycy naszego obecnego systemu monetarnego uważają rok 1694 za koniec
okresu władzy sprawowanej przez rządy, a początkiem epoki władzy
bankierów, którzy nie są wybierani przez ogół społeczeństwa i bardzo
często nie są mu zupełnie znani.” Z kolei Zakon Iluminatów
poprzez swoje późniejsze odgałęzienia i powiązania z międzynarodową
finansjerą odegrał istotną rolę w kierowaniu i inspirowaniu ruchów
rewolucyjnych i wojen w XIX i XX wieku. W wyniku tego pieniądz nabrał
niebywałego znaczenia, gdyż można było dzięki niemu kupić i zorganizować
praktycznie wszystko począwszy od liderów, ideologów, a skończywszy na
żołnierzach i aparacie propagandy. Środki finansowe pozwalały i
pozwalają nadal na sterowanie wojnami i rewolucjami jak też na
kreowanie przywódców i dyktatorów. Wymienić tutaj można dla przykładu
choćby takie postacie jak Lenin, Stalin czy Hitler, którzy zaistnieli
właściwie tylko dzięki ogromnemu wsparciu tajnych towarzystw i
międzynarodowej finansjery. Etap przygotowawczy osiągnięto za cenę życia
setek milionów ludzi, którzy zginęli nie tylko w wojnach i rewolucjach
ale w olbrzymiej większości zostali wymordowani przez „system” jako
wrogowie lub nawet potencjalni wrogowie nowych władców świata –
globalnych bankierów, którzy poprzez system pożyczek „dyktują bieg
historii i decydują o wzlotach i upadkach narodów, państw i całych
regionów, powielając tym sposobem swoje fortuny i ugruntowując swój
wpływ na losy świata. Korzystając z doświadczeń przeprowadzenia rzezi
chrześcijan w Rewolucji Francuskiej wyjątkowo dokładnie zrealizowano
podobne plany na terenie ogromnego ZSRR, a po II Wojnie Światowej na
terenach zaplanowanych pod administracje tzn. bloku komunistycznego.” ([5]
str. 1) Niejednokrotnie różne tajne towarzystwa próbują przyciągnąć
do siebie najbardziej wartościowe jednostki swoją dobrotliwą „doktryną
zewnętrzną” taką jak choćby dobroczynność i filantropia . Często bywa
tak, że nawet te osoby , które są częściowo świadome owego tajnego
planu wierzą szczerze, że otworzy on pewnego dnia „bramy nowej światowej ery pokoju i współpracy”
([2] str. 8-9). Jednak jego tajni architekci nie są dobrotliwymi
humanistami , lecz ludźmi w służbie zła, a ich „rząd narodów” to
oszustwo skrywające w istocie żelazną dyktaturę światową sprawowaną
przez wybraną „elitę” nad zmanipulowanym „społeczeństwem”. Mają oni na
swoich usługach system międzynarodowej finansjery, który jest jednym z
narzędzi do terroryzowania niepokornych państw i rządów.
Swój podbój
świata realizują w trzech głównych kierunkach tworzących ([3] str. 5) :
Jedną Światową Ekonomię i Finanse
Jeden Światowy Rząd
Jedną Światową Religię
Jednym z etapów do osiągnięcia tego celu jest „budowanie globalnej społeczności demokratycznej”.
Polega on między innymi na tworzeniu regionalnych zrzeszeń narodów ,
czego europejskim odpowiednikiem wydaje się być tak zwana Unia
Europejska. Główną przeszkodą do realizacji powyższych planów są
państwa narodowe, szczególnie te świadome swego historyzmu, tożsamości
narodowej i religijnej. Jak przyznał w 1989 roku trojlateralista Edmond
de Rothschild „Pierwszy rygiel, który trzeba wysadzić w powietrze, to naród”
([7] str. 87). Zgodnie z tymi zamierzeniami narody mają zostać
„rozpuszczone” w globalistycznym tyglu , a mechanizmy takie jak religia,
kultura, obyczaje czy etyka, które przez tysiąclecia je tworzyły,
teraz usiłuje się zastąpić nowymi normami, które narzuca „oświecona”
elita. Dlatego też z taką zaciekłością walczy się z narodami, uderzając w
trzy fundamentalne instytucje stanowiące ich podstawę : rodzinę,
religię (głównie chrześcijaństwo) oraz własność prywatną.
Wyreżyserowano kryzys wychowania w rodzinie, która jest systematycznie
niszczona z wszelkich sił. Jak pisze M.Dybowski ([10] str. 21): „Znamy
już antyrodzinną propagandę czasów komunizmu. Tym razem do starych
metod rewolucjoniści dodadzą nowe. Poprzez nagłaśnianie patologii i
grozy jej niepohamowanego i rozwoju, będą chcieli zagwarantować sobie
prawo do ingerencji w święte prawa normalnej rodziny. Będą chcieli
zmienić zdrowe normy a na zewnątrz dadzą temu szyld akcji przeciwko
przemocy w rodzinie, wykorzystywaniu seksualnym dzieci, utworzą urząd
rzecznika praw dziecka, wspomagać będą publikacje w stylu „Toksyczni
rodzice”, założą telefoniczną błękitną linię… Tworzy się nowe
systemy i programy edukacyjne wychowujące młode pokolenie tak by
zatraciło ono zupełnie swoje poczucie narodowe i dotychczasowy system
wartości. W ostatnich dziesiątkach lat w wielu krajach już się dokonuje
zaplanowany przewrót w szkolnictwie. Odtąd rola szkoły ma polegać nie
na kształceniu umysłu, lecz na przygotowaniu uległych, przystosowanych
do Nowego Światowego Ładu „poprawnych politycznie” obywateli, którzy
otrzymają minimum wiadomości, a maksimum indoktrynacji przekazywanej
przy pomocy manipulacji psychopedagogicznej . Wymusza się także zmiany
w systemie wartości i sposobie życia całych społeczeństw poprzez
propagowanie „mieszanki” kulturowej i cywilizacyjnej, co stanowi przejaw
ukrytej walki z opartą na religii chrześcijańskiej cywilizacją łacińską
i jej zasadami. Wykorzystując techniki inżynierii społecznej dąży się
do tego by człowiek pragnął raczej „więcej mieć” niż „więcej być”, a
więc wychowuje się również jakiegoś nowoczesnego „człowieka
ekonomicznego” [homo oeconomicus],będącego doskonałym
materiałem na mało myślącego ale za to zdyscyplinowanego
obywatela-konsumenta. Niejednokrotnie robi się to w imię haseł
„humanizmu”, „tolerancji” i „demokracji” choć współczesna demokracja nie
polega wcale na rządach ludzi wybranych przez społeczeństwo. W istocie
są to rządy tajnej oligarchii , która działając w sposób skryty i
przebiegły kontroluje większość. Do tego dochodzi demoralizacja, która
stanowi broń dla dywersji i zniszczenia zdolności produkcyjnych
narodów.
Jak stwierdza M.Bortner:
„Demoralizacja i
maltuzjanizm to dwie metody imperialne, używane, aby narzucić system
ekonomiczny produkcji ograniczonej przez paru bogatych magnatów
przemysłu i banków, by nie dopuścić innych narodów, jako konkurentów,
aby się rozwijały; w celu ich większego ujarzmienia, aby sprzedawać im
swoje towary.”
Metoda ta polega na tym by
zniszczyć to co pozostało ze zdolności produkcyjnych narodów i szkodzić
konkurentom w skali światowej. W tym celu inspiruje się niejednokrotnie
wojny, nieporządki i zamieszki społeczne, by w ten sposób spowodować,
żeby załamane i rozbite narody same zażądały nowego porządku obmyślonego
„dla nich bez nich”. Taki sposób postępowania został określony przez Paula Volckera, byłego prezesa Rezerwy Federalnej, mianem „kontrolowanej dezintegracji ekonomii świata”. Faktycznie
można zauważyć, że wielcy tego świata gotowi są ciągle popychać narody w
kolejne krwawe awantury , a przykłady byłej Jugosławii, Kaukazu, Libanu
, Somalii, Rwandy, Afganistanu, a teraz Iraku są tego najwymowniejszym
dowodem. Kolejnym narzędziem jest dążenie do ograniczenia populacji
narodów i zawłaszczenia ich bogactw w imię rzekomego niebezpieczeństwa
dla przetrwania świata. Zmartwienie o „eksplozję demograficzną” jest
bezpośrednio związane z zasadami formułowanymi przez ideologów Nowego
Światowego Ładu, które to zasady służą ukrytym celom maltuzjańskim.
Jak
napisał w 1989 roku L. LaRouche:
„Dwadzieścia lat
deindustralizacji neomaltuzjańskiej, kombinowanej z lichwą monetaryzmu,
tak wiele zniszczyły potencjału produkcji fizyczno-ekonomicznej świata,
że większość regionów świata znajduje się już u progu spirali załamania.
Ta tendencja powoduje najstraszniejszy kryzys żywnościowy obecnego
stulecia.”
Zdaniem niektórych autorów rolę
głównego „żandarma” stojącego na straży Nowego Światowego Ładu mają
pełnić Stany Zjednoczone. Taki pogląd wyraża między innymi Robert
Strausz-Hupe, założyciel Foreign Policy Institut w Filadelfii, gdzie
szkoli się przyszłych dyplomatów Stanów Zjednoczonych, a przede
wszystkim przyszłych specjalistów dla Jednego Państwa Światowego.
Strausz-Hupe w swoim artykule pt. „The Ballance of Tomorrow”, będącym
streszczeniem jego bardzo obszernej książki pod tym samym tytułem: „The
Ballance of Tomorrow. Power and Foreign Policy in the United States”,
wydanej w 1945 r. w Nowym Jorku, daje on następującą wizję przyszłego
Nowego światowego Ładu: „jedynym wyjściem dla Stanów Zjednoczonych
jest zjednoczenie polityczne całego świata pod swym przewodnictwem, w
ciągu obecnej generacji” , „a to z dwóch powodów; pierwszym jest fakt,
że wypływają polityczni” ludy azjatyckie o ogromnym przyroście
naturalnym, co zmienia całkowicie międzynarodową i regionalną równowaga
władzy (the balance of power), zapowiadając konflikty i wojny; drugim
powodem jest, że wiele państw, a nie tylko USA, Anglia i Rosja, będą
mieć wkrótce bronie atomowe i inne środki masowego zniszczenia. Stad też
jedynym wyjściem jest narzucenie Nowego Ładu Światowego, co mogą
zrealizować tylko Stany Zjednoczone”. Ponadto Strausz-Hupe uważa, że „tylko
Stany Zjednoczone dzięki swej potędze militarnej, dzięki swym aliantom i
dzięki swemu przywództwu w Narodach Zjednoczonych maja te możliwości”.
Nadto dodaje, że NATO jest obecnie zarodkiem tworzącej się światowej
Federacji. Obawia się on jednak, że ze strony państw narodowych mogą być
trudności w realizacji owego Jednego Państwa Światowego, stąd też
uważa, że „misją Amerykanów jest zniszczenie państw narodowych” Wynika
z tego, że ów Nowy Światowy Ład ma być według planów amerykańskich
grabarzem państw narodowych. Co więcej tenże autor przewiduje w swojej
książce z 1945 roku porzucenie systemu komunistycznego przez Związek
Sowiecki na rzecz ustroju demokratycznego czy nawet liberalnego, co
miało pozwolić na włączenie go do Jednego Światowego Państwa. Można
przypuszczać, że nie jest to przypadek, tylko realizacja dawno
przygotowanych planów politycznych. ([8] str. 12).
A czym może być w
praktyce Nowy Porządek Świata w zamyśle światowej oligarchii i z czego
on wynika widać również w poniższych cytatach ([4] str. 55) :
„Profesor Carroll Quigley,
jeden z najbardziej znanych w świecie historyków, w swym monumentalnym
dziele Tragedy and Hope (Tragedia i nadzieja) określa Nowy Porządek
Świata – nazwa to ładniejsza niż dyktatura komunizmu – jako „mający
stworzyć światowy system kontroli finansowej skupionej w rękach
prywatnych, zdolny zdominować system polityczny każdego kraju oraz całą
gospodarkę światową… wolność jednostki oraz jej wybory będą kontrolowane
w ramach ograniczonych możliwości poprzez fakt, że każdy otrzyma numer i
jako numer przejdzie przez edukację, wymaganą służbę wojskową lub
publiczną, będzie płacił podatki, poddawał się leczeniu i korzystał z
praw emerytalnych i związanych z pochówkiem”. Owa SIEĆ, jak się ją
czasem nazywa, pragnie kontrolować wszelkie bogactwa naturalne, biznes,
banki i transport poprzez kontrolowanie rządów świata. Aby do tego
doprowadzić, najlepsza byłaby porządna wojna, więc elita bez skrupułów
podżega do wojen, do kryzysów, w czasie których miliony pozbawione są
pracy, oraz do czegoś bardzo ważnego, do nienawiści. Pragną oni
monopolu, który by wyeliminował wszystkich rywali i zniszczył system
wolnorynkowy. (John D. Rockefeller senior powiedział kiedyś podobno, że
rywalizacja to grzech.) Są dwa sposoby eliminowania
rywalizacji. Jedną Mao Tse-Tung określił jako wolność, która bierze się z
lufy karabinu. Bardziej przemyślnym sposobem, a także bardziej trwałym,
jest ustanowienie prawa, które zawsze będzie o sobie mówić górnolotnie,
a generalnie podyktują je ludzie zajmujący się międzynarodowymi
finansami. Poprzez fuzje, przejmowanie przedsiębiorstw i wywoływanie
strachu przed bankructwem oraz na wiele innych sposobów eliminuje się
rywalizację tak długo, aż nieliczna, uprzywilejowana elita przejmie
kontrolę nad światem. W dużej mierze to już się stało. Elita świadomie
manipuluje poziomem inflacji, systemem podatkowym oraz masowym
bezrobociem, co prowadzi do anarchii (…) Według prof. Quigley’a elita
chce kontrolować wszystkie bogactwa naturalne oraz produkcję i
dystrybucję dóbr, a to oznacza kontrolę nad ludźmi (…) ELITA
CHCE ZCENTRALIZOWAĆ, ZCENTRALIZOWAĆ I JESZCZE RAZ ZCENTRALIZOWAĆ
WSZELKIE PODEJMOWANIE DECYZJI, TAK BY ONA PODEJMOWAŁA DECYZJE BĘDĄC NA
SAMEJ GÓRZE Chrystus pościł przez czterdzieści dni zanim
rozpoczął swa publiczną działalność. Po czterdziestu dniach diabeł wziął
Go na wysoką górę i ukazał Mu wszystkie królestwa świata mówiąc: „Dam
Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. Jak każdy
chrześcijanin wie, Chrystus odparł: „Idź precz, szatanie”. Wygląda na
to, że szatan w ostatnich czasach wziął ową elitę na wysoką górę i
ukazał jej wszystkie królestwa świata powtarzając to, co już
zaproponował Panu Jezusowi, jednak tym razem elita oddała mu pokłon …”
Zdaniem R.Gładkowskiego przyczyna takiego stanu rzeczy leży głównie w ludzkiej pysze gdyż to właśnie ona ([1] str. 58) :
„… prowadzi człowieka do
chorobliwego współzawodnictwa, które daje uczucie rozkoszy nie tyle z
faktu zdobycia czy posiadania czegoś, ile z posiadania więcej niż inni.
Pyszałek pragnie być nie tyle bogaty, sprytny czy potężny, ile
najbogatszy, najsprytniejszy i najpotężniejszy. Pełen pychy człowiek
kradnie nie dlatego, że potrzebuje, ale aby sobie udowodnić, że jest
lepszy od innych. Tym należy tłumaczyć niekończące się zawody w
bogaceniu się uprawiane przez interbankierów. Współczesna
mieszanka cywilizacyjnaignoruje niezwykle wielkiej wagi wymóg postawiony
przed ludzkością przez największe autorytety znane pisanej historii:
ZAKAZ LICHWIARSKIEGO POŻYCZANIA PIENIĘDZY. Tego wymagał biblijny
Mojżesz, po nim Arystoteles, później Jezus Chrystus, jego uczniowie i
ich następcy. Wielkie cywilizacje były zgodne co do tego, że w
społeczeństwie nie powinno być miejsca dla lichwiarzy. Pieniądz powinien
ułatwiać wymianę dóbr. W rękach interbankierów stał się złotym cielcem.
Doszło już do tego, że sposób użytkowania pieniędzy narzuca ustrój
danemu krajowi. Wolność państwowa jest odwrotnie proporcjonalna do
stopnia powiązań z międzynarodowymi bankierami. Bankierzy tworzą więc
kraje „demokratyczne”, faszystowskie, czy też socjalistyczne z wszelkimi
odmianami „demokracji ludowych”. Nie jest dziełem przypadku, iż rządy w
dużej mierze niezależne od interbankierów środki masowego przekazu
nazywają dyktaturami (…) Korzystając z degrengolady moralnej
okresu Odrodzenia, Meyer Amschel Rothschild z Frankfurtu zbudował oparte
na lichwie bankierskiej mocarstwo, które z czasem poczęło decydować o
losach świata. Bez wątpienia siłą napędową do tego wysiłku była pycha.
Jego następcy usiłują wykrzesać dla siebie swoisty rodzaj szczęścia,
który miałby omijać Boga z daleka. W tym beznadziejnym przedsięwzięciu
chorobliwych ambicji, z góry skazanym na przegraną, rodzą się takie
okropności jak neoniewolnictwo, rozkład moralny, nędza duchowa i
fizyczna. Wbrew soc-komunistycznej propagandzie, nie istnienie narodów
lecz pycha ludzka powoduje wojny. Pycha jest chorobą duszy; pożera dobro
tkwiące w człowieku, pożera miłość bliźniego. Nawet w sytuacji, w
której narody przestałyby istnieć, o czym marzą twórcy novus ordo
seclorum, znalazłaby się dostateczna ilość pyszałków, którzy dla
zaspokojenia własnej próżności będą gotowi zalać świat wojenną pożogą .”
Z kolei jak napisał jeszcze w 1958 roku G.Knupffer:
„… dla ogromnej większości
zwykłych, porządnych, bogobojnych ludzi wszystkich krajów, wszelkie
zmowy są nie do przyjęcia, jeśli tylko zrozumiemy ich cele. My jesteśmy
kandydatami na ofiary i do nas należy sprawa własnej obrony. Zostało
nam bardzo mało czasu. Musimy działać natychmiast. … Nie dajcie się
wprowadzić w błąd przez tych, którzy mówią wam, że wróg jest tylko w
Moskwie. To prawda, że jest tam jeden z wrogów i że to wróg taki, z
którym nie można iść na żaden kompromis. Musimy sobie jednak zdawać
sprawę z tego, że jeśli będziemy widzieli wroga tylko w Moskwie, to
dostaniemy nożem w plecy od wroga w Nowym Jorku. Lecz ten wróg, podobnie
jak ten w Rosji, tylko korzysta z Ameryki jako swej bazy. Amerykanie
nie są winni bardziej od Rosjan. Oba te narody są ofiarami subtelnej , a
potężnej siły dywersyjnej, której nie są w stanie rozpoznać … W
głowach milionów ludzi, całych narodów nadal nie mieści się naga,
gorzka , tragiczna, okrutna, złowieszcza, złowroga, potworna prawda:
WSZYSTKO PRZEBIEGA ZGODNIE Z PLANEM! nic nie dzieje się „przypadkiem”. W
historii nie ma żadnych przypadków, żadnych zbiegów okoliczności,
żadnych „żywiołowych rewolucji”, ani samoistnych „wybuchów”. Ludzkość ma
prawo dowiedzieć się, kto ją oszukuje!”
Tak więc niestety, ale ukryty podbój świata trwa nadal …
Literatura:
- R.Gładkowski – „Myślącym pod rozwagę” – Toronto 1984.
- W.T.Still – „Nowy Porządek Świata” – Poznań 1995.
- H.Pająk – „Bestie końca czasu” – Lublin 2000.
- D.Manifold – „Fatima i wielki spisek” – Poznań 2000.
- W.Właźliński – „Impresje współczesne” (LINK).
- R.H.Goldsborough, L.Cuddy – „Nowy porządek świata – chronologia i komentarze” – Poznań 1997.
- M.Bortner – „Jak dobija się gospodarkę polską od 1989 roku” – Nicea 1995.
- M.Poradowski – „Nowy Światowy Ład” – Poznań 1995.
- F.Bednarz – „Ekonomiczne samobójstwo w sercu Europy” – portal Prawy.pl – grudzień 2002.
- M.Dybowski – „Szkic o globaliźmie, rewolucji psychopedagogicznej i technikach manipulacji ” – Warszawa 1998.
- ks. A.Posacki – Encyklopedia Białych Plam, hasło „globalizm” – Radom 2002.
Źródło: http://w.kki.com.pl/piojar/polemiki/novus/plan/plan.html