Giełda-Banki-Lichwa od początku świata po dzisiejszy dzień
Najstarsza giełda na świecie została
zbudowana w 1531r. w Belgii w miejscowości Antwerpia. Nad wejściem
umieszczono napis „In usum negotiatorum cujuscunque nationis ac
linguae”, co oznacza „Dla ludzi handlu wszystkich narodów i języków”.
Był to pierwszy budynek zaprojektowany z myślą o wymianie handlowej.
Wcześniej, przez kilkaset lat, inwestorzy prowadzili interesy na
miejskich ławeczkach, na których przesiadywało w tamtych czasach wielu
żydów, którzy dawali pieniądz, a osoba, która brała go w posiadanie,
musiała w danym czasie oddać większą kwotę. Stąd też żydzi mieli
powiedzenie „pieniądz rodzi pieniądz” (warto wspomnieć, że samo słowo
„bank” pochodzi od włoskiego wyrazu „banca”, który dawniej oznaczał
„ławę, kontuar”). Na belgijskiej giełdzie dokonywano transakcji opartych
głównie na wekslach, obligacjach i towarach. Dodatkowo zajmowano się
lichwą – pożyczki na procent, które pojawiły się w Wenecji w XIV wieku.
Zyskiwały one na popularności. W tym czasie praktycznie nie handlowano
papierami wartościowymi, gdyż nie zostały one jeszcze wynalezione.
Prawdziwy postęp na rynkach finansowych
nastąpił w Holandii w XVI wieku, a przyczynił się do tego rozwój
żeglugi. Historia jednego z największych holenderskich wynalazków –
spółek – sięga czasów, gdy głównym celem podróży była Azja. W Indiach
odkryto nieznane dotąd Europejczykom materiały i przyprawy, takie jak
pieprz, imbir i goździki. Zdobyty towar miał być transportowany drogą
morską, która była zdecydowanie szybsza od tradycyjnej drogi lądowej. W
1599r., po rocznej podróży, do Holandii przypłynęła pierwsza dostawa
azjatyckich towarów. Handel okazał się nie tylko wyjątkowo opłacalny,
ale także bardzo kosztowny i niebezpieczny. Aby zmniejszyć ryzyko
niepowodzeń, kupcy postanowili połączyć swoje siły. W 1602r. powstała
Holenderska Kompania Wschodnioindyjska. Jej kapitał został podzielony i
już w 1606r. zostały wyemitowane pierwsze na świecie akcje. Kompania,
która miała monopol na handel od Przylądka Dobrej Nadziei do Cieśniny
Magellana, cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Mieszkańcy Holandii
inwestowali pieniądze w nowo powstałą spółkę, dzięki czemu, w
przyszłości mieli swój udział w jej zyskach.
W Holandii powstał pierwszy rynek akcji,
który na zawsze odmienił świat finansów. Mimowolnie został utworzony
mechanizm, w którym cenami akcji rządziły prawa popytu i podaży. Zgodnie
z ogłoszeniem zarządu, akcjonariusze, którzy chcieli odzyskać swój
wkład, musieli odsprzedać posiadane akcje innym inwestorom. Pierwsi na
świecie akcjonariusze Kompanii Wschodnioindyjskiej dorobili się fortuny –
zysk przynosiła zarówno wartość samych akcji, jak i wypłacana
dywidenda. Feliks Koneczny pisze w Cywilizacji żydowskiej (wyd. Antyk
Warszawa-Komorów 1999, str. 275) o tym, jak powstawało bankierstwo
żydowskie: „Było to bankierstwo od razu uniwersalne; każdy żydowski bank
stanowił jakby filię wszystkich innych – co też trwa dotychczas. Jest
to wielki międzynarodowy handel pieniądzem, z jakim chrześcijańskie
bankierstwo nigdy nie będzie mogło się równać, bo krępuje się i
ogranicza względami na interesy własnego narodu i państwa, często
sprzecznymi z interesami ościennych, gdy tymczasem tamci tych względów
nie uznają, bo ich nawet nie odczuwają.”
Ekonomia żydowska
Meir Tamari, profesor ekonomii na
uniwersytecie Bar Ilan w Tel Avivie w Izraelu napisał książkę pt. With
all your Possessions. Jewish Ethics and Economic Life (Całym swym
majątkiem. Żydowska etyka i życie ekonomiczne), która stanowi treść jego
wykładów z zakresu ekonomii żydowskiej. Koneczny nie cytował jej, bo
zmarł przed jej ukazaniem się, ale na pewno byłby rad, że jego tezy
znajdują potwierdzenie w pracy izraelskiego profesora.
Tamari pisze, że bazując na tekście z
Księgi Wyjścia, rozdział 23, wiersz 24: „Jeśli pożyczasz pieniądze
ubogiemu z mojego ludu, żyjącemu obok ciebie, to nie będziesz postępował
wobec niego jak lichwiarz i nie każesz mu płacić odsetek.” Ekonomia
żydowska oparta jest na wzajemnym udzielaniu sobie pożyczek
bezprocentowych. Oto kilka cytatów z jego książki:
„Poprzez całą historię aż do dnia
dzisiejszego prawie żadna zorganizowana wspólnota żydowska nie istniała
kiedykolwiek bez wolnych od odsetek pożyczek stanowiących stały element
struktury społecznej” (str. 171).
„Jest całkiem możliwe, że rozwój
żydowskiego życia ekonomicznego w handlu, reklamie, obrocie
nieruchomościami i jakiejkolwiek aktywności ekonomicznej byłby
ograniczony, gdyby nie istniała społeczność dająca wolne od odsetek
pożyczki we wszystkich tych krajach” (str. 171).
„W państwie Izrael te wolne pożyczki istnieją równolegle z systemem bankowym” (str. 171).
„Aby sfinansować absorpcję imigracji na
dużą skalę oraz duży budżet wojskowy to nowe państwo wykorzystywało
subsydiowane pożyczki i tani rządowy kredyt, aby stymulować produkcję,
rolnictwo i turystykę” (str. 172).
Żydowska ekonomia wymaga jednak od Żydów, również na bazie obowiązku moralnego, by dług był w terminie spłacany.
„Odmawianie pożyczkodawcy pieniędzy na
podstawie potrzeb pożyczkobiorcy zaciera rozróżnienie między
sprawiedliwością a miłosierdziem, które stanowi tak ważny element
judaizmu” (str. 173).
Z drugiej jednak strony, w relacjach z
nie-Żydami, Żydzi także trzymają się nakazów Biblii, a w szczególności
wersetu 21 z rozdziału 23 Księgi Powtórzonego Prawa, gdzie czytamy:
„Od obcego możesz się domagać, ale od brata nie będziesz żądał odsetek”.
Te zasady nadal obowiązują w ekonomii
żydowskiej. Maimonides uważał nawet, że hebrajskie słowo tashikh należy
tłumaczyć nie jako „możesz”, ale jako „masz”, czyli nakaz. Oto dalsze
cytaty z Tamariego:
„Zakaz pobierania odsetek dotyczy
wyłącznie transakcji między dwoma Żydami. Nie dotyczy on nie-Żydów, tak
więc wolno pożyczać i brać pożyczki od nie-Żyda i z tego tytułu pobierać
lub płacić odsetki. Pożyczki angażujące korporacje lub banki, których
właścicielami lub depozytariuszami są nie-Żydzi mogą pobierać odsetki
bez przekraczania biblijnych czy rabinicznych zakazów. (str. 179).
„Jest oczywiste, że prawie wszystkie
autorytety idą za ustaleniem Miszny [Talmudu] zezwalającym na pobieranie
odsetek od pożyczek w relacjach z nie-Żydami” (str. 180).
Autor cytuje traktat Talmudu Bava Metzia, rozdział 5:
„Dozwolone jest pożyczanie od nie-Żydów i
pożyczanie im z odsetkami. To dotyczy również ger toshov (nie-Żyda
mieszkającego w Izraelu i akceptującego siedem praw Noego) (str. 180)”.
„Skoro Judaizm nie uważa brania odsetek
od pożyczek za coś złego samo z siebie, dlaczego więc branie lub dawanie
odsetek jest zakazane między Żydami?” (str. 181-182).
Tamari odpowiada na to analogią ze
spożywaniem pokarmów nie-koszernych. Nie ma w tym nic złego i nie-Żydzi
mogą to robić, ale Żydzi mają się wznieść na wyższy poziom w stosunku do
rzeczy materialnych. Cytując 20-wiecznego komentatora Tory Tamari
powiada:
„Rezygnacja z pobierania odsetek między
sobą jest na podobieństwo regulacji w stowarzyszeniach handlowych czy
innych, w których członkowie udzielają sobie specjalnych ulg. Te ulgi
nie są dostępne dla nie-członków. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie,
by inni też ustanawiali takie stowarzyszenia dla siebie i udzielali
sobie pomocy” (str. 182).
„Według prawa żydowskiego umowa o
oprocentowanej pożyczce jest nielegalna tylko, gdy dotyczy dwóch
indywidualnych Żydów. Wykorzystywanie nie-żydowskich pośredników, aby
uniknąć zakazów dotyczących odsetek było bardzo częstym zjawiskiem życia
żydowskiego…” (str. 188-9)
Tak więc wszyscy Żydzi na świecie są
jakby członkami tego samego stowarzyszenia i udzielają sobie ulg.
Pokrywa się to w pełni z oceną Konecznego dotyczącą cywilizacji
żydowskiej.
Dodajmy, że Tamari nie ukrywa istnienia
instytucji chazaki (str. 133), o której szeroko pisze Koneczny. Był to
nadawany lub sprzedawany przez gminę żydowską monopol na prowadzenie
interesów z daną osobą czy instytucją nie-żydowską – w rezultacie inni
Żydzi nie konkurowali.
Spółki kredytowe
Żydzi są zorganizowani na skalę
światową, mając wspólną kasę zapomogowo-pożyczkową. Czy takie urządzenia
istnieją poza żydostwem? Oczywiście tak.
Niedawno ciekawą wypowiedź na ten temat
opublikował prof. Garrick Small (Culture Wars, luty 2011 r.) Wykłada on
ekonomię islamską na wydziale biznesu Uniwersytetu Centralnej Queensland
w Australii, przy okazji, jak sam twierdzi, przemycając naukę św.
Tomasza o lichwie. Według niego po ostatnim kryzysie powstało duże
zainteresowanie finansami islamskimi, ponieważ odrzucają one lichwę
zupełnie i funkcjonują na zasadzie mechanizmów uczciwego finansowania.
Według prawa koranicznego pieniądze mogą być pożyczane bez lichwy. O ile
dobrze rozumiem banki islamskie stosują tę zasadę nie tylko wobec
swoich, muzułmanów, ale i wobec każdego, kto u nich pożycza.
Na ten temat znalazłem też informację z Libii czasów obalonego Kadaffiego. (http://dewjiblog.com/2011/09/27/the-gaddafi-they-are-not-telling-us-about-please-read/):
„Nie ma tam odsetek od pożyczek bankowych, banki w Libii są państwowe, a
pożyczki udziela się obywatelom na 0% z mocy prawa”. O ile dobrze
rozumiem, nie-muzułmańskim obywatelom także, ale tylko obywatelom Libii.
Libia jest bogata, więc ją na to stać – ale okazuje się, że banki mogą
tak funkcjonować.
W dniu 7.XII.11 agencja Deutsche Welle poinformowała (http://wiadomosci.onet.pl/raporty/deutsche-welle-w-onet-pl/pierwszy-islamski-bank-u-sasiada-polski-ma-byc-zgo,1,4958165,wiadomosc.html),
że „w Mannheim działa pierwszy w RFN bank kierujący się zasadami
obowiązującymi w religii islamskiej. Bank Kuveyt Türk działa … zgodnie z
zasadami wiary muzułmańskiej, co określane jest jako “Islamic Banking” i
jest rozpowszechnione przede wszystkim w państwach islamskich. Pierwszy
bank działający na tych zasadach rozpoczął także działalność w
Niemczech. Kluczową zasadą bankowości islamskiej jest rezygnacja z
oprocentowania oraz odsetek, bo tego zabrania Koran. Bank Kuveyt Türk
swój biznes opiera nie na odsetkach, lecz na finansowym udziale w
przedsiębiorstwach.” O ile dobrze rozumiem, doniesienie bank jest
dostępny nie tylko dla muzułmanów.
A jak to jest u nas, chrześcijan?
Znamy pojęcie „kasy
zapomogowo-pożyczkowej”. Takowe funkcjonują w wielu zakładach pracy.
Pracownicy łożą niewielkie sumy do tej kasy, stając się jej
udziałowcami, a za to mogą, co jakiś czas, bez-odsetkowo pożyczać z kasy
pewne sumy na swoje bieżące potrzeby. Praca z tym związana jest zwykle
prowadzono honorowo lub za niewielką opłatą. Udziałowcy mogą swój wkład w
każdej chwili wycofać – nie ulega on waloryzacji wraz z inflacją, więc
efektywnie traci na wartości. Ta strata jest w istocie jałmużną na rzecz
pożyczających, czyli tych, którzy w danej chwili są w biedzie.
Na większą skalę takie kasy zakładał w
Galicji nieodżałowanej pamięci Franciszek Stefczyk. Tzw. Kasy Stefczyka
pozwoliły biedocie galicyjskiej pozyskać tani kredyt na swoje skromne
potrzeby. Podobnie działał ks. Piotr Wawrzyniak w Wielkopolsce.
W USA na początku XX wieku, gdy ludność
masowo przenosiła się z prowincji do miast, rząd zorganizował tani albo w
ogóle bezprocentowy kredyt w celu nabycia czy wybudowania mieszkań.
Później zmieniono to na możliwość odpisania odsetek od kredytów
mieszkaniowych w ramach rozliczeń podatkowych, co w praktyce dla
ludności oznaczało to samo, co bezodsetkowy kredyt. Odsetki te jednak
trafiały do banków, tyle, że z kasy państwowej. Tak jest do dziś (The
Wanderer 14.VII.11).
Wyobraźmy sobie, jaki powstałby szum,
gdyby dziś ktoś założył bank programowo udzielający pożyczki
bezprocentowe tylko nie-Żydom.
We Włoszech w Mediolanie powstał w 1896
r. Banco Ambrosiano, który wymagał, by jego klienci legitymowali się
świadectwem Chrztu św., czyli był niedostępny dla Żydów (wtedy jeszcze
muzułmanów we Włoszech nie było). Bank ten ściśle współpracował z
bankiem watykańskim. W wyniku masońskiej intrygi Banco Ambrosiano uległ
likwidacji w 1981 r.
Za pieniądze możesz sobie kupić dom
lecz nie ciepło rodzinne,
Możesz sobie kupić łóżko
ale nie sen.
Możesz sobie kupić zegarek
ale nie czas
Możesz kupić książkę
ale nie wiedzę.
Możesz sobie kupić pozycję
ale nie uważanie.
Możesz płacić lekarzowi ale
nie kupisz zdrowia
Możesz kupić sobie życie
ale nie duszę.
Możesz kupić sobie seks
ale nie miłość