Wczoraj (30 grudnia), około godziny 21:30 w Gdyni, miało
miejsce najście policji na mieszkanie koordynatora regionalnego naszej
fundacji, Macieja Wiewiórki. Dwóch funkcjonariuszy, niosących na
ramieniu broń automatyczną, weszło na posesję i zaczęło wypytywać
sąsiadów mieszkających w tym samym budynku o Macieja Wiewiórkę. Na
szczęście jeden z sąsiadów, zdając sobie sprawę, że w mieszkaniu spała
już dwójka dzieci, z czego młodsze ma dopiero dwa lata oraz przebywa
żona koordynatora będąca w zaawansowanej ciąży, poinformował naszego
działacza o pojawieniu się funkcjonariuszy, dzięki czemu zdążył on wyjść
z mieszkania, tym samym zmuszając policję do przeprowadzenia
interwencji na zewnątrz.
Policjanci podejmujący czynności zachowywali się nerwowo i
agresywnie, próbując zastraszyć działacza i uniemożliwić nagrywanie
interwencji. Gdy to nie przyniosło efektów, postanowili go wylegitymować
oraz próbowali przekonać do przestawienia samochodu w inne miejsce.
Równocześnie nie potrafili podać jakiejkolwiek podstawy prawnej swoich
działań. Na pytanie o podstawę legitymowania, funkcjonariusz podał że
„legitymuje na podstawie legitymowania”, natomiast jako podstawę
interwencji, że działacz ma przestawić pojazd, ponieważ mimo że stoi
zgodnie z prawem, to w tym miejscu się komuś nie podoba…
Warto przypomnieć, że podobna sytuacja miała miejsce w kwietniu tego
roku, gdy policja bezprawnie weszła do mieszkania działaczek
antyaborcyjnych z Rumi, prywatnie sióstr Macieja Wiewiórki. Wbrew
zapewnieniom Komendanta Głównego Policji, policja wciąż szykanuje
obrońców życia, przez zakładanie w kółko bezpodstawnych spraw sądowych,
gnębienie wyrokami nakazowymi, ciągłe przesłuchania, utrudnianie i
rozbijanie legalnych zgromadzeń, a nawet nachodzenie działaczy w ich
domach. Pozostaje pytanie, jak długo jeszcze policja zamiast pilnować
porządku, będzie pełniła rolę cenzora debaty publicznej, zamykającego
usta tym, którzy nie boją się mówić o niewygodnej prawdzie.
Link do materiału: https://www.youtube.com/watch?v=nxfyZJeXc2E