Napisać biografię pisarza o tak bogatym
życiu, to zadanie ponad umiejętności autora tego tekstu. Sergiusz
Piasecki mógłby przecież rozdzielić swoją biografie na dziesiątki innych
i żadna z nich nie byłaby zwyczajnym, nudnym, szarym żywotem. Jego
egzystowanie było ciągiem cierpień, upokorzeń i poniewierki. A
jednocześnie to właśnie on swoimi czynami i książkami nauczył wielu
ludzi czym jest przyjaźń i wolność. Umyślnie ominąłem temat twórczości
Piaseckiego, pozwalając sobie poświęcić jej w całości inny artykuł. Żeby
jednak dobrze ją zrozumieć, warto poznać jego życie. A raczej migawki
życia człowieka jednocześnie nieszczęśliwego, a z drugiej strony nigdy
nie złamanego. Człowieka ciągle zdradzanego, a jednak wiecznie
przyjacielskiego. Człowieka wartościowego, a jednocześnie odrzucającego moralizatorstwo. Słowem: żołnierza wolności.
*****
Kilkuletni chłopiec zostaje zbudzony
przez pocałunek. Od dawna nie czuł się tak bezpiecznie, pomimo, iż w
środku nocy ktoś zupełnie obcy wychodzi z nim z domu na rękach. Nie ma
pojęcia kto z nim idzie, pomimo, że będzie nosił do 11 roku życia jej
nazwisko. Nigdy nie będzie wiedział kim była, skąd pochodziła, ani też
gdzie i kiedy zmarła. Wtedy jednak czuł błogość przez łzy i ciepło
bijącego serca swojej rodzonej matki. Porwanie przez nią nie powiodło
się, a od tego czasu mały Sergiusz był pod stałą opieką, ciągle
izolowany od obcych ludzi. Drugie i ostatnie wspomnienie o matce miało
swoje miejsce, gdy jeszcze raz dała znać w tajemniczych okolicznościach,
że żyje, gdy jej syn miał 13 lat. Nazywała się Klaudia Kukałowicz, była
białoruską wieśniaczką wypędzoną z wsi przez Michała Piaseckiego po
urodzeniu dziecka. Pewne jest, że ojciec sądził się z z kochanką
wygrywając sprawę o syna. Zruszczony szlachcic polskiego pochodzenia
miał jednak mało czasu dla syna, będąc wiecznie zajęty. Opiekowała się
nim Filomena Gruszewska, która jako pierwsza mu pokazała czym jest
ludzka podłość. Piękna, pobożna katoliczka doprowadziła do
sytuacji, w której schowany na strychu chłopiec nauczony ludzkiej
pogardy i nienawiści marzył o wolności. Te uczucia zostaną z nim na całe
życie.
*****
-Polaczok! Polacziszka! Lach!
Krzyczeli wszyscy chłopcy w klasie, w
rosyjskiej szkole Mińsku Litewskim. Naprzeciw nich, stał uczeń polskiego
pochodzenia, prawosławny Sergiusz Piasecki, który czuł się w rosyjskiej
klasie zawsze obco. Nienawidził się uczyć, a do tego całkowicie
pogardzał otoczeniem rówieśników. Był zupełnie zrusyfikowany, pojęcia o
Polsce uczył się od Rosjan i nazywanie go „Polakiem” brał jako obrazę. Tak nauczył się walczyć, dając sobie lepiej lub gorzej radę, sam przeciw wszystkim.
Później przeniesiono go za to do szkoły w Bobrujsku, ale sytuacja się
powtarzała. Jego edukacja skończyła się, gdy zorganizował zbrojny napad
na inspektora gimnazjum i gospodarza klasy za co osadzono go w
więzieniu, skąd uciekł.
*****
Siedząc na ławce 21 letni Sergiusz
Piasecki myślał o tym jak wiele kosztowało go rozliczenie się z
przeszłością i znalezienie nowej polskiej tożsamości. Zdemobilizowany,
bez jakiegokolwiek wykształcenia, bez mieszkania, bez zawodu, bez
oszczędności, w końcu bez broni, rodziny i przyjaciół. Wszystko zostało
po drugiej stronie granicy, ustalonej w Traktacie Ryskim. Młody żołnierz
Piasecki walczył w ostatniej wojnie w białoruskim ugrupowaniu „Zielony
Dąb”, które za cel miało „walkę o niepodległą i niepodzielną Białoruś i
antykomunizm”. Ich antykomunizm nasilały wzmacniający ich dezerterzy z
Armii Czerwonej. Z pewnością to wtedy Sergiusz Piasecki dobrze zapoznał
się z swoim życiowym wrogiem numer jeden. Współdziałał tam z
oddziałami polskimi i to wtedy odkrył, że jego pochodzenie nie musi być
źródłem wstydu, lecz dumy. Tymczasem poza nową tożsamością, nie miał nic
i nikogo.
*****
Październik 1925 roku. Sergiusz zostaje
ranny po sowieckiej stronie, a wiadomość o tym oblega cały półświatek
przemytniczy, w którym działał. Od kilku lat był znany z odwagi, pogardy
dla tchórzostwa i chciwości, a przede wszystkim z niesamowitej
znajomości granicy. Przechodził ją nocą wielokrotnie i wydaje się, że
właśnie w lasach białoruskich znalazł prawdziwe szczęście, paradoksalnie
spokój ducha i sens życia. Pieniędzy z działalności przemytniczej miał
tyle, że jak sam wiele lat później napisze: mógł kupić ulice, a nie miał
nawet mieszkania. Do Rosji przemycał kokainę, a stamtąd futra. Gardził
pieniędzmi widząc co potrafią zrobić z ludźmi, a jednocześnie zdając
sobie sprawę z niebezpieczeństwa swojej pracy nie widział sensu
oszczędzania. Był wielokrotnie łapany przez policje i
strażników granicznych, spędzając w więzieniach z przerwami prawie 3
lata. Przemytnicy, ale również i strażnicy graniczni nie wiedzą jednak,
że Piasecki pracuje w polskim wywiadzie wojskowym Oddziale II Sztabu
Generalnego. Utrzymuje z zarobionych na przemycie pieniądzach siatkę
agentów na terenie sowieckiej Białorusi. Jak widnieje w wykazie tzw.
„Dwójki” jego praca jest nad wyraz wydajna. Leżąc ranny, aresztowany
wie, że przemytnictwo się kończy. Bandy zwalczają się wzajemnie o
skrawek tortu, który daje jeszcze granica. Konflikt z polskim wywiadem
wojskowym, któremu nie podoba się nielegalna działalność Piaseckiego
musi skończyć się kiedyś zwolnieniem. Skończy się za pół roku.
Uzależnienie od kokainy, narastające problemy z prawem, a przy tym brak
jakiekolwiek zabezpieczenia. Złote czasy Króla Granicy powoli mijają.
*****
27 lipiec 1926 r. Na drodze do Grodna
Sergiusz Piasecki zażywa dużą dawkę kokainy. Narkotyk, nędza i
osamotnienie powodują, że Piasecki napada na dwóch żydów jadących
furmanką. Grożąc rewolwerem kradnie 1054 złote i złoty zegarek.
Pieniądze zamierza wydać na kaucje za przyjaciela Antoniego
Niewiarowicza, który odsiadywał wyrok za wspólną, przemytniczą sprawę.
Gdy w Nowogródku okazuję się, że Niewiarowicz został już wypuszczony
Sergiusz Piasecki oddaje 40 zł na więzienną bibliotekę.
Mieszkając z Niewiarowiczem i jego
kochanką, Piasecki wraz z wspólnikiem postanawiają- znów pod wpływem
narkotyków- napaść na pasażerów konnej kolejki podjazdowej. Ograbiono
pięciu pasażerów, z czego jedna kobieta za opór zostaje uderzona kijem
po głowie. Nikomu nic więcej się nie stało, wbrew późniejszym plotkom
Piasecki nikogo wtedy nie zabił. Rysopis sporządzony przez ofiary, a
także zdrada kochanki Niewiarowicza powoduje, że obaj trafiają do
aresztu. Z uwagi na to, że na Kresach był wtedy stan wyjątkowy działały
sądy doraźne, które karały surowiej za wszelkie rabunki od zwykłych
sądów. Na sali sądowej Sergiusz Piasecki chce wziąć całą winę na siebie,
podobnie jego przyjaciel. Przyznają się do winy, jednak sąd skazuje ich
na karę śmierci. Wyrok przyjmują spokojnie. Piasecki nie
doczekał plutonu egzekucyjnego. Do sądu przychodzi opinia z wywiadu
wojskowego, w którym podkreśla się zasługi skazanego dla państwa.
Okoliczność łagodząca powoduje zmianę kary na 15 lat pozbawienia
wolności.
*****
Ostatnie 10 lat Piasecki spędził w
wilgotnych celach, pełnych chorych więźniów i niezdrowego powietrza.
Stracił nadzieję na przedterminowe zwolnienie, które usilnie składał, a
do którego miał prawo po odbyciu 2/3 kary. Nie było to jednak możliwe z
powodu buntów, którymi przewodził. Organizował je w obronie godności
więźniów naruszanej przez strażników. Buntował się w Lidzie, za co nosił
karne kajdany. Był przywódcą buntu w Rawiczu i w Koronowie.
Piasecki przesiedział karnie wiele tygodni karceru i lat w izolacji od
współwięźniów. Nie miało to jednak resocjalizacyjnego wpływu na niego.
Decyzja mogła być jedna: przeniesiono go do najcięższego ówcześnie
więzienia na św. Krzyż. Tam schorowany, bez nadziei na
zwolnienie był przekonany, że nie dożyje do końca wyroku. Gruźlica
męczyła go dniami i nocami. Ostatnią, ale często stosowaną bronią
Piaseckiego przeciw nadużywaniu władzy przez strażników więziennych były
głodówki. Z względu na postępującą gruźlice uznaje, że nie ma nic do
stracenia. Siedząc w klitce, mającej 5 metrów sześciennych razem z 17
współwięźniami Sergiusz Piasecki zaczyna jednak poważniej robić to co
nieśmiało próbował od lat. Spisuje swoje wspomnienia w formie powieści.
****
Wczesnym porankiem 2 sierpnia 1937 r.
Więźnia Sergiusza Piaseckiego naczelnik więzienia Mieczysław Butwiłowicz
osobiście poinformował o wolności. Piasecki do końca nie mógł uwierzyć,
że Melchiorowi Wańkowiczowi i środowisku literackiemu uda się załatwić
przedterminowe zwolnienie. Wszystko było wynikiem pisarskiego talentu,
który choć od dawna Piasecki przejawiał to druga powieść, a więc
Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy napisana w więzieniu ciężkim na św.
Krzyżu dała mu przepustkę do wolności. Kampania rozpoczęta przez
Wańkowicza i Towarzystwo Wydawnicze „Rój” zatoczyło szerokie koło
pisarzy, dziennikarzy i publicystów, m.in. Stanisława Cata-Mackiewicza,
Juliusza Kadena-Bandrowskiego, Karola Kuryluka czy Kazimierza
Błeszczyńskiego. Wszystko dzięki powieści pisanej dosłownie na kolanie,
gdzie autor mógł posiadać tylko jeden brulion, a więc po zapisaniu go
musiał wymienić na nowy bez możliwości zaglądnięcia do poprzednich
tekstów. Piasecki pisał dzień i noc, co jest tym bardziej fenomenalne,
że jeszcze kilka lat wcześniej nie umiał on pisać w języku polskim.
Nauczył się go w więzieniu, dzięki otrzymywanym „Wiadomościom
Literackim”. Z samochodu użyczonego przez naczelnika więzienia
wysiadł w Kielcach 36 letni mężczyzna ważący zaledwie 51 kilogramów przy
170 cm wzrostu. Wychodzony, schorowany, oszołomiony widokiem
dziennikarzy czekających na niego, pierwsze kroki skierował po tytoń i
żywność, by wysłać je towarzyszom niedoli z więzienia.
*****
Uznany pisarz, który po wyjściu z
więzienia zdążył przed wojną opublikować jeszcze trylogie szpiegowską,
właśnie planuje zamach na Czesława Ancerewicza. Jest to redaktor
naczelny niemieckiej gadzinówki „Goniec Codzienny”. Zamach się uda, jak
wiele innych akcji, od kiedy nadzorcą i szefem Egzekutywy AK z Okręgu
Wileńskiego jest Sergiusz Piasecki. Mimo, iż nigdy nie był
zaprzysiężonym członkiem Armii Krajowej, mimo, iż miał bardzo krytyczny
stosunek do jej władz był jej oddanym żołnierzem. Uważał jednak, że jest
to organizacja w której komuniści mają mnóstwo swoich agentów. Miał na
to dowód. To jemu zlecono zabójstwo Józefa Mackiewicza, którego poprzez
spreparowane poszlaki komuniści chcieli zabić rękami Armii Krajowej. Piasecki
odmówił. Jedną z ważniejszych akcji Sergiusza „Konrada” Piaseckiego
alias Józefa Makarewicza alias Jana Tomaszewicza będzie kradzież ważnych
dokumentów aresztowanego, przyjaciela i szefa Biura Informacji i
Propagandy AK, Zygmunta Andruszkiewicza z państwowego archiwum. To
właśnie te dokumenty uratowały Mackiewicza, ale także wielu innych
patriotów przed aresztowaniem. Za tę akcje Piasecki 30 grudnia
1943 zostaje odznaczony Krzyżem Zasługi z Mieczami przez Komendę Okręgu
Wileńskiego AK. Jest w tym czasie już mężem Jadwigi Waszkiewicz, która
przyjęła jego konspiracyjne nazwisko Tomaszewicz. Za pół roku urodzi im
się syn Władysław. Nie dane będzie jednak Piaseckiemu cieszyć się życiem
rodzinnym. Komuniści przejmujący całość władzy w Polsce nienawidzą go
tak jak on ich. Dnia 30 kwietnia 1946 roku Sergiusz Piasecki, który w
czasie tej wojny przeszedł na katolicyzm, na zawsze opuszcza swoją
wielką miłość, Polskę.
*****
Jego książki były tłumaczone na całym
świecie. Jako płodny pisarz miał wszelkie widoki na dostatnie życie.
Niestety los nigdy nie był łaskawy dla Piaseckiego. Na emigracji
dowiedział się o włoskim tłumaczeniu jego książek, a także kolejnych
wydaniach za które poza drobnymi na przetrwanie całe honorarium
zabierało wydawnictwo „Rój”. Po krótkim pobycie w Włoszech, zamieszkuje
Hastings w Anglii przeprowadzając się ciągle z klitek do klitek
nazywanych pokojami. Próbuje wyjechać do Brazylii, otrzymać wizę do
Stanów Zjednoczonych. Nie udaje się to. Do końca życia będzie (poza
weekendowymi wyjazdami do Holandii i Francji) mieszkał w Anglii. Tam
jest coraz bardziej odosobniony od ludzi, gardząc nową skomunizowaną
emigracją, której symbolem jest Czesław Miłosz. Jest nieprzychylny
Anglii, ale przede wszystkim jest antagonistą komunizmu, z którym walczy
za pomocą słowa. Nie udaje mu się sprowadzić rodziny do Anglii. Nie
przetrwało próby czasu również większość jego przyjaźni. W czasie, gdy
większość emigrantów dobrze się bawi klepiąc się po plecach, Sergiusz
Piasecki w samotności tworzy kolejne książki. Ma jednak coraz większe
problemy z wydawaniem ich, a pieniędzy ledwo starczy na przeżycie.
*****
Szpital w Penley, 12 września 1964 roku
umiera cicho i spokojnie jedna z największych osobistości w historii
polskiej literatury. Kończąc swoje życie na poniewierce, w nędzy i
samotności pracował praktycznie do samego końca. Rak płuc nie pozwolił
na ukończenie cyklu Wieży Babel. Na pogrzebie nie pojawia się nikt z
Związku Pisarzy na Obczyźnie. Jest za to Ryszard Demel, długoletni
emigracyjny przyjaciel, późniejszy biograf i twórca nagrobka Piaseckiego
z gwiazdami Wielkiej Niedźwiedzicy. Jest Barbara Fairbrain, która źle
traktowana w domu zastępczym została przygarnięta przez Piaseckiego i
Demela. To oni, a także Biblioteka Polska w Londynie będą
beneficjentami skromnego testamentu Piaseckiego. Jest paru
zaprzyjaźnionych sąsiadów i Wielka Niedźwiedzica odwiedzająca swojego
kochanka co noc.
OD REDAKCJI: Postać Sergiusza Piaseckiego jest kontrowersyjna lecz warta wspomnienia i pamięci.