Coraz częściej ludzie w codziennym pośpiechu zaczynają się martwić o
to co będzie jutro. Czy zapewnią byt swojej rodzinie, przyszłość dla
swoich dzieci. Wiara, która umacniała ludzi schodzi na drugi plan, bądź
zostaje odstawiona na bok. Wszystko to w ramach frustracji staje się
protestem i chęcią zrobienia na złość Panu Bogu przetaczając w myślach
„Boże czemu mi to robisz”. Sprowadzając swoją uwagę na rzeczy codzienne,
te które są ulotną przyjemnością. Przyjemność, do której coraz częściej
wracamy by odstawić rzeczywistość i problemy na bok. Jednak problemy te
się nasilają, a ucieczka przynosi odwrotny efekt. Nasza stabilność
duchowa staje się rozsypką. Przez to cierpimy nie tylko my, a wszyscy
wokół. To co powinno być na pierwszym miejscu i jest zarazem fundamentem
i korzeniem pod drzewo urodzaju jest spychane przez tą uciechę. Przez
wieki wybudowaliśmy setki Kościołów ku chwale Pana bezczeszczone dziś na
zachodnich ziemiach kiedyś wielkiej cywilizacji chrześcijańskiej. Nikt
nam prawem nie zabrania wierzyć. Mimo to nasza wiara staje się coraz
częściej płytka. Zaślepia nas wiara w pieniądz, karierę i sukces. Dający
krótkotrwały efekt.
Gdzieś setki kilometrów na południowy wschód od nas co 5 minut ginie
jeden z naszych braci. Inni są torturowani, gnębieni, zastraszani czy
szykanowani na inny sposób. Wszystko to przez to, że wierzą w Boga. Nie
boją się okazywać swojej wiary, która umacnia ich i sprawia, że mają
siły do stawiania czoła złu stojącemu u progu nowego dnia. Dziś tak jak
miało to miejsce blisko 90 lat temu w Meksyku ksiądz za noszenie sutanny
może stracić życie. Kościoły są grabione i palone. W mediach nie
usłyszymy o dziesiątkach tysięcy mordowanych w ciągu roku
Chrześcijanach, których jedynym przewinieniem była wiara w Boga. Mimo
ryzyka i prześladowań ludzie tam głęboko wierzą. Są niczym pierwsi
chrześcijanie, którzy byli prześladowani za swoją wiarę, lecz wiara ta
ich umacniała. Sprawiała, że stawali się coraz silniejsi na duchu i
zbliżali się do wypełnienia ziemskiego celu jakim jest zbawienie.
Zapominając o tym co jest najważniejsze zapominamy o powodzie, dla
którego się urodziliśmy. Zapominamy o tym co jest naszym drogowskazem i
celem. Dlatego coraz więcej z nas widzi szczęście nie w Bogu, lecz
pieniądzu Coraz częściej bliźniemu sprawiamy ból tylko dlatego, ponieważ
nie jesteśmy szczęśliwi. Dla poczucia wewnętrznego szczęścia oddajemy
się chwili przyjemności zamykając drzwi Jezusowi, którego miłość jest
tym krystalicznym szczęściem, z którym człowiek potrafiłbym przełamywać
każde lody i z lekkością rozwiązywać każde problemy. Zadaj sobie pytanie
ile poświęciłeś dziś uwagi Bogu, ile dziś z nim rozmawiałeś? Poświęć
chwilę Bogu, umacniaj swoją duszę by w walce ze złem była tarczą, przed
którą zło się lekka. Wówczas będzie sens budować coś wielkiego, dom dla
całej rodziny, którą jest naród.
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a
przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą
obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to
prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne
duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie
krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen