Powitanie
Za każdym razem, gdy witamy
przedstawicieli zawodów tworzących ekonomiczne i społeczne życie narodu,
doświadczamy szczególnej przyjemności. Dodatkową satysfakcję czerpiemy
przy tej okazji, witając was, ukochanych synów, delegatów rozległej
Narodowej Konfederacji, złożonej z wielkiej liczby właścicieli-zarządców
gospodarstw rolnych. Ziemia, którą uprawiacie, to „żyzne pola”, „dulcia
arva”, tak drogie szlachetnemu Wergiliuszowi (Bukoliki). To ziemia
Italii, której trwałe i życiodajne zdrowie, której żyzne pola, słoneczne
pagórki i cieniste lasy, której płodne winorośle i drzewa oliwkowe,
której zadbane trzody opiewał Pliniusz (Naturalis Historia). „O
fortunatos nimium, sua si bona norint, agricolas!” (Wergiliusz,
Georgiki). „O więcej niż szczęśliwi rolnicy” – wołał wielki poeta wsi. –
„Gdyby tylko znali swoje szczęście!”. Nie mogliśmy zatem pozwolić, aby
ta okoliczność minęła bez słowa zachęty i napomnienia, szczególnie że
wszyscy dobrze zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo odrodzenie
moralne całego naszego narodu zależy od rozsądnej społecznie i stałej w
wierze klasy rolników.
Żyjecie bardziej niż ktokolwiek inny w
stałym kontakcie z naturą. Ten kontakt jest prawdziwy, ponieważ
prowadzicie swoje życie w miejscach wciąż odległych od zbytków sztucznej
cywilizacji. Pod słońcem Niebieskiego Ojca poświęcacie wasze życie
wydobywaniu z głębi ziemi obfitych bogactw, które ukryła tam dla was
Jego ręka. Wasz kontakt z Matką Ziemią ma również głębokie znaczenie
społeczne, ponieważ wasze rodziny to nie tylko społeczności konsumentów,
ale również i w szczególności wspólnoty producentów.
Zakorzenieni w rodzinie
Wasze życie jest zakorzenione w rodzinie
– uniwersalnie, głęboko i całkowicie. W rezultacie przebiega w ścisłej
bliskości z naturą. W tym leży wasza siła ekonomiczna i wasza
umiejętność przezwyciężenia trudności w czasach kryzysu. Owo silne
zakorzenienie w rodzinie stanowi o wadze waszego udziału we właściwym
rozwoju prywatnego i publicznego porządku społecznego. Z tego względu
jesteście wezwani do pełnienia niezbędnej funkcji źródła i obrońcy
nieskazitelnego życia moralnego i religijnego. Ziemia bowiem jest jakby
szkołą, która daje zdrowych na duszy i ciele ludzi do wszystkich zajęć,
dla Kościoła i dla Państwa.
Kultura wiejska
Tym bardziej należy zatem wykazać się
wielką troska o zachowanie dla narodu istotnych elementów tego, co można
by nazwać autentyczną kulturą wiejską. Musimy chronić wartości takie
jak pracowitość, proste i uczciwe życie, szacunek dla autorytetu,
szczególnie dla autorytetu rodziców, miłość do ojczyzny i wierność
tradycjom, które okazywały się na przestrzeni wieków krynicą dobra.
Musimy pielęgnować gotowość do pomagania sobie wzajemnie w kręgu rodziny
i między rodzinami; dom domowi. Wszystkie te przymioty musimy ożywiać
prawdziwym duchem religijnym, bo bez takiego ducha te właśnie cnoty mają
tendencję do przeradzania się w nieokiełznaną pogoń za zyskiem. Niech
bojaźń Boża i wiara w Boga, wiara, która znajduje swój codzienny wyraz w
modlitwach odmawianych wspólnie przez całą rodzinę, podtrzymuje życie
osób pracujących na roli i kieruje nim. Niech kościół pozostanie sercem
wsi, świątynią ludzi. Niech w każdą niedzielę gromadzi wyznawców,
trwających przy świętych tradycjach swoich przodków. Tam wierni mogą
wznieść swoje umysły ponad rzeczy materialne, chwaląc Boga i służąc Mu
oraz zanosząc prośby o siłę do myślenia i życia w prawdziwie
chrześcijański sposób podczas nadchodzącego tygodnia.
Godziwe wynagrodzenie
Uprawa ziemi ma ze swej natury charakter
rodzinny, a zatem jest bardzo istotnym elementem społecznej i
ekonomicznej pomyślności całego narodu. Człowiek uprawiający ziemię ma
zatem szczególne prawo do godziwego wynagrodzenia za swoją pracę. W
ciągu ostatniego wieku, a nawet obecnie, dochodziło do zniechęcających
prób realizowania innych celów kosztem uprawy roli. Jeśli ktoś stara się
o stojącą na najwyższym poziomie i najszybciej rozwijającą się
gospodarkę narodową albo o zaopatrzenie narodu w produkty rolnicze
możliwie najtańszym sposobem, w obydwu przypadkach stanie przed pokusą
podporządkowania rolnictwa takim właśnie celom.
Obowiązki względem ziemi i bliźniego
Ciąży na was zatem obowiązek pokazania,
że mimo swego rodzinnego charakteru uprawa roli nie oznacza rezygnacji z
korzyści, jakie odnosi się w związku z innymi rodzajami działalności
gospodarczej, a ponadto pozwala uniknąć związanych z nimi
niebezpieczeństw. Bądźcie otwartymi na zmiany, troskliwymi i pełnymi
inicjatywy włodarzami waszej ojczystej ziemi, której należy używać, ale
nigdy nie nadużywać. Niech będzie widoczne, że jesteście rozumnymi,
gospodarnymi ludźmi, otwartymi na postęp; ludźmi, którzy odważnie
wykorzystują kapitał własny i innych dla wspomożenia i uzupełnienia
waszej pracy – pod warunkiem, że takie wydatki nie będą stanowić
zagrożenia dla przyszłości waszych rodzin. Pokażcie, że uczciwie
prowadzicie sprzedaż, że nie bogacicie się podstępnie i zachłannie
kosztem innych, i że jesteście życzliwymi nabywcami na waszych lokalnych
rynkach.
Dobrze wiemy, jak często sprostanie temu
ideałowi może się nie powieść. Mimo że dostrzegamy prawość intencji
oraz godność w postępowaniu, którymi może chlubić się wielu rolników,
nie ulega jednak wątpliwości, że obecne czasy wymagają wielkiej stałości
przekonań i siły woli. Musicie przedkładać zdobywanie środków do życia w
pocie czoła nad poddawanie się diabelskiej pokusie łatwego zysku, który
oznaczałby wyzysk znajdującego się w naglącej potrzebie bliźniego.
Edukacja do życia na wsi
Egoizm wyraża się również w inny sposób
poprzez błąd rodziców, którzy zbyt wcześnie przymuszają dzieci do pracy,
zaniedbując ich formację duchową, kształcenie, edukację szkolną oraz
specjalistyczne szkolenie zawodowe. Nic bardziej błędnego niż
przekonanie, że człowiek uprawiający ziemię nie potrzebuje gruntownej i
odpowiedniej edukacji, która umożliwi mu wykonywanie różnych
pojawiających się obowiązków we właściwym czasie.
Grzech, ziemia i praca
To prawda, że grzech uczynił pracę na
roli uciążliwą, ale to nie grzech sprowadził na świat taką pracę. Zanim
pojawił się jakikolwiek grzech „Bóg dał człowiekowi ziemię, aby ją
uprawiał – jako najpiękniejsze i najbardziej zaszczytne zajęcie w
naturalnym porządku rzeczy”. Wskutek grzechu pierworodnego naszych
pierwszych rodziców wszystkie grzechy uczynkowe ludzkości ściągały na
ziemię ciążące coraz bardziej przekleństwo. Dotykały ją kolejne
nieszczęścia wszelkiego rodzaju: powodzie, trzęsienia, zarazy, niszczące
wojny i miny lądowe. W niektórych miejscach ziemia stała się jałowa,
nieurodzajna i zniszczona – i odmówiła człowiekowi swoich ukrytych
skarbów. Ziemia to wielkie zranione stworzenie; jest chora. Pochylając
się nad nią – nie jako niewolnik nad czymś niewdzięcznym, ale jako
lekarz nad powalonym chorobą pacjentem – rolnik z miłością, hojnie
obdarza ją swoją troską. Ale miłość, mimo że jest tak potrzebna, nie
wystarczy. Znać naturę, znać, można by powiedzieć, usposobienie własnego
kawałka ziemi, czasem tak innego od sąsiedniego; umieć dostrzec
bakterie niszczące ziemię, gryzonie ryjące pod nią korytarze, szkodniki
zjadające jej owoce, chwasty atakujące uprawy; ustalić, czego jej
brakuje, i dokonać wyboru kolejnych pór sadzenia, które wzbogacą ziemię,
nawet gdy będzie odpoczywać – te i tak wiele innych rzeczy wymagają
szerokiej i zróżnicowanej wiedzy oraz informacji.
Reformy ziemskie
W dodatku, całkiem niezależnie od
procesu odbudowy wymuszonego przez wojnę, w wielu miejscach sytuacja
dotycząca ziemi wymaga ostrożnych i dobrze zaplanowanych kroków
wstępnych, które należy podjąć, aby dokonać jakiejkolwiek reformy w
zakresie własności ziemi oraz kontraktów rolnych. Jak uczą nas historia
oraz doświadczenie, bez takich działań improwizowana reforma
przerodziłaby się w czystą demagogię. Zatem – zamiast przynosić zyski –
byłaby zarówno bezużyteczna, jak i niebezpieczna, szczególnie dziś, gdy
ludzkość wciąż musi bać się o swój chleb powszedni. W dawniejszych
czasach stosunkowo często zwodnicze i pełne przechwałek nawoływania
mówców bez zasad czyniły z mieszkańców wsi nieświadome ofiary wyzysku i
niewolników podległych zwierzchności, której instynktownie starali się
unikać.
Miasto czy wieś
Ze względu na to, że życie rolnika toczy
się tak blisko natury i opiera w tak znacznym stopniu na rodzinie, tym
drastyczniej ujawniają się w związku z nim pewne typowe rodzaje
niesprawiedliwości. Są one najbardziej widoczne w konflikcie między
miastem a wsią. Jaki jest powód tego konfliktu, tak charakterystycznego –
niestety – dla naszych czasów?
Współczesne miasta, ze swoim
nieprzerwanym wzrostem i olbrzymim zagęszczeniem mieszkańców, są typowym
wytworem kontroli sprawowanej nad życiem ekonomicznym i samym życiem
człowieka przez interesy wielkiego kapitału. Jak Nasz znakomity
Poprzednik Pius XI pokazał tak celnie w Swojej encyklice Quadragesimo
Anno, zbyt często zdarza się, że to nie potrzeby ludzkie – w zgodzie ze
swą naturalną i obiektywną doniosłością – rządzą życiem ekonomicznym i
korzystaniem z kapitału. Wręcz przeciwnie – kapitał i jego żądza zysku
decydują o tym, jakie powinny być potrzeby człowieka i do jakiego
stopnia zostaną zaspokojone. Zatem to nie ludzka praca w służbie
wspólnej pomyślności jest tym, co przyciąga kapitał i zmusza go do
służby. To raczej kapitał miota pracą i samym człowiekiem na wszystkie
strony – jak piłką w grze. Jeśli z powodu tego nienaturalnego stanu
rzeczy cierpi mieszkaniec miasta, w o ileż większej sprzeczności stoi to
z samą istotą życia rolnika. Mimo wszystkich spotykających go
trudności, człowiek uprawiający ziemię wciąż reprezentuje naturalny
porządek rzeczy chciany przez Boga. Rolnik wie, że człowiek ma przez
swoją pracę panować nad rzeczami materialnymi; rzeczy materialne nie
mają panować nad człowiekiem.
Ucieczka do miasta
Na tym zatem polega głęboko ukryta
przyczyna współczesnego konfliktu między miastem a wsią – ludzie stają
się całkowicie różni w zależności od swojego punktu widzenia. Różnica
poglądów staje się tym bardziej wyrazista, im bardziej kapitał,
zrezygnowawszy ze szlachetnej misji starania o dobro wszystkich grup w
społeczeństwie, przenika świat rolnika albo innym sposobem angażuje go w
swoje niegodziwości. Świeci swoim złotem i pełnym uciech życiem przed
oczami rolnika, aby wywabić go z jego ziemi do miasta, gdzie będzie mógł
roztrwonić swoje ciężko zarobione oszczędności. Miasto zazwyczaj nie ma
mu do zaoferowania nic poza rozczarowaniem; rolnik często traci tam
zdrowie, siłę, szczęście, honor i samą duszę.
Monopol ziemski
Gdy ziemia zostaje w ten sposób
opuszczona, kapitał spieszy, aby objąć ją w posiadanie; ziemia staje się
wtedy już nie czymś, co się kocha, ale przedmiotem wyrachowanej
eksploatacji. Ziemia – hojna opiekunka – tak miasta, jak i wsi – zostaje
zmuszona do produkcji wyłącznie w celu spekulacji – podczas gdy ludzie
cierpią głód; rolnik, obciążając się długami, powoli zbliża się ku
ruinie; narodową gospodarkę ogarnia wyczerpanie wskutek płacenia
wysokich cen za żywność, którą zmuszona jest importować z zagranicy. To
wypaczenie prywatnej własności wiejskiej jest wysoce szkodliwe. Nowi
posiadacze nie okazują ani miłości, ani troski temu kawałkowi ziemi,
który z miłością uprawiało tak wiele pokoleń, a rodziny, które uprawiają
ją i mieszkają na niej teraz, traktują bez serca. To jednak nie
własność prywatna, choć prowadząca czasami do wyzysku, jest przyczyną
tego wynaturzenia. Nawet w tych przypadkach, kiedy Państwo przywłaszcza
sobie cały kapitał i wszystkie środki produkcji, interesy przemysłu i
handlu zagranicznego, charakterystyczne dla miasta, biorą górę. Ktoś,
kto faktycznie uprawia rolę, cierpi wtedy tym bardziej. Naruszona
zostaje fundamentalna prawda, której Kościół trzyma się konsekwentnie w
swoim nauczaniu społecznym. Kościół uczy, że cała gospodarka narodu
stanowi pewną całość i że wszystkie możliwości produkcyjne danego
terytorium narodowego powinny być rozwijane w zdrowych proporcjach.
Konflikt między miastem a wsią nigdy nie osiągnąłby dzisiejszych
rozmiarów, gdyby trzymano się tej podstawowej prawdy.
Każdemu to, co mu się należy
Wy, rolnicy, z pewnością nie pragniecie
takiego konfliktu; chcecie, aby każda z gałęzi gospodarki narodowej
otrzymała swoją należność; jednakże chcecie również zachować swoją
część. Musicie zatem otrzymać wsparcie roztropnego planowania
politycznego oraz rozsądnego prawa. Ale najistotniejsza część pomocy
musi pochodzić od was samych, ze strony waszych związków spółdzielczych,
szczególnie unii kredytowych. Wtedy być może uzdrowienie całej
gospodarki przyjdzie ze strony rolnictwa.
Wspólnota pracy
I wreszcie słowo o pracy. Wy,
uprawiający rolę, tworzycie w ramach waszych rodzin wspólnotę pracy.
Wraz z innymi rolnikami i współpracownikami tworzycie kolejną wspólnotę
pracy. Wreszcie, pragniecie utworzyć wielką wspólnotę pracy ze
wszystkimi innymi grupami zawodowymi. Stoi to w zgodzie z nakazami Boga i
natury. To prawdziwa katolicka koncepcja pracy. Praca łączy wszystkich
ludzi we wspólnej służbie potrzebom innych i stanowi wspólny wysiłek na
drodze do osobistej doskonałości ku czci Stwórcy i Zbawiciela. Bądźcie
stali w szacunku dla waszej pracy jako istotnej wartości. Wy i wasze
rodziny przyczyniacie się do wspólnego dobra; taka praca chroni wasze
fundamentalne prawo do dochodu wystarczającego na utrzymanie
harmonizujące z waszą godnością i potrzebami kulturalnymi jako ludzi.
Oznacza również uznanie konieczności łączenia się z wszystkimi innymi
grupami zawodowymi, które trudzą się dla różnych potrzeb społeczeństwa.
Wasza praca to urzeczywistnienie waszego wsparcia dla zasad pokoju
społecznego.
Błogosławieństwo końcowe
Z całego Naszego serca, drodzy synowie,
przyzywamy Bożego błogosławieństwa dla was i waszych rodzin. Kościół
zawsze błogosławił was w szczególny sposób i na wiele sposobów włączał
wasz rok pracy w swój rok liturgiczny. Przyzywamy tych błogosławieństw
dla pracy waszych rąk, z których święty ołtarz Boży otrzymuje chleb i
wino. Niech Bóg da wam, cytując słowa Pisma Świętego, „z rosy
niebieskiej i z tłustości ziemskiej obfitość zboża i wina” (Genesis
XXVII, 2). Niech wasza ziemia, jak żyzne etruskie pola między Fiesole i
Arezzo, tak podziwiane przez Liwiusza, „obfitują w zboże, bydło i inne
wszelkie inne dobra”, „frumenti ac pecoris et omnium copia rerum
opulenti” (Liwiusz, Ab Urbe Condita). Z tymi uczuciami i życzeniami
udzielamy wam i wszystkim drogim wam osobom Naszego ojcowskiego
Apostolskiego Błogosławieństwa.
Za: http://3droga.pl/gospodarka/pius-xii-zycie-na-wsi/