20
listopada mijają dwie ważne rocznice w historii hiszpańskiego ruchu
narodowego. Tego dnia mijają bowiem 80. rocznica zamordowania przez
republikański pluton egzekucyjny założyciela Falangi Hiszpańskiej, Jose
Antonio Primo de Rivery oraz 41. rocznica śmierci gen. Francisco Franco,
dowódcy wojsk hiszpańskich w Maroku oraz głównodowodzącego buntu
przeciw władzy Frontu Ludowego, który to bunt przerodził się w krwawą
wojnę z lat 1936 – 1939. Wojnę, w której naprzeciw siebie stanęli z
jednej strony frankiści, karliści, falangiści oraz hierarchia Kościoła
Katolickiego, a z drugiej – Front Ludowy, wspierany przez anarchistów,
trockistów, syndykalistów, baskijskich separatystów, a także oficerów
NKWD wysłanych na rozkaz Stalina oraz ochotników z Brygad
Międzynarodowych (w tym „sławnej” XIII Brygady im. Jarosława
Dąbrowskiego). Po dziś dzień dziedzictwo Falangi inspiruje nie tylko
hiszpańskich, ale i europejskich narodowych radykałów.
Jose
Antonio Primo de Rivera krytykował komunizm, socjalizm i kapitalizm.
Tłumaczył pojawienie się i sukcesy hiszpańskich socjalistów stosunkiem
państwa do biedniejszych warstw społecznych, jednocześnie tak ostrzegał
robotników przed socjalizmem: (…)
Ale socjalizm, a zwłaszcza ten socjalizm, który stworzyli w gabinetach
niewzruszeni w obojętności apostołowie socjalizmu, którym zawierzyli
robotnicy… (socjalizm ten) nie widzi w historii niczego, poza grą
gospodarczych resortów; znosi się wszystko, co duchowe: religia to opium
dla ludu, Ojczyzna to mit wykorzystywania biednych. To wszystko
twierdzi socjalizm. Nie ma niczego poza produkcją i organizacją
gospodarki. Robotnicy muszą więc dobrze popracować nad swą duszą, by nie
pozostał w niej najmniejszy cień wartości duchowych.
Dostrzegał również niebezpieczeństwo sowieckie: Hiszpania
ma przed sobą do wyboru jedną z dróg: razem z rewolucjonistami lub
przeciwko nim, lecz, aby nie było nieporozumień: rewolucja dzisiaj nie
ograniczałaby się do obalenia monarchii, lecz naruszyłaby same korzenie
społeczeństwa. Byłaby to rewolucja w stylu moskiewskim, która
zlikwidowałaby instytucję rodziny, religię, patriotyzm i sprowadziłaby
ludzi na materialistyczne upodlenie, jednocześnie prowadząc do zubożenia
wszystkich.
Tak samo krytykował kapitalizm: Kiedy
mówimy o kapitalizmie… nie mówimy o własności. Własność prywatna jest
przeciwieństwem kapitalizmu; własność jest bezpośrednim wzięciem w
opiekę rzeczy należących do człowieka. Kapitalizm zastępował tę własność
przez dominację zdobyczy technicznych.
Przytaczał tutaj przykład grupy chłopów, która zamiast oddania mleka do
mleczarni zakłada własne przedsiębiorstwo celem otrzymania
bezpośrednich zysków. W chwili osiągnięcia sukcesu ich przedsiębiorstwo
obniża cenę sprzedaży i rujnuje tym samym prowincję, by później wrócić
do monopolu cenowego na pożądanym poziomie.
Nie
uznawał podziału ideologicznego na lewicę i prawicę, ponieważ oba te
obozy służyły wielkiemu kapitałowi, prowadząc do wyzysku, łamania praw
pracowniczych i powiększania bezrobocia w Hiszpanii:
Wielu
pracowników, zważywszy na obecną sytuację, wciąż zastanawia się,
dlaczego tak jest, iż pomimo ciągłych zmian rządów, pomimo rządów
lewicy, centrum i prawicy, bezrobocie rośnie z niesłabnącą siłą, koszty
życia dają się coraz bardziej we znaki, a konflikt pomiędzy klasami
przybiera.
Łatwo
jest stwierdzić istnienie tych problemów, a nawet wyrazić swoje
zdenerwowanie. Z rządami posiadającymi socjalistycznych ministrów,
wszystkie te nieszczęścia dotykające masy pracujące, nie tylko nie
zostają rozwiązane, ale wręcz zaostrzają się. Z rządami prawicy, cała
polityka jest zwrócona przeciwko producentom i pracownikom, pogarszają
się warunki pracy, redukowane są wynagrodzenia, wzrasta wyzysk i
represje. Co oznacza ta zbieżność pomiędzy partiami politycznymi,
obojętnie czy lewicy, czy prawicy? Oznacza ona, iż reżim partiokratyczny
nie jest zdolny do organizacji systemu ekonomicznego, który ochroni
naród przed wspomnianymi strapieniami, a partie polityczne służą jedynie
systemowi kapitalistycznemu.
W
czasie, gdy straszny kryzys gospodarczy zrujnował lub prowadzi do ruiny
drobnych producentów, a masy pracujące doświadczają koszmaru
bezrobocia, rosną zyski beneficjentów obecnego ładu – wielkich
posiadaczy i właścicieli banków.
Zatem
pilne zadanie pracowników jest następujące: zniszczyć system liberalny,
skończyć z gangami politycznymi i rekinami finansjery.
Sprzeciwiał
się również separatyzmom, sam rozumiał potrzebę jedności narodowej i
terytorialnej Hiszpanii jako warunek istnienia silnego państwa, co nie
oznaczało jednak, że Jose Antonio nie dostrzegał różnic w rozwoju
poszczególnych prowincji: Dziwi
mnie, że jeszcze po trzech latach, ogromna większość współrodaków,
którzy nas sądzą, nie próbowała nas zrozumieć, a wręcz nie przyjmowała
do wiadomości, ani nie akceptowała żadnych na nasz temat informacji. Zaznaczył w drugim punkcie pierwszej części programu: 2.
Hiszpania stanowi uniwersalną jedność. Wszelki spisek przeciw tej
jedności jest odrażający. Wszelki separatyzm jest niewybaczalną
zbrodnią. Obecna, nawołująca do rozpadu Konstytucja zagraża
przeznaczeniu Hiszpanii. Dlatego żądamy jej natychmiastowego
unieważnienia.
Istotne
w zakresie dążeń politycznych jest nawiązanie do programu Falangi
Hiszpańskiej, czyli 27 Punktów FE-JONS z listopada 1934 roku, których
autorami byli Jose Antonio oraz ideolog narodowego syndykalizmu i twórca
Junt Ofensywy Narodowo – Syndykalistycznej, Ramiro Ledesma Ramos. Praca
ta stanowiła owoc połączenia Falangi i JONS, co nastąpiło 13 lutego
1934 roku. Program dzieli się na sześć części, każda z nich stanowi
znaczącą wykładnię zmian, jakie chcieli przeprowadzić falangiści w
każdym zakresie funkcjonowania państwa i narodu hiszpańskiego (od
polityki terytorialnej po gospodarkę i sprawy społeczne).
Po
śmierci Jose Antonio, jego formalnym następcą został pochodzący z
katolickiej i robotniczej rodziny członek FE-JONS, Manuel Hedilla. Po
wybuchu wojny w Hiszpanii został przywódcą Falangi Hiszpańskiej,
reprezentował frakcję stojącą na gruncie narodowego syndykalizmu oraz
odrzucającą sojusz z siłami konserwatywnymi, prawicowymi i
monarchistycznymi. 18 kwietnia 1937 roku został szefem Falangi, po
usunięciu konserwatystów z głównej siedziby organizacji w Salamance.
Sprzeciwiał się polityce unifikacyjnej ze strony gen. Franco, za co
został oskarżony o spisek i skazany na karę śmierci, którą na skutek
interwencji Włoch i Niemiec zamieniono na karę dożywotniego więzienia.
Hedilla spędził 4 lata w więzieniu na Wyspach Kanaryjskich, następnie do
1947 roku przebywał w odosobnieniu na Majorce. Po wyjściu na wolność
stał się symbolem oporu falangistów przeciwko Franco, jednak wycofał się
z życia publicznego, a na sugestie dot. dążenia do odbudowy Falangi
odpowiadał: Franco zabił Falangę w 1937 roku i nie można już wskrzesić czegoś, co zostało uśmiercone. Następca Jose Antonio zmarł 4 lutego 1970 roku.
Mimo,
iż Falanga Hiszpańska stopniowo traciła na znaczeniu, to jej
dziedzictwo wśród hiszpańskich i europejskich nacjonalistów jest wciąż
żywe. Jose Antonio został pochowany w Dolinie Poległych (Valle de los
Caidos) pod Madrytem, zaś naprzeciw niego znajduje się grób generała
Franco. Obaj niewątpliwie zasłużyli się dla Hiszpanii. I 20 listopada
warto objąć modlitwą i zadumą tychże bohaterów z ojczyzny Cervantesa.