Do międzynarodowej opinii publicznej
rzadko przebijają się fakty niewygodne dla jej demoliberalnych
inżynierów. Jednym z nich jest prawda o przemianach ustrojowych w RPA. W
tym kontekście warto przyjrzeć się wzbudzającej wiele kontrowersji
postaci naszego rodaka – Janusza Walusia.
Urodził się on w 1954 r. w Zakopanem.
Pracował jako szlifierz w Radomiu, gdzie po fali strajków w 1980 roku
działał w Solidarności. W 1981 r. wyemigrował do Republiki Południowej
Afryki. Tam zaangażował się w działalność polityczną, współpracując z
Partią Konserwatywną oraz Afrykanerskim Ruchem Oporu (AWB). Organizacje
te utworzono, jako opozycję do Partii Narodowej, która prowadziła
współpracę z komunistami, popularnymi wśród ludności murzyńskiej. AWB
pod przywództwem Eugene’a Terre Blanche’a domagała się oderwania części
RPA i utworzenia państwa Burów. Janusz Waluś wraz z działaczem
konserwatystów Clivem Derby Lewisem zaplanował zamach na lidera
komunistów Chrisa Haniego. W założeniu zamach ten miał wywołać wojnę
domową i uniemożliwić oddanie władzy Afrykańskiemu Kongresowi Narodowemu
(ANC), partii popieranej przez czarną większość, powiązanej z
Komunistyczną Partią Południowej Afryki (SACP), założoną przez
litewskiego Żyda Joe Slovo oraz późniejszego prezydenta RPA, Nelsona
Mandelę. Sam Hani, od 1957 r. był członkiem zbrojnego ramienia ANC o
nazwie Włócznia Narodu (Umkhonto we Sizwe). Organizacja ta odpowiadała
za ataki bombowe, zabójstwa ludności cywilnej, policjantów i żołnierzy.
Na przykład tylko w okresie od stycznia do sierpnia 1988, w 105 dokonanych przez nich eksplozjach zginęły 22 osoby. Jej hymn zawierał słowa: „Przyrzekamy sobie zabić wszystkich białych”. Południowoafrykańscy komuniści byli wspierani przez ZSRR pod hasłami walki o demokrację i równouprawnienie ludności murzyńskiej. W rzeczywistości Sowieci dążyli do przejęcia kontroli nad RPA ze względu na bogactwa mineralne. Sam Hani, skazany na 18 lat więzienia za działalność terrorystyczną, zbiegł do Związku Radzieckiego, gdzie przeszedł szkolenie militarnez a także studiował na Uniwersytecie im. Lumumby, szkole dla afrykańskich komunistów. Nawiązał tam kontakty z najwyższymi władzami KGB, był osobiście przyjmowany przez Leonida Breżniewa i Jurija Andropowa. Po powrocie do RPA w 1990 r. objął przywództwo nad Włócznią Narodu oraz Partią Komunistyczną, był również członkiem władz ANC. 10 kwietnia 1993 r. został zastrzelony przez Janusza Walusia. Polak nie próbował uciekać. Jak sam przyznał, zdecydował się na ten czyn, aby ratować kraj przed komunizmem, którego widma doświadczył w Polsce. Śmierć Haniego wywołała zamieszki, w których straciło życie 70 osób. Nie zahamowały one jednak procesu demontażu apartheidu. Waluś i Lewis zostali skazani na śmierć, wyrok zamieniono na dożywocie. Osadzono ich w więzieniu w Pretorii. W 2015 r. Lewis został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. W 1996 r. powołano w RPA specjalną komisję mającą na celu rozliczenie się z przeszłością. Komisja ta ułaskawiła wielu więźniów politycznych, odrzuciła jednak wniosek dotyczący Polaka.
Na przykład tylko w okresie od stycznia do sierpnia 1988, w 105 dokonanych przez nich eksplozjach zginęły 22 osoby. Jej hymn zawierał słowa: „Przyrzekamy sobie zabić wszystkich białych”. Południowoafrykańscy komuniści byli wspierani przez ZSRR pod hasłami walki o demokrację i równouprawnienie ludności murzyńskiej. W rzeczywistości Sowieci dążyli do przejęcia kontroli nad RPA ze względu na bogactwa mineralne. Sam Hani, skazany na 18 lat więzienia za działalność terrorystyczną, zbiegł do Związku Radzieckiego, gdzie przeszedł szkolenie militarnez a także studiował na Uniwersytecie im. Lumumby, szkole dla afrykańskich komunistów. Nawiązał tam kontakty z najwyższymi władzami KGB, był osobiście przyjmowany przez Leonida Breżniewa i Jurija Andropowa. Po powrocie do RPA w 1990 r. objął przywództwo nad Włócznią Narodu oraz Partią Komunistyczną, był również członkiem władz ANC. 10 kwietnia 1993 r. został zastrzelony przez Janusza Walusia. Polak nie próbował uciekać. Jak sam przyznał, zdecydował się na ten czyn, aby ratować kraj przed komunizmem, którego widma doświadczył w Polsce. Śmierć Haniego wywołała zamieszki, w których straciło życie 70 osób. Nie zahamowały one jednak procesu demontażu apartheidu. Waluś i Lewis zostali skazani na śmierć, wyrok zamieniono na dożywocie. Osadzono ich w więzieniu w Pretorii. W 2015 r. Lewis został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. W 1996 r. powołano w RPA specjalną komisję mającą na celu rozliczenie się z przeszłością. Komisja ta ułaskawiła wielu więźniów politycznych, odrzuciła jednak wniosek dotyczący Polaka.
Warto pokrótce przybliżyć, co dzieje się
w RPA po 1994 r., pod rządami Nelsona Mandeli i jego następców. Według
danych Boer Genocide Museum, w rasistowskich atakach na białą ludność
życie straciło ok. 70 tys. osób, w tym ok. 4 tys. białych farmerów.
Wielu pada ofiarom okrutnych tortur, liczne kobiety zostały zgwałcone.
Wielu białych zdecydowało się na emigrację, ci którzy pozostali, w dużej
mierze żyją poniżej granicy ubóstwa. To ze względu na ich masowe
zwolnienia oraz przyjmowanie do zakładów pracy niemal samych czarnych,
nawet jeśli mają niższe kwalifikacje. Obecny prezydent RPA – Jacob Zuma w
przeszłości był członkiem Włóczni Narodu. Te realia stawiają czyn
Walusia w zupełnie innym świetle, niż jest on przedstawiany przez
demoliberalne media. Miejmy nadzieję, że nasz rodak zostanie jak
najszybciej zwolniony z więzienia i będzie mógł wrócić do Polski.
FILIP BATOR
Kielczanin, koordynator Brygady Świętokrzyskiej ONR. Dziennikarz z wykształcenia i zamiłowania.
Za: https://kierunki.info.pl/2017/04/filip-bator-janusz-walus-wiezien-rasistowskiego-rezimu/