Kiedy jakiś czas temu p. Zbigniew Rutkowski zwrócił się do mnie z
propozycją bym napisał artykuł zamykający II tom pracy „Nieznany Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej Juliusz Nowina-Sokolnicki” w pierwszej chwili
pomyślałem, że to żart. Czym innym jest bowiem napisać po prostu tekst
poświęcony jakiś życiu i działalności Juliusza Sokolnickiego, a czym innym jest
napisać podobny tekst do tomu zatytułowanego „Nieznany Prezydent Rzeczypospolitej
Polskiej”. Wahałem się uważając, że w tym drugim przypadku należałoby bezwzględnie
wierzyć w prawdziwość tytułu tomu. Ja takiej wiary nigdy nie posiadałem i nie
posiadam...
Juliusza Nowina-Sokolnickiego znałem przez kilka lat, lecz już podczas
naszej pierwszej rozmowy powiedziałem mu bardzo wyraźnie, że w przeciwieństwie
do grupy otaczających go zwolenników nie będę do niego mówił „Panie
Prezydencie” lecz „Panie Juliuszu”. Powiedziałem mu wprost, że jego
„prezydentura” wzbudza szereg wątpliwości i nie mam podstaw do uznania jej
legalności. Zaakceptował on moje prawo do własnej opinii na ten temat i nigdy
nie próbował wywierać nacisku w tym zakresie. Moja postawa w żaden sposób nie
wpłynęła negatywnie na nasze późniejsze wzajemne relacje. Równocześnie jednak,
choć powiedziałem mu o swoich wątpliwościach to już w tej pierwszej rozmowie zastrzegłem
otwartość na jego argumenty. Oczekiwałem, że może zechce spróbować w jakiś
sposób rozwiać mój sceptycyzm i przekonywać o legalności swoich działań po
1972. Juliusz Nowina-Sokolnicki nigdy nie uczynił najmniejszego wysiłku aby
sprawić, że zachwiałbym się w swoim przeświadczeniu.
Juliusz Nowina-Sokolnicki był osobą bardzo ciepłą w bezpośrednich
relacjach i potrafił od pierwszego kontaktu wzbudzić nić sympatii. Z pewnością
miał wielu bezkrytycznych admiratorów, którzy w przeciwieństwie do mnie nie
mieliby dylematu związanego z tytułem niniejszej książki. Mimo początkowych
wątpliwości przełamałem się uważając zawsze, że to czy Juliusz Sokolnicki był
prezydentem to jedno, a to czy Juliusz Sokolnicki miał znaczenie dla dziejów
polskiej emigracji to zupełnie inna sprawa.
Już od starożytności znana jest procedura „potępienia pamięci”. W
starożytności niejednokrotnie imię bytu utożsamiane było z jego istnieniem, i
konsekwentnie jego usunięcie oznaczało nieistnienie. W związku z tym w stosunku
do osób skazanych na zapomnienie stosowano procedurę polegającą na usunięciu
imienia z dokumentów i pomników oraz niszczeniu wizerunków danej osoby. Znamy
to choćby ze starożytnego Egiptu, gdzie w ten sposób karano władców uznanych za
uzurpatorów (np. królów hyksoskich) czy faraona-reformatora Amenhotepa IV
Echnatona, znamy to ze starożytnej Grecji, gdzie kara ta dotknęła podpalacza świątyni
Artemidy w Efezie Herostratesa, czy wreszcie ze starożytnego Rzymu, gdzie nakładana
za przestępstwa przeciwko godności ludu rzymskiego w okresie cesarstwa dotknęła
szczególnie znienawidzonych władców (m.in. Kaligulę, Nerona, Domicjana,
Kommodusa, Getę, Maksymina Traka i innych). To właśnie do tej ostatniej
tradycji nawiązuje używany dziś powszechnie łaciński termin „damnatio memoriae”[1]. Opisując
zawiłości prawa rzymskiego Witold Wołodkiewicz wskazywał: „Zatarcie pamięci
zmarłego stanowiło w odczuciu Rzymian – tak bardzo dbających o kultywowanie pamięci
swych bliskich zmarłych – szczególnie dotkliwą karę. Orzekał ją również Senat.
Negatywna ocena osoby zmarłego cesarza wynikała głównie ze względów
politycznych. [...] »Damnatio memoriae« powodowało również zatarcie imienia
potępionego na inskrypcjach i usunięcie go z pomników.”[2]
W oficjalnej wykładni historii Polski przyjętej po 1989 roku wskazuje
się, że sukcesja władzy prezydenckiej po śmierci Augusta Zaleskiego przebiegała
na emigracji po linii Stanisław Ostrowski → Edward Raczyński → Kazimierz Sabbat
→ Ryszard Kaczorowski. W tej sytuacji pojawiające się niekiedy głosy
zwolenników prezydentury Juliusza Sokolnickiego bywają z reguły ośmieszane lub
wyciszane. W tym drugim przypadku mamy często do czynienia ze swoistym „damnatio
memoriae”. Jak zauważył jeden z autorów „kiedy czytelnik weźmie do ręki wydane
w Polsce po 1990 r. podręczniki do historii nie dowie się z nich kim jest
Juliusz Nowina-Sokolnicki [...] Takiego człowieka w opinii autorów tych
podręczników i ich wydawców nie było. Nie istniał?”[3] O ile
można zrozumieć takie postępowanie ze strony dawnych przeciwników politycznych
Sokolnickiego, to podobne zachowania ze strony niektórych historyków mogą już
budzić szczere zdziwienie. Można nie uznawać go za legalnego Prezydenta RP, ale
nie sposób nie zauważać iż na przestrzeni ostatnich 40 lat zarówno na emigracji
jak i w kraju nie brakowało osób, które takie opinie głosiły. W trakcie swojej
wieloletniej działalności zgromadził wokół siebie niemałe grono zwolenników,
którzy z przekonaniem mówili o nim „Pan Prezydent”. W trakcie swojej
wieloletniej działalności wielokrotnie występował na forum publicznym mówiąc o
polskiej racji stanu. Jego działalność odbijała się echem w wielu państwach i
nawet jeśli mamy wątpliwości co do legalności jego prezydentury to nie
powinniśmy mieć wątpliwości co do jego istnienia w życiu politycznym emigracji.
Juliusz Sokolnicki z Pigłowic h. Nowina urodził się 16 grudnia 1920 r. w
Pińsku jako syn Antoniego Franciszka Emila Sokolnickiego i Ireny ze Skirmuntów[4]. Już
ten pierwszy fakt z jego życia budzi uwagi biografistów. Tomasz Lenczewski
podkreślał, że data ta „pochodzi z dokumentów, jakimi posługiwał się
zainteresowany po przybyciu na emigrację po 1945 r.” i „wymaga ona, tak jak
wszystkie jego informacje biograficzne, ścisłej weryfikacji”[5]. Wskazuje
on, że Józef Juliusz Sokolnicki (1896-1954) miał odnotować w swoich zapiskach,
że „ślub brata Antoniego ze Skirmuntówną” miał miejsce w 1922[6]. W
tej sytuacji datę narodzin ich pierworodnego Juliusza należałoby przesunąć
również do tego roku. Skąd wzięła się ta niezgodność? W rozmowach z jego
krytykami zetknąłem się z opiniami, że wielokrotnie zmieniający i ubogacający
swój oficjalny życiorys Sokolnicki dodał sobie dwa lata życia aby móc upakować
w życiorysie swoje „chwalebne dokonania” z okresu wojny. Jak było naprawdę
trudno jest dziś dociec. Dzieciństwo młody Julek spędził w Pińsku, gdzie jaka
sam wspominał, ukończył Gimnazjum i Liceum im. Józefa Piłsudskiego.
W podjęciu studiów historycznych na Uniwersytecie Warszawskim przeszkodził
mu wybuch wojny[7]. W 1939 r. w ramach 84
Pułku Strzelców Poleskich brał udział w walkach na Wołyniu, a po 17 września
znalazł się w niewoli sowieckiej. Po ucieczce, jak pisze Ryszard T. Komorowski,
„przedostał się do Warszawy, gdzie zajął się kolportażem prasy podziemnej.
Aresztowany w 1940 roku przez Gestapo, był więziony najpierw na Pawiaku, potem
w Metzu. Podczas pracy przymusowej w obozie koło Salzburgen podupadł na
zdrowiu. Z rozpoznaniem nieuleczalnej choroby płuc, w 1942 roku został
zwolniony z obozu i odesłany do Warszawy.”[8]
Kolejne lata swojego życia Sokolnicki opisywał jako okres intensywnej
działalności antynazistowskiej i antykomunistycznej w niewielkiej niezależnej
organizacji określonej jako „Grupa Wolnych”[9]. Jest
to trudny do weryfikacji przekaz jednoźródłowy, co też w późniejszych latach
starano się niejednokrotnie wykorzystywać przeciw niemu. W ostatnich latach
życia Sokolnickiego jego oponenci bez powodzenia próbowali zarzucać mu np., że
w czasie II wojny światowej „kolaborował z gestapo, denuncjując związaną z
podziemiem rodzinę Stasiewiczów, potem działał w bandzie, która grabiła ludność
wiejską. Miał zostać zlikwidowany przez akowskie podziemie, ale uniknął
wykonania wyroku.”[10]
Prawdopodobnie około 1944 r. w nieznanych bliżej okolicznościach (sam
Sokolnicki wspominał o fałszywych dokumentach na nazwisko francuskiego
ochotnika Claude Langloisa[11]),
wydostał się z Polski i poprzez Francję dotarł do Włoch, gdzie dołączył do
polskiego wojska. To wersja podawana przez samego Juliusza Sokolnickiego, ale
wersja nie jedyna. Według funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa pomysł wyjazdu
Sokolnickiego na Zachód do kuzyna Witolda Petlaro Skirmuntta pojawił się
dopiero w lutym 1946 r. Początkowo „grupa wyjechała pociągiem do Pragi, a
następnie do Frankfurtu. Tam Petlaro był jednak nieobecny, pozostawił im tylko
200 dolarów na koszta. Po pewnym czasie nadeszła wiadomość, iż Petlaro jest we
Francji, a Sokolnicki i jego rodzina mają się udać do Włoch. W czerwcu po
wyczerpaniu funduszów, Sokolnicki przebywając wówczas w obozie Trani, zgłosił
się do Ambasady w Rzymie u kier. misji repatriacyjnej mjr. Lubańskiego i opowiedział o swej wędrówce.
Otrzymał radę by ze względu na nielegalny wyjazd poczekał z powrotem do kraju. Sokolnicki
został przewieziony do Anglii jako rodzina jakiegoś dalekiego krewnego -
andresowca.”[12] Przebyta przez naszego
bohatera trasa wędrówki w obu wersjach wydaje się być zbieżna, jednak ciekawość
budzi dość duże przesunięcie czasowe. Między 1944 a 1946 istnieje wszak dość duża
różnica. Pewne wątpliwości budzi niejasny powrót „Langloisa” w 1944 r.,
podczas gdy jego pobratyncy z Francuskiej Ochotniczej Brygady Szturmowej SS po
wycofaniu z Ukrainy jeszcze w 1945 r. (wówczas już jako 33 Dywizja
Grenadierów SS „Charlemagne”) walczyli na Pomorzu.
Po przybyciu wraz z II Korpusem Polskiego na Wyspy Brytyjskie
zdemobilizowany w 1947 r. Sokolnicki został członkiem zarządu cywilnego obozu.
Wkrótce też został sekretarzem 107 koła Stowarzyszenia Kombatantów Polskich SPK
„Witley i Okolice”. Od lipca 1948 r. zamieszkał w Londynie, gdzie przez szereg
lat pracował fizycznie. Równocześnie nie zaprzestał aktywności w strukturach
polonijnych, m.in. sekretarzując Towarzystwu Oświaty Powszechnej. Od czerwca
1950 r. współredagował „Biuletyn Ziem Zachodnich”, a w 1958 r. założył Związek
Obrony Polskich Ziem Zachodnich. Od 1958 r. członek Rady Naczelnej Związku Ziem
Wschodnich RP i redaktor „Biuletynu Informacyjnego Związku Ziem Wschodnich RP”.
W 1951 r. Juliusz Sokolnicki zaangażował się w działalność zrzeszającej
piłsudczyków Ligi Niepodległości Polski. Jak wspominała Lidia Ciołkoszowa
popierająca prezydenta Zaleskiego Liga Niepodległości Polski „odstąpiła od
niego, gdy odmówił podporządkowania się Aktowi Zjednoczenia i przekazania
władzy Sosnkowskiemu. Przy Zaleskim pozostała tylko mała grupa jego zwolenników,
między innymi Związek Socjalistów Polskich Pragiera, PSL-Wolność i grupa
Cata-Mackiewicza. Na początku sierpnia 1954 wymówił Zaleskiemu posłuszeństwo
generał Anders i w rezultacie Zaleski utracił poparcie znacznej większości
kombatantów.”[13] Po powstaniu 8 sierpnia
1954 r. niekonstytucyjnej Rady Trzech Sokolnicki od początku opowiedział się w
tym sporze po stronie legalnego prezydenta. Wraz z grupą byłych działaczy Ligi
Niepodległości Polski współtworzył Konwent Walki o Niepodległość będący
pierwszą grupą deklarującą wsparcie dla obozu prezydenckiego[14]. W
artykule z 1969 r. nie wahał się przyrównywać Andersa, Arciszewskiego i
Raczyńskiego do dążących do zniszczenia Konstytucji 3 Maja twórców konfederacji
targowickiej[15]. Zbliżyło go to do
Prezydenta, a równocześnie taka ocena Rady Trzech wpłynęła niewątpliwie na jego
późniejsze działania podjęte w 1972 r.
W kolejnych latach swojej działalności politycznej Sokolnicki był
członkiem i sekretarzem I (V), członkiem II (VI) i wiceprezesem II (VII) Rady
Rzeczypospolitej. Po sporze z Przewodniczącym Konwentu Jerzym
Ściborem-Kamińskim w 1955 r. powołał do życia Ruch Odrodzenia Narodowego,
któremu prezesował do 1972 r. Równocześnie Sokolnicki piął się po szczeblach
kariery rządowej wchodząc do kolejnych gabinetów tworzonych na wychodźstwie[16]. W
tym miejscu nie sposób choćby krótko nie wspomnieć o wydarzeniach lat 1955-56
za sprawą których zrobiło się o nim głośno w mediach. 22 sierpnia 1956 roku w
„Dzienniku Polskim” ukazał się artykuł w którym Sokolnicki przyznał się do
kontaktów z dyplomatą polskiej ambasady w Londynie, z którym kilkakrotnie
spotykał się konspiracyjnie i udzielał informacji na temat polskiej emigracji
niepodległościowej w Wielkiej Brytanii[17].
Podawane przez niego tłumaczenia tego faktu poddawane były sążnistej krytyce,
ale co należy podkreślić przyczyną krytyki w Radzie był nie tyle sam kontakt z
reżymowym dyplomatą co nie uzgodniona z premierem „współpraca z wywiadem
brytyjskim”. Afera ta nie przeszkodziła mu w dalszej karierze. W 1967 r. został
Ministrem Informacji i Dokumentacji oraz redaktorem rządowego organu
„Rzeczpospolita Polska”. Kilka lat później, w 1970 r. był Ministrem Spraw
Wewnętrznych i Ministrem Spraw Krajowych. Z pracy rządzie wycofał się w roku
następnym, gdyż jak wspominał: „Po wyznaczeniu mnie we wrześniu 1971 r. przez
Prezydenta Augusta Zaleskiego następcą, w listopadzie tegoż roku złożyłem
dymisję ze zajmowanych w rządzie pod przewodnictwem Zygmunta Muchniewskiego
(Chrześcijańska Demokracja) stanowiska Ministra Spraw Krajowych i Ministra
Spraw Wewnętrznych, aby nie ponosić dalej bezpośredniej odpowiedzialności za
ten rząd”[18].
Zasygnalizowana tu nominacja jest wzbudzającym największe kontrowersje
wydarzeniem w jego życiorysie. W swojej autobiografii Sokolnicki wskazywał, że
choć 24 lutego 1971 r. sukcesorem Prezydenta ogłoszony został Stanisław
Ostrowski, to już we wrześniu w prywatnej rozmowie „prezydent wyraził
przekonanie, że prof. Ostrowski mający 80 lat jest za starym na Następcę
Prezydenta i że jest zbyt miękki w stosunku do grup opozycyjnych i mógłby być
przez te grupy manipulowany. Przy końcu rozmowy Prezydent Zaleski zapytał
Juliusza czy przyjąłby stanowisko Następcy Prezydenta”[19]. Po
śmierci Zaleskiego Sokolnicki powołując się na wolę zmarłego i sygnowany jego
podpisem dokument[20]
ogłosił się Następcą Prezydenta RP na Uchodźstwie. Natychmiast w opublikowanym
komunikacie PAT z 9 kwietnia 1972 r. Minister Sprawiedliwości Sylwester Karalus
i Szef Kancelarii Cywilnej Prezydenta Paweł Jankowski zdementowali ten fakt i
ogłosili, że „zarządzenie z dnia 22 września 1971 roku o wyznaczeniu następcy
Prezydenta RP i Dziennik Ustaw RP Nr 1 z dnia 7 kwietnia 1972 roku z tym zarządzeniem
są falsyfikatami”[21].
Mimo to posługujący się fotokopiami rzekomej nominacji Sokolnicki
„zdymisjonował” gabinet powołany przez Prezydenta Ostrowskiego i desygnował na
urząd Prezesa Rady Ministrów Sergiusza Ursyna Szantyra. W kolejnych latach
powoływał kolejnych premierów i tworzył kolejne gabinety rządowe działające
równolegle do rządów powoływanych przez „Zamek”.[22].
Lata 1972-90 to okres wzbudzający szereg wątpliwości. Z jednej strony
wciąż rośnie grupa oponentów Sokolnickiego, którzy zarzucają mu uzurpację i
„rozbijactwo” polskiej emigracji. W ogłoszonej 21 kwietnia 1977 r. odezwie
skierowanej do Żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych generałowie Zygmunt
Bohusz-Szyszko, Stanisław Maczek i Bronisław Duch podkreślali, że „działalność
ta prowadzi do rozbicia naszych szeregów i do ośmieszenia pięknych tradycji
naszego wojska”. Nieustannie pojawiają się zastrzeżenia (i podejrzenia) co do
niejasnych zasad prowadzonej przez niego polityki w zakresie nominacji, awansów
i kupczenia odznaczeniami. We wspomnianym dokumencie charakteryzując
działalność Sokolnickiego polscy dowódcy wskazywali: „Wielu z Was
prawdopodobnie słyszało o p. Sokolnickim, który podszywając się pod miano
Konstytucyjnego i legalnego Prezydenta RP, rozdaje bezprawnie nasz najwyższy
Order Wojenny Virtuti Militari, chlubę Wojska Polskiego, swoim nielicznym
zwolennikom i awansuje ich do wysokich stopni »pułkownikowskich« i
»generalskich«, przeskakując po parę stopni pośrednich, jak np. porucznika – od
razu na pułkownika, majora – na generała brygady itp.” [23] W
licznych opracowaniach dotyczących tego okresu można znaleźć opinie w których
autorzy podkreślają jednoznacznie, że „J. Sokolnicki niepokoił emigrację w
Londynie niemal do końca jej istnienia, wydając oficjalne oświadczenia jako
prezydent RP, podpisując nominacje na kolejne stopnie wojskowe, nadając ordery
i odznaczenia różnym osobom na emigracji i w kraju.”[24] Wśród
odznaczonych przez niego Orderem Orła Białego osób znaleźli się m.in.
legendarny kapelan „Solidarności” ks. prałat Henryk Jankowski i przewodniczący
„Solidarności” Lech Wałęsa[25]. Ten
pierwszy był zresztą później „Ministrem Stanu Rządu RP na Uchodźstwie” w
ostatnich gabinetach rządowych powoływanych przez Sokolnickiego.
Z drugiej strony nie sposób nie zauważyć szeregu działań, które można by
ocenić mianem działania w interesie polskiej racji stanu. W efekcie jego starań
gubernatorzy stanów New Hampshire i New York ogłosili kwiecień (w nawiązaniu do
mordu katyńskiego) miesiącem ofiar terroru bolszewickiego. Był inicjatorem i
współzałożycielem powstałej w 1986 r. Central European Community (Rada
Środkowej Europy), w której znaleźli się emigracyjni przedstawiciele środowisko
politycznych krajów będących pod jarzmem komunistycznym. Poza Polakami byli to
przedstawiciele Królewskiego Dworu Albanii, Królewskiego Dworu Bułgarii,
Królewskiego Dworu Rumunii, niepodległego Państwa Chorwacji, Tymczasowego Rządu
Republiki Czechosłowackiej i Wolnej Estonii[26]. Wspominając
ten wątek swojej działalności Sokolnicki podkreślał, że było to „największe
osiągnięcie”, a „życzenia i gratulacje przysyłali nam nawet tacy ludzie jak
ówczesny prezydent J. Bush”[27].
Przez szereg lat za pośrednictwem Konstantego Zygfryda Hanffa i jego
„Organizacji Wolna Polska” utrzymywał kontakty z niekorowską opozycją w kraju,
początkowo ze środowiskami Konfederacji Polski Niepodległej, a później – w
latach 80. – Solidarności Walczącej[28].
Zgoła odmiennym aspektem jego działalności było utworzenie w 1979 r. Orderu
Świętego Stanisława, który w 1990 r. przekształcił w międzynarodową niezależną
organizację charytatywną[29]. Sam
Sokolnicki wspominał, że „stworzyliśmy z niego order niezależny od instytucji
państwowych, by mógł działać jako order charytatywny, by zbliżał ludzi do
siebie, by likwidował dawne nienawiści i niechęci, by ludzie nie patrzyli na
siebie wrogo.”[30] Niezależnie od
wskazywanych przez niego szlachetnych przesłanek, utworzenie tego orderu
również wywołało sprzeciw „obozu zamkowego”. W jednym z oświadczeń Rządu RP z
17 listopada 1982 r. wskazywano, że Sokolnicki „nie tylko bezprawnie
nadaje fikcyjne stopnie wojskowe i odznaczenia, ale również państwowe
stanowiska oraz tytuły i insygnia pseudoreligijnego zakonu, w którym jakoby
piastuje urząd »Wielkiego Mistrza«. Tym sposobem zbiera fundusze dla
finansowania swojej działalności.”[31]
Wraz z początkiem lat dziewięćdziesiątych zakończył się polityczny etap
działalności Sokolnickiego. 11 listopada 1990 r., po przeprowadzeniu wolnych
wyborów w kraju i w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi,
sporządził „Akt przekazania suwerennej władzy” w którym napisał m.in.: „My,
Juliusz Nowina-Sokolnicki, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie
od dnia 6 kwietnia 1972 roku, na podstawie nominacji wystawionej w dniu 22
września 1971 roku przez ś.p. Augusta Zaleskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej na Uchodźstwie, zgodnie z Art. 24 Konstytucji z 1935 roku, Ministrowie
Stanu oraz pozostali Dostojnicy Państwowi, których podpisy złożone są pod
niniejszym Aktem, przekazujemy wszelką suwerenną władzę, jaką do tej pory
posiadała Rzeczypospolita Polska na Uchodźstwie, jako kontynuator Drugiej
Rzeczypospolitej Polskiej utworzonej w 1918 roku, w ręce Rzeczypospolitej
Polskiej z siedzibą w Warszawie, a także, zgodnie z Art. 24 Konstytucji z 1935
roku, w imieniu własnym oraz wszystkich
powołujących się na nominację otrzymaną z rąk zmarłego Prezydenta A.
Zaleskiego, nieodwołalnie mianujemy prawnym następcą na urząd Prezydenta
Rzeczypospolitej osobę, która zostanie legalnie na ten urząd wybrana w wyniku
wyborów powszechnych, wyznaczonych na dzień 25 listopada 1990 roku i
przekazujemy tej osobie urząd Prezydenta z chwilą jej zaprzysiężenia,
powierzając tym samym nowemu Prezydentowi oraz Rządowi przez niego powołanemu
tą samą suwerenną władzę, jaką do tej pory sprawowaliśmy na podstawie
konstytucji z roku 1935.”[32] Od
tego momentu Sokolnicki wycofał się z życia politycznego, konsekwentnie
podkreślając, że nie pełni żadnej funkcji państwowej[33].
Głównym polem jego aktywności stał Order Świętego Stanisława, z którego uczynił
autonomiczne stowarzyszenie o profilu charytatywnym. Ostatnim wydarzeniem, w którym
uczestniczył była mająca miejsce 9 maja 2009 r. 131 Inwestytura Orderu
połączona z obchodami 30-lecia działalności organizacji.
Juliusz Nowina-Sokolnicki zmarł 7 sierpnia 2009 r. o godzinie 3 nad ranem
w pamiętającym czasy rzymskie malowniczym Colchester. Co ciekawe, podkreślający
swoje przywiązanie do polskości i sprawowanie najwyższego urzędu w państwie, w
myśl przepisów prawa Sokolnicki zmarł jako obywatel brytyjski[34]. Zgodnie
z jego ostatnią wolą doczesne szczątki zostały skremowane w Colchester, gdzie
26 sierpnia 2009 r. odbyła się ceremonia zakończona przyjęciem w tamtejszym
George Hotel. Miesiąc później, 26 września 2009 r. prochy zostały złożone
w Sanktuarium w Kałkowie Godowie[35].
Zdawałoby się, że to wydarzenie powinno zamknąć pewien etap związany ze
spojrzeniem na jego działalność, a miejsce żywiołowych emocji powinny zająć
chłodne oceny merytoryczne.
Czy Juliusz Nowina-Sokolnicki był mężem stanu i polskim bohaterem
narodowym? To kwestia dyskusyjna i z pewnością jego oceny długo jeszcze pozostaną
tematem gwałtownych sporów zwolenników i przeciwników. Niezależnie jednak od
przynależnego każdemu prawa do swobodnego wyrażania opinii i oceny działalności
innych osób należy żywić nadzieje, że każda ocena winna być uzasadniona
merytoryczne, a nie być jedynie wynikiem osobistych sympatii bądź antypatii. W
wiekopomnym dziele „De vita Caesarum” Gajus Swetonius Trankwillus zanotował, że
po śmierci cesarza Domicjana senatorowie „na wyścigi wszyscy gromadnie pobiegli
do kurii. Nie mogli się powstrzymać od tego, aby od razu nie naurągać zmarłemu
w sposób jak najbardziej obelżywy i gwałtowny, krzycząc jeden przez drugiego.
Czym prędzej dali rozkaz, aby przyniesiono drabiny i pozdzierano na oczach
wszystkich jego tarcze i wizerunki i tam od razu porzucano na ziemię. Wreszcie
uchwalili, żeby wszędzie pozacierano jego napisy i zniszczono w ogóle pamięć o
nim.”[36] Juliusz
Nowina-Sokolnicki to postać kontrowersyjna. To czy był legalnym prezydentem czy
jedynie uzurpatorem, może być przedmiotem toczonych przez historyków sporów.
Jednakże żadna, nawet najbardziej krytyczna, ocena nie upoważnia do tego by iść
w ślady rzymskich senatorów. Juliusz Nowina-Sokolnicki to postać niezwykle
barwna i zdecydowanie kontrowersyjna, a jego działalność w latach 1972-90
dodawała niewątpliwego kolorytu polskiej emigracji. Z uwagi na swoją aktywność
przez wielu oceniany był bardzo krytycznie, choć równocześnie udało mu się
zgromadzić wokół siebie grupę zadeklarowanych zwolenników. I choć czasem postać
ta bywa marginalizowana to nie sposób nie zauważyć, że niezależnie od tego jak
go oceniamy stanowi on dostrzegalną część wielobarwnego polskiego życia
emigracyjnego.
[1]
Określenie „damantio memoriae” stanowi nowożytną przeróbkę występującego w
starożytnych źródłach terminu „memoria damnata”.
[2] W. Wołodkiewicz, Europa i prawo rzymskie. Szkice z
historii europejskiej kultury prawnej, Warszawa 2009, s. 349.
[3] A. Kępiński, Zdrada
Prezydenta Wałęsy & Co. Przyczynek do historii Polski, Jelenia Góra 2009,
s. 246.
[4] Genealogia Juliusza
Nowina-Sokolnickiego na stronie M. J. Minakowskiego „Genealogia potomków Sejmu
Wielkiego” http://www.sejm-wielki.pl/b/cz.I023084
[5] B. Ławszowski [T.
Lenczewski], Juliusz Nowina-Sokolnicki. Uwagi do biografii, „Mars”, t.12, 2002,
s. 101.
[6] B. Ławszowski [T.
Lenczewski], Juliusz Nowina-Sokolnicki. Uwagi do biografii, „Mars”, t.12, 2002,
s.102.
[7] J. Nowina-Sokolnicki,
Szkic do autobiografii, [w:] R. Majka, Nieznany Prezydent Rzeczypospolitej
Polskiej Juliusz Nowina-Sokolnicki. Tom 1, Poznań 2006, s. 22.
[8] R. T. Komorowski, Kawalerowie
i Damy Orderu Świętego Stanisława, Poznań 2006, s. 157.
[9] J. Nowina-Sokolnicki,
Szkic do autobiografii, [w:] R. Majka, Nieznany Prezydent Rzeczypospolitej
Polskiej Juliusz Nowina-Sokolnicki. Tom 1, Poznań 2006, s. 23.
[10] B. Aksamit, Wielki
Mistrz, „Duży Format”, 19 maja 2008, s. 21; Oskarżenia te zostały zdementowane
m.in. liście do rodziny de Virion z 15 października 2007 oraz w podanym do
wiadomości publicznej Oświadczeniu Sokolnickiego z 1 grudnia 2007 r.
[11] J. Nowina-Sokolnicki,
Szkic do autobiografii, [w:] R. Majka, Nieznany Prezydent Rzeczypospolitej
Polskiej Juliusz Nowina-Sokolnicki. Tom 1, Poznań 2006, s. 24.
[12] Dokument nr 5. [brak daty], Warszawa - Notatka
informacyjna na temat Juliusza Sokolnickiego, [w:] N. Wójtowicz, Kryptonim
„Mikron” – komunistyczny wywiad wobec Juliusza Sokolnickiego, Poznań [w druku].
[13] L. Ciołkoszowa,
Spojrzenie wstecz, Paryż 1995, s. 286.
[14] R. Turkowski,
Parlamentaryzm polski na uchodźstwie 1945-1972, Warszawa 2001, s. 219.
[15] J. Sokolnicki, Dwie
konstytucje, „Rzeczpospolita Polska”, nr 4 (176), 30 kwietnia 1969.
[16] R. Turkowski,
Parlamentaryzm polski na uchodźstwie 1945-1972, Warszawa 2001, s. 233.
[17] Wydarzeniom tym Krzysztof
Tarka poświęcił swój wyraźnie stronniczy tekst „Prowokator »Mikron«” – zob. K.
Tarka, Prowokator „Mikron” - Juliusz
Sokolnicki, „Zeszyty Historyczne”, 2006, z. 157, s. 101-112;
K. Tarka, Prowokator „Mikron” - Juliusz
Sokolnicki, [w:] K. Tarka, Mackiewicz i inni. Wywiad PRL
wobec emigrantów, Łomianki 2007, s. 267-279. Szersze spektrum tych wydarzeń pokazują
dokumenty archiwalne zawarte w przygotowywanym tomie: N. Wójtowicz, Kryptonim
„Mikron” – komunistyczny wywiad wobec Juliusza Sokolnickiego, Poznań [w druku].
[18] J. Nowina-Sokolnicki, Na
marginesie sprawy Jana Nowaka-Jeziorańskiego o Ambasadorze Rzeczypospolitej
Polskiej Aleksandrze Ostoi-Starzewskim, Poznań 2002, s. 10.
[19] J. Nowina-Sokolnicki,
Szkic do autobiografii, [w:] R. Majka, Nieznany Prezydent Rzeczypospolitej
Polskiej Juliusz Nowina-Sokolnicki. Tom 1, Poznań 2006, s. 31.
[20] Fotokopia dokumentu zob.:
A. Kępiński, Zdrada Prezydenta Wałęsy & Co. Przyczynek do historii Polski,
Jelenia Góra 2009, s. 294.
[21] Komunikat PAT nr 3/72,
„Rzeczpospolita Polska”, nr 4/5 (212/213) z kwietnia-maja 1972.
[22] Były to trzy rządy
Sergiusza Ursyn-Szantyra (od 30 grudnia 1972 do 18 stycznia 1976), rząd Zenona
Janasiaka (od 10 lutego 1976 do 4 kwietnia 1978), rząd Ryszarda Józefa Zawiszy
(od 26 kwietnia 1978 do 10 maja 1979), rząd Stanisława Zięby (od 10 maja 1978
do 3 maja 1980, rząd Jana Zygmunta Sobolewskiego (od 28 maja 1980 do 17 lutego
1981), trzy rządy Jana Libronta (od 14 marca 1981 do 14 września 1985) i trzy
rządy Jana Alfreda Chanerley-Łokcikowskiego (od 11 listopada 1985 do 22 grudnia
1990). Szczegółowy skład osobowy tych gabinetów zob. J. Nowina-Sokolnicki, Na
marginesie sprawy Jana Nowaka-Jeziorańskiego o Ambasadorze Rzeczypospolitej
Polskiej Aleksandrze Ostoi-Starzewskim, Poznań 2002, s. 50-61.
[23] Wybór dokumentów do
dziejów polskiego uchodźstwa niepodległościowego 1939-1991, tom VII, red. A.
Suchcitz, L. Maik, W. Rojek, Londyn 1997, s. 449, 550.
[24] R. Turkowski, Rada
Narodowa RP po zjednoczeniu emigracji (1972-1989), [w:] Kierownictwo obozu
niepodległościowego na obczyźnie 1945-1990, red. A. Szkuta, Londyn 1996, s.
198.
[25] Komunikat Służby
Informacyjnej, „Free Poland – Wolna Polska”, nr 108 z 31 października 1989.
[26] J. Nowina-Sokolnicki,
Szkic do autobiografii, [w:] R. Majka, Nieznany Prezydent Rzeczypospolitej
Polskiej Juliusz Nowina-Sokolnicki. Tom 1, Poznań 2006, s. 35.
[27] A. Kępiński, Wielki
Mistrz Polski Juliusz Nowina-Sokolnicki. Przyczynek do biografii. Rozmowy
2000-2008, Jelenia Góra 2009, s. 35.
[28] Więcej danych na temat tej działalności znajduje się
w zbiorach Archiwum Organizacji i Redakcji „Wolna Polska”. Aktualnie
przygotowywany jest do druku tom zawierający wybór dokumentów: Współpraca
organizacji „Wolna Polska” z opozycją niepodległościową w kraju w latach
1975-90, red. N. Wójtowicz, Warszawa [w druku].
[29] Zob. szerzej: Order of Saint
Stanislas. Handbook 1765, red. M. Subritzky-Kusza, Tauranga 2004; R. T.
Komorowski, Kawalerowie i Damy Orderu Świętego Stanisława, Poznań 2006; Z.
Dunin-Wilczyński, Order Św. Stanisława, Warszawa 2006; N. Wójtowicz, Praemiando
Incitat - Order Świętego Stanisława (Wybrane dokumenty), Warszawa 2007.
[30] A. Kępiński, Wielki Mistrz
Polski Juliusz Nowina-Sokolnicki. Przyczynek do biografii. Rozmowy 2000-2008,
Jelenia Góra 2009, s. 39.
[31] Oświadczenie Rządu RP w
sprawie Juliusza Sokolnickiego, Komunikat PAT nr 7/82 z 17 listopada 1982.
[32] Akt przekazania
suwerennej władzy z 11 listopada 1990 r. (Kopia dokumentu w zbiorach autora);
Zob. też: Orędzie Prezydenta RP, „Gwiazda Polarna” z 29 grudnia 1990.
[33] W tej sytuacji zgoła
kabaretowo brzmi oświadczenie Jana Zbigniewa Potockiego, który powołując się na
sukcesję uzyskaną od umierającego Sokolnickiego ogłosił się kolejnym
Prezydentem Rzeczypospolitej – zob. Tymczasowe Biuro Prezydenta Rzeczpospolitej
(na Uchodźstwie) Jana Zbigniewa Potockiego,
http://order-of-st-stanislas.org/dokument.htm (stan na wrzesień 2009).
[34] W sporządzonym 15 sierpnia
2009 r. dokumencie notariusz Colchester David James Cammack zaznaczył, że
wzmiankowany w treści Juliusz Nowina-Sokolnicki wylegitymował się paszportem
brytyjskim nr 304360431 – fotokopia dokumentu zob. A. Kępiński, Zdrada
Prezydenta Wałęsy & Co. Przyczynek do historii Polski, Jelenia Góra 2009,
s. 376. Warto zauważyć, że przyjęcie
przez niego obywatelstwa brytyjskiego stało w sprzeczności z Ustawą o
obywatelstwie polskim z 20 stycznia 1920 r. (Dz.U. Nr 7 poz. 44), która wskazywała wprost, że polski obywatel
nie może być równocześnie obywatelem innego kraju, zaś poprzez nabycie obcego
obywatelstwa następuje utrata obywatelstwa polskiego. Zmiany w tym zakresie
forsował sam Sokolnicki, który podkreślał m.in. „Doprowadziłem do tego, że
członkami Rady mogły być nie tylko osoby z paszportem uchodźcy, ale także
Polacy posiadający obywatelstwo państw zamieszkania” – A. Kępiński, Wielki
Mistrz Polski Juliusz Nowina-Sokolnicki. Przyczynek do biografii. Rozmowy
2000-2008, Jelenia Góra 2009, s. 15.
[35] Fotokopia ostatniej woli
dotyczącej uroczystości pogrzebowych i pochówku Juliusza Nowina-Sokolnickiego
zob. A. Kępiński, Zdrada Prezydenta Wałęsy & Co. Przyczynek do historii
Polski, Jelenia Góra 2009, s. 375.
[36] Gajus Swetonius Trankwillus,
Żywoty cezarów. Przekład i wstęp Janina Niemirska-Pliszczyńska, przedmowa Józef
Wolski, Wrocław 1987, s. 331.